maja 29, 2022

Odzyskany los - Marzena Rogalska

Odzyskany los - Marzena Rogalska

Inspirująca historia o nadziei kiełkującej na gruzach dawnego świata.

Któż mógłby przypuszczać, że gdy tylko ucichnie wojenna zawierucha, Karla porzuci bezpieczny Londyn dla niepewnej przyszłości w stalinowskiej Polsce? I kto mógł podejrzewać, że ta decyzja na dobre odmieni jej życie i sprawi, że nareszcie znajdzie w nim sens i cel? Czy odnajdzie po latach swoją dawną miłość? Jak wychowana w dostatku młoda kobieta poradzi sobie w zgrzebnej rzeczywistości PRL-u?

Karla staje się mimowolnym świadkiem historii trudnych powojennych lat. Na kanwie jej barwnego, prywatnego życia splatają się wątki najważniejszych wydarzeń powojennej Polski, nieoczekiwanie odmieniając losy jej i jej bliskich. A mądra szkoła Emila i Dorothy pozwala jej na to, by w najtrudniejszych chwilach zachować to, co najważniejsze: własną godność.
Marzena Rogalska w znakomitym zwieńczeniu swojej tetralogii o dziejach Karli Linde jak nikt opowiada o kobiecej sile, ludzkiej przyzwoitości, o lojalności wobec najbliższych, i o tym, czego wszyscy przecież pragniemy – odnalezieniu sensu życia.


Marzena Rogalska stanęła na wysokości zadania. Zakończenie serii o Karli Linde było kwintesencją dobrego pisarstwa, w którym nie brakowało dramatów, radości, trudów życia, świetnie odtworzonego tła historycznego, wyrazistych bohaterów. Powiedzieć, że się zaczytałam to mało, całkowicie przeniosłam się w czasy powojenne i towarzyszyłam Karli w nowej dla niej rzeczywistości. "Odzyskany los" to była prawdziwa, czytelnicza uczta.

UWAGA! Możliwe spoilery.

Karla Linde, którą po wojnie nic i nikt nie trzyma w Anglii, wraca do Polski. Jedynymi bliskimi osobami jakie przeżyły są: Józia, ciotka Anna, mecenas Szułdrzyński oraz ... Janek Donimirski. Rzeczywistość w kraju jest dla Karli bardzo zaskakująca i niestety okazuje się brzemienna w skutkach. Autorka nie oszczędza naszej bohaterki, nie lukruje rzeczywistości. Pokazuje łańcuch wydarzeń, zależności między ludźmi, trudną powszedniość oraz absurdy PRL. W poprzednich tomach, zawsze na pierwszym planie oprócz Karli, był jeszcze inny znaczący bohater. Dobra dusza stojąca zawsze murem za Karlą. Czasem Emil, jej ojciec, innym razem Dorothy. W "Odzyskanym losie" takim aniołem stróżem staje się ciotka Anna. Bardzo mi się ta postać podobała. Jej stanowczość, pomysłowość, ale też szlachetność przypominała wspomnianą Dorothy. Bardzo się cieszę, że autorka znowu postawiła na silne bohaterki, a nie bohaterów.

I właśnie wyrazistość bohaterów to ogromny plus powieści. Nie ma tu miałkości, każdy jest 'jakiś' i każdy jest ważny, choć niektórzy pozostają w cieniu, czekając na swój czas, który obejmuje w książce 50 lat. Bałam się, że autorce nie wyjdzie zabieg tak dużego rozciągnięcia fabuły, ale obawy okazały się płonne. Fabuła jest prowadzona zgrabnie, rzeczowo i wciągająco. Choć po skończeniu stwierdzam, że te 50 lat minęła jak w życiu, za szybko;) Trudno było mi się rozstać z tą naprawdę dobrą powieścią. Klimat tej części przypomniał mi pierwszy, najlepszy w moim mniemaniu tom cyklu. Tak jak tam, tak i tu przeniosłam się do książki, po prostu dałam się jej wchłonąć. Byłam z Karlą w Krakowie, Zakopanem, Anglii... 


To co mnie urzekło i to za co jestem wdzięczna autorce to nie farbowanie rzeczywistości. Autorka nie boi się śmierci, czy samotności bohaterów. Nie wprowadza na siłę 'jednorożców' i nie przykrywa wydarzeń tęczą. Autorka postawiła na rzeczowość, uczciwość dziejową i prawdę życiową. A prawdą jest, że żyjemy i umieramy, łączymy się z kimś, rozstajemy, popełniamy błędy, żyjemy samotnie. 

"Odzyskany los" czytałam z prawdziwą przyjemnością, trochę porównywalną z przyjemnością czytania "Dobrego wychowania" Amora Towlesa, a może i większą bo dotyczyła Polski. Szczerze polecam całą sagę o Karli Linde bo to naprawdę dobra literatura.


maja 26, 2022

Wiosenne zapachy

Wiosenne zapachy

Kiedyś pora roku nie miała dla mnie znaczenia. Ulubiony perfum, czy woda toaletowa towarzyszyły mi wiosną, zimą, latem, aż do znudzenia bądź wykończenia buteleczki. Obecnie, być może na skutek starzenia;) nie każdy zapach pasuje mi w danej porze roku. Nagle ulubione perfumy, które towarzyszyły mi całą zimę, zaczęły przeszkadzać, ciążyć, i odwrotnie - letnie owocowe zapachy, zimą przestały mi odpowiadać.

Kiedyś już pisałam, że najbardziej lubię zapachy z Avonu. Od lat jestem im wierna, gdyż zarówno cenowo, jak i trwałością, bardzo mi odpowiadają. Wybór jest bardzo duży, a pachnące strony w katalogu wiernie oddają ich rzeczywisty zapach, więc przed kupnem nowego mogę sobie go sprawdzić. 

Tak jak pisałam na początku, od pewnego czasu nie każdy zapach odpowiada mi w każdą porę roku, ba! Czasem wybór zapachu uzależniam id pogody ;) Obecnie stawiam na lekkie zapachy z nutą owocu bądź delikatnie 'kremowe'. Od początku wiosny, a właściwie tych cieplejszych dnia, najbardziej pasują mi:

AVON ATTRACTION

  • Kategoria: drzewno-owocowa
  • Kompozycja: zapach na specjalne okazje
  • Główne nuty zapachowe: jeżyny, piżmo, ambra waniliowa

Woda perfumowana Attraction dla Niej to wyjątkowo trwały zapach o uwodzicielskiej mocy. Kusi nutami jeżyn, tajemniczej orchidei i magnetyzującego piżma, a całość otula aromatyczna waniliowa ambra. Ta kompozycja zmysłowo podkreśli twoją atrakcyjność i nie da o sobie zapomnieć.



AVON PUR BLANCA HARMONY

  • Kompozycja zapachowa: kwiatowo-piżmowa
  • Kategoria: świeży, zmysłowy, idealny na co dzień
  • Nuty zapachowe: soczysta gruszka, czarujący fiołek, zmysłowe piżmo

Szczęście to życie w harmonii ze sobą - zatrzymaj się i wczuj się w tę chwilę. Nasz najnowszy zapach z bestsellerowej linii Pur Blanca stworzyliśmy zainspirowani poczuciem pełni i równowagi w każdym momencie życia. Poczujesz tu świeże, soczyste nuty gruszki, urzekającą woń fiołka z jaśminowym akcentem i ciepłą, zmysłową bazę piżma i cedru.


AVON LILY SOFT MUSK

  • Kompozycja: kwiatowa
  • Kategoria: uniwersalny letni zapach na każdą okazję
  • Główne nuty zapachowe: biała lilia, frezja, zmysłowe piżmo

Poczuj delikatne muśnięcie rajskiego ogrodu z naszą nową wodą toaletową Lily Soft Musk. Bukiet otwiera się słodką jak miód frezją i wyrazistym hiacyntem, by później rozwinąć tajemnicze nuty konwaliowe i woń dumnej białej lilii. W bazie zapachu poczujesz ponętne piżmo i lekko korzenną wanilię na drewnie kaszmirowym.
***********

Konsultantką marki nie jestem, ale klientką, jak już kiedyś wspomniałam, tak. Obecnie dostęp do kosmetyków Avon jest naprawdę bardzo łatwy, każdy może zamówić sobie, czy swoim bliskim to, na co ma ochotę. Jeżeli jednak chcielibyście rozpocząć współpracę, spróbować i zostać konsultantkami to jest to oczywiście możliwe.
Znam osoby, które od wielu lat mają swój 

maja 23, 2022

Jesteśmy Twoi - Anna Ficner-Ogonowska

Jesteśmy Twoi - Anna Ficner-Ogonowska

Poruszająca serce opowieść o wszystkich obliczach miłości.

Spotkali się w chmurach. Każde z innego świata, na co dzień dzielił ich ocean. I choć nigdy więcej mieli się nie zobaczyć, los ponownie połączył ich w niespodziewany sposób. Wykorzystali drugą szansę. Opowieść o ich miłości to historia jak z bajki. Każdy o takiej marzy.

Ida i Tom chcą jednak czegoś więcej. Chcą stać się rodziną. To naturalne i pozornie banalne pragnienie staje się dla nich najtrudniejszym życiowym wyzwaniem.

Czy wspólny cel i wsparcie najbliższych wystarczą, by pokonać przeszkody? Co musi się wydarzyć, by Ida i Tom zrozumieli, że miłość ma niejedno oblicze?

Anna Ficner-Ogonowska uważnie i z niespotykaną czułością opisuje najskrytsze marzenia zwykłej-niezwykłej kobiety i siłę miłości mężczyzny, który zrobi wszystko, by uszczęśliwić swoją ukochaną. To historia, która rozbudza nadzieję i przywraca wiarę w niemożliwe.
Anna Ficner-Ogonowska stworzyła powieść, w której nawet prawdziwa miłość między dwojgiem ludzi nie jest gwarancją szczęścia. Małżeństwo nie oznacza happy endu, a stanowi preludium problemu. Tym razem w centrum powieści mamy marzenie o posiadaniu dziecka i niemożność jego spełnienia. Zanim jednak na kartach książki przejdziemy do sedna tego problemu, poznajemy Idę i Toma, którzy spotykają się w zaskakujących okolicznościach. Autorka postawiła na kilka zbiegów okoliczności, czy jak ktoś woli próbę udowodnienia, jak dużą rolę odgrywa w naszym życiu przeznaczenie. Ona, czyli Ida jest wydawcą, on - Tom jest prawnikiem. Ona ma problemy i ciągle wspomina swoją budowę, porównując się do idealnej siostry, on akceptuje i kocha zarówno jej ciało, jak i umysł. Mnie, jako czytelniczkę denerwowało to ciągłe wypominanie swojej nieidealnej figury, ile można...

Poznanie się dwojga głównych bohaterów, prowadzi do poznania ich rodzin, z których każde ma swoje własne problemy. Przyjemnie było być częścią ciepła, którym emanowała główna bohaterka i jej mąż, oaza spokoju i wręcz nierealny ideał mężczyzny. Mimo to tekst w powieści był męczący. Powieść jest baaardzo rozwleczona zarówno opisami, jak i powtórzeniami przemyśleń i rozterek bohaterów. Spokojnie można było wyciąć 1/4 tekstu i nie męczyć czytelnika, w kółko tym samym. Na dodatek dialogi między bohaterami mocno uwierały mnie swoją sztucznością. Chociaż problemy były życiowe to język zbyt wymyślny. 


Bardzo trudno było mi się wbić w powieść Anny Ficner-Ogonowskiej. Miejscami czytało mi się ją bardzo dobrze, z ciekawością, jednak kolejne wynurzenia bohaterów, ich monologi wewnętrzne wstrzymywały moją dalszą lekturę. Wprowadzenie kolejnych problemów i bohaterów nie rozwiązywało mozolnego przebijania się przez tekst. Początek oraz druga połowa powieści były najciekawsze i najlepiej napisane. Proces starania się o dziecko wywołał we mnie ambiwalentne uczucia, był chyba ze wszystkich zawartych w książce wątków najlepiej poprowadzony. To on rozbudzał emocje, wywołał nawet łezkę w moim oku. Czułam tęsknotę bohaterów, ich smutek, niepewność. Autorka bez wielkich słów potrafiła oddać uczucia kotłujące się w sercach bohaterów. Niestety i tutaj zdarzało się autorce popłynąć z przesadyzmem. Czasem wystarczy jedno dobre zdanie zamiast dwóch stron jałowych.

Książka, jako całość, nie wywołała we mnie wielkich emocji, kilkadziesiąt stron spokojnie bym z niej wyrzuciła. Doceniam jednak podejście do tematu bezpłodności i możliwości walki z nią. Był to najciekawszy i najlepiej napisany wątek. "Jesteśmy Twoi", jako całość oceniam +5/10. Czas spędzony z powieścią nie całkiem był stracony. Polecam książkę Waszej samodzielnej ocenie :)



maja 16, 2022

Bestseller - Kasia Keller. Patronat medialny

Bestseller - Kasia Keller. Patronat medialny
Hania, po sromotnej porażce pisarskiego debiutu, skrywa się w domu po babci, licząc na to, że w piekielnej głuszy Zadubia odnajdzie spokój i siłę do dalszej pracy twórczej. Ale diabli nadali panią Czesię, która wie lepiej, co jest dla Hani dobre. Ilekroć na siebie wpadają, a zdarza się to dość często i nigdy przypadkowo, pani Czesia zawsze ma dla niej porady na udane życie. I to nie tylko towarzyskie, czy zawodowe, ale również to bardziej prywatne. Mało tego, ma nawet dla Hani idealnego kandydata na męża. Cóż z tego, że Hania wcale nie zamierza wychodzić za mąż?

Bestseller to powieść pełna dobrego humoru, gagów sytuacyjnych i wartkiej akcji. Historia Hani i pani Czesi z całą pewnością, skutecznie i trwale, poprawi humor nawet najwybredniejszym czytelnikom.

W dzisiejszych czasach uśmiech jest na wagę złota. Rosnąca inflacja, ceny, które przyprawiają o zawał serca, praca, która nie dla wszystkich jest przyjemnością. Natłok obowiązków i powinności potrafi przyćmić radości dnia codziennego. Nic więc dziwnego, że większość ludzi wracając do domu ma ochotę na herbatę i fotel, czyli po prostu chwilę spokoju i relaksu. Kasia Keller w swojej najnowszej, komediowej odsłonie, dodaje do tego nie szczyptę, a całą garść dobrego humoru, dzięki któremu wieczór po ciężkim dniu jest już tylko przyjemnością.

"Bestseller" to komedia obyczajowa, do której podchodziłam trochę jak pies do jeża. Miałam już do czynienia z tym gatunkiem i różnie nam się układały relacje. Często książka zawierały gagi i dowcipy, ale mnie one bardziej niesmaczyły niż rozśmieszały. W przypadku "Bestsellera" było inaczej. Humor Kasi Keller znałam z książek dla dzieci i bardzo mi odpowiadał, więc z wahaniem, ale zabrałam się za czytanie. Na kartach książki poznałam Hanię, młodą, niespełnioną pisarkę, która w odziedziczonym po babci domku próbuje napisać bestseller. Próbuje to najlepsze określenie, bo jej plany często psuje sąsiadka, pani Czesia. Zwariowana, starsza kobieta, której celem jest wyswatanie Hani z jej wnukiem oraz pomoc - niekoniecznie mile widziana przez młodą kobietę. Pani Czesia to osoba specyficzna, nadająca kolorytu całej powieści. Jej pomieszane powiedzonka naprawdę mnie bawiły, a sposób bycia, choć irytujący wywoływał mój uśmiech. 

Przeskakująca przez płot pani Czesia to nie jedyna bohaterka powieści "Bestseller". Przeciwwagą dla szaleństwa starszej pani był spokój i opanowanie Hani. Bardzo mi się podobało, iż wariactwo nie pokonało fabuły, a było jego ubarwieniem. Kasia Keller znalazła miejsce w swojej powieści także na miłość i to zarówno w wydaniu statecznym, jak i szalonym.  

Muszę zaznaczyć, iż "Bestseller" to nie jest powieść, opierająca się tylko na gagach. Mamy tutaj także dobrze zarysowaną krótką historię życia młodej pisarki. Co istotne, oprócz dowcipu mamy także morał - podążaj za marzeniami i nigdy się nie poddawaj. Życie pisze różne scenariusze i czasem to, co wydaje się klapą, przeszkodą okazuje się naszym stopniem do sukcesu. 

Fabuła, rodzaj humoru oraz bohaterowie sprawiają, że książkę Kasi Keller mogę polecić zarówno młodszym, jak i starszym czytelnikom. Spodoba się Wam, Waszym mamom oraz babciom. Dzięki pobytowi w Zadubiu, z wszędobylską sąsiadką Czesią, choć na chwilę zapomnicie o problemach dnia codziennego i po prostu się pośmiejecie. Dla mnie "Bestseller" stanowił czystą, przyjemną rozrywkę i jako taką serdecznie Wam ją polecam. 



Na moim Instagramie -> @femina_domi trwa właśnie rozdanie, w którym możecie wygrać egzemplarz książki, a do tego inną wybraną przez siebie oraz świeczkę sojową, serdecznie zapraszam :)

maja 10, 2022

Dary losu - Hanna Szczepanowska

Dary losu - Hanna Szczepanowska

Rok 1935
Kornelia Makowska, córka warszawskiego okulisty i jej dwie przyjaciółki zdają maturę w prywatnej szkole dla dziewcząt i przymierzają się do wkroczenia w dorosłość.
Tymczasem wyjeżdżają do dworku ciotki Kornelii, do Warki, małego miasteczka nad Pilicą.
Poznają tam dwóch młodzieńców, porucznika Maurycego Skimunta i lekarza, Borysa Muszyńskiego.
Wybucha płomienny romans pomiędzy Maurycym i Kornelią, o której marzy również młody lekarz.
Lato mija im na zabawach, pływaniu po jeziorze i wycieczkach samochodowych.
Pewnego dnia jednak dochodzi do tragedii…

Rok 2012
Klementyna, wnuczka Kornelii, lekarki, która w latach 50-tych przeprowadziła się do włoskiego Sorrento, dowiaduje się o istnieniu pałacyku w Michałowie, który właśnie odziedziczyła jej rodzina. Wraz z mamą i córką wracają do Polski, aby poznać swoje korzenie. Chociaż wojna zatarła wiele śladów, kobiety docierają do pałacyku i postanawiają go odnowić.
Pomaga im w tym grupa młodych archeologów amatorów.
Piękne okoliczności przyrody i miła atmosfera sprawiają, że do głosu dochodzą uczucia.
Niestety, sprawy znowu się komplikują…

Piękna opowieść o kilku pokoleniach kobiet, pokonywaniu przeciwności i poplątanych ścieżkach losu.


Odnosząc się do opisu książki, a właściwie jego ostatniego zdania - nie, to nie była piękna opowieść, raczej nudna i przegadana, jedynie z czym się zgadzam to, że losy bohaterów były poplątane i to przesadnie.

Powieść skończyłam czytać już jakiś czas temu, ale tak jak trudno było mi brnąć przez historię zapisaną w "Darach losu", tak potem ciężko było mi się zabrać za opisanie swoich odczuć po skończonej lekturze. Tak więc późno, ale zapraszam w końcu na wymęczone zdania napisane przez zmęczony tą historią umysł.

Książka podzielona jest na dwie strefy czasowe. Pierwsza, od razu zaznaczę, że ciekawsza, to czasy przedwojenne, a dokładnie rok 1935. Małe miasto i grupa młodych ludzi, która korzysta z życia i wakacji. Kornelia, główna bohaterka to młoda, mądra dziewczyna, przypominająca mi trochę Karlę z serii książek Marzeny Rogalskiej. Kornelia i jej kuzynka zakochują się w tym samym mężczyźnie Maurycym. Do paczki należy także ich przyjaciółka, oraz znajomy Maurycego - Borys. Wspólnie spędzany czas jest beztroski, pełen śmiechu i zabawy. Doceniam, że autorka starała się także przemycić, powstające nastroje antyżydowskie. W końcu beztroska się kończy i dochodzi do tragedii. Napiszę tak, gdyby autorka trzymała się tych faktów, gdyby rozbudowała tło historyczne mielibyśmy bardzo dobrą powieść w stylu wspomnianej powieści o Karli Linde. Niestety, autorka rozbudowywała opisy, przemyślenia, nic nie wnoszące nudne akapity o niczym, które zapełniały kolejne strony, a mnie zniechęcały do lektury. 

Druga część posiada wszystkie wady pierwszej, nie wyjaśniając nawet pewnych spraw z przeszłości. Dodatkowo wprowadza wątek kontrowersyjny, który pasuje jak wół do karety i naprawdę do tej pory nie potrafię zrozumieć po kiego grzyba autorka go wymyślała. Mamy tutaj do czynienia z potomkiniami Kornelii, które po śmierci babci wracają do Polski i próbują poznać jej przeszłość. Tyle stron i tak mało faktów. Dlaczego doszło do pewnych wydarzeń, dlaczego inne skończyły się tak, a nie inaczej - nie dowiemy się. Nie było na to miejsca (trochę ironizuję). Było za to miejsce na mocno naciągnięte zbiegi okoliczności i  kontrowersję w końcówce. 

Mocno zmęczyła mnie powieść, która z opisu jawiła się, jako świetna obyczajówka z rodzinną tajemnicą w tle. Niestety, trudno mi wskazać zalety tej powieści, oprócz przyjemnej okładki. Naprawdę nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Brakowało mi spójnego pomysłu na fabułę. Miałam wrażenie, że autorka przelewa myśli na papier (tzw. lanie wody), a pomiędzy wplata dialogi i wydarzenia. 

Nie polecam. Dla mnie pióro autorki męczące, a książka jako całość nudna. Ponieważ jednak ilu czytelników, tyle opinii, być może Wasze wrażenia będą zupełnie inne :)

maja 03, 2022

Tessa d'Urberville. Historia kobiety czystej - Thomas Hardy

Tessa d'Urberville. Historia kobiety czystej - Thomas Hardy
Jedna ze stu najważniejszych książek wszech czasów!

Otwarty portret seksualnej hipokryzji społeczeństwa epoki wiktoriańskiej.

Powieść Thomasa Hardy’ego natychmiast po premierze w 1891 roku wzbudziła szalone kontrowersje. Także dzięki nim odniosła ogromny sukces komercyjny i weszła go grona klasyki literatury.
Ufna i bezbronna Tessa zostaje w myśl przyjętych powszechnie standardów wystawiona przez własną rodzinę na małżeńską „giełdę”. Jako „atrakcyjny towar” ma zdobyć majątek. Jednak uwiedziona i bezlitośnie wykorzystana przez rzekomego przyszłego męża, samotnie rodzi dziecko, które wkrótce umiera.
Wówczas Tessa spotyka młodego idealistę, Angela Clare’a. Jednak kiedy ten poznaje przeszłość dziewczyny, odrzuca ją. Będąc ofiarą obłudnej, skostniałej angielskiej moralności, pozbawiona nadziei i środków do życia Tessa ucieka przed cierpieniem, decydując się na straszny, desperacki krok.
Wstrząsającą historię miłości, zdrady i zbrodni Hardy kreśli barwnym, poetyckim językiem. Połączenie krytyki społecznych konwenansów z dogłębną refleksją nad rolą przeznaczenia w ludzkim życiu sprawiają, że Tessa D’Urberville należy do powieści szczególnie poruszających i pamiętnych.

Końcem zeszłego roku postanowiłam sobie, iż w 2022 roku znajdę w końcu czas na klasykę. Cóż, mamy kwiecień, a u mnie zagościła tylko "Trędowata". I tak między nami mówiąc, gdyby nie powrót do klasyki Wydawnictwa Replika pewnie długo nic nowego by się nie pojawiło. Ale jak to mówią z okazji trzeba korzystać ;) Tym oto sposobem w moje ręce trafiła powieść "Tessa d'Urberville", której autorem jest Thomas Hardy, naturalista i fatalista.

"Tessa d'Urberville" to historia młodej kobiety epoki wiktoriańskiej. Już samo to podpowiada nam, iż historia będzie smutna, niesprawiedliwa i ... tragiczna. Nie będę opisywała fabuły, wszystko jest zawarte w opisie powyżej, odniosę się od razu do pióra autora, które nie zawodzi. To co lubię najbardziej w tych starych powieściach to ten niesamowity klimat, którzy autorzy tak umiejętnie potrafili zamienić na słowa. To także opisy, które nie nudzą; są nieodłącznym elementem rozwijanej historii, pięknym ich dopełnieniem.

Sama historia to obraz ludzkiej hipokryzji. Inne lata, inne czasy, a zakłamanie, podwójna moralność wciąż takie same. Tessa wzbudziła moje współczucie, czytając było mi jej po ludzku żal. Wykorzystana przez rodzinę, mężczyznę, z tragedią, która dotknęła ją nim tak naprawdę dorosła. Nie dziwię się, że premiera książki wzbudziła kontrowersje. Ludzie dostali między oczy swój obraz, musieli zmierzyć się ze swoją hipokryzją, podwójnymi standardami... Nie wiem, czy ta książka zmieniła ludzką mentalność, mam nadzieję, że tak. Dziś możemy cieszyć się słowem pozostawionym przez autora i historią, która wzrusza, ale też wzbudza gniew. To nie jest powieść dla osób lubiących romantyczne opowieści, tutaj mamy do czynienia z brutalnym realizmem. Nie ma rycerza na białym koniu, mężczyźni nie są tu godni uwagi, żadne tak naprawdę nie zasłużył na miano 'prawdziwego mężczyzny'. Smutna historia, dająca do myślenia. 

POLECAM!

Copyright © Femina domi , Blogger