czerwca 07, 2021

Mój szef - Melissa Darwood

Kiedy potrzebuję odpoczynku od ciężkiej literatury, mocnych tematów, ścielących się gęsto trupów to sięgam po romans. Tym razem wybór padł na najnowszą dylogię Melissy Darwood. Może pamiętacie, że literackich spotkań z autorką miałam kilka. Pierwsze, całkowicie nie udane, to było spotkanie z Gordianem. Niestety, do tej pory wspominam ją jako jedną z najgorszych książek jakie w życiu przeczytałam. Kolejna była dylogia "(Nie)zdobyta". I przy niej bawiłam się przednio, zwłaszcza przy pierwszym tomie. Poczucie humoru autorki, które wybrzmiewało z powieści całkowicie mnie kupiło. Cięte riposty, sarkazm bohaterki, tajemniczość bohatera i ogólna akcja - absolutnie na TAK. Drugi tom posiadał dużo plusów z pierwszego, ale też jeden duży minus - uwaga, uwaga - brak higieny bohaterów. Niestety, nie byłam w stanie zdzierżyć opisów zbliżeń pary, bardzo intymnych, oralnych, tuż po opisie ich sportowej aktywności w górach. Wiedziałam jednak, że gdy tylko będę miała okazję, na pewno zajrzę do kolejnych powieści autorki. Ziarno zostało zasiane.


Cięte riposty, skrywane pożądanie, namiętny seks.
Romans biurowy, który rozpali Twoje zmysły, rozmiękczy serce i rozbawi do łez.


Mówi się, że nie szata zdobi człowieka, a jednak spora grupa kobiet z mojego działu ma odmienne zdanie. Uważają, że mój szef wygląda niczym senne, mokre marzenie. Fakt, jest wkurzająco przystojny i irytująco inteligentny, do tego zawsze zjawia się w firmie w nienagannie skrojonym garniturze, pod krawatem i z zegarkiem za miliony monet. Perfekcyjny boss wyjęty z okładki magazynu „Businessman”.

Niestety to tylko pozory. Już pierwszego dnia w pracy zorientowałam się, że jest zimnym draniem z kalkulatorem zamiast serca. Po tygodniu wyszło na jaw, że jest również bezwzględnym, wymagającym, pedantycznym i sztywnym jak kij od szczotki szefobotem!

Nie znoszę go! I mojej pracy też! Codziennie zaciskam zęby i robię to, za co mi płacą – analizy, wykresy, zestawienia. Oraz to, za co mi nie płacą – tyranie po godzinach i złorzeczenie na przełożonego.

Ale mam plan. Pokręcę się w tym korpowrotku jeszcze przez kilka miesięcy, odłożę zarobione pieniądze na własny biznes i odchodzę.

I nie chcę już nigdy więcej widzieć mojego szefa!


Jeden wieczór spędzony z nim sam na sam w biurze sprawia jednak, że nieoczekiwanie zmieniam o nim zdanie. Pytanie tylko, czy słusznie?

"Mój szef" zbiera bardzo dobre opinie i oceny. Moja nie będzie się od nich różnić. Główni bohaterowie to ogień i woda - całkowite przeciwieństwa. Maria to ekspresja i spontaniczność, a Jan: logika, praktyczność i trzymanie się planu. Kiedy Maria zostaje podwładną Jana musi zmierzyć się z jego nieprzeniknioną, skrupulatną, zimną naturą. Dopiero czas i pewne okoliczności pokazują, że nikogo nie można oceniać po pozorach i nawet 'sztywny' szef nie jest taki, jakim z początku się wydaje. 

To co jest największym walorem powieści to przede wszystkim kontrastowi, wyraziści, świetnie wykreowani bohaterowie oraz język Marii. Jej riposty, monologi wewnętrzne, porównania, wywoływały u mnie permanentny śmiech. Uwielbiam takie bohaterki. To, co jednak chcę bardzo mocno podkreślić to fakt, że nie jest to naiwna, pusta kobieta, jakich wiele w romansach, a wykształcona, uzdolniona i pewna siebie postać, którą naprawdę trudno nie lubić. Ma swoje problemy i marzenia więc nawet w tym swoim przerysowaniu jest mocno rzeczywista. Jan, z kolei, to chodząca tajemnica (dla Marii, bo czytelnik zapewne dość szybko go rozgryzie). Czytając książkę Melissy Darwood, cały czas z tyłu głowy miałam inną powieść, z podobnym do Jana bohaterem - "Test na miłość" Helen Hoang, jednak naszej rodzimej autorki książka podobała mi się bardziej, a Jan zyskał moją dużo większą sympatię. 

Jak zapewne przypuszczacie skoro romans to i zapewne erotyka. Owszem, mamy sporo scen erotycznych. Nie jestem specjalną fanką czytania o detalach i każdym ruchu uprawiających seks bohaterów. Tutaj trochę tego było, opisy miejscami się powtarzały, niemniej przeczytałam je, oczu mi nie wypaliło, w żadnym też momencie nie miałam ochoty ich sobie wydłubać. Doceniam, że bohaterowie nie zapominali o higienie przed swoimi mocno intymnymi zbliżeniami. 

"Mój szef" to romans biurowy, ale nowatorski, nietuzinkowy i godny polecenia. Nie ma tutaj naiwnej miłości i rzucania się sobie na szyję już po pierwszym spotkaniu. Znajomość Jana i Marii zaczyna się od niechęci kobiety do szefa, która jak na standardy romansów biurowych naprawdę trochę trwa - i wspaniale! Autorka zaserwowała nam bohaterów, którzy umilą nam każdy najpaskudniejszy dzień. Dobra zabawa gwarantowana!
Ocena 7+/10

8 komentarzy:

  1. Być może dam szansę tej książce - bo w podobnej tematyce niegdyś się zaczytywałem. "Romans biurowy" - wszak to brzmi całkiem, całkiem ciekawie. Pozdrawiam po 72 minutach na zewnątrz. I kończeniu lektur. Zaczytanych dni . Ja lato źle znoszę :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Romans biurowy, który jest nietuzinkowy i nowatorski? Wow. To się rzadko zdarza, zwłaszcza w kręgach gatunku. Przy okazji dam książce szansę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czytałam o tej książce różne opinie.Najważniejsze, że ty jesteś z niej zadowolona. Osobiście mnie do niej nie ciągnie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Kontynuacja jest równir zabawna i wciągająca. Gorąco polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Do tego typu książek, jakoś niespecjalnie mnie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam Twoje zniesmaczenie tym brakiem higieny ;) Zdecydowanie dołączam do Ciebie z tym brakiem, hm, spontaniczności :D

    Po książkę nie sięgnę. Wzdychałabym przy tym super duper giga przystojnym szefie bynajmniej nie z zachwytu, tylko pewnie śmieszkowałabym cały czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie jest to książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem sięgam po romanse w ramach niezobowiązującego relaksu, więc skoro ten jest niczego sobie, to może przeczytam, jeśli napotkam tę książkę w bibliotekach. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger