Trzy tomy przedstawiające losy kilkorga bohaterów – ich piekło rodzinne w czasach, gdy byli dziećmi, a następnie wpływ wydarzeń, których byli świadkami i uczestnikami w dzieciństwie, na ich dorosłe życie. Portrety tak zwanych dobrych, przykładnych rodzin, które do perfekcji opanowały stwarzanie pozorów, ukrywając ciągnący się latami horror przemocy domowej, zaniedbywania dzieci czy problemów alkoholowych. Wraz z powrotem Bruna do domu wracają mroczne i skrywane przez dziesięć lat sekrety. Co tak naprawdę wydarzyło się w dwóch sąsiadujących ze sobą domach?
"Bruno" Karoliny Wójciak to książka, która bardzo intrygująco się rozpoczyna. Do miasteczka i swojej rodziny wraca tytułowy Bruno, a właściwie nie tyle wraca, co zostaje oddany przez policję, która mimo upływu lat rozpoznała w nim zaginionego nastolatka. Sprawa jest o tyle ciekawa, że sam 'zainteresowany' nie pamięta kim był i skąd pochodzi. Przepustką do jego pamięci ma być dawna najlepsza przyjaciółka Gaja.
"Pamiętałam dzień, w którym Bruno nie wrócił do domu. Szukaliśmy go wszędzie. Poruszyliśmy niebo i ziemię, ale nigdzie go nie było. Z każdym dniem ludzie powoli tracili nadzieję, grupa poszukujących wykruszała się, aż pozostał tylko Henio, Ernest, rodzice Bruna i ja. Płakałam cały tydzień, a kiedy mama mówiła, żebym zaprosiła kogoś do domu, by wypełnić po nim pustkę, protestowałam i krzyczałam, że nigdy nie zapomnę Bruna. Zapomniałam."
Mogłoby się wydawać, że już ten zarys fabuły jest wystarczający na zapełnienie kart powieści. W końcu tajemnicze zniknięcia, a następnie równie tajemnicze pojawienie się bohatera, który nic z dzieciństwa przed zaginięciem nie pamięta, którego nie rozpoznaje rodzony brat, a w którego bez wątpliwości przyjmują rodzice to składowe na bardzo dobry thriller. Autorka poszła jednak w inną stronę. Współczesne wydarzenia przeplata retrospekcjami, które powolutku układają się obraz patologii, panującej w rodzinie zaginionego chłopaka. Co ciekawe i na tym autorka nie poprzestaje. "Bruno" stopniowo staje się niezwykle wciągającym studium rodzin dysfunkcyjnych. Jednak to, jak Karolina Wójciak do tego dochodzi to prawdziwe mistrzostwo. Stopniowo odsłaniane obrazy, powolutku ujawniane tajemnice i ta prawda, że w najlepszych domach czasem dzieją się najstraszniejsze rzeczy, ale ukazana tak bez nacisku, jakby od niechcenia. To było takie logiczne, i wypływające wraz z fabułą, że miało się wrażenie czytania autentycznej historii. A stopniowanie wydarzeń powodowało, że nie sposób było książki odłożyć. Płynęłam z nią, porwała mnie swoim nurtem i w żadnym momencie nie mogłam przerwać.
W książce w zasadzie nie ma gwałtowności, są zwroty akcji, są ślepe trafy, ale one nie są nachalne i właśnie na tym polega genialność powieści Karoliny Wójciak. "Bruno" jest prawdziwy, zaskakujący, ale rzeczywisty.
Ciekawi są bohaterowie. Gaja, której początkowego zachowania nie rozumiemy, ale które wraz z rozwojem powieści staje się zasadne. Bruno, który z kolei z biegiem wydarzeń traci, jego brat, z którym jest dokładnie na odwrót i rodzice, którzy nie są tak jednowymiarowi, jak mogłoby się wydawać po pierwszych przeczytanych kartkach. Sinusoida naszych odczuć względem bohaterów to duża zaleta, bo nie tylko pokazuje umiejętności pisarskie autorki, umiejętność żonglowania emocjami i odczuciami czytelników, ale także, po prostu, nie pozwala nam na nudę w żadnym wymiarze powieści. Jak nie wydarzenia to zaskakują nas bohaterowie.
Powieść Karoliny Wójciak jest nieoczywista. Rozpoczyna ją morderstwo i powrót marnotrawnego, nie pamiętającego swojego dzieciństwa Bruna, przechodzi przez wstrząsające obrazy tajemnic ukrytych w czterech ścianach 'normalnych' domów i kończy.... tak jak się kończy;) A pomiędzy wydarzeniami żonglerka naszymi emocjami i uczuciami względem poszczególnych bohaterów. Czy można chcieć więcej? Tutaj nie można się nawet przyczepić do strony technicznej, ani do stylu. Jedyne z czym miałam problem to zakończenie. Mam obawy i jednocześnie ogromną ciekawość jak autorka pociągnęła fabułę w kolejnych tomach, gdyż samo zakończenie "Bruna" wydało mi się lekko powiedziałabym teatralne.
Powieść Karoliny Wójciak jest nieoczywista. Rozpoczyna ją morderstwo i powrót marnotrawnego, nie pamiętającego swojego dzieciństwa Bruna, przechodzi przez wstrząsające obrazy tajemnic ukrytych w czterech ścianach 'normalnych' domów i kończy.... tak jak się kończy;) A pomiędzy wydarzeniami żonglerka naszymi emocjami i uczuciami względem poszczególnych bohaterów. Czy można chcieć więcej? Tutaj nie można się nawet przyczepić do strony technicznej, ani do stylu. Jedyne z czym miałam problem to zakończenie. Mam obawy i jednocześnie ogromną ciekawość jak autorka pociągnęła fabułę w kolejnych tomach, gdyż samo zakończenie "Bruna" wydało mi się lekko powiedziałabym teatralne.
Premiera 2 części, czyli "Ernesta" już 30.09.
Ocena: 9/10
Bardzo lubię książki tej autorki i tę również chciałabym przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNie czytałam jeszcze ale recenzja zacheca do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, bo to dobra książka :)
UsuńJa też jeszcze nie czytałem. Tematyka ciężka, ale nie wykluczam, że sięgnę. Pozdrawiam upalnie :)
OdpowiedzUsuńPolecam, nie zawiedziesz się, pozdrawiam :)
UsuńAha, premiera w październiku. To czekamy !
OdpowiedzUsuńNiee, premiera byla w sierpniu, druga część będzie w okolicach października :)
UsuńDobrze, że ta powieść przypadła Ci do gustu! Miło to czytać, ja jednak obawiam się, że to nie do końca dla mnie... Nie wiem, czy odnajdę się w tej historii.
OdpowiedzUsuńWarto spróbować i dać szansę książce. To bardzo dobra mieszanka thrillera z obyczajem :)
UsuńTakie nieoczywiste historie chyba najdłużej zostają w naszych głowach.
OdpowiedzUsuńTo prawda, mam nadzieję, że "Ernest" równiez nie zawiedzie :)
UsuńBaaaardzo lubię takie tematy, interesują mnie powroty zaginionych itd. więc chętnie bym przeczytała
OdpowiedzUsuńW takim razie na pewno Ci się spodoba!
UsuńMojej mamie by ta książka przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńMoże Tobie również? :)
UsuńChyba coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno, czuję, że byś się w niej odnalazła :)
UsuńMoże bliżej premiery się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Premiera była już w sierpniu :)
UsuńZagadkowa fabuła. Temat skrywanych pod płaszczykiem pozorów rodzinnych patologii jest mi znany aż za dobrze. Mnóstwo znam takich rodzin niestety. Ciekawa jestem na ile wiarygodnie autorka oddała ten problem, więc myślę, że skuszę się na lekturę, aby się przekonać.
OdpowiedzUsuńBędę czekała na Twoje wrażenia :)
UsuńNie znam tej książki, ale mam bardzo, bardzo, bardzo wielką ochotę na przeczytanie tej książki. Lubię książki tego typu i ta mnie bardzo zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
weruczyta
Jestem pewna, że byś się na niej nie zawiodła :)
UsuńPozdrawiam!
Książka bombarduje mnie ze wszystkich stron. Czyzby jakiś znak?
OdpowiedzUsuńOczywiście! Znak, że musisz przeczytać ;)
UsuńZaintrygowałaś mnie, mam przeczucie, że dobrze bym się w takiej nieoczywistej powieści odnalazła!
OdpowiedzUsuńNa pewno. Ksiązka jest paropoziomowa, warto dac jej szansę :)
UsuńKoleżanka polecała mi ostatnio tę książkę. Teraz koniecznie będę musiała ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńCiesze się, że mamy podobny gust z koleżanką :)
UsuńMyślę, że by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńNa pewno Kochana, jak będziesz miała chwilę to sprawdź. Jest w księgarniach i na Legimi :)
UsuńMam ogromną ochotę ją przeczytać na legimi, ale obiecałam sobie nadrabiać swój stos :c
OdpowiedzUsuńJakby Ci to napisać... weź - nie pożałujesz ;)
Usuń