listopada 30, 2023

Dom obok - Klaudia Muniak

Dom obok - Klaudia Muniak

 Chciała zrobić im niespodziankę. Dlatego nie mówiła, że przyjeżdża. Jednak Milena nie zastała w domu ani rodziców, ani nastoletniej siostry, Laury. By dostać się do ogródka, gdzie spodziewa się znaleźć klucz do drzwi, prosi o pomoc sąsiadów, rodzinę Nowickich. Tę samą, która jakiś czas temu była zamieszana w zaginięcie młodego chłopaka.



Milena budzi się w zamkniętym pokoju. Pamięta niewiele. Brak klucza, rozładowany telefon, zgubiony pierścionek, noc u Nowickich i drogę na parking. Później nie ma już nic.


Tak zaczyna się koszmar dziewczyny więzionej przez człowieka, który podda ją niewyobrażalnym torturom. Jaki ma cel? I czy Laurze uda się odnaleźć siostrę, nim ta wyda z siebie ostatni krzyk?


W „Domu obok” kryje się zło. Bo nawet to, co stworzone z dobrych pobudek, w nieodpowiednich rękach może siać ból, zniszczenie i śmierć.


Sięgając po najnowszą powieść Klaudii Muniak, bałam się. Nie treści, ale kolejnego rozczarowania. Thrillery autorki nie do końca trafiają w mój gust, a mimo to, skuszona dobrymi opiniami i intrygującym opisem, nie mogłam się powstrzymać. I bardzo dobrze zrobiłam. "Dom obok" to do tej pory najlepsza powieść autorki. Dam się porwać szaleństwu i na kilka wieczorów zapomnieć o bożym świecie, śledząc z wygodnej kanapy wydarzenia rozgrywające się w 'domu obok'.

Tym razem Klaudia Muniak postawiła na całkowite szaleństwo, którego my - czytelnicy stajemy się niemymi świadkami. Milena, główna bohaterka postanawia odwiedzić swoją rodzinę, co ma być dla nich niespodzianką. Na miejscu zastaje pusty i ciemny dom, a to dopiero początek jej koszmaru... Na tym zakończę opisywanie fabuły, nie chcąc za dużo zdradzać. Wspomnę tylko, że to co dzieje się dalej z jednej strony jest obrzydliwe, a z drugiej intrygujące. Zastanawiamy się nad motywami, które długo pozostają skrywane. Z drugiej strony mamy śledztwo prowadzone przez przez siostrę Mileny, Justynę. Ten wątek daje nam wytchnienie od mocnych scen z udziałem przetrzymywanej Mileny.

Cała powieść jest bardzo dobrze napisana. Świetnie stopniowane napięcie, intrygująca zagadka, ciekawi bohaterzy. Autorka potrafiła wzbudzić moją ciekawość i utrzymać ją do ostatnich stron. Naprzemienna narracja pomagała w zachowaniu zainteresowania oraz jak wspomniałam pozwalała odetchnąć od brutalności. Jednym słowem - POLECAM!


Inne książki autorki:


listopada 23, 2023

Skandalistki - Nina Zawadzka

Skandalistki - Nina Zawadzka
PIĘKNA POWIEŚĆ Z DWUDZIESTOLECIEM MIĘDZYWOJENNYM W TLE.

Sara Margo, piękna, pozornie szczęśliwa, odnosząca sukcesy aktorka, w rzeczywistości żyje w strachu przed mężem tyranem, podejrzanym o popełnienie morderstwa. Los Sary zmienia się w chwili, gdy na jej drodze stają dwie kobiety, z którymi wydawało by się, że nie ma nic wspólnego. Połączone nienawiścią do Alojzego Liebhabera, stręczyciela, szantażysty i uwodziciela, postanawiają zawalczyć o swoją niezależność.

Czy przyjaźń doświadczonych przez los kobiet okaże się na tyle silna, by wygrać z uprzedzeniami i pokonać prześladowców w świecie zdominowanym przez mężczyzn?


"Skandalistki" to powieść o kobietach; o ich walce o lepsze życie, o ich determinacji, o tym, jak mężczyźni wpływają na ich losy. To także obraz życia w międzywojennej Polsce. Autorka na podstawie trzech różnych bohaterek pokazuje jak trudno było kobietom żyć w świecie zdominowanym przez mężczyzn, mimo, iż posiadały coraz więcej praw.

Złym bohaterem "Skandalistek" jest mężczyzna. Wykorzystujący, bezwzględny, brutalny ciemiężca. Nawet gdy wydaje nam się, że trafiliśmy w fabule na wyjątek to okazuje się, że i on ma swoje intencje stojące za takim, a nie innym zachowaniem. Głównymi bohaterkami są trzy kobiety, wywodzące się z różnych środowisk, o różnym statusie społecznym. Helena to biedna dziewczyna, ciężko pracująca, aby zmienić swoje życie na lepsze. Ma swój plan i powoli go realizuje. Sara to kobieta z wyższych sfer, której życie z pozoru jest pełne blichtru i przepychu, jednak tak naprawdę naznaczona nagłą śmiercią rodziców i brutalnością męża, szuka sposobu na uwolnienie się, które hamowane jest jej własnym strachem przed przyszłością. Joanna, kobieta, która walczyła o przyszłość swoich podopiecznych, która wtłaczała w młode, chłonne umysły nie tylko wiedzę, ale i prawdy życiowe, zmuszające je do samodzielnego myślenia i walki o wolność osobistą i niezależność od mężczyzn.

Nina Zawadzka zgrabnie splata losy wszystkich trzech bohaterek, ukazując ich problemy, zagłębiając się w ich psychikę, przedstawiając - bardzo dokładnie - ich życie wewnętrzne, rozterki, marzenia... "Skandalistki" to powieść, w której mamy do czynienia nie tylko z dramatem, z psychologią postaci, ale autorka zadbała również o ciekawe zwroty akcji. Nie ma tu nudy, chociaż niektóre monologi wewnętrzne były dla mnie przydługie, chociaż rozumiem, że potrzebne dla lepszego sportretowania danej postaci. 

Powieść rozgrywa się na przestrzeni wielu miesięcy. Obserwujemy zmiany postawy bohaterek, zmiany ich losów, odkrywamy sekrety, poszerzające nasze i bohaterek spojrzenie na pewne sprawy. "Skandalistki" mają swoje tempo, a oddanie głosu każdej bohaterce dodatkowo je uatrakcyjnia. Warto przeczytać, bo wiele kwestii, mimo upływu lat nie zmienia się. Kobiety nadal podporządkowują się mężczyznom, uzależniając od nich swoje życie. Zmuszają się do bycia razem, choć oprócz bólu niczego w zamian nie otrzymują.
                                                                              

listopada 19, 2023

Adwentowa lektura: "Nadzieja nigdy nie umiera" - ks. Piotr Pawlukiewicz

Adwentowa lektura: "Nadzieja nigdy nie umiera" - ks. Piotr Pawlukiewicz
„Jesteś ważny. Jest dla ciebie nadzieja i droga” – mówił ks. Piotr Pawlukiewicz.

Kapłan swoimi słowami kruszył lody i trafiał prosto w serca, także takie, w których zagościło zwątpienie. Nie bał się łamać schematów, a teologiczne zawiłości objaśniał z właściwym sobie humorem.

W zbiorze niepublikowanych wcześniej tekstów ks. Piotr pokazuje, jak odnaleźć nadzieję, uczy wiary i poszukiwania sensu – zawsze i mimo wszystko. A także zachęca do uwierzenia w to, że pokładanie nadziei w Bogu nigdy nie zawodzi .

Wydaje c się, że nic już nie ma sensu? Zastanawiasz się skąd czerpać siłę, gdy codzienność nie szczędzi wyzwań? Ksiądz Piotr zainspiruje cię do znalezienia odpowiedzi na te pytania.

Zbliża się ważny dla kościoła katolickiego okres Adwentu, jest to dla nas, katolików, czas na duchowe przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia, które oczywiście nie przeszkadzają w cieszeniu się na przyziemniejsze sprawy, takiej jak ubieranie choinki, czy kupowanie prezentów. Nic tu się nie wyklucza ;) Wiele osób w tym czasie stawia przed sobą różne wyzwania/postanowienia, chcą zmienić zgubne przyzwyczajenia, a moc wzmożonej refleksji, modlitwy im w tym pomaga. To coś w rodzaju postanowień noworocznych, które są chyba popularniejsze w naszym społeczeństwie.

Warto w tym pięknym czasie oczekiwania wzbudzić w sobie refleksje nad swoim życiem i sięgnąć po bardziej wymagającą lekturę. Wymagającą nie tyle pod względem napisania, zastosowania wydumanych środków stylistycznych, ale taką, która pobudzi nas do myślenia. Dla mnie takim autorem, po którego lubię sięgać, który zmusza mnie refleksji, do przemyśleń, ale takich zwykłych, życiowych, a jednocześnie prostych w przekazie, prostych słowach jest nieżyjący ks. Piotr Pawlukiewicz.

Wydawnictwo Znak wraca do jego kazań i wybrane, zebrane pod konkretne tematy przekazuje w nasze ręce. Każda książka jest piękna graficznie, podzielona stronami, na których wyłuszczony jest rozdział z Biblii bądź wybrane z kazania słowa księdza Piotra. Nie jest to trudna lektura, ale na tym polega moc słowa nieżyjącego już duchownego.

Za co dokładnie lubię kazania ks. Piotra? Za to, że mówi proste teksty, które są jak uderzenie obuchem w głowę. Pisał i mówił o oczywistościach, które nam umykają. Po co się spowiadamy? Odpowiedz księdza - a po co pierzemy skarpetki? Niedorzeczne porównanie? Dla mnie genialne w swojej prostocie.

Nie oceniajcie zanim nie sięgniecie, możecie się mile zaskoczyć i być może również do Was przemówi i skłoni do refleksji ks. Piotr Pawlukiewicz.



POLECAM:

listopada 13, 2023

Krótki urlop w Gnieźnie

Krótki urlop w Gnieźnie

Z tego, co zdążyłam się zorientować Gniezno nie należy do miast pierwszego wyboru. My jednak postanowiliśmy właśnie tam spędzić krótki urlop, poznając pierwszą stolicę Polski. Czy było warto? TAK.

Zapraszam i Was na spacer po Gnieźnie.

DOJAZD:

Dojazd pociągiem z Katowic do Gniezna (343km) trwa ok. 5h. Wybierając się w podróż z dzieckiem, tak jak ja, warto zaopatrzyć się w książki, gry, audiobooki. Ponieważ pociąg, którym jechaliśmy docelowo jechał nad morze, wszystkie miejsca były zajęte, w tym korytarze. Pamiętajcie aby z wyprzedzeniem rezerwować bilety, zwłaszcza w okresie wakacyjnym. 

Plusy i minusy: Na minus przeciskanie się do toalety przez korytarze pełne młodzieży oraz niemożność zjedzenia obiadu w Warsie, który był wypełniony ludźmi podróżującymi z biletami bez gwarancji miejsca. Na szczęście klimatyzacja działała bez zarzutu, więc przynajmniej w przedziale były komfortowe warunki.

ATRAKCJE:

Wybierając się w jakąkolwiek podróż staram się tak dobierać miejsca by były atrakcyjne pod względem zwiedzania dla mnie oraz mojej córki. W końcu nie ma chyba nic gorszego niż marudząca cały urlop latorośl ;)

Spacerować po Gnieźnie możecie wg własnych upodobań, możecie też pobrać darmową aplikację, która pokieruje Was śladami... królików -> aplikacja "Królika GOń". Szukanie królików z pewnością spodoba się najmłodszym.

CO WARTO ZOBACZYĆ:

  • Katedra gnieźnieńska + Drzwi Gnieźnieńskie (Wzgórze Lecha) - niesamowitym przeżyciem było spacerowanie po miejscu, będącym świadkiem historii, świadkiem koronacji królów. A pierwszym koronowanym królem w Gnieźnie był Bolesław Chrobry. Co ciekawsze pierwszą budowlą było tu oratorium, którego pozostałości można obejrzeć w podziemiach katedry (zdjęcie z moim przykucem ;)) Pierwszy kościół wybudował tu w roku 970 Mieszko I, siedem lat później pochowano w nim jego żonę Dąbrówkę, a w roku 1000 pochowano tu ciało św. Wojciecha. Tyle lat historii w jednym miejscu, coś nieprawdopodobnego!
  • Muzeum Archidiecezji - znajduje się tuż obok Katedry, najlepiej kupić bilet na wszystkie atrakcje znajdujące się na Wzgórzu Lecha. Najcenniejszymi zabytkami w Muzeum są: Kielich Świętego Wojciecha oraz Kielich Dąbrówki (a nawet dwa). Oprócz nich znajdują się tam rzeźby sakralne, portrety trumienne, tkaniny liturgiczne, monety, pamiątki po ostatnich prymasach Polski itp. Muszę przyznać, że mnie trochę nudziło oglądanie tych eksponatów...
Cennik biletów na wszystko (Drzwi Gnieźnieńskie, podziemia, wieża, muzeum, wnętrze Katedry + audio-guide): 31zł. - bilety normalne, 22zł. - bilety ulgowe.
  • Muzeum Początków Państwa Polskiego - do tego Muzeum polecam wybrać się w niedzielę, kiedy to wejście jest bezpłatne. Powierzchnia jest naprawdę imponująca, ilość eksponatów, sal tematycznych jest godna podziwu i jej obejrzenie zajmuje chwilę czasu. Muzeum jest nowoczesne, miejscami interaktywne, miejscami jeszcze puste, ale z dużym potencjałem. Nam się podobało i polecamy :)
  • Muzeum Zabytków Kultury Technicznej - usytuowane na terenie zabytkowych budynków koszar zaprasza w swoje progi nie tylko pasjonatów motoryzacji, chociaż motocykle zajmują tu szczególne miejsce. Oprócz nich można tutaj spotkać rzeczy codziennego użytku z czasów naszych dziadków i pradziadków. O wielu nie miałam pojęcia do czego służą. Właściciel zajmująco opowiada o co ciekawszych eksponatach. Wiele z nich można dotykać, co zawsze cieszy dzieci.
  • Parowozownia - trzeba wcześniej zadzwonić i się umówić, wstęp tylko o kreślonych godzinach. Bardzo dobrze i ciekawie spędzony czas, nawet dzieci zadowolone. Pani przewodnik opowiada ciekawie i z pasją. Zwiedzanie odbywa się wewnątrz budynku i na zewnątrz. Można podotykać różne przedmioty związane z koleją, wejść do lokomotyw, jest również czas na zdjęcia. 
  • Dom Powstańca Wielkopolskiego - nie było łatwo do niego trafić. Ukryty w mieszkaniu między kamienicami, bez opłaty za wstęp. Warto skorzystać, choć dla dzieci raczej nudne miejsce.
  • Dolina Pojednania z pamiątkowymi dębami posadzonymi przez przedstawicieli pięciu państw, byli nimi: Miloš Zeman (Czechy), Gerhard Schröder (Niemcy), Jerzy Buzek (Polska), Mikuláš Dzurinda (Słowacja) i Viktor Orbán (Węgry) z niedużym, ale z ciekawymi przyrządami, placem zabaw dla dzieci i fontanną.
  • Stadion żużlowy
  • Jezioro Jelonek z okalającym parkiem, placem zabaw i ścianką wspinaczkową - świetne miejsce do odpoczynku dla rodzica i zabawy dla dziecka

