lipca 21, 2021

Mój szef. Mój AS - Melissa Darwood


Kontynuacja bestsellerowej komedii romantycznej Mój szef, którą pokochały tysiące kobiet. Gorące sceny, humor i bohaterowie, których nie da się zapomnieć.

I oto jestem. Punkt ósma. W poniedziałek po świąteczno-noworocznej przerwie. Siostra Maria odziana w habit – gotowa duchem i ciałem na posługę.
Ludzie patrzą na mnie, jakbym faktycznie dostąpiła objawienia pańskiego i wstąpiła do klasztoru. Przykro mi, moi drodzy, to tylko kamuflaż. Tak naprawdę byłam bardzo, ale to bardzo niegrzeczna w te święta. I najwyraźniej Bóg mnie za to ukarał, bo nie dość, że straciłam głowę dla mężczyzny, którego szczerze nienawidziłam, to właśnie na oczach wszystkich pracowników wystawiam się dla niego na pośmiewisko. Ale czego to ludzie nie robią z miłości, prawda?

Jesteśmy na początku związku. Dopiero się poznajemy. Fakt, znacząco się od siebie różnimy i nadajemy na zupełnie innych kanałach – on to BBC, ja to MTV. Ufam jednak, że w końcu się zgramy. Po prostu musimy się starać bardziej niż inne pary na początkowym etapie znajomości.
Wierzę, że warto włożyć w naszą relację więcej wysiłku. Chcę, żeby nam się udało. Musi nam się udać!

A co, jeśli te nasze starania i wysiłek nie wystarczą? Czy taki powściągliwy AS jak Jan i neurotypowa ekstrawertyczka jak ja mogą stworzyć udany związek i być ze sobą szczęśliwi?


"Mój szef. Mój AS" to kontynuacja bardzo dobrego romansu ("Mój szef"), który wzbudził we mnie sympatię, śmiech i ciekawość. Genialni, jedyni w swoim rodzaju bohaterowie, z których każde było na swój sposób interesujące, fabuła, która tylko z pozoru była stereotypowa i HUMOR. To dzięki niemu nie mogłam oderwać się od książki. Bohaterka, Maria, to dziewczyna w stylu Bridget Jones, Jan to jej szef i  całkowite  przeciwieństwo. 

UWAGA SPOILERY.
W tej części Maria i Jan są już parą. Absolutnie genialną, zabawną, uroczą parą, która początkowo  ukrywa się ze swoim uczuciem. W tej powieści autorka pokazuje nam codzienność niecodziennej pary bohaterów. To co mnie urzekło to nacisk jaki autorka kładzie na pokazanie jak ważny w związku jest kompromis. Dawanie, ale i branie dla siebie. Maria i Jan, jako całkowite przeciwieństwa, nadal wzbudzają całą gamę ciepłych uczuć i szczery śmiech. Ich perypetie, a właściwie można by powiedzieć perypetie Marii, z których Jan pomaga jej się za każdym razem wykaraskać, w dalszym ciągu wywoływały we mnie szczery uśmiech rozbawienia. Muszę jednak przyznać, że trochę denerwowało mnie sprowadzanie w każdej spornej kwestii do seksu. Było tego za dużo, za szczegółowo, męczyły mnie te opisy. Natomiast cała otoczka, podejście do miłości było w punkt. Autorka wybrała i opowiedziała o 'idealnym' związku z bardzo nieidealnymi ludźmi. 


Smaczkiem powyższej powieści było wprowadzenie do fabuły pary bohaterów znanej z innej serii Melissy Darwood "(Nie)zdobyta". Jeżeli nie czytaliście - bez obaw, znajomość nie jest konieczna, poza tym, myślę, że po przeczytaniu tej zechcecie sięgnąć i po tamtą.

Podsumowując - obraz miłości, przedstawienie rzeczywistości dwojga różnych ludzi, w tym jednej z zespołem Aspergera wyszło autorce znakomicie. Mnie pokonały szczegółowe sceny seksu, których w tym tomie było duuużo więcej niż w pierwszym, ale za to roztkliwiła dbałość o siebie nawzajem i swoje uczucia, a także prawdziwa i realna walka o swoje wzajemne dobro.



21 komentarzy:

  1. Raczej nie mój "target" Femina Domi, ale wiem , komu mogę polecić tę książkę. A strasznie głośno o niej. Pozdrawiam, miałem zalatany dzień - kończenie Tokarczuk - Podróży Ludzi Księgi. A w czwartek cmentarze. Zaczytanej reszty tygodnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co jakiś czas natykam się na nazwisko tej autorki, ale sama wciąż jeszcze nie przeczytałam nic spod jej pióra. Mam jednak nadzieję, że w końcu uda się przynajmniej sprawdzić choćby 1-2 jej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjnie bawiłam się przy drugiej części. Uwielbiam tę serię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się dobrze bawiłam, ale jednak 1 podobała mi się bardziej :)

      Usuń
  4. Nie sięgam często po książki tego gatunku, ale na wakacje czasami daję im szansę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam poprzednich części, ale może kiedys uda mi się nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czuję się przekonana do tej książki, ale najpierw chętnie sięgnę po pierwszą część :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wolę szefa nie mieszać w romansowe tematy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dobrze, że są recenzenci :D Migały mi okładki 1 i 2 części, ale -po okładce- bałam się Greya albo innej Blanki. Nawet nie wychodziłam na Lubimy Czytać, żeby sprawdzić, bo przecież mi okładka powiedziała. Chyba trzeba zacząć słuchać przysłów i nie być ścianą :D Szczególnie, że mam ochotę na coś lekkiego z miłością w tle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest miłość, jest lekko, jest zabawnie, ale seks też jest ;)

      Usuń
    2. Seks niech będzie:) ale fajnie jak jest też fabuła - dlatego jak mialam ochotę na romansidło to brałam te z czasów Regencji. Wiesz: krynolina, wachlarz, mroczny hrabia ;)

      Usuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger