Jeżeli mielibyście przeczytać w tym roku tylko jedną książkę z gatunku obyczajowych, to polecam Wam "Wyspy szczęśliwe" Wioletty Sawickiej.
Wrażliwa, ufna, trochę naiwna Joanna pragnęła od życia tylko jednego: chciała mieć rodzinę. Taką, w jakiej sama rosła, zanim rodzice zginęli w wypadku. Skończyła studia, ale nie myślała o pracy i robieniu kariery. Młodzieńcza miłość zaowocowała ślubem i dzieckiem. Joanna była szczęśliwa, spełniły się jej marzenia. Tomasz prowadził firmę, zarabiał na dobre życie, Joanna zajmowała się córeczką, domem, ogrodem - i to był jej bezpieczny świat.
Pewnego dnia Joanna budzi się w zupełnie nowej rzeczywistości. Musi stawić czoło dramatycznej sytuacji i zmierzyć z własnymi słabościami, a jest do tego zupełnie nieprzygotowana.
W tym najtrudniejszym czasie swojego życia poznaje ludzi, którzy uświadamiają jej, że życie to wzloty i upadki. I to nie sukcesy nas kształtują, a przeciwności losu.
Pewnego dnia Joanna budzi się w zupełnie nowej rzeczywistości. Musi stawić czoło dramatycznej sytuacji i zmierzyć z własnymi słabościami, a jest do tego zupełnie nieprzygotowana.
W tym najtrudniejszym czasie swojego życia poznaje ludzi, którzy uświadamiają jej, że życie to wzloty i upadki. I to nie sukcesy nas kształtują, a przeciwności losu.
Joanna jest kobieta jakich wiele, jest taka jak ja, czy Ty. Jej marzeniem i ambicją jest stworzenie bezpiecznego, kochanego domu dla ukochanego męża i córeczki. Podział w jej związku jest oczywisty, mąż zarabia i opłaca rachunki, a ona zajmuje się domem i córką. Obojgu taki układ pasuje i każde wydaje się być szczęśliwe. Niestety pewnego dnia Joanna budzi się ze snu, w którym jej wyspy szczęśliwe zaczynają tonąć, ukochany mąż okazuje się kłamcą, a ona pozostaje z niczym. Klasyczny scenariusz, który mogło napisać samo życie. Joanna musi zdecydować, którą drogą chce iść - łatwiejszą, ale wbrew własnym zasadom, czy wyboistą, pełną kamieni i dziur wypełnionych niepewnością i strachem. Jednym z jej celów jest utrzymanie córeczki w ułudzie szczęśliwego życia, z dala od kłopotów i prawdy o jej ojcu.
Chcę ją tylko chronić, żeby przynajmniej ona była szczęśliwa, i nie chodzi mi o dom, o ściany pokryte dachem, ale o coś zdecydowanie więcej. O azyl, bezpieczne miejsce, w którym nikt i nic nie było w stanie nam zagrozić. Wierzyłam, że tak będzie zawsze, że nic tego nie zmieni, ale się pomyliłam (...)
Jakże życiowy jest problem Joanny, nagły spadek różowych okularów jest chyba jeszcze powszechny wśród polskich kobiet. Nie widzą, albo nie chcą widzieć, że coś złego dzieje się w ich domu. Tutaj problem jest poważny, ale autentyczny. Joannę spotyka wiele złego, a na jej drodze staje wiele pokus, które mogą odmienić jej życie, a jednak to nie one ją zmieniają, a spotkanie z przypadkowymi ludźmi, (chociaż czy w życiu istnieją przypadki?). Bohaterką, która poruszyła we mnie najczulszą i najwrażliwszą strunę jest kobieta, które przeżyła tyle nieszczęść, że spokojnie mogłaby nimi obdarować kilka osób. Marta, według słów autorki, to postać autentyczna, co czyni ją jeszcze bardziej tragiczną. Czytając o tym, co ją spotkało, nie mogłam powstrzymać łez. Łez żalu, że takie rzeczy naprawdę się działy. Ta dzielna dziewczynka, którą los tak tragicznie doświadczył jest w powieści już starszą kobietą, uosobienie życia. Wdzięczna za wszystko i wszystkich, których w życiu spotkała, z pokorą dźwiga swój krzyż, pokazując i udowadniając, że w życiu można wiele doświadczyć, że można się podnieść po największej tragedii i mieć jeszcze siłę na pomoc drugiemu człowiekowi. Tę książkę powinni przeczytać wszyscy, którym tak lekko przychodzi mówienie o tym, jak ciężkie mają życie, jak ono ich przytłacza. Te dwie historie, dwóch różnych kobiet autorka bardzo zgrabnie ze sobą połączyła.
"Wyspy szczęśliwe" to powieść niebanalna, wielotorowa. Mówi o dawnych dziejach; masakrze Mazurów, odmienności, pierwszej niespełnionej miłości, o ludzkich mniejszych i większych tragediach, o wyborach, które stawia przed nami życie, o aniołach, których spotykamy pod postacią dobrych ludzi, o kobietach, których marzeniem jest szczęśliwy dom, o radzeniu sobie, pomaganiu itd. itp. Piękną polszczyzną w prostych słowach przekazywana jest ta opowieść, którą Wam z całego serca polecam. Ta książka daje do myślenia, wzbudza refleksje, porusza skrajne emocje, ale też wzbudza naszą ciekawość. Nie możemy oderwać się od książki nie poznając szczegółowych losów Pułkownika, śpiewaczki operowej, Wiktora. Każde z nich ma swoją tajemnicę i swoje ciężkie doświadczenia. Każde szuka swojego miejsca i ukojenia, które znajduje w małej wsi, w ciepłym domu z rodzinną atmosferą, w domu kobiety, której niełatwe losy nie przeszkadzają patrzeć na świat pozytywnie i z nadzieją.
"Wyspy szczęśliwe" to powieść niebanalna, wielotorowa. Mówi o dawnych dziejach; masakrze Mazurów, odmienności, pierwszej niespełnionej miłości, o ludzkich mniejszych i większych tragediach, o wyborach, które stawia przed nami życie, o aniołach, których spotykamy pod postacią dobrych ludzi, o kobietach, których marzeniem jest szczęśliwy dom, o radzeniu sobie, pomaganiu itd. itp. Piękną polszczyzną w prostych słowach przekazywana jest ta opowieść, którą Wam z całego serca polecam. Ta książka daje do myślenia, wzbudza refleksje, porusza skrajne emocje, ale też wzbudza naszą ciekawość. Nie możemy oderwać się od książki nie poznając szczegółowych losów Pułkownika, śpiewaczki operowej, Wiktora. Każde z nich ma swoją tajemnicę i swoje ciężkie doświadczenia. Każde szuka swojego miejsca i ukojenia, które znajduje w małej wsi, w ciepłym domu z rodzinną atmosferą, w domu kobiety, której niełatwe losy nie przeszkadzają patrzeć na świat pozytywnie i z nadzieją.
Mądra to była książka, wspaniale napisana...
Ocena: 9/10
Prośba o wyspy szczęśliwe
A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.
Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,
rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych,
dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,
myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.
Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,
rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych,
dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,
myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.
Autor: Konstanty Ildefons Gałczyński
"Piękną polszczyzną w prostych słowach" czasem mam wrażenie, że to przestaje mieć znaczenie w powieściach... smutne, dlatego tak napisane książki a do tego poruszajace wazne tematy są istotne i trzeba o nich mówić
OdpowiedzUsuńCzytając niektóre książki rzuca się w oczy, że autor ma bardzo ubogie słownictwo. Nie operuje synonimami, tylko ciągle powtarza to samo. Szkoda, bo polski język jest bardzo bogaty i piękny
UsuńZgadzam się a co gorsze czasem język jest kaleczony - wtedy jest przykro :(
UsuńBardzo, oczy krwawią...
UsuńLubię takie poruszające i mądre historię. Czuję, że książka skradnie moje serce. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że na pewno :)
UsuńTwoja tak zachęcająca opinia o tej książce bardzo mocno mnie zaintrygowała. Poza tym lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńSądzę, że ta powieść przypadłaby Ci do gustu :)
UsuńJest szansa, że książka przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak by właśnie było :)
UsuńWysoka ocena i tak zachęcająca recenzja przekonują mnie do tej powieści :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńGdzieś mi już przemknął ten tytuł... Nie wiem tylko czy sama czytałam, czy była to recenzja u kogoś. Dużo ostatnio czytam o różnych książkach i wszystko mi się miesza :) w każdym razie lubię takie historie, więc na pewno by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńTa książka ma juz 2 lata więc z pewnością mogłaś się już natknąć na opinie o niej, niemniej polecam :)
UsuńBardzo, bardzo, bardzo chce przeczytać
OdpowiedzUsuńPoszukaj w bibliotece, ja tam na nią trafiłam :)
UsuńBardzo mnie zainteresowałaś :) Zapisuję tytuł, może uda mi się szybko ją przeczytać :) Okładka też mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Pasuje do wnętrza:)
UsuńChętnie bym przeczytała tą książkę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJest warta poświęconego czasu
UsuńWiesz co? Przekonałaś mnie. Nie czytam zbyt często obyczajówek, ale jak mnie najdzie nastrój, a zwykle dzieje się to na jesień, to mam już tytuł zapisany w osobnej notatce na komórce :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Cię przekonałam. Na mnie ta książka zrobiła, naprawdę, bardzo duże - pozytywne - wrażenie :)
UsuńTak, to wspaniała powieść. Czytałam ją zaraz po wydaniu. Ja kocham wszystkie książki autorki. I mam wszystkie.
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę po następne :)
UsuńWidzę że ta książka zrobiła na Tobie ogromne wrażenie. Ja czytałam "Dzień cudu" tej autorki i też mocno zapadła mi w pamięć
OdpowiedzUsuńTo prawda, wyjątkowo trafiła mi do duszy, "Dzień cudu" na pewno tez przeczytam
UsuńPodoba mi się, chętnie po nią śięgnę
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMuszę koniecznie sięgnąć po tę książkę. Myślę, że to moje klimaty i że mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę ;)
UsuńTytuł kojarzę :)
OdpowiedzUsuńMi też kiedyś przemykał przed oczami, ma śliczną okładkę, więc zapada w pamięć :)
UsuńJuż myślałam, że pozostanie mi skomentować: może innym razem, aż doszłam do ostatniego akapitu :) Pewnie nie kupię, ale jeśli kiedyś będę mieć okazję przeczytać, chętnie z tego skorzystam :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że czytasz do końca ;) Pewnie biblioteki ją posiadają, mój egzemplarz jest właśnie stamtąd;)
Usuń