Widok z wieży Katedry

Podziemia Archikatedry

Parowozownia

Drzwi gnieźnieńskie

POZNAŃ

Jeżeli macie do wykorzystania kilka dni to warto z Gniezna zrobić sobie wycieczkę do Poznańskiego ZOO. Przejazd koleją trwa chwilę, a atrakcji jest na cały dzień. ZOO jest położone tak, że nie przeszkadza nawet duże słońce, spory odcinek znajduje się w przyjemnym cieniu między drzewami. 





listopada 06, 2023

Ilustrowana klasyka dla dzieci: Opowieść wigilijna - Charles Dickens

Ilustrowana klasyka dla dzieci: Opowieść wigilijna - Charles Dickens

Myślę, że większość, jak nie wszyscy, którzy trafią na ten post znają "Opowieść wigilijną" Dickensa. Opowieść, która stała się bestsellerem tuż po pierwszym opublikowaniu w 1843 roku, ale wiecie, co sprawiło, że Charles Dickens ją napisał? Znacie historię jego dzieciństwa? Wydawnictwo Frajda w dużym skrócie wspomina o tym na początku nowego wydania "Opowieści wigilijnej". Bardzo mi się to podoba bo przybliża i tłumaczy dzieciom, jak życie autora wpłynęło na jego twórczość.

"Opowieść wigilijna" jest ponadczasowa. Pokazuje przemianę chciwego i wrednego Ebenezera Scrooge'a, która ma miejsce w noc wigilijną. To niezwykle wartościowa opowieść, której nowe życie dało Wydawnictwo Frajda. Książka oprócz wspomnianego rysu biograficznego Dickensa, zawiera także mapę, na której umiejscowiono bohaterów oraz miejsca występujące w powieści, listę i opis bohaterów, przetłumaczone kolędy i co najważniejsze bardzo sugestywne ilustracje, których przedsmak widoczny jest na okładce. 

Nowe wydanie "Opowieści wigilijnej" będzie wspaniałym prezentem zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Osobiście z przyjemnością do niego sięgnęłam i cieszę się, że od teraz będę je miała na swojej półce, aby co roku wkraczać do świata, w którym doświadczamy magię Świąt Bożego Narodzenia. POLECAM wraz z 10-letnią córką :) 



Inne książki z cyklu Ilustrowana Klasyka Dla Dzieci od Wydawnictwa Frajda:

października 31, 2023

Bebechy - Adam Mirek

Bebechy - Adam Mirek
Twoje ciało to zagadkowa maszyna. Coś w nim stuka, huczy, kłuje. Czasem nie chce robić tego, co mu się każe (znasz to?). Dziwnie pachnie. Ma włosy w niektórych miejscach, a w innych jest zupełnie łyse.

Chodź, zajrzymy do wnętrza twojego organizmu. Uroczyście przysięgam: nie cofniemy się przed niczym, żadna (nawet najbardziej obleśna!) tajemnica ludzkiego ciała nas nie powstrzyma. Wślizgniemy się z lupą w sam środek twoich bebechów.


Dowiesz się:

• dlaczego twój oddech pachnie czasami jak oddech zombiaka,

• kiedy twój mózg przypomina rollercoaster,

• jak to się dzieje, że nawet najpyszniejsze lody zamieniają się w… no wiesz, w co,

• dlaczego męczysz się nad nauką, ale nie wtedy, kiedy oglądasz seriale.


Odkryj wybebeszone tajemnice ludzkiego ciała!
"Bebechy" to książka, która wyjaśnia, co się dzieje w naszym ciele, ale nie bójcie się. To nie są suche fakty, a całodzienna, fascynująca podróż w głąb dziecięcego ciała. Autor, Adam Mirek, od pobudki aż po wieczorny sen towarzyszy dziecku w jego codzienności, podróżując po wnętrznościach i objaśniając zachodzące w nim zmiany i procesy.

Opisy są dostosowane do młodego czytelnika; nie zanudzają, a zaspokajają ciekawość w przyjemny, szczery, często zabawny sposób. Autor objaśnia wiele zjawisk, o których nawet byśmy nie pomyśleli, a robi to udowadniając, że wszystko może być fascynujące. Gęsia skórka, pocenie, włosy nie tam gdzie byśmy chcieli, to tylko wycinek tego, czego dowiemy się z "Bebechów".

Książka zawiera wiele cennych informacji dlatego warto poświęcić jej swój czasu i czytać razem z dzieckiem. Myślę, że spora grupka dzieci połknie naukowego bakcyla i będzie chciała pogłębiać swoją wiedzę. Może sięgną po inne książki? A może zostaną lekarzami/naukowcami? A może po prostu zauważą, że nauka nie musi być nudna, a ciekawa, życiowa, wręcz wciągająca? 
POLECAMY! 


Adam Mirek trochę szalony i supermądry naukowiec. Młodzi kochają go za to, jak opowiada o nauce w mediach społecznościowych, a dorośli pewnie bardziej docenią fakt, że zrobił doktorat na dwóch uczelniach. W mediach społecznościowych zaraził już zamiłowaniem do nauki ponad milion osób!


października 25, 2023

W tym roku święta pachną tobą - Anna Langner

W tym roku święta pachną tobą - Anna Langner
W wigilijny wieczór zajrzyj przez okno pewnej mazurskiej posiadłości i poznaj historię pełną sekretów i głęboko skrywanych uczuć.

Kalina być może właśnie stanęła przed życiową szansą. Marianna Zakrzewska – słynna aktorka, mająca reputację wyjątkowo ekscentrycznej – chce, by to właśnie ona napisała jej biografię. Czy może istnieć lepsze zrządzenie losu dla początkującej pisarki?
Dziewczyna oczywiście się zgadza, nawet jeśli w tym celu będzie musiała spędzić kilka grudniowych tygodni w mazurskiej posiadłości kobiety. W końcu wspomnienia pani Marianny są długie i zawiłe, a jej dom pełen starych listów i zdjęć, tak potrzebnych podczas zbierania materiałów do książki. Być może praca przebiegałaby spokojnie i bez zakłóceń, gdyby nie okazało się, że w posiadłości mieszka jeszcze bratanek pani Marianny – Tomasz. Jakby tego było mało, mężczyzna ma wobec młodej pisarki pewne plany…
Kiedy okolice posiadłości pokrywa gruba warstwa śniegu i odcina jej mieszkańców od świata, Kalina uświadamia sobie, że nie wróci na Boże Narodzenie do domu. Gdy w wigilijny wieczór cichą mazurską wieś spowije śnieg, a mieszkańcy dworku zasiądą do uroczystej kolacji, wszystkie ich tajemnice zaczną wychodzić na jaw, a głęboko skrywane uczucia zerwą się z uwięzi.


Zeszłoroczna świąteczna książka Anny Langner nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Dziś pamiętam z niej tylko irytującą główną bohaterkę... W tegorocznej, bohaterka bardzo przypadła mi do gustu, ba! Tutaj w zasadzie wszystko mi grało. Bardzo dobrze się bawiłam, z przyjemnością przechodziłam przez kolejne strony, zaczynając i kończąc książkę jednego dnia.

Główna bohaterka, Kalina to pisarka wybrana przez aktorkę, Marianne Zakrzewską, do napisania jej biografii. W związku z tą pracą i potrzebą zbierania materiałów, młoda dziewczyna zamieszkuje w posiadłości starszej pani. Tutaj poznaje jej wnuka, gburowatego Tomasza.

Anna Langner stworzyła uroczy obraz rozwijającej się relacji między dwojgiem ciekawych osobowości. Cieszę się, że bohaterka to 'kobieta z jajem'. Potrafi odpowiedzieć, odpyskować, obronić samą siebie. Natomiast główny bohater męski to facet o kilku twarzach, w tym jednej bardzo tajemniczej. Wszystkie złożyły się na ciekawą postać, o której przyjemnie się czyta. Równie ciekawą i wprowadzającą powiew świeżości jest postać starszej damy - Marianny Zakrzewskiej. Jej tajemnica oraz opowieści dodają kolorytu książce. Dzięki rozbudowanej fabule otrzymujemy opowieść nie tylko o rozwijającej się relacji, zauroczeniu drugą osobą, ale także obraz miłości niespełnionej, czy związku, który tylko pozornie jest udany. 


Jak widzicie, pierwsza tegoroczna powieść świąteczna okazała się bardzo udana. Polecam romantycznym duszom, którym nie przeszkadza odrobina pikanterii :)

października 23, 2023

Nie zabijaj - Agnieszka Płoszaj

Nie zabijaj - Agnieszka Płoszaj
ON ZABIJA W IMIĘ SPRAWIEDLIWOŚCI.
ONA ZROBI WSZYSTKO, ABY GO ZATRZYMAĆ.

Influencer zamordowany na planie zdjęciowym.
Telewizyjna wróżbiarka przybita do stołu.
Modelka, która zachłysnęła się sławą.
Każde z nich szukało szczęścia w mieście grzechu.
Wszyscy popełnili ten sam niewybaczalny błąd.

Zoja Sterlak i Mariusz Kardas stają przed najtrudniejszą sprawą w swojej karierze. Żądza wymierzenia kary, która ich zdaniem kieruje mordercą, prowadzi do grupy fanatyków religijnych. Słynąca z intuicji i nieszablonowych działań policjantka czuje jednak, że za serią zabójstw kryje się coś więcej.

Czy to możliwe, że cały ten brutalny spektakl to artystyczna wizja psychopatycznego mordercy?
I czy Zoja zdąży go zatrzymać, zanim dokończy dzieło?


"Nie zabijaj" to mój pierwszy przeczytany kryminał od bardzo dawna. Chociaż nie tęskniłam za nimi, to jednak opis najnowszej powieści Agnieszki Płoszaj skutecznie zachęcił mnie do sięgnięcia po nią, a co za tym idzie, powrotu do kryminału. 

Głównymi bohaterami powieści jest para, Zoja i Kardas - bardzo specyficzni policjanci, którzy w ogóle nie wzbudzili mojej sympatii. Szczerze mówiąc początek powieści mocno mnie zniechęcił do dalszego czytania. Nie lubię gdy życie osobiste przysłania sprawę kryminalną, a ludzie którzy mają ją rozwiązać zajęci są romansami i innymi swoimi problemami. Na szczęście, w miarę przewracania kartek, fabuła nabiera tempa i chociaż sprawy osobiste do końca pozostają istotną, bardzo istotną częścią fabuły to powieść okazuje się wciągająca. Również, zdawać by się mogło, wyświechtany wątek religijny tutaj pasuje i jest dobrze poprowadzony. 
 
A czego dotyczy sprawa?
Otóż, wspomniani Zoja i Kardas szukają mordercy zabijającego znanych ludzi - celebrytów, dodatkowo czyniącego ze swoich zabójstw pewnego rodzaju 'sztukę'. Opis śledztwa, zebrania na komendzie napisane są świetnie, ze znajomością tematu. Angażują czytelnika. Z zainteresowaniem snujemy wraz z bohaterami hipotezy, odkrywamy powiązania. Niestety opis życia bohaterów, dramy między policjantkami były dla mnie już groteskowe i za bardzo wychodziły na pierwszy plan. Wiem jednak, że takie kryminały obyczajowe mają wielu swoich zwolenników. 

Podsumowując: chociaż nie przepadam za romansami w kryminałach to w "Nie zabijaj" była na tyle ciekawa sprawa kryminalna, że przymknęłam na to oko i dałam się porwać fabule. 

października 19, 2023

Holly - Stephen King

Holly - Stephen King
Ukochana bohaterka Stephena Kinga wyrusza w pościg za najbardziej przerażającymi ze wszystkich jej dotychczasowych przeciwników.

Holly Gibney powraca w wielkim stylu, tym razem w swojej własnej historii. Spotykamy ją w momencie, gdy zdążyła już przejść długą drogę – od Pana Mercedesa, w którym pojawiła się po raz pierwszy jako nieśmiała, ale odważna i szlachetna samotniczka, przez współpracę z Billem Hodgesem w Znalezione nie kradzione, do błyskotliwej, dzielnej detektywki z Outsidera. W Holly ekscentryczna śledcza musi zmierzyć się z parą genialnych, ale okrutnych przeciwników, którzy swoje tajemnice potrafią ukrywać jak nikt inny.

Gdy Penny Dahl zwraca się do agencji Uczciwi Znalazcy z prośbą o pomoc w odnalezieniu jej zaginionej córki, Holly Gibney nie ma ochoty brać jej sprawy na swoje barki. Detektywka znajduje się w ciężkiej sytuacji – jej partner Peter jest ciężko chory, a poza tym niedawno zmarła jej matka, z którą wiązała ją skomplikowana relacja. Odpuściłaby tę sprawę, gdyby nie to coś w głosie zdesperowanej klientki. Coś, co nie pozwala jej odmówić i zmusza do wyruszenia na poszukiwania sprawcy.

Holly nie wie jeszcze, że niedaleko od miejsca, gdzie zniknęła Bonnie Dahl, mieszka małżeństwo profesorów na emeryturze, osiemdziesięciolatkowie Rodney i Emily Harris. Z pozoru są typowymi przedstawicielami klasy średniej, zakochanymi w sobie staruszkami, jednak za drzwiami doskonale utrzymanego domu skrywają potworny sekret. Jak się okaże, Holly będzie musiała wykorzystać wszystkie swoje zdolności, by przechytrzyć bezwzględną i szalenie przebiegłą parę i odkryć prawdę – makabryczną, przerażającą i mrożącą krew w żyłach.


Z wielką niecierpliwością i wręcz zachłanną ciekawością sięgnęłam po najnowszą książkę Stephana Kinga "Holly". Niestety, zamiast mrożącej krew w żyłach historii, pasjonującej fabuły, niespotykanych zwrotów akcji, czy chociaż ciekawych bohaterów otrzymałam powieść polityczno-pandemiczną. Autor nie silił się na subtelności, po lekturze wiem, kto był wg niego beznadziejnym prezydentem oraz jaki ma stosunek do osób, które negowały COVID i wprowadzone restrykcje. Z całej książki zapamiętam właśnie te aspekty. Akcja zaginięcia jest tu tylko tłem do zdań typu: przywitali się łokciami, założyła/ściągnęła maseczkę, szczepiła się/nie szczepiła się. Firmy farmaceutyczne powinny wypłacić autorowi niezłe honorarium za reklamę (nazwy konkretnych szczepionek występują tu parokrotnie).

Czy gdyby przykryć ww. mielibyśmy do czynienia z dobrą książką? Ponownie - niestety - raczej nie. Fabuła jest prosta, powiązania są wiadome, atmosfera nie ma nic z grozy, mroku, czy tajemnicy. Bohaterowie pozytywni są mdli, negatywni groteskowi. Ciężko wymienić mi chociaż jedną pozytywną rzecz związaną z książką, NIC nie przychodzi mi do głowy. Wszystko mamy podane na tacy, akcja nie wciąga a dłuży się i nuży. Jestem zszokowana, bo nie spodziewałabym się tak słabej książki po Kingu...


Osobiście jestem smutna i rozczarowana, ale może Wam najnowsze dzieło 'mistrza' przypadnie do gustu :) 

października 15, 2023

Ocalić syna - Lucinda Berry

Ocalić syna - Lucinda Berry
Czasem przebaczamy mordercom, ale nigdy pedofilom.

Noah jest wzorowym uczniem, mistrzem w pływaniu i ulubieńcem całego miasteczka. Nikt nie podejrzewa, że coś jest nie tak, do dnia, gdy na jaw wychodzą mroczne, skrywane przez chłopaka sekrety. Noah zostaje skazany na osiemnaście miesięcy zamknięcia w ośrodku resocjalizacyjnym dla młodocianych przestępców seksualnych. Matka chłopaka, Adrianne, wspiera go, przeciwnie do jego ojca, który nie chce jego powrotu do domu.

Seria wstrząsających i druzgocących okoliczności zmusza Adrianne do podjęcia najtrudniejszej decyzji w jej życiu. Jak daleko się posunie, aby chronić syna?


"Ocalić syna" zakwalifikowano jako thriller, z czym się zupełnie nie zgadzam. Dla mnie Lucinda Berry napisała dramat rodzinny. Smutny, przeszywający, ale bez zwrotów akcji, suspensu, z jednym plot twistem, którego jednak poprzez kwalifikację książki jako 'thriller', łatwo się domyślić.

Książka opowiada o rodzinie, w której nastoletni syn przyznaje się rodzicom do dotykania miejsc intymnych dziewczynek, które uczył pływania. I tutaj rozgrywa się cały dramat. Mamy matkę, która nie odwraca się od syna, która chce dla niego jak najlepiej, gotowa jest dla niego na różne poświęcenia Mamy ojca, którego postawa jest przeciwna. Mamy również otoczenie, które nie zapomina. 

Autorka stworzyła powieść, w której oprawca wzbudza swoiste współczucie. Chociaż się przed tym bronimy. Czytanie o krzywdach jakie go spotykają wyprowadza nas z pewnej strefy komfortu, w której przebywaliśmy przed lekturą. Pytania moralno-etyczne kłębią się w naszej głowie, mimo, że wina bohatera jest ewidentna. 

"Ocalić syna" to ciekawy i smutny dramat rodzinny, zostawiający czytelnika w poczuciu dużego dyskomfortu...

października 09, 2023

Horror dla dzieci, czyli ilustrowana adaptacja "Drakuli" Brama Stokera

Horror dla dzieci, czyli ilustrowana adaptacja "Drakuli" Brama Stokera


Tajemniczy hrabia Drakula od lat terroryzuje Transylwanię ze swego
wielkiego gotyckiego zamczyska. Gdy jednak Jonathanowi Harkerowi
– jego ostatniej ofierze – udaje się stamtąd uciec, długowieczny wampir
wreszcie będzie musiał się zmierzyć z godnymi przeciwnikami!

Jako mama 10-latki, uwielbiającej opowieści z dreszczykiem, nie mogłam przejść obojętnie obok najnowszej propozycji Wydawnictwa Frajda. Ilustrowana wersja "Drakuli" wydała mi się strzałem w dziesiątkę, czy tak było? 

Owszem, tak właśnie było. 

Według mojej córki książka wzbudzała dreszczyk emocji, a miejscami i strachu, ale mimo to nie mogła się od niej oderwać. Napisana w niezwykle wciągający sposób, była idealną lekturę dla początkującej miłośniczki literatury grozy. 
* Ze swojej strony polecam także dorosłym, którzy nie mieli okazji poznać oryginalnej, pełnej wersji "Drakuli".
Książka mimo iż przeznaczona dla młodszych czytelników - rekomendujemy dla dzieci 9+ - to jednak bardzo dobrze oddaje pierwotną powieść Brama Stokera. 


Książka jest bardzo starannie wydana. Twarda, przyciągająca wzrok okładka, stonowane kolorystycznie ilustracje; czcionka, pogrubienia - wszystko to ułatwia czytanie, sprawiając, że powieść jest przejrzysta. A o tyle jest to ważne, że tekst składa się z listów, wycinków z gazet, dzienników. 

Gratuluję Wydawnictwu Frajda genialnego pomysłu na dostosowanie klasycznej powieści do możliwości percepcyjnych młodych czytelników.

POLECAMY!
                                                                                                                                                               

października 04, 2023

Rozkoszna gra - Vi Keeland

Rozkoszna gra - Vi Keeland
Poukładana matematyczka i nieokiełznany sportowiec – kto wygra tę rozgrywkę?

Bella nie miała łatwego życia – nie znała swojego ojca, a po śmierci matki pomieszkiwała u różnych członków dalszej rodziny, aż ostatecznie trafiła do przytułku. Tylko dzięki talentowi do matematyki udało jej się wyjść na prostą. Pewnego dnia otrzymała wiadomość, która wywróciła jej życie do góry nogami. Okazało się, że zmarł jej ojciec, który – chociaż za życia w ogóle nie kontaktował się z Bellą – zostawił jej w spadku... znaną drużynę futbolową.

Bella zaczęła uczyć się o sporcie, o którym nie miała dotąd pojęcia, a przy okazji spędzała czas z głównym rozgrywającym drużyny. Christian Knox to mężczyzna zbyt przystojny i zbyt pewny siebie, aby mogło mu to wyjść na dobre, a w dodatku jest całkowitym przeciwieństwem Belli. Mógłby mieć każdą kobietę, której zapragnie, ale w tej chwili pragnie wyłącznie swojej nowej szefowej. To jest gra o wszystko... Kto zdobędzie główną nagrodę?

Nowa powieść uwielbianej Vi Keeland spodoba się czytelniczkom, które lubią wątki sportowe oraz niespodziewane zwroty akcji. „Rozkoszna gra” to książka oferująca silne emocje, które sprawią, że nie będziecie mogli oderwać się od czytania!


Najnowszą książkę Vi Keeland mogę określić jednym słowem: urocza. Uroczy bohaterowie, urocze relacje, uroczy klimat - oczywiście do pewnego momentu, bo jak to bywa w dobrym romansie, mamy tutaj ciekawe tło, które obfituje w prawdziwe zaskoczenia.

Bella, główna bohaterka książki, to kobieta po przejściach, z trudnym dzieciństwem, w którym przedwcześnie straciła mamę. Taty nigdy nie poznała, dowiedziała się o jego istnieniu dopiero po jego śmierci, ponieważ uczynił ją swoją spadkobierczynią. Z dnia na dzień została bardzo bogatą kobietą, dziedziczką drużyny futbolowej, zyskując przy tym wrogów w postaci przyrodnich sióstr. 


Głównym męskim bohaterem jest rozgrywający drużyny Christian Knox. Pewny siebie, silny mężczyzna, który zbliża się do nowej właścicielki, pomagając jej zrozumieć specyfikę gry i lepiej poznać zawodników. Facet potrafiący mówić o tym, czego a raczej kogo pragnie.

Wbrew pozorom, uczucie bohaterów nie rozpala się od razu, nie wybucha gwałtownym płomieniem jak to bywa w podobnych publikacjach. Tutaj możemy cieszyć się powoli rozkwitającą relacją, która wywołuje nasz uśmiech, bo jest urocza. Autorka potrafiła stworzyć bohaterów w ten niewymuszony sposób, który powoduje, że nie sposób ich nie lubić i im nie kibicować. Zwłaszcza Christian wzbudził moją ogromną sympatię ;) 

Vi Keeland oprócz wątków uczuciowych wprowadziła do książki także motywy poważniejsze. Mam tu na myśli przeszłość Belli, jej trudne życie po śmierci matki, a także pewną tajemnicę, która każe spojrzeć na fabułę jeszcze raz... Brawo dla autorki za tak nieoczekiwany zwrot akcji.


POLECAM serdecznie "Rozkoszną grę" na najbliższe jesienne wieczory :)


Inne książki autorki:

września 30, 2023

Porywy namiętnych serc. Saga Krynicka T.3 - Edyta Świętek

Porywy namiętnych serc. Saga Krynicka T.3 - Edyta Świętek
Płomienne romanse, niebezpieczne intrygi i odważne decyzje zmienią wszystko

Czasy są niespokojne. Nawet do Krynicy docierają wieści, że może wybuchnąć wojna. Mieszkańcy i kuracjusze odsuwają jednak tę myśl jak najdalej. W uzdrowisku czas płynie inaczej. Zabawy, przejażdżki konne i liczne przyjęcia sprawiają, że niełatwo oprzeć się uczuciom. Jak odróżnić prawdziwą miłość od przelotnego zauroczenia?

Aurelia cieszy się szacunkiem i zaufaniem mieszkańców Krynicy. Nikt nie wie, że za skromnym uśmiechem i odważnym spojrzeniem kryje się wiele mrocznych tajemnic. Już wkrótce jej podopieczna będzie musiała się zmierzyć z ciężarem jednej z nich.
Zrozpaczona Teosia postanawia, że zrobi wszystko, by odkupić winy swoich przodków. Porzuca ukochanego oraz romantyczną wizję przyszłości i postanawia zostać akuszerką. Dopiero w wojennej zawierusze przekona się, że miłość wystawi ją na próbę w najbardziej nieoczekiwanym momencie.

Edyta Świętek pisze niezwykłą opowieść, przeplatając losy fikcyjnych bohaterów z historycznymi postaciami żyjącymi w cieniu znanego uzdrowiska.
Jakże przyjemnie i ciekawie było powrócić do Krynicy. Zdecydowanie to jedna z ciekawszych sag jakie czytałam. Trzeci tom nie odbiegał jakością od dwóch pozostałych. Przeczytałam w dwa dni i bardzo Wam polecam sięgnięcie do niej.

W "Porywach namiętnych serc" śledzimy dalsze losy Aurelii i jej rodziny. Jednak fabuła, tym razem, w dużej mierze skupia się na podopiecznych kobiety, Teodozji i Stanisławie. Jesteśmy w niej świadkami przemiany jaka zachodzi w dziewczynie od czasu wydarzeń w tomie drugim. Również Stanisław zmienia swoje nastawienie, a w pewnym momencie i życie.

Ponownie autorka, Edyta Świętek, z dużą swobodą włącza do fabuły bohaterów historycznych. Ich integracja z fabułą jest świetnie przeprowadzona i bardzo powieść ubogaca, czyniąc ją jeszcze ciekawszą. Czas w Sadze Krynickiej nie stoi w miejscu. Lata płyną, dochodząc do pierwszej wojny światowej. Autorka pokazuje jak wyglądała ona w Krynicy i okolicach. Osobiście bardzo czekałam na poznanie dalszych losów Nikifora i jego matki, tutaj również autorka nie zawiodła, wspominając nie tylko o nich, ale w ogóle Łemkach i ich udziale w wojnie. 

Nie pozostaje mi nic innego jak gorąco polecić Wam powyższą sagę a samej czekać na kolejny, ostatni już tom Sagi Krynickiej :)


Pozostałe tytuły:


września 27, 2023

Agentka wroga - Anna Rybakiewicz

Agentka wroga - Anna Rybakiewicz
Miłość, Zdrada, Lojalność i Niebezpieczeństwo

WOJNA CHCIAŁA JEJ WYDRZEĆ OSTATNIĄ BLISKĄ OSOBĘ.
MUSIAŁA SIĘ POŚWIĘCIĆ.
BYŁA MU TO WINNA… TYLKO JEMU, NIKOMU WIĘCEJ.

Na początku 1943 roku agentka Abwehry Angela Dremmler zostaje wysłana do Warszawy. Kobieta oficjalnie ma przejść na stronę wroga, a faktycznie ma wspierać niemiecki wywiad. Będąc pod ścisłą obserwacją, rozpoczyna swoją grę, w której stawką jest coś więcej niż wygrana wojna. Kilka miesięcy później Angela zostaje oskarżona o zdradę i osadzona w łomżyńskim więzieniu. Niemcy składają jej propozycję: „życie w zamian za informacje”. Wie, że jeżeli będzie milczeć, zginie, dlatego zaczyna snuć swoją opowieść o tym, jak stała się agentką wroga.
Próbuje tym samym zyskać cenny czas, nie tylko dla siebie…

BALANSUJĄC NA GRANICY PRAWDY I KŁAMSTWA, PROWADZI PODWÓJNĄ GRĘ, O KTÓRĄ NIKT JEJ NIE PODEJRZEWA

Moje pierwsze spotkanie z prozą Anny Rybakiewicz muszę zaliczyć do bardzo udanych. Autorka wspaniale prowadziła fabułę. Ani przez moment się nie nudziłam, cały czas pchana ciekawością czytałam dalej. Mam nadzieję, że autorka "Agentki wroga" nie poprzestanie na powieściach wojennych, ale spróbuje rozszerzyć swoją twórczość o np. thrillery. Patrząc jak pięknie odwróciła fabułę i jak potrafiła zaskoczyć w powieści obyczajowej pokazuje, że Anna Rybakiewicz potrafi pisać. Taki talent nie może się zmarnować.

Główną, tytułową postacią książki jest Angela Dremmler, Szwajcarka, agentka Abwery, której ta rola ma pomóc w osobistej sprawie - uzyskania informacji o losie jedynego żyjącego  krewnego. Będąc na usługach dwóch wywiadów, a także zmuszona do pomocy polskiemu podziemiu stara się dowiedzieć, co stało z jej bratem. 

Anna Rybakiewicz nie bawi się w sentymenty. Los Angeli po schwytaniu i trafieniu do więzienia jest tragiczny. Dlaczego tam trafiła? Kogo próbuje chronić? Tego, oczywiście, dowiecie się z książki ;) Poznacie ciekawą postać kobiety, której wojna nie interesuje, która nie ma sentymentów, nie opowiada się po żadnej ze stron, która robi to co musi, żeby uzyskać odpowiedzi. Jak to bywa we współczesnych książkach wojennych, jest również wątek miłosny. I tutaj również muszę przyznać autorce plusa, ponieważ jest on nieoczywisty, niełatwy, bez gromów, tęczy i jednorożców. 


Mnie książka bardzo przypadła do gustu; zaskakująca, wciągająca, dobrze - ba, świetnie napisana. POLECAM

września 24, 2023

Pisarka - Magda Stachula

Pisarka - Magda Stachula
Ukradłaś mi moją historię.
Przez ciebie moje życie straciło na jakości.
Jesteś tam, gdzie oczami wyobraźni widzę siebie.
To nie ty powinnaś być szczęśliwa, tylko ja.

Laura Ruta to bestsellerowa autorka thrillerów. Właśnie świętuje premierę najnowszej powieści, która zbiera entuzjastyczne recenzje. Dzień po spotkaniu z czytelnikami pisarka dostaje tajemniczą przesyłkę, której zawartość przypomina jej groźbę sprzed lat. Kto jest nadawcą? Jak zdobył adres Laury? I wreszcie skąd wie, kiedy skończy się jej życie. Czy właśnie oznajmił, że planuje ją zabić?
Kilka dni później Laura Ruta znika bez śladu. Ruszają poszukiwania, policja przesłuchuje świadków i podejrzanych, a media spekulują, czy to zaplanowany, marketingowy performance czy jednak ktoś uprowadził pisarkę.

Co się stało z Laurą Rutą? Czy kobieta wciąż żyje?

Przejmujący thriller, który zanurzy Cię w mroku niespełnionej zemsty, wykreowanej przez chorą wyobraźnię.


"Pisarka" do sięgnięcia skusiła mnie wieloma pozytywnymi opiniami oraz obiecującym opisem. Niestety, okazało się, że mój gust nie do końca pokrywa się z tymi, które wyrażały zachwyt książką, a i sam opis zdaje się ciekawszy niż fabuła...

Autorka miała bardzo udany początek powieści:

- Czy nie boi się pani, że sama padnie ofiarą własnej wyobraźni? - Przez jego twarz przebiega lekki uśmiech. - A wymyślone przez panią historie ziszczą się w rzeczywistości? - dodaje.

Słowa zaciekawiają, sugerują dalsze ciekawe wydarzenia, są obietnicą, że coś się wydarzy, ale tak naprawdę przez większą część książki nie wydarza się nic. Powieść okazuje się nadmuchaną wydmuszką, w której brakuje akcji, w której powielane są wydarzenia, poprzez pokazywanie ich z perspektywy innych bohaterów. 

Narratorami w powieści są cztery osoby, każda ze swoimi wadami i sekretami. Tutaj, czyli przy budowaniu postaci, Magda Stachula wybrała drogę dość schematyczną - niestety. Sekrety bohaterów nie zaskakują, w tych naprawdę dobrych thrillerach ich już nie znajdujemy. Ten gatunek bardzo się rozwinął i naprawdę trudno jest zaskoczyć czytelnika. Tutaj się to nie udało. Mnie powolne brodzenie przez kolejne strony męczyło, ale brnęłam dalej ciekawa, jak autorka rozwiązała wątki. Czy było warto? Z perspektywy już po przeczytaniu mogę napisać, że nie, ALE będąc w trakcie czytania, nie potrafiłam odłożyć książki nie poznając zakończenia.


Podsumowując: Wydarzenia, poprzez ukazywanie ich oczami różnych bohaterów, zapętlają się niewiele wnosząc do dalszej akcji. Spokojnie można przekartkowywać powieść nic przy tym nie tracąc. Zakończenie, które w thrillerach jest tak ważne i potrafi czasem odwrócić całą ocenę książki również nie wywołało mojego zachwytu. 

"Pisarka" okazała się historią, którą można przeczytać i następnie szybko zapomnieć. Dla mnie było to spotkanie rozczarowujące. A jakie będzie dla Was? Musicie sięgnąć i przekonać się czy ten thriller trafi w Wasze serca, czy tak jak jak, zawiedziecie się. 

września 18, 2023

Sprawa Diabła - Andrzej Jeznach

Sprawa Diabła - Andrzej Jeznach
Ewa Ewart poleca: pełna zaskakujących zwrotów akcji, fascynująca opowieść.

Zanim odejdzie na emeryturę, nadinspektor Norbert Matula chce rozwikłać sprawę zagadkowej śmierci handlarza sztuką Hildebranda Gurlitta, przekonany, że za przedwczesnym zamknięciem dochodzenia stoją polityczne matactwa ludzi dążących do zahamowania procesu denazyfikacji w powojennych Niemczech. Nieoczekiwanie tropy śledztwa wiodą do niewielkiego polskiego miasteczka – Jasła, gdzie w czasie wojny władzę dzierżył starosta Walter Gentz – pochodzący z Düsseldorfu prawnik, miłośnik Nietzschego, a zarazem bezwzględny oprawca, który doprowadził do niemal całkowitego unicestwienia miasteczka.
Co łączyło Gurlitta, Gentza oraz zakochaną parę – mieszkankę Jasła Zofię Kaczkowską i podoficera Rudolfa Simona, który miał u niej domu kwaterę? I jaką rolę odegrał w ich losach zaginiony autoportret Rembrandta?

Dlaczego Jasło musiało zginąć? Walter Gentz, niemiecki starosta, początkowo z pasją je budował, by następnie – ogarnięty wściekłą furią – wydać na miasto wyrok totalnej zagłady.


Do Świętego Antoniego mam bardzo osobisty stosunek, ponieważ swego czasu pomógł mi odnaleźć pewną bardzo cenną (dla mnie) rzecz. A co ma wspólnego Święty z powyższą książką? Bardzo dużo. Medalik ze Świętym Antonim jest podarunkiem jaki składa jedna z bohaterek - Zosia (Polka) pewnemu Niemcowi. Po co i dlaczego, dowiecie się oczywiście z powieści ;)

"Sprawa Diabła" toczy się w kilku strefach czasowych, dotykając trzech pokoleń bohaterów. W przeszłość wprowadza nas bohater współczesny, Norbert Matula, chcący rozwiązać sprawę, którą dawno temu próbował rozwikłać jego ojciec. Sprawa, jak się okazuje, sięga aż do II wojny światowej.

Andrzej Jeznach podobnie do innego polskiego autora, Macieja Siembiedy, łączy wydarzenia historyczne z fikcyjnymi. Co prawda to jeszcze nie jest ten sam poziom, ale kierunek na pewno dobry. Z wielką ciekawością sięgałam do źródeł by sprawdzić, czy dany wątek wydarzył się naprawdę, czy zaistniał w historii Polski, czy był tylko wytworem wyobraźni autora. Bardzo ciekawe okazały się losy miasta Jasło, o którym wcześniej wiedziałam tylko, że istnieje... Autor prowadzi nas po nitce do kłębka, rozwijając wątki historyczne, kryminalne, oraz obyczajowe. 


Początkowo bardzo trudno było mi się skupić na fabule. Rozwleczony wstęp, gro rozpoczętych wątków i dłużyzny opisowe były dla mnie wyjątkowo męczące. Ciekawe wątki dotyczące historii sztuki, historii miasta Jasło okupione były stronami, które przez sposób pisania autora wydawały się nudne. Nie przewracałam stron, ponieważ książka mnie wciągnęła, ale dlatego, że pomiędzy nimi wyłapywałam ciekawostki historyczne, które mnie autentycznie interesowały. Jeżeli więc interesuje Was historia najbardziej zniszczonego miasta w Polsce, jego autentyczne dzieje, czy historia romansu Polki i Niemca (oczywiście dobrego) - tutaj mam ochotę zaśpiewać, ale to już było, tyle razy było, dlaczego wciąż powtarza się? - to sięgnijcie po powieść "Spowiedź Diabła".

września 14, 2023

Dziewczyny, które zaginęły - Claire Douglas

Dziewczyny, które zaginęły - Claire Douglas
Ile mrocznych tajemnic może skrywać małe miasteczko?

Bestseller „Sunday Times”.

W sielankowym zakątku południowozachodniej Anglii, nie ma nic bardziej intrygującego niż przypadek Olivii Rutherford. Cztery dziewczyny jechały do domu, a po tym, jak ich samochód uległ wypadkowi, znaleziono tylko jedną z nich – Olivię.
Co się stało z dziewczynami, które zniknęły? Dziennikarka Jenna Halliday pojawia się w Wiltshire w związku ze zbliżającą się dwudziestą rocznicą tej tragedii, aby opisać sprawę. Miejscowi nie są zadowoleni z obecności tej outsiderki, zdeterminowanej, aby grzebiąc w przeszłości, dokopać się prawdy.

Wkrótce Jenna zaczyna dostawać pisemne pogróżki. Mieszkańcy miasteczka dają jej wyraźnie do zrozumienia, że nie jest tu mile widziana: musi wyjechać, zanim spotka ją coś złego… i zanim stanie się kolejną zagadką związaną z tym miejscem.


"Dziewczyny, które zaginęły" to kolejny audiobook, po który sięgnęłam w te wakacje. I chociaż początkowo byłam zniechęcona powolną akcją, powolnym wprowadzaniem w główny wątek, to w końcu mocno się wciągnęłam i nie mogłam od książki oderwać. O dziwo, podobała mi się również lektorka czytająca tę powieść, mimo iż fanką damskich głosów nie jestem. 

Główny wątek dotyczy Olivii, kobiety, która 20 lat temu wraz z przyjaciółkami uległa wypadkowi samochodowemu. Przyjaciółki zniknęły, rozpłynęły się w powietrzu, a ona cały czas żyje z traumą i niewiedzą tego, co się wtedy wydarzyło. Drugą istotną bohaterką jest dziennikarka Jenna, która z okazji rocznicy ma przygotować podcast. Jednak ani mieszkańcy ani główna bohaterka nie chcą wracać do przeszłości.

Claire Douglas po raz kolejny stworzyła mocno obyczajowy thriller, w którym zagadka kryminalna stanowi część opowieści obyczajowej o dwóch różnych bohaterkach. Mamy tutaj przedstawiony problem 'uzależnienia' od partnera, rozpad wieloletniego małżeństwa, i społeczność małego miasteczka. Autorka stopniowo włącza do fabuły takie elementy jak groźby, dziwne wydarzenia, ujawnia tajemnice, a nawet sięga po retrospekcje. W połowie powieści jesteśmy już naprawdę zaciekawieni całą historią, snujemy spekulacje, mamy podejrzanych, a jednocześnie kibicujemy bohaterkom w ich prywatnym życiu, (przynajmniej tak było w moim przypadku).


"Dziewczyny, które zaginęły" to bardzo dobry thriller obyczajowy, który może nie od razu, ale w końcu wciągnie nas w opowiadaną historię, a której rozwiązanie może nie będzie spektakularne, ale na pewno ciekawe. 

Ta powieść autorki podobała mi się dużo bardziej od książki "Siostry", którą swego czasu oceniłam 1/10.... -> link

września 10, 2023

Włoszka z Brooklynu - Santa Montefiore

Włoszka z Brooklynu - Santa Montefiore
Niezwykła powieść autorki światowych bestsellerów Santy Montefiore, rozgrywająca się w targanych wojną Włochach i na ulicach Nowego Jorku.

Nowy Jork, 1979
Serce Eveliny wypełnione jest wdzięcznością za to, co ma, choć żałuje też spraw, których nie doprowadziła do końca. Mieszka w Ameryce od ponad trzydziestu lat, lecz w głębi duszy wciąż czuje się Włoszką.
Północne Włochy, 1934
Evelina wiedzie spokojne życie w wiosce, która czasy świetności ma za sobą. Gdy jej starsza siostra Benedetta poślubia bankiera, przysięga sobie, że nigdy nie wyjdzie za mąż z poczucia obowiązku. Chce kąpać się w słońcu, pięknie i miłości, nie przejmując się ciężkimi chmurami, gromadzącymi się na horyzoncie historii.

Lecz cień wojny spowija Europę i życiu cenionych przez nią osób grozi niebezpieczeństwo. Na światło dzienne wychodzą mroczne sekrety i ukrywane żale.


Skuszona pozytywnymi opiniami o autorce, ogromną jej popularnością w mojej bibliotece postanowiłam przeczytać jej najnowszą powieść, czyli "Włoszka z Brooklynu" i ... srodze się zawiodłam. 

Akcja powieści toczy się dwutorowo, a przeszłość i teraźniejszość wzajemnie się przenikają. Główną bohaterką jest tytułowa Włoszka Evelina, której lata młodzieńcze przypadają na II wojnę światową. Obraz włoskiego miasteczka jaki odmalowuje autorka jest i życie kobiety przed wybuchem wojny są opisane dość dobrze. Przemyślenia trochę rozwleczone, fabuła jak ciągutka, ale można się wczuć i cieszyć oko bezpretensjonalny językiem. Niestety później jest gorzej. Wojna i lata po wojnie, które bohaterka spędza w Ameryce, w Nowym Jorku bardzo mnie męczyły. Nużące życie wewnętrzne, nudne i monotonne dialogi, fabuła, która się ciągnie opisami przeżyć wewnętrznych.... Sama historia nie uratowała sposobu jej przedstawienia.


Santa Montefiore jest Amerykanką, a Amerykanie lubują się w przedstawianiu wojen w dość zromantyzowany sposób. Owszem, czasem miło jest przeczytać historię, w której brutalność wojny jest odległym tłem, a najważniejsza jest miłość bohaterów, ale tutaj widać, że autorka nie miała pojęcia jak wygląda wojna, więc darowała sobie jej opisywanie. Sama historia też jest amerykańska. Dla mnie zbyt ckliwa i po prostu mdła. Taka jakich wiele w ostatnim czasie już napisano. Dla mnie to był stracony czas.

Być może taki styl pisania ma autorka i po prostu mi on nie przypadł do gustu, a być może jest to słaba książka w dorobku dobrej pisarki. Nie wiem i szczerze mówiąc na razie nie zamierzam tego sprawdzać. "Włoszka z Brooklynu" wystarczająco mnie zmęczyła i zniechęciła do autorki. Nie polecam.
Copyright © Femina domi , Blogger