grudnia 30, 2019

"Profesor Feelgood" Leisa Rayven

"Profesor Feelgood" Leisa Rayven
Któż z nas nie lubi sięgnąć po książkę, która ma stanowić czystą, niczym niezmąconą rozrywkę? Pewnie niektórzy obruszą się dumni z tego, że ich dłoń, wzrok i umysł nie parają się w takich plebejskich rozrywkach. Ja się param i czasem naprawdę dobrze się przy tym bawię. Tak było przy okazji Pana Romantycznego , który pomimo przyprawiającej o zgrzyt zębów głównej bohaterki, okazał się miłym czasoumilaczem. Autorka, Leisa Rayven, wyczuwając chyba, że powieść przypadnie czytelnikom do gustu popełniła jej drugi tom, który miał być powiązany z pierwszym, ale nie stanowić jego kontynuacji. No i cóż. "Profesor Fellgood" potwierdza - wg mnie - regułę, że dobre książki powinny zaczynać się i kończyć na pierwszym tomie. 
Co ma zrobić kobieta, gdy mężczyzna z nieskończoną liczbą wad, wydaje jej się idealny?
Ambitna redaktorka Asha Tate jest beznadziejną romantyczką. Wierzy w wielką, nieskończoną miłość. Jasne, seks jest w porządku, ale Asha nigdy nie była kimś, dla kogo liczy się tylko sfera fizyczna.

Aż do teraz.

Gdy Asha widzi na Instagramie gorący profil kogoś, kto określa siebie mianem Profesor Feelgood, po raz pierwszy czuje coś, co można określić tylko jednym słowem – żądza. Nie wzdycha jednak wyłącznie do zdjęć profesorka i jego niesamowitego ciała, bo jakby tego było mało, ten facet pisze wiersze o utraconej miłości, a one cóż… przemawiają do jej duszy.

Wydawnictwo, w którym kobieta pracuje, ma kłopoty i desperacko potrzebuje bestsellera, a Asha wie, że miliony lojalnych obserwatorów profilu, które potencjalnie kupiłyby książkę profesora, mogłyby uratować jej szefa. Jednak tuż po podpisaniu umowy do Ashy dociera, jak wielki popełniła błąd. W prawdziwym życiu mężczyzna jest zupełnie inny niż osoba, którą wykreował na profilu. Okazuje się, że jest arogancki i irytujący, a jego niesamowita zdolność doprowadzania jej do szału zmienia wymarzony projekt w koszmar. Asha powtarza sobie, że nie chce mieć nic wspólnego z profesorem. Wmawia sobie, że wcale go nie chce i nie potrzebuje. Przekonuje samą siebie, że nic do niego nie czuje. Ale powtarzanie w kółko kłamstw nie sprawi, że staną się prawdą.

grudnia 23, 2019

"Bądź moim światłem" Agata Przybyłek

"Bądź moim światłem" Agata Przybyłek
W tegorocznych książkach świątecznych Wydawnictwa Czwarta Strona można znaleźć książkę Agaty Przybyłek "Bądź moim światłem" - powieść zupełnie nie-świąteczną. Autorka umieściła fabułę w okresie okołoświątecznym, ale zupełnie tego w książce nie czuć.

Czy jeden spacer może zmienić całe życie? Ta historia poruszy wasze serca…
Gdy Magda wraca do mieszkania w pewien listopadowy wieczór, miasto niespodziewanie pogrąża się w mroku. Dziewczyna ma wyjątkowego pecha – nie dość, że w całej dzielnicy nie ma prądu, to jeszcze rozładował jej się telefon. Na szczęście przechodzący akurat z latarką mężczyzna oferuje jej pomoc. Rozmowa i wspólny spacer sprawiają, że między dwojgiem nieznajomych rodzi się nić porozumienia.

W domu na Magdę czeka mąż, z którym od lat kobieta dzieli los – przysięgali przecież, że to na dobre i na złe. Wydaje się jednak, że łączące ich uczucie dawno wygasło. Czy aby na pewno? Ponowne spotkanie z poznanym tamtego pechowego wieczoru mężczyzną sprawia, że Magda ma coraz więcej dylematów. Co wybierze, lojalność czy własne szczęście?

grudnia 20, 2019

Wydawnictwo Dragon o zawodach

Wydawnictwo Dragon o zawodach
Zapewne spora część z Was zauważyła moje posty na Instagramie ze zdjęciami książek dla dzieci od Wydawnictwa Dragon. Książki okazały się świetną lekturą zarówno dla mojej córki, jak i dla mnie. Nasze zdanie o tym, która jest lepsza są podzielone. Mnie bardziej zainteresowała "Skąd lekarz wie jak leczyć", a moją córkę "Czy krowy jeżdżą do weterynarza". A które spodobają się Waszym dzieciom? Zapraszam na szczegółowe informacje:

grudnia 17, 2019

"To będą piękne święta" Karolina Wilczyńska

"To będą piękne święta" Karolina Wilczyńska

Bardzo ciężko było mi się zabrać za książkę świąteczną Karoliny Wilczyńskiej po tym, jak dowiedziałam się, że jest to część cyklu, o którego istnieniu tylko słyszałam. Skoro jednak dobrowolnie zgłosiłam się do recenzowania książek świątecznych Czwartej Strony i na dodatek zostałam do tego wybrana to, de facto, nie miałam innego wyjścia, jak się do tego zabrać. No i się zabrałam... I przeżyłam niezwykle miłe rozczarowanie. Była to druga z 5 przeczytanych lektur ze świętami w tle, która zrobiła na mnie naprawdę pozytywne wrażenie. Prawdziwa! Autentyczna! Realistyczna! Życiowa! Trochę gorzka, ale wracająca nadzieję, smutna, ale pokazująca, że los w każdej chwili może się odmienić. Nie ma nic ze sztywności pozostałych książek, a krótkie opowiadania sprawiały, że kolejne przeczytane kartki przewijały się w mgnieniu oka.
Zanurz się w lekturze i odkryj swoje miejsce na ziemi. Być może będzie nim właśnie Jagodno!

Jagodno to urokliwa miejscowość położona w Górach Świętokrzyskich, gdzie smaki życia odmieniają się przez wszystkie przypadki. Z jego mieszkankami doświadczamy na równi radości i smutku, miłości i nienawiści, namiętności i samotności. W nadchodzące święta splotą się losy wielu kobiet, bo wszystkim nam towarzyszą podobne uczucia i pragnienie szczęścia. Każdej z bohaterek poświęcony jest osobny rozdział. Poznamy je bliżej i będziemy mogły poczuć się jak jedna z nich!

Ta książka to nie tylko poruszający literacki prezent dla ciebie lub bliskiej osoby, zawiera także kolorowe zdjęcia i praktyczne porady! Razem z bohaterkami oraz czytelniczkami Stacji Jagodno przygotuj niepowtarzalne dekoracje według zawartych w każdym rozdziale instrukcji. Poznaj sekrety, dzięki którym stworzysz idealną broszkę na prezent, świąteczne ozdoby na stół czy piękne szydełkowe gwiazdki.

Spędź ten wyjątkowy czas z nami!

grudnia 14, 2019

"Z kajetu Kajetana. Pogromcy Pogora" Kasia Keller

"Z kajetu Kajetana. Pogromcy Pogora" Kasia Keller
Mam pewną zasadę, której do tej pory zawsze się trzymałam. Nie czytam książek dla dzieci, co do których mam podejrzenia graniczące z pewnością, że nie będę nadawały się dla mojej 6-latki. Kiedy jednak okazało się, że autorka tak chwalonej przeze mnie książki "W koło Macieju" wydała kolejną, nie mogłam się powstrzymać. Uznałam, że najwyżej będzie to, po prostu, książka dla mnie. I tak zostałam przeniesiona do czasów szkolnych, które pamiętam już jak przez mgłę. Mimo to, łatwo zauważyć, iż nie jest to szkoła z moich, nawet tych mglistych wspomnień, tylko współczesna, w której podwórkowe spotkania i zabawy zostały zastąpione wirtualnymi. To, co pozostałe niezmienne to np. nadal dobrze funkcjonujące nadawanie dzieciakom przez dzieciaki przezwisk.

Stary kajet należał kiedyś do dziadka, a jeszcze wcześniej – do pradziadka. Kajetan dostał go w prezencie na dziesiąte urodziny. Od tej pory opisuje w nim wszystkie zdarzenia warte zapamiętania.
Takie, jak historia Pogora, czarnego charakteru z gry komputerowej, który sieje spustoszenie wszędzie tam, gdzie się pojawi. Kłopot w tym, że sceneria gry zaczyna niepokojąco przypominać… okolicę, w której mieszka Kajetan, a do tego pewnego wieczoru Pogor opuszcza sieciowe rewiry!
Czy uczniom miejscowej podstawówki uda się wspólnie pokonać złośliwego psuja? Czy wykażą się pomysłowością, odwagą i refleksem także w realnym świecie?

grudnia 09, 2019

Konkursy

Konkursy
 
Kochani, z okazji 3 000 obserwatorów na IG, zapraszam Was serdecznie do toczących się tam konkursów. Jeden ucieszy Was, a drugi Wasze dzieci :)

Rozdanie 1/

Rozdanie 2/

*post informacyjny


grudnia 08, 2019

"Szczęście przy kominku" Gabriela Gargaś

"Szczęście przy kominku" Gabriela Gargaś
Parę dni temu skończyła się moja kolejna przygoda z książką świąteczną. Tym razem wybór mojej córki padł na "Szczęście przy kominku" Gabrieli Gargaś. Gdyby to ode mnie zależało, i dalej podążałabym tropem najładniejszych okładek, na pewno bym po nią jeszcze nie sięgnęła. Wiem, że są jej zwolennicy. Widziałam zachwyty na IG, ale mnie nieodmiennie, gdy tylko na nią spojrzę, kojarzy się ze świętami Wielkanocnymi i jajkami w koszyczku...  
Poznaj pełną świątecznego ciepła opowieść, która w te Święta może przydarzyć się również tobie.
Wśród urokliwych, pokrytych śnieżnym puchem ulic kryje się wyjątkowe miejsce, gdzie rodzą się piękne opowieści – „Antykwariat z książką i kawą”. To tu, wśród opasłych tomów, przy kubku gorącej herbaty z sokiem malinowym czeka na ciebie Bunia, gotowa, by wesprzeć radą i dobrym słowem. Kiedy z nieba spadają wielkie płatki śniegu, a na choinkach migoczą światełka, w przerwie między świątecznymi przygotowaniami antykwariat odwiedzą okoliczni mieszkańcy. Przyjdą nie tylko na zakupy, ale również ze swoimi troskami i problemami. Czy ta wizyta odmieni ich życie?
Cuda naprawdę się zdarzają. Wystarczy tylko uwierzyć w magię Świąt!

Po przeczytaniu czwartej książki świątecznej mogę stwierdzić, że ich ewidentnie wspólną cechą jest mnogość bohaterów. Tradycyjnie więc i tutaj mamy ich cały przekrój, chociaż nieco mniejszy niż to miało miejsce u p. Trojanowskiej, czy p. Szarańskiej. Wszyscy bohaterowie skupieni są wokół kawiarnianego antykwariatu prowadzonego przez Bunię - starszą panią, która w odpowiednim momencie przygarnie, wesprze dobrym, mądrym słowem, nienachalnie wskaże właściwą drogę. Miejsce, które wykreowała autorka było prawdziwie ciepłe i przytulne, czytając człowiek aż żałuje, że takiego nie zna i nie może ogrzać się w jego murach. To tutaj odpoczywa i nabiera sił młoda matka, która nie radzi sobie z nową życiową rolą, tutaj także zawędrował jej mąż, który nie potrafi się w tym wszystkim odnaleźć. Podobał mi się ten wątek bo był bardzo życiowy. Która matka po urodzeniu pierwszego dziecka nie przeżyła szoku jaką to zmianę niesie w życiu? Która potrafiła od razu wszystko ogarnąć? Tutaj na dodatek dochodzi teściowa, ciekawa kobieta bardzo dbająca o swojego synka.

U Buni schronienie znalazła także jej wnuczka Dorota, którą autorka mocno skrzywdziła i ukazała w wyjątkowo krzywym zwierciadle. Młoda, naiwna, robiąca dzióbki do telefonu, która dla 'najfajniejszego' chłopaka jest w stanie przyjąć poniżenie i upodlenie. Tak naiwna i rozpuszczona, że aż nierealna. Na szczęście Bunia potrafiła sobie z nią poradzić, bo jej syn, a ojciec Doroty zajęty był roztrząsaniem tego, jaką była kiedyś dobrą córeczką itp.  Oczywiście, nie obyło się bez pewnych tajemnic, które poznacie, wkraczając do tej historii.

Dzięki Buni jesteśmy także świadkami rodzącego się powoli związku, albo raczej relacji, między mężczyzną, niezadowolonym ze swojego życia, z którym de facto nic nie robi a samotną matką. Ten wątek przeradzał się w inny, jakże istotny, pokazujący jak ważnym w rodzinie może być ... dziadek i jak niełatwe decyzje stoją przed kochającymi, ale nie dającymi sobie rady z opieką, osobami. Tutaj mieliśmy piękną relację wnuczki i dziadka. Więzią, która miała wpływ na całe życie, i która została tu cudownie pokazana.

Gabriela Gargaś ma to do siebie, że potrafi słowem pisanym przekazywać bardzo ważne wartości. Buduje zdania, które nas zatrzymują, które każą się nad sobą zastanowić. Wywołują refleksję, zmuszają do przemyśleń. Tutaj również mamy z tym do czynienia. Mamy piękne, mądre słowa, których w pewnym momencie miałam dość. Czytamy pewne zdania, jesteśmy w fabule i zamiast rozpocząć nowy wątek musimy przebrnąć przez jakąś maksymę. Dla mnie było to zbyt nachalne.

"Szczęście przy kominku" to mądra opowieść o ludziach z wadami i zaletami, a każdy wątek z widocznym i bardzo czytelnym morałem. Mnie zmęczyły wypisywane złote myśli, oraz wątek samotnego ojca, który jest doprawdy świętym człowiekiem. Trochę lukrowana rzeczywistość, ale cóż, w końcu to książka świąteczna.

grudnia 05, 2019

"Dopóki nie zajdzie słońce. Część 2" Ewa Pirce

"Dopóki nie zajdzie słońce. Część 2" Ewa Pirce
W końcu, w moje ręce trafiła druga część książki "Dopóki nie zajdzie słońce". Mimo, iż ocenę ogólną dałam pierwszej części 6+, czyli książka dobra, to część osób uznało, że mi się nie podobała. Nic bardziej mylnego. Może nam się książka podobać, i jednocześnie możemy zauważać jej słabe strony. Jak mogliście przeczytać w recenzji, bardzo spodobał mi się styl pisania Ewy Pirce. Wciągnięcie w akcję od pierwszej strony i umiejętność utrzymania napięcia i ciekawości w czytelniku, to były jej zalety. Również kreacja bohaterów - bez tzw. ściemniania, przypadła mi do gustu. Nic więc dziwnego, iż byłam bardzo ciekawa jak dalej potoczy się akcja. Obawiałam się jednak, że autorka pójdzie w stronę pisarzy amerykańskich i stworzy samotnego - wszechmocnego bohatera, który się ze wszystkim i wszystkimi rozprawi. Na szczęście nie do końca tak było. Chociaż autorka pisze trochę po hollywoodzku, to jednak zachowuje w tym trochę więcej racjonalności. 
Najcięższa walka, jaką toczymy w życiu, to walka z samym sobą.
Życie znaczy bliznami nie tylko nasze ciała, ale i dusze, a ta Samuela jest wyjątkowo okaleczona. Nosi w sobie wiele ran, również takich, które nie zdążyły się jeszcze zabliźnić. Wydaje się jednak, że w końcu i dla niego los przygotował szczęśliwe zakończenie. Wszystko idzie ku lepszemu, a Sam zaczyna odkrywać, czym jest radość. Jednak w najmniej oczekiwanym momencie życie po raz kolejny udowadnia, jak bardzo potrafi być nieprzewidywalne i okrutne.
Po latach bitew o siebie, swoją rodzinę i przyszłość Samuel staje oko w oko z demonami przeszłości, które postanowiły zetrzeć w proch to, o co tak uparcie walczył.
Czy znajdzie w sobie dostatecznie dużo siły, by stanąć do ostatniego, decydującego starcia?

grudnia 01, 2019

"O królewiczu, który się odważył" Katarzyna Wierzbicka

"O królewiczu, który się odważył" Katarzyna Wierzbicka
Książka, którą dziś chciałabym Wam zaprezentować nie jest zwykłą książką. To wybrana z wielu opowieść, nagrodzona w konkursie "Piórko 2019. Nagroda Biedronki za książkę dla dzieci". Opiekę nad projektem sprawuje Wydawnictwo Zielona Sowa, a patronat honorowy Rzecznik Praw Dziecka. Wygrana w takim konkursie to rzecz nie byle jaka, historia ukryta w książce musi więc mieć w sobie coś szczególnego. Ale czy tak na pewno jest?
Głównym bohaterem książki, jak sam tytuł wskazuje, jest królewicz. Młody chłopak, który żyje w cieniu starszego brata - a przynajmniej tak czuje. Jego marzeniem jest pokazanie światu, dworzanom, rodzicom, przyjaciółce, że jest tak samo odważny jak brat, że jest prawdziwym rycerzem. Wykrada więc miecz i ucieka z pałacu na poszukiwanie przeciwników do walki. Tak rozpoczyna się historia dorastania, za którą kryje się nabywanie życiowej mądrości. A uczą go tego napotykane po drodze postacie, a to czarownicy, trolla, czy smoka. Każda z nich ma wpływ na naszego małego królewicza. Okazuje się, że smok może mieć takie problemy jak królewicz tyle, że nie z bratem a siostrą, czarownica wcale nie musi być straszna, a zwykła zielona żabka może mieć niezwykłą moc... ale i swoje marzenia. W tym wszystkim mamy też mała dziewczynkę, która nie chce być wyjątkowa.

listopada 28, 2019

Lennart Malmkvist i osobliwy mops Buri Bolmena - Lars Simon

Lennart Malmkvist i osobliwy mops Buri Bolmena - Lars Simon
W życiu odnoszącego sukcesy młodego konsultanta, Lennarta Malmkvista, zaczynają się dziać się dziwne rzeczy. Prześladuje go kataryniarz w czerwonym fraku i pogniecionym cylindrze, i to nie tylko za dnia, ale również w snach. Na jakiś czas traci mowę, co skutkuje natychmiastowym zwolnieniem z pracy, a wreszcie dziwaczny sąsiad, stary Buri Bolmen, zapisuje mu w spadku sklep z magicznymi przedmiotami i śmiesznymi gadżetami oraz humorzastego mopsa. Wszystko to jest dość dziwne, ale będzie jeszcze dziwniej. Podczas pewnej burzy mops Bölthorn zaczyna mówić – twierdzi, że Lennart jest wybranym. Musi zaakceptować swoje magiczne dziedzictwo i wyjaśnić, kto zamordował Buriego. Morderstwo? Magiczne dziedzictwo? Gadający pies? Lennart wyobraża już sobie siebie na sofie u terapeuty... Na koniec okazuje się jednak, że Bölthorn ma rację, i że chodzi o coś znacznie większego niż zwykła magia.


Słyszeliście, albo już przeczytaliście najnowszą powieść wydaną przez Wydawnictwo Initium "Lennart Malmkvist i osobliwy mops Buri Bolmena"? Jeżeli bywacie na moich SM to z pewnością mignęła Wam jej okładka. Ja już zapoznałam się z historią zawartą na łamach tej książki, a teraz postaram się zachęcić do niej Was, gdyż cała historia okazała się bardzo fajną opowieścią - wartą polecenia. Do książki zachęcił mnie nie tylko opis i fragment, z którym każdy z Was może się zapoznać, ale także tytuł i okładka, przywołująca klimat retro powieści. 

Lennart Malmkvist to - zdawać by się mogło - na wskroś zwyczajny osobnik, pracownik dużej firmy, mężczyzna wolny i szczęśliwy. No cóż. Pozory mylą. Człowiek ten, faktycznie spełnia się w pracy, nie ma jednak szczęścia w miłości. Każde głębsze zaangażowanie w relację damsko-męską kończy się porzuceniem przez niego niewiasty. Nie myślcie jednak, że to taki współczesny samiec bez uczuć. Nie! Do zaniechania pogłębiania relacji z kobietą zmusza go ... alergia. Nieznośne swędzenie nie pozwala cieszyć się dłuższą bliskością z żadną z poznanych kobiet. Nawet ostatnia, Emma, nie ma szczęścia i choć jeszcze tego nie wie, jej związek z Lennartem skończył się nim się na dobre zaczął. Teraz zapewne myślicie, że zdradzam Wam fabułę? Spieszę uspokoić. Emma odegra jeszcze bardzo ważną rolę w całej historii. 

I tak mamy Lennarta, który marzy o awansie, przygotowuje się do niezwykle ważnego biznesowego spotkania i zmaga się z nietypowymi w życiu normalnego człowieka sprawami. Książka Larsa Simona napisana jest świetnym, plastycznym językiem, który wprowadza nas w historię i sprawia, że ne tylko czytamy ją z przyjemnością, ale i żywym zainteresowaniem, a co więcej ma to, co lubię najbardziej. Humor! Nie raz, nie dwa parskałam śmiechem nad biednym bohaterem, który jak Harry Potter dowiedział się nagle i niespodziewanie, że nie jest takim zwykłym, szarym człowiekiem, ale ma misję! Zanim jednak o niej się dowie, musi uporać się z dziwnymi sytuacjami, które na niego nieoczekiwanie spadają.

W książce oprócz zabawnego, czasami zupełnie niechcący, bohatera mamy bardzo fajne postacie drugoplanowe. Przede wszystkim, warto tu wspomnieć prawdziwego przyjaciela Lennarta - Frederika oraz sąsiadkę Marię, przez którą ciągle napływała mi ślinka. 

Książka Larsa Simona ma niezwykły, jak wspomniałam troszkę Potterowy, charakter. Wczuciu się w atmosferę powieści, ogarnięciu równoległego, magicznego świata, istniejącego tuż obok bohatera pomagają rozbudowane opisy. I chociaż brakło mi troszkę, ale naprawdę tylko troszeczkę, takiego zagłębienia się w tajemnicę, większej mroczności, to wszystko rekompensował mi zawarty w książce humor.  

Czyżby kompletnie zwariował? No dobrze, niech i tak będzie, zdecydował w duchu. Postanowił z godnością znosić to szaleństwo, które z pewnością ma jakieś patologiczne przyczyny - bo inne wyjaśnienie nie istniało - i wykorzystać je najlepiej, jak potrafił. A więc czemu nie miałby porozmawiać z psem? Skoro już oszalał, to niech przynajmniej ma z tego jakąś rozrywkę.
***
Lennart zsunął się z krzesła i przezwyciężając obrzydzenie, zbliżył głowę do obślinionego pyska Bolthorna. Po chwili miał mokro w uchu, a nieświeży oddech mopsa nasuwał skojarzenia ze spleśniałym kebabem. Starał się nie oddychać przez nos.
***
Frederik położył dłoń na ramieniu przyjaciela.
- Nie mam pojęcia, co to wszystko ma znaczyć. Przez dwie godziny jedziemy w szalonym tempie, by popatrzeć na burzę, a potem domagasz się od psa, żeby z tobą rozmawiał? (...)


Podsumowanie: Lars Simon stworzył świetną powieść łączącą w sobie kryminał z fantastyką. Humor, postacie z pogranicza dwóch światów, gadający pies i główny bohater, zagubiony w tym całym świecie spowodowały, że ksiązkę czytało mi się z prawdziwym zaciekawieniem i uśmiechem na ustach. Dziwna, ale bardzo dobra. Polecam :)
Ocena: 8/10

Fragment powieści
http://bit.ly/LennartMalmkvist-fragment

listopada 26, 2019

Zielony Kapelusz i jego czereda - Weronika Kurosz

Zielony Kapelusz i jego czereda - Weronika Kurosz
Dzikie zwierzęta nie muszą chodzić do szkoły ani do pracy, nie wynoszą śmieci, nie zrywają się z łóżek na dźwięk budzika… Cóż za cudowne beztroskie życie! Ale czy na pewno? Zwierzęta, podobnie jak ludzie, zakładają rodziny, budują domy, troszczą się o dzieci, zastanawiają się, co będą jadły. Często to, co robią, jest pożyteczne dla innych. Pracować można na wiele różnych sposobów, a w przyrodzie każdy ma swoje zadanie. Aż dziw bierze, jak to jest wszystko wspaniale zorganizowane. Zapraszamy Cię na niezwykłą wycieczkę. Polecimy do lasu, na pola oraz łąki i przyjrzymy się codziennemu życiu zwierząt. Czasami będzie zabawnie, czasami niebezpiecznie. A któż tam się jeszcze kręci? Dwunożny Zielony Kapelusz? Pomaga on leśnej czeredzie, a może przeszkadza i czyni szkodę? Bądź odważny, wejdź w leśną dzicz i przekonaj się sam!


Weronika Kurosz to autorka, która dwa lata temu zachwyciła nas, mnie i córkę, książką "Leśni bracia". Niezwykle pasjonująca opowieść o przygodach dwóch braci, którzy jak to w życiu, raz się kłócą, czasem biją, ale zawsze mogą na sobie polegać. Książka ta, jest wciąż na naszej półce, gdyż córka bardzo lubi do niej wracać, a napisanie przygód, które po dwóch latach się jeszcze nie znudziły to nie lada sztuka. Dlatego, kiedy tylko zobaczyłam w zapowiedziach  Wydawnictwa Zysk i Ska nową książkę autorki od razu wiedziałam, że musimy ją mieć. I to była bardzo dobra decyzja!


Weronika Kurosz, w swojej najnowszej odsłonie, przenosi nas do świata zwierząt. Poznajemy prawdziwą, nie lukrowaną stronę zwierząt, ich zwyczaje, upodobania, 'normalne' życie. Towarzyszymy im w polowaniach, obserwujemy troskę o potomstwo, dostrzegamy podobieństwo do naszego, ludzkiego życia. Autorka w każdym rozdziale zapoznaje czytelników z urywkiem codzienności konkretnego zwierzęcia, a po nim umieszcza krótkie o nich ciekawostki. Jednak to co najważniejsze, pisze w tak interesujący i potrafiący przykuć uwagę małego czytelnika sposób, że moja córka nie mogła się od książki oderwać.  Dynamiczna akcja i wplecione w nią ciekawe informacje to jej znak rozpoznawczy.

"Zielony Kapelusz i jego czereda" to nie jest książka łatwa. Ponieważ autorka nie lukruje rzeczywistości, dzieci są świadkami jak działa krąg życia, czyta o polowaniu, przeżywa śmierć zwierzątek, a jednocześnie ją oswaja, rozumie, że tak jest i tak być musi. Mamy tu także do czynienia z sytuacjami zabawnymi - można by rzec, samo życie. W książce pojawia się również i odgrywa bardzo ważną rolę, tajemniczy, tytułowy Zielony Kapelusz... Książka została opatrzona urokliwymi ilustracjami, które przywołują wspomnienia dawnych bajek; są mocnym punktem i dużą zaletą omawianej lektury.


Podsumowanie: Szczerze polecam Wam tę niezwykle interesująca, wciągającą i pouczająca, ale w ciekawy sposób, książkę dla młodszych i starszych.
Ocena mojej córki: 9/10

listopada 19, 2019

"Choinka cala w śniegu" Joanna Szarańska

"Choinka cala w śniegu" Joanna Szarańska
Kolejną ksiązkę świąteczną wybrała dla mnie córka. Wybrała inną niż chciałam czytać, ale jak się okazało jej wybór był całkiem całkiem nie najgorszy;). Miałam spore obawy, co do tej powieści gdyż w trakcie czytania - jeszcze na samym jej początku - dowiedziałam się, że jest to część serii. Na szczęście, okazało się, że obawy były płonne. W powieści nie zauważyłam żadnych nawiązań do poprzedniczek, nie było tam żadnej wiedzy tajemnej, niczego, co sugerowałoby sięgnięcie do poprzednich tomów cyklu "Cztery płatki śniegu". 
Chwytająca za serce opowieść o ludziach, których w święta połączy wyjątkowa więź.
W bloku przy ulicy Weissa prym wiedzie pani Michalska – dozorczyni zawsze gotowa służyć pomocą. Mieszkańcy przychodzą do niej po rady i wsparcie, a kiedy nadchodzi ten niezwykły czas, to jej najbardziej zależy na tym, by sąsiedzi byli sobie bliscy jak rodzina. Zanim jednak wszyscy zaczną świętować, muszą wyjaśnić sobie kilka spraw. Pomoc potrzebującym nie tylko ich zjednoczy, ale i sprawi, że odkryją w końcu, co jest naprawdę ważne. W codziennym zabieganiu warto na chwilę przystanąć i zachwycić się magią świątecznego drzewka.
Blask lampek choinkowych, iskrzący się biały puch za oknem, spotkania i rozmowy z najbliższymi… Niech te święta będą niezapomniane!

listopada 16, 2019

"Wigilijna przystań" Sylwia Trojanowska

"Wigilijna przystań" Sylwia Trojanowska
Przyszedł czas na recenzję drugiej książki świątecznej, która o włos przegrała walkę z "Zapachem goździków" Agnieszki Lis o miano najładniejszej okładki. Muszę nadmienić, iż to było moje pierwsze spotkanie z piórem Sylwii Trojanowskiej, tym większa kierowała mną ciekawość, jak przebiegnie nasze spotkanie.
Odwiedź wyjątkową przystań nad Bałtykiem i przeżyj niezapomniane Święta!
Kiedy świat wypełnia magiczna atmosfera, a w powietrzu unosi się zapach świerku i pierników, mieszkańcy nadmorskiego Niechorza rozpoczną świąteczne przygotowania. Przeszkodzą im tajemnice z przeszłości, które wyjdą na jaw w najmniej odpowiednim momencie, oraz kilka niespodziewanych zdarzeń. Czy mimo to wspólne spotkanie przy stole pogodzi ich i sprawi, że miłość zatriumfuje?
Święta to czas bycia razem, czas przebaczenia i radości. Spraw, aby trwał jak najdłużej!

listopada 14, 2019

Szeptacz - Alex North

Szeptacz - Alex North
,,Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem.
Jeśli na dwór wyjdziesz sam, złego pana spotkasz tam.
Jeśli okno uchylisz choć trochę, pukanie w szybę usłyszysz przed zmrokiem.
Jeśli jesteś sam i miewasz się źle, pan Szeptacz na pewno odwiedzi cię".

Ta rymowanka powtarzana w książce "Szeptacz" jest jedną z cegiełek, które tworzą w książce niepowtarzalny klimat. Do połowy powieści mamy wrażenie obcowania z nienaturalną siłą, wzbudzającą nasz niepokój, a czasem wręcz strach. Przewlekanie fabuły metafizyką, wspominanie o zbrodniarzu, który miał zwyczaj szeptać pod oknami swoich przyszłych ofiar - dzieci, wywołuje w nas silne emocje, z niepokojem na pierwszym miejscu...



Pisarz Tom Kennedy nie potrafi pogodzić się z nagłą śmiercią żony. Tęsknota za nią staje się szczególnie dotkliwa w momentach, gdy nie może znaleźć wspólnego języka ze swoim synem. Obaj mają nadzieję, że zmiana otoczenia pozwoli im uporać się z traumą.

Senne Featherbank wydaje się idealne, by zacząć wszystko od nowa. Ale miejscowość ma swoją mroczną przeszłość. Dwadzieścia lat wcześniej seryjny morderca zamordował tu pięciu kilkuletnich chłopców. Prasa nadała mu przezwisko Szeptacz, ponieważ w nocy miał w zwyczaju szeptać pod oknami swych ofiar.

Kiedy dochodzi do zaginięcia małego chłopca, koszmar sprzed lat powraca. Prowadzący śledztwo detektywi dostrzegają niepokojące podobieństwo do sprawy Szeptacza... 

listopada 11, 2019

"Zapach goździków" Agnieszka Lis

"Zapach goździków" Agnieszka Lis
Święta rozgrzeją nawet najbardziej skute lodem serca


Gdy w pewien zimny, grudniowy dzień Arkadiusz odbiera telefon od dawnego znajomego, nie kryje zdziwienia. Nie rozmawiali przecież od czterdziestu lat… Zgadza się jednak na spotkanie. Wśród zapachu goździków i pomarańczy, w warszawskiej restauracji Prowansja rozmawiają o winnicy w Alzacji, którą odziedziczył przyjaciel Arkadiusza. Tymczasem trwają przygotowania do wigilii. Jak co roku u Arkadiusza spotykają się najważniejsi dla niego ludzie – rodzina, była żona, dzieci i przyjaciele. Bo przecież te wyjątkowe dni zawsze chcemy dzielić z najbliższymi. 
Do sięgnięcia właśnie po tę książkę i wybrania jej ze stosika pozostałych powieści świątecznych przekonała mnie okładka. Uznając ją za najładniejszą rozpoczęłam czytanie i ... trochę się zdziwiłam. Książka nie jest historią stricte świąteczną. Powiedziałabym wręcz, że święta nie przeszkadzają przedstawianej przez Agnieszkę Lis historii Arkadiusza, jego rodziny i najbliższych przyjaciół. Boże Narodzenie jest tu jedynie tłem, nie mającym wpływu na wydarzenia, które rozgrywają się na pierwszym planie.

listopada 08, 2019

Gambit - Maciej Siembieda

Gambit - Maciej Siembieda
„Kiedyś pojmiesz sens tego manewru. Nazywa się gambit”.

Rok 1966. Jerzy Ostrowski, konstruktor samochodów i mistrz szachowy, zostaje uprowadzony przez tajniaków. Jest przekonany, że czeka go egzekucja z zemsty za brata, ułana AK, który naraził się nowym władcom Polski.

Rok 1943. Ludwik Kalkstein, gwiazda podziemnego wywiadu zmienia front i doprowadza do aresztowania dowódcy AK. Wanda Kuryło, jeszcze niedawno współpracownica Kalksteina, rozpoczyna misję, która może odmienić powojenne losy Polski i Europy. W tym czasie w Oświęcimiu umiera jedyny człowiek, który może jej pomóc
.

Co łączy losy mistrza szachowego, zdrajcy i dziewczyny o niezwykłej urodzie, która po wojnie stanie się agentką MI6 a potem amerykańskiego kontrwywiadu? Gdzie ukryty jest bezcenny skarb, do którego chcą dotrzeć za wszelką cenę szpiedzy Hitlera, Stalina, Churchilla i Roosevelta? Czy Wandzie uda się poznać tajemnicę człowieka, którego kochała? Czy powiedzie się jej zemsta?


Dzieje mojego egzemplarza książki "Gambit" sięgają pierwszej połowy tego roku. Książka wygrana na pewnym poczytnym portalu nigdy do mnie nie doszła. Wysyłana ponoć dwukrotnie, gubiła drogę i nigdy nie przeszła prze próg mojego mieszkania, ale wysłana z Wydawnictwa już doszła. Taka magia ;) Nie zrażona, a raczej tym bardziej zachęcona i zniecierpliwiona długim oczekiwaniem z przyjemnością i ciekawością w pierwszej wolnej chwili rozpoczęłam czytanie... 

Fabuła książki płynnie przemieszcza się między drugą wojną światową, a rzeczywistością powojenną. Główną bohaterką jest Wanda Kuryło. Kobieta, którą obserwujemy na przestrzeni kilkudziesięciu lat, jako dziewczynę pragnąca walczyć dla dobra kraju, naiwną i zakochaną młodą panienkę, amerykańskiego szpiega, kobietę dowódcę. Widzimy jej przemianę i dojrzewanie z dziewczyny w kobietę, z pionka w osobę wiele znaczącą. Bez dwóch zdań ciekawa, nietuzinkowa postać. To ona prowadzi nas po meandrach historii Polski, pokazuje jak funkcjonował wywiad podziemny, jak wyglądała partyzantka, czym zajmowali się po wojnie agenci itd. tempo w książce to wzrasta to znów spowalnia. Krótkie rozdziały czyta się szybko i chociaż nie wnoszą specjalnego napięcia, nie elektryzują czytelnika to czyta się je z ciekawością i przyjemnością dla języka autora.

Maciej Siembieda połączył prawdziwą historię, prawdziwe wątki i prawdziwych bohaterów ze swoją wyobraźnią. Czytając trudno jest nam orzec, co wydarzyło się naprawdę, a co jest wytworem wyobraźni autora, a to skutkowało tym, że po skończeniu danego fragmentu książki, włączałam wyszukiwarkę i sprawdzałam, czy takie zdarzenie, czy taki ktoś istniał naprawdę. Ta książka to świetnie skonstruowany kryminał, który mógł zdarzyć się naprawdę i który miejscami naprawdę się wydarzył. Podziwiam autora za pasję do wyszukiwania, a następnie zamieniania odkrytych tajemnic w pasjonującą powieść.

Książka z okładki mówi, iż jest thrillerem. Nie mogę się z tym zgodzić. Dla mnie to była raczej powieść obyczajowa z wątkami szpiegowskimi. Mimo miejscowego brak napięcia książkę czytało mi się z dużym zainteresowaniem. Początek był świetny, koniec bardzo dobry, środek to sinusoida, ale na pewno nie męcząca czytelnika. Warto dać jej szansę i poznać niepoznane wcześniej elementy polskiej historii. Z pewnością sięgnę po inne powieści tego autora.  
Ocena 7/10

To najbardziej niesamowita historia, na jaką natknąłem się w czasie ponad dwudziestu lat mojej pracy reporterskiej – mówi Maciej Siembieda, który czerpiąc z prawdziwej historii i opisując prawdziwych bohaterów, stworzył mistrzowski thriller trzymający w napięciu od pierwszej do ostatniej sceny.

Inne książki autora:
"Kołysanka"

listopada 05, 2019

Zapowiedzi listopada

Zapowiedzi listopada
Kochani, zapraszam Was na spis książek, które mam zamiar przeczytać w listopadzie, a tym samym uważam je za warte uwagi. Tak jak wspominałam w podsumowaniu października, najliczniejszą grupę listopadowych lektur będą stanowiły książki świąteczne. Dajcie znać, czy i Wy będziecie po takie sięgać, czy zupełnie je odpuszczacie.
Zanim jednak przedstawię Wam świąteczne nabytki zacznijmy od tych 'zwykłych', czekających na mnie powieści, a jest ich tylko 2.

listopada 03, 2019

Podsumowanie października

Podsumowanie października
Listopad niezmiennie kojarzy mi się z nostalgią. Nie wiem czy to przez święto "Wszystkich Świętych", które go rozpoczyna, czy przez to, że pogoda za oknem robi się coraz bardziej szara i mglista, na drzewach coraz mniej liści, a może fakt, iż zbliżamy się powoli do końca roku i człowieka, a przynajmniej mnie, nachodzą pewne refleksje... W każdym razie, mam wrażenie, że ten miesiąc jest najbardziej melancholijnym ze wszystkich. Też tak macie?
Smęcić jednak nie będę, a skupię się na pozytywach minionego miesiąca - października, który był dla mnie wyjątkowo łaskawy. Udało mi się przeczytać 8 książek i zamieścić 6 recenzji. Na swoje opisanie czekają "Gambit" oraz "Szeptacz". Obie były bardzo dobre, a tym samym mogę z całą odpowiedzialnością i radością stwierdzić, że żadna z przeczytanych przeze mnie książek nie została zjechana. Cud!... z którego bardzo się cieszę ;)

października 31, 2019

Wyrok - Karolina Wójciak

Wyrok - Karolina Wójciak
Przykuwająca wzrok czarna okładka ze złotymi literami to pierwszy atut najnowszej powieści Karoliny Wójciak "Wyrok". Minimalizm i elegancja - to lubię. Do tego dochodzi intrygujący opis i mamy to! Zostałam zaciekawiona i ze sporym zainteresowaniem zagłębiłam się w lekturze, aby odkryć, Co łączy samotną matkę, przyszłą pannę młodą i skazanego za morderstwo?


Historia młodego mężczyzny odsiadującego WYROK 15 lat więzienia oraz dwóch silnych kobiet, które poznają smak miłości i odrzucenia. Wszyscy troje mierzą się z konsekwencjami podejmowanych decyzji.

Anita, po trudnym rozstaniu, szukając nowego startu, przeprowadza się do małego miasta, w którym poznaje mężczyznę swoich marzeń. Sielanka nie trwa jednak długo…

Pola, wychowana w dobrobycie, córka kandydatki na premiera, dowiaduje się od babci, że wiele lat temu w mieszkaniu naprzeciwko doszło do zagadkowego morderstwa. Zaintrygowana postanawia odszukać zabójcę. W ten sposób trafia do więzienia, gdzie poznaje Borysa, który od 10 lat każdy dzień spędza tak samo – zamknięty w ciasnej celi

Bohaterkami książki Karoliny Wójciak są dwie kobiety, Anita oraz Pola. Pochodzące z różnych środowisk i na pierwszy rzut oka całkowicie się od siebie różniące, a jednak w pewien sposób podobne. Anita to samotna matka, która próbuje zapewnić sobie i swojej córce godne życie. Niestety, nie potrafi i nie chce być sama. Na każdym etapie swojego życia zależna od innego mężczyzny. Pola z kolei to kobieta, która mimo, iż mieszka z narzeczonym i przygotowuj się z nim do zawarcia ślubu, wciąż zależna jest od matki. I to zależna zarówno finansowo, jak i mentalnie. Przyparta do muru groźbą niezaliczenia semestru i nie uzyskania w terminie tytułu magistra, w końcu zaczyna działać. Za temat obiera życie skazanych po wyjściu z więzienia, a dzięki wspomnieniom babci poznaje historię Borysa, skazanego za zabicie swojej dziewczyny na 15 lat, który cały czas twierdzi, że jest niewinny. Dzięki protekcji swojej mamy - przyszłej pani premier, ma możliwość nielimitowanego wejścia do więzienia i rozmów z Borysem, co skutkuje nawiązaniem się między nimi coraz bliższych relacji. Dla mnie, zarówno Borys, jak i pozostali męscy bohaterowie, byli tłem do ukazania postaci kobiecych; przez nie podejmowanych decyzji i następnie dźwigania ich skutków.

Karolina Wójciak zadała sobie trud zagłębienia się w temat polskiego więziennictwa, warunków i zasad w nich panujących. Bardzo ciekawy temat, poruszony w równie interesujący sposób. Więź rodząca się między Borysem a Polą była wręcz namacalna, i pomimo istnienia narzeczonego Poli, mocno kibicowałam tej nietuzinkowej parze, wciąż nie mając pewności, kim tak naprawdę jest Borys. Autorka bardzo dobrze potrafiła utrzymać napięcie i osłonę tajemniczości, która roztaczała się nad tym niejednoznacznym bohaterem.

W powieści mamy niezwykle trafnie przedstawione różne oblicza macierzyństwa. Z jednej strony matka - polityk, wiecznie zajęta kobieta, dla której bardzo ważną rolę odgrywa wizerunek, a która jednak jest na każde skinienie swoich dzieci, a z drugiej mamy matkę, która chciałaby dla swojej córki wszystkiego co najlepsze, ale z kiepską pensją, nie mogąca sobie na wiele pozwolić. Karolina Wójciak zagłębia się w meandry kobiecej duszy. Pokazuje nam pokrętne drogi i wybory, nie zawsze, a nawet bardzo często, zupełnie nie trafione. Czasem z miłości, czasem z braku doświadczenia, często szybko żałowane, ale jednak na dany moment, dla nich wydające się tymi właściwymi. Autorka, dzięki przejściu z bohaterkami tych wyboistych dróg pokazała, że każde nasze działanie, każdy dokonany wybór i każda podjęta decyzja niesie ze sobą kolejne konsekwencje. Często brzemienne w skutkach.


"Wyrok" jest naprawdę fascynującą lekturą, która przedstawia czytelnikom historie niezwykle autentycznych osób i ich realnych problemów. Dzięki niej możemy obserwować jaką niektórzy muszą przejść drogę by dojrzeć i dorosnąć. Wielkim atutem powieści są bohaterowie, noszący w sobie pierwiastek dobra i zła. Nikt tu tak naprawdę nie jest ani w pełni pozytywną postacią, ani całkowicie negatywną. Byli bohaterzy, których było mi żal, tacy, których polubiłam i tacy, których nie znosiłam. Niezwykły przekrój osobowości i charakterów.

Historia obu kobiet łączy się ze sobą dość dramatycznie, ale dzięki tym wydarzeniom niektórzy bohaterowie dorastają - stają na wysokości zadania - odnajdują właściwą drogę. Może późno, ale na pewno nie ZA późno. Warto podążyć ścieżką z Karoliną Wójciak, bo ta książka o znamiennym i dla mnie wręcz symbolicznym tytule "Wyrok" pokazuje, że zawsze można spróbować zmienić swoje życie i swoje dotychczasowe wybory. Powieść uświadamia także, że nasze decyzje determinują nie tylko nasze życie, ale też ludzi wokół nas, naszych bliskich.
Polecam!
+8/10

Inne książki autorki:

października 24, 2019

"Pan Romantyczny" Leisa Rayven

"Pan Romantyczny" Leisa Rayven
Po emocjonalnych burzach, które przeżyłam z książką "Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności" Elżbiety Sidorowicz musiałam sięgnąć po coś lekkiego, niezobowiązującego, emocjonalnie neutralnego. Stanęło na "Panu Romantycznym" Leisy Rayven, październikowej nowości Wydawnictwa Niezwykłego. Chociaż chłopak/mężczyzna spozierający na mnie z okładki książki nie jest w moim typie, dałam mu szansę...
 Max Riley jest facetem z twoich snów. A przynajmniej będzie nim za odpowiednią cenę. Jego alter ego, Pan Romantyczny, to zabójczo przystojny mężczyzna do towarzystwa, który realizuje romantyczne fantazje – randki, które potrafią zawrócić w głowie. Nowojorska śmietanka nie może się nim nasycić. Nieważne, czy kobiety pragną dominującego milionera, niegrzecznego chłopca o złotym sercu, gorącego kujona, seksownego motocyklisty czy najlepszego przyjaciela – Max odegra każdą rolę, ale własną tożsamość pragnie zachować w sekrecie.
Wówczas na scenę wkracza dziennikarka śledcza Eden Tate. Gdy od rozkochanej klientki docierają do niej słuchy o miejskiej legendzie, jaką jest Pan Romantyczny, Eden postanawia napisać zjadliwy artykuł demaskujący Maksa oraz jego zdolność do wyłudzania pieniędzy od samotnych, bogatych dam. Zdesperowany mężczyzna, by chronić tożsamość zarówno swoją, jak i klientek, proponuje Eden trzy randki. Jeśli kobieta się w nim nie zakocha, pozwoli jej opublikować swoją historię. Natomiast jeżeli podda się urokowi Maksa, będzie musiała zapomnieć o sprawie. Cyniczna dziennikarka nie ma wątpliwości, że oprze się granym przez niego romantycznym postaciom, ale kiedy prawdziwy Max przyznaje, że coś do niej czuje, musi ocenić, czy profesjonalny kłamca mówi prawdę, czy pełen pasji mężczyzna z tajemniczą przeszłością to kolejna z ról, którą odgrywa, żeby ją oszukać i odwieść od napisania artykułu.

października 23, 2019

KONKURSY

KONKURSY

Kochani, chciałam Was serdecznie zaprosić na konkursy, które wraz z październikiem zawitały na moich kontach społecznościowych. 




  • książka "Okruchy gorzkiej czekolady":

  • książka dla dzieci:
na fp -> https://tiny.pl/t4h32
oraz równolegle na IG -> https://www.instagram.com/p/B3wqqT_hrzo/
 

***

 Wpadnijcie i rozgośćcie się.
❤️Zapraszam serdecznie
 



października 20, 2019

"Piękna Pani" Lidia Miś

"Piękna Pani" Lidia Miś

 

Autor: Lidia Miś
Wydawnictwo Dreams
Ilustracje: Justyna Skoczylas
Ilość stron: 88
ISBN: 978-83-66297-06-7
Format: 203x254
Data wydania: WRZESIEŃ 2019





Październik jest miesiącem modlitwy różańcowej, modlitwy szczególnie związanej z Maryją, Matką Bożą. Korzystając z tego szczególnego miesiąca chciałabym polecić Waszej uwadze pięknie wydaną przez Wydawnictwo Dreams książkę o objawieniu Maryi dwójce pastuszków, Melanii i Maksyminowi. Objawienie miało miejsce w małej alpejskiej wiosce La Salete we Francji 19 września 1846 roku. 15 - letnia Melania oraz jej kolega 11 - letni Maksymin wypasali krowy gdy nagle ujrzeli ogromną jasność, z której wyłoniła się postać płaczącej kobiety, którą nazywali później Piękną Panią...

października 17, 2019

"Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności" Elżbieta Sidorowicz

"Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności" Elżbieta Sidorowicz
Książka Elżbiety Sidorowicz wyzwoliła mnóstwo moich emocje. Czytając ją płakałam i cierpiałam razem z bohaterką. Przeszłam swoiste katharsis, strona po stronie, mierząc się z bólem nierealnej postaci. Historia opisana w "Okruchach gorzkiej czekolady" sponiewierała mnie emocjonalnie. Dobór słów sprawiał autentyczny ból, smutek, tęsknotę. Musiałam przerywać lekturę, bo czytane słowa trafiały mnie jak strzały. Musiałam przerwać, przetrawić, przelać łzą, by ponownie do niej wrócić. Elżbieta Sidorowicz zaczarowała mnie słowem. Autorka posiada ogromną umiejętność przelewania na papier skrajnych emocji i uczuć. To jak poprowadziła fabułę, skupiając się na tym, co dzieje się w głowie złamanej życiem bohaterki to było mistrzostwo. 
Życie nie jest słodką pralinką. Życie to czasem gorzka czekolada. Skąd wiadomo, która nam się przytrafi?
Rodzice nastoletniej Ani decydują się kupić stary, zrujnowany dworek na peryferiach miasta. Gdy rozpoczynają remont i modernizację domu, wszystko zdaje się iść ku dobremu. Jednak nic nie jest w stanie zatrzymać biegu wydarzeń...
Ania, uzdolniona uczennica liceum plastycznego, zostaje zupełnie sama w wielkim, pustym, nienadającym się do życia domu. Bez wody, gazu, telefonu. I bez kogokolwiek bliskiego. Świat malarstwa, muzyki, poezji, wszystko, co było dla niej ważne, przestaje istnieć. Jak pogodzić się ze stratą? Jak żyć?

"Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności" to słodko-gorzka opowieść o utraconym raju i o mozolnym odbudowywaniu go z drobin piasku. O dumie, godności, przyjaźni. O samotności. I o miłości, potężnej jak śmierć
.


"Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności" to historia nastoletniej Ani, która staje w obliczu największej tragedii swojego życia - śmierci ukochanych rodziców. Dziewczyna w jednej chwili zostaje na świecie sama. Musi zmierzyć z bólem, odtrąceniem, zdawać by się mogło, najbliższej po nich osobie. Fabuła książki opiera się na emocjach i uczuciach głównej bohaterki. Pomiędzy różnymi, życiowymi wydarzeniami, przenosimy się do głowy i myśli dziewczyny. Tak naprawdę ogromna część książki to strumień świadomości Ani, jej rozmowy, a właściwie ciągła walka, z Bogiem, próby zrozumienia i zaakceptowania rzeczywistości - zupełnie jakbyśmy zatapiali się w czyimś pamiętniku.

Elżbieta Sidorowicz napisała książkę, której nie można przeczytać 'na raz', którą trzeba sobie dawkować. I chociaż miejscami można odnieść wrażenie, że jest przefilozofowana to jednak dawno, naprawdę dawno nie czytałam powieści, która wywołałaby we mnie taką burzę emocji. Nie przesadzę, jeżeli napiszę, że ta książka mną wstrząsnęła, trafiła prosto w serce. Autorka niezwykle autentycznie oddała ból i tęsknotę bohaterki. Zwracanie się Ani do nieżyjących rodziców było poruszające. Ciężko było nie płakać.

"Mamo, poprowadź mnie przez tę samotność. Chociaż nie, jak mogę niepokoić ją, niech najpierw wypocznie. Po całym życiu, po wszystkich trudach, po śmierci. Nie mogę jej teraz zaprzątać sobą. Niech zyska spokój. Niech odpocznie. Nie będę jej niczym martwić. Mamusiu bądź szczęśliwa. Gdziekolwiek jesteś. Bądź szczęśliwy, tato. Dam sobie radę. Tak długo, jak długo będę umiała. Potem po prostu do was przyjdę"
 ***
"Czy jestem tchórzem? czy tchórzostwem jest lęk przed życiem? Czy tchórzostwem jest myśl o śmierci? Co niby miałabym powiedzieć? Byliście dla mnie wszystkim i straciłam wszystko? Byliście moim życiem. Nie umiem wyobrazić sobie innego życia. Straciłam wszystko. Straciłam was."
***
"Gdzie jesteście? Czemu nie przyjdziecie po mnie, nie zabierzecie mnie stąd? Nie mam gdzie zanieść mojego płaczu, nie mam domu, nie mam was, nie mam nikogo (...) Nie zostawiajcie mnie samej. Kogo mam błagać? Boga, który mi was zabrał, czy was, którzy ode mnie odeszliście? Nie wrócicie do życia, więc weźcie mnie w swoją śmierć"

Czy biorąc pod uwagę wrażenie, jakie wywarła na mnie ta książka jest ona pozbawiona wad? Nie, oczywiście, że nie. Jeżeli skupimy się tylko na wydarzeniach, które rozgrywają w powieści to znajdziemy parę nielogiczności. Główna bohaterka, Ania, to nastolatka, niepełnoletnia uczennica liceum, dziewczyna, która za zgodą prawnej opiekunki oraz psychologa zamieszkuje zimą w domku odciętym od wody, z psującym się piecem, którego jej rodzice nie zdążyli w pełni wyremontować. Co więcej, mimo, iż wydarzenia dzieją się współcześnie, nie posiada telefonu komórkowego. Aby zadzwonić do opiekunki musi iść do knajpki w centrum miasta. Jesteśmy więc świadkami jej zmagań z nieprzystosowanym do życia domem, z traumą po śmierci rodziców, a także rozczarowaniami i problemami w życiu osobistym. 

Morze miłości to książka, która dobitnie pokazuje wielkie cierpienie oraz drogę jaką trzeba przejść by móc po niej dalej żyć. Uświadamia, że czasem obcy ludzie są nam bliżsi, a bliscy są nam zupełnie obcy. Książka pokazuje też jaką siłę ma przyjaźń i jak ta przyjaźń bywa smutno weryfikowana; jest to także powieść o samotności. Dla mnie jednak była to przede wszystkim poruszająca najczulsze struny serca opowieść o sile miłości dziecka do rodziców.

Podsumowanie: Książka Elżbiety Sidorowicz to niezwykle poetyckie dzieło. Dobór słów przywodzi na myśl najpiękniejsze dzieła literatury. Moje serce pękało na równi z sercem bohaterki, staczałam razem z nią każdą bitwę z Bogiem. Współczułam, współodczuwałam i ciągle miałam w głowie myśl, aby ta książka nigdy nie stała się moją lub córki rzeczywistością. Przejmująca, autentyczna w emocjach i uczuciach. Polecam!
Ocena: 9/10

"Jestem śmiertelnie ranna, muszę gdzieś zanieść mój skowyt, muszę gdzieś zabrać mój płacz, niech nikt mnie nie widzi, niech mnie nikt nie podnosi, nie pyta. Niech mnie zostawi w spokoju. Nie będę tak umierać na cudzych oczach."

 *Wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki.

października 14, 2019

"Wszystko o ..." Wydawnictwo Dragon

"Wszystko o ..." Wydawnictwo Dragon
Moja 6-letnia córka od zawsze była dzieckiem bardzo ciekawym świata. Odkąd zaczęła mówić pyta o wszystko, co ją interesuje; książki połyka w całości, w bibliotece będąc stałą, co tygodniową bywalczynią. Ciężko mi czasem nadążyć za jej zainteresowaniami bo ich zakres jest ogromny. Codziennie muszę się dokształcać by móc zaspokoić jej ciekawość. To, co jest niezmienne to jej miłość do wszystkich zwierząt, i to zarówno tych, których ja nie mogę ścierpieć - pająków - jak i tych milusich piesków i kotków. Gdy więc zobaczyłam serię "Wszystko o ..." Wydawnictwa Dragon wiedziałam, że to będzie strzał w 10.

października 11, 2019

"Więcej niż pocałunek" Helen Hoang

"Więcej niż pocałunek" Helen Hoang
Sięgając po ksiązkę Helen Hoang spodziewałam się dostać romans ... i go otrzymałam. Nie był to jednak typowy przedstawiciel gatunku, a mocno okraszona scenami erotycznymi urocza opowieść o przełamywaniu się i próbie dostosowania do reszty społeczeństwa. 

Według 30-letniej Stelli świat powinien rządzić się jedynie prawami logiki. Tworzenie algorytmów wydaje jej się zdecydowanie prostsze niż relacje z mężczyznami. Wizja bliskości budzi w niej niechęć, a na myśl o całowaniu robi jej się niedobrze. Trochę pod wpływem matki, trochę dla samej siebie postanawia to zmienić. Na pewno nie pomagają jej chorobliwe trudności z nawiązywaniem relacji. Czy to wina objawów zespołu Aspergera, czy może Stella tak po prostu ma? Do wprowadzenia zmian w swoim życiu Stella zabiera się nietypowo. Chce „nauczyć się współżyć”, potrzebuje dobrego treningu. Uznaje, że do ćwiczeń najlepiej nada się profesjonalista, czyli wynajęty mężczyzna do towarzystwa. Tak poznaje Michaela. Plan lekcji, który wspólnie realizują, wychodzi znacznie poza całowanie. Ich biznesowy układ szybko zmienia swój charakter. Stella odkrywa, że w życiu najbardziej liczy się to, co wymyka się równaniom matematycznym.
 
„Więcej niż pocałunek” to brawurowy debiut Helen Hoang, która zainspirowana własnymi doświadczeniami stworzyła historię miłosną z motywami psychologicznymi i dawką subtelnie rozegranych wątków erotycznych.

października 09, 2019

"Abecadło Pierdziołki"

"Abecadło Pierdziołki"
"Abecadło Pierdziołki" to piąta z cyklu książka o Panu Pierdziołce z krótszymi i dłuższymi rymowankami, które w dużej mierze znamy z dzieciństwa. 

Tym razem to nie nasz kultowy bohater spadł, lecz z szafy spadło mu abecadło do kieszeni, a on pogmerał, powybierał i ułożył po swojemu literki. Literkom przyporządkował wiersze, wierszyki, rymowanki, powtarzanki… Będzie więc znowu śmiech, chichotanie, figle i zabawa, ale przy okazji także nauka. Bo oto na przykład dowiemy się, kim był Wincenty Priessnitz, który „wymyślił prysznic i odtąd ludzie nie chodzą w brudzie” i co ma wspólnego Mikołaj Rej z gęsiami – nikt nie będzie się nudził!


Do tej pory tylko słyszeliśmy o Pierdziołkowym cyklu, dopiero teraz trafiła w nasze, moje i córki ręce, ale niestety w nich nie zostanie...

października 06, 2019

"Pacjent" Sebastian Fitzek

"Pacjent" Sebastian Fitzek
Przeczytałam w swoim życiu już tysiące książek. Były różne, wzruszające, zabawne, straszne, nudne, wciągające, nijakie, dziwne. I przeczytałam "Pacjenta" Sebastiana Fitzka, książkę inną niż wszystkie. Mętlik w głowie, głupi wyraz twarzy i nasuwające się niezbyt mądre - he?! To rezultaty jednego wieczoru i 308 stron książki.

Żeby zdobyć prawdę, trzeba stracić rozum.
Piekielna podróż w głąb podświadomości.
I jeszcze dalej...

Sześcioletni Maks zaginął rok temu.
Co się z nim stało, wie tylko sprawca.
Ale teraz jest pacjentem na oddziale psychiatrii sądowej o maksymalnym zabezpieczeniu. 

I MILCZY.

Zrozpaczony ojciec Maksa decyduje się na desperacki krok:
SAM ZOSTAJE PACJENTEM.


Opis sugeruje dobry thriller. Nazwisko autora bardzo dobry thriller. Książka weryfikuje obie te sugestie. Sebastian Fitzek to niemiecki autor thrillerów psychologicznych, które bardzo wciągają, i które nigdy nie zgrzeszyły banalnością. Tak było i w tym przypadku. Bohaterem książki jest zrozpaczony ojciec zaginionego i uznanego za zmarłego 6-letniego Maksa. Till Berkhoff to oddany pracy strażak, zdegradowany za impulsywność, który wini się za zniknięcie syna. Opuszczony przez żonę postanawia dostać się do szpitala psychiatrycznego, w którym karę odbywa psychopata, skazany za śmierć dziewczynki i jej matki oraz podejrzany o zamordowanie Maksa. Nie widząc innych możliwości dowiedzenia się prawdy i pochowania synka namawia swojego szwagra policjanta na akcję, mającą na celu umieszczenie go, jako pacjenta, w szpitalu podejrzanego. W ten sposób Till, jako Patrick Winter, mężczyzna, który podpalił się w przedszkolu trafia do szpitala ... i nic nie jest takie jak sobie zaplanował... 

Sebastian Fitzek przedstawia wydarzenia z różnych perspektyw poprzez uczynienie narratorami zarówno Tilla, jak i mordercę Guido Tramnitza, ale także Ricardę - żonę Tilla, lekarza w szpitalu, czy jedną z pacjentek. Każdy rozdział jest oznaczony imieniem danego bohatera prowadzącego narrację. Bardzo lubię ten zabieg, bo urozmaica akcję i pozwala na ujrzenie szerszej perspektywy czytanych wydarzeń, ale niestety, mocno też osłabia czujność czytelnika. Tak było i w tym wypadku.

Fabuła powieści jest klarowna i prosta. Mimo niesprzyjających okoliczności oraz spraw, które wychodzą na jaw podczas pobytu Tilla w szpitalu, nie ma tu gwałtownych zwrotów akcji, nagłych i nieoczekiwanych zdarzeń. Nie ma nic, co sugerowałoby takie, a nie inne zakończenie książki. Wyjaśnienie oraz rozwiązanie zagadki to jest jedno wielkie zaskoczenie, po którym zostałam z głupią miną i pytaniem - gdzie popełniłam błąd??? Książka przedstawiająca prostą, jasną i logiczną historię zrozpaczonego ojca, który gotów jest poświęcić swoje zdrowie i życie, przeistacza się w książkę, po której musiałam dźwignąć szczenę z podłogi, bo Fitzek mnie autentycznie i całkowicie zaskoczył. Zastanawiacie się pewnie dlaczego w takim razie nie dałam 10/10? Ano dlatego, że jakby się wgryźć i zacząć czytać od początku to są pewne rzeczy, które nie pasują. Ale nie róbcie tego, nie analizujcie! Szkoda tracić czas, bo książka jest naprawdę dobra, a Fitzkowi należą się BRAWA! ;)
Ocena 8/10   

października 03, 2019

"Moje przyjaciółki z Ravensbrück" Magdalena Knedler

"Moje przyjaciółki z Ravensbrück" Magdalena Knedler
Dziś o książce ważnej, takiej, która cofa nas do strasznej historii II wojny światowej, która uświadamia nam, że najgorszy dla drugiego człowieka jest inny człowiek. Książka o bohaterstwie w czasach, gdy za nic groziła śmierć, w których ludzkie życie dla innych nie znaczyło NIC. 


W świecie, gdzie śmierć wydaje się nadzieją, ocalić może tylko przyjaźń
W otoczonym drutem kolczastym obozie zagłady zawiązuje się kobieca więź. Trwalsza od obozowych murów. Silniejsza od brutalnych uderzeń. Maria, Sabina, Bente i Helga – każda z nich trafiła do KL Ravensbrϋck z innego powodu. Każda była inna.
~~~~
Powieść inspirowana prawdziwymi świadectwami byłych więźniarek.
~~~~
Młoda autorka znajduje przed drzwiami swojego domu rękopis, który zupełnie zmienia jej życie. Za wszelką cenę postanawia się dowiedzieć, kim były przyjaciółki z Ravensbrϋck.

~~~~
 
Książka zawiera wiersze Grażyny Chrostowskiej – polskiej poetki, która 18 kwietnia 1942 roku została rozstrzelana w Ravensbrück razem z dwunastoma innymi kobietami.

października 01, 2019

Podsumowanie września i zapowiedzi października

Podsumowanie września i zapowiedzi października


JESIEŃ 
 
Czy Wy również zauważyliście przyspieszenie czasu? Mam wrażenie, że jak kończą się wakacje to czas dostaje nagłego speed'u. Nawet się nie obejrzymy i zaraz będą święta Bożego Narodzenia. Póki co cieszmy się początkiem jesieni, która na razie jest wyjątkowo piękna, co sprzyja dłuższym i krótszym spacerom. A jak wiadomo na spacerach znajduje się skarby, z których my w domu robimy różne dekoracje, Wy zapewne również? Czasem mi żal, kiedy widzę pełno dzieciaków zgromadzonych przy kasztanowcu na osiedlu, niszczących to drzewko dla zdobycia kasztana, żal mi ponieważ wystarczyłoby, żeby rodzice wzięli ich dalej na spacer, czy na przejażdżkę rowerową i bez narażania zdrowia zdobyliby ich całe garście. My swoje już zebraliśmy więc niedługo zabierzemy się za tworzenie kasztanowych figurek. Polecamy również wykonanie jesiennych lampionów ze słoików, czy liściasto gałązkowych bukietów 😊

września 29, 2019

Agnieszka Stelmaszyk seria "Już czytam"

Agnieszka Stelmaszyk seria "Już czytam"
Wiele osób mnie pyta jak nauczyłam córkę czytać. A ja zawsze odpowiadam, że najpierw nauczyłam ją miłości do książek. O wiele prościej jest pokazywać i uczyć dziecko literek gdy ono wie, że za tymi znaczkami ukrywają się pasjonujące historie. Czytając więc różne bajki pokazywałam i nazywałam poszczególne literki, następnie bawiłyśmy się w sylabizowanie, 'czytałyśmy' dwuliterowe słówka, do czego zachęcałam ją podczas lektury bajek. Tak to się zaczęło, a teraz moja 6-letnia córka swobodnie i płynnie czyta swoje, nawet już nie bajki, a dziecięce powieści. Chociaż seria, o której dziś chciałam Wam opowiedzieć już jej nie wystarcza, to dla dzieci, które dopiero składają literki będzie idealna. A mowa o serii Już czytam Wydawnictwa Zielona Sowa, autorstwa Agnieszki Stelmaszyk.
Seria Już czytam posiada bardzo wiele zalet, więc już teraz, na samym wstępie mojej recenzji mogę Was zapewnić - WARTO ją mieć. 

września 24, 2019

Uwikłani. Tom 1 - Adriana Rak

Uwikłani. Tom 1 - Adriana Rak
Po dwóch mocnych kryminałach postanowiłam zresetować się obyczajówką. Mój wzrok padł na nowe wydanie "Uwikłanych", debiut literacki Adriany Rak. Okładka wznowionej powieści jest bardzo ładna, przywodzi jednak na myśl zwykłą młodzieżówkę, a nie historię ze sporym bagażem emocjonalnym, który można wnioskować po opisie. Jak dla mnie, stara bardziej pasowała do treści powieści, i jakby nie było, dojrzałych bohaterów.

 
Agata jest młodą kobietą, którą los od samego początku nie traktował dobrze. Nieudany związek z Michałem, przy którym doświadczyła ogromnego cierpienia pozostawił w jej sercu i pamięci wiele nieprzyjemnych wspomnień i uczuć. Niestety los ponownie chce z niej zadrwić, podstawiając na jej drodze kogoś, kto wywróci jej świat do góry nogami.
 
Piotr to szczęśliwy ojciec Jasia, który żyje tylko dzięki niemu. Każdego dnia musi udawać, że wszystko jest w porządku, że jest członkiem kochającej się rodziny. Stwarza pozory przed najbliższymi, co nie do końca pozwala mu być szczęśliwym. Uwięziony między tym, co trzeba, a tym, co chce, długo nie może wybrać właściwej drogi.
 
Dwoje zranionych przez życie ludzi, którzy chcą zapomnieć o tym, co było, chcą nauczyć się żyć od nowa, szukając drogi do szczęścia. Los niejednokrotnie wystawia ich na próbę pokazując, że to o czym się marzy nie zawsze jest osiągalne nawet wtedy, kiedy bardzo się tego chce.
Co spotka Agatę i Piotra? Czy kiedykolwiek wywalczą swoje prawo do szczęścia? Co kryje ich mroczna przeszłość? Na te i wiele innych pytań odpowie Wam pierwszy tom serii Uwikłani
.
Copyright © Femina domi , Blogger