Powieść, którą przeczytało ponad milion osób na całym świecie. Debiut autora Dżentelmena w Moskwie.
lutego 28, 2022
Dobre wychowanie - Amor Towles
lutego 24, 2022
Estrogen - Klaudia Muniak Alicja Sinicka Magda Stachula
Trzy autorki thrillerów postanowiły połączyć siły i stworzyć jeden. W zamyśle zapewne świetny. Czy taki się okazał? Niestety, nie....
Trzy autorki, trzy bohaterki. Była narzeczona, obecna oraz dla urozmaicenia siostra. W tle dodatkowo rodzice bohatera, o którym przez całą książkę rozmyślają ww. niewiasty.
20 stron, 50 stron, 80 stron, 100 stron, 110... Czytanie kolejnych stron było dla mnie drogą przez mękę. Siłą woli przewracałam kartki, nie mogąc już patrzeć na literki składające się w monologi wewnętrzne sfrustrowanych bohaterek, których świat toczy się wokół Michała. Niby kobiety są inteligentne, prowadzą swoje interesy, obracają sporą gotówką, są młode i wykształcone, ale nie potrafią żyć bez tego akurat mężczyzny, a przynajmniej Daria i Patrycja, bo jego siostra, której myśli również ciągle krążą wokół Michała, jest po prostu na niego wściekła. Więc tak strona po stronie czytamy o tym co się dzieje w ich głowach. A tam jak wspomniałam tylko Michał, Michał i Michał. Nudy. Zapytacie zapewne, gdzie tu thriller, gdzie zagadka. A zagadka i owszem jest: co się stało z Michałem, bo Michał znika.
Fabuła nie toczy się jednotorowo, mamy retrospekcje bliższe i dalsze, mamy bieżące wydarzenia i tę nieszczęsną intrygę, która jest prosta jak konstrukcja cepa. Naprawdę, chciałabym napisać coś pozytywnego, ale NIC nie przychodzi mi do głowy. Nie ma w fabule niczego zaskakującego, porywającego, nie ma tu emocji, napięcia. Nie ma tu nic. Tajemnica związana z Michałem jest banalna i niezwykle łatwa do odgadnięcia. Także żadna z bohaterek nie wyróżnia się ponad pozostałe. Dla mnie słabiutka książka do szybkiego zapomnienia.
lutego 16, 2022
Seria o Niebosiężnym Drzewie już w Polsce
lutego 14, 2022
W cieniu dobrych drzew - Ewa Pruchnik
Ewa Pruchnik stworzyła piękny, oniryczny obraz miłości, która położyła się cieniem na życie bohaterów. Pablo Neruda napisał kiedyś, bardzo mądre słowa: Miłość jest taka krótka, zapominanie jest tak długie. Dokładnie tak jest w przypadku bohaterów "W cieniu dobrych drzew". Heraklesa i Joannę połączyła muzyka. Ona grała, on słuchał. Bliskość dwóch dusz, które więcej dzieliło niż łączyło. On, nie znający polskiego, który przybył do Polski na chwilę, chwilę, która zmieniła całe jego życie. Ona, niewidoma, znająca jedynie swój dom i cmentarz, na którym odwiedzała matkę. Ich spotkanie jest niezwykłe, owiane tajemnicą, niedopowiedzeniem, sennym majakiem. On jest jak duch, który nie wykonuje żadnego ruchu, jest niewidoczny dla oczu, ale widoczny dla wszystkich zmysłów Joanny. Oniryzm ich spotkań jest piękny. Jakże przyjemnie było składać litery w słowa, a słowa w zdania. Zapadłam się w tej części powieści, oderwałam od swojej rzeczywistości z ciekawością, oczekując rozwinięcia i opowiedzenia o Duchu.
P.S. Okładka to dodatkowy, duży plus.