września 30, 2023

Porywy namiętnych serc. Saga Krynicka T.3 - Edyta Świętek

Porywy namiętnych serc. Saga Krynicka T.3 - Edyta Świętek
Płomienne romanse, niebezpieczne intrygi i odważne decyzje zmienią wszystko

Czasy są niespokojne. Nawet do Krynicy docierają wieści, że może wybuchnąć wojna. Mieszkańcy i kuracjusze odsuwają jednak tę myśl jak najdalej. W uzdrowisku czas płynie inaczej. Zabawy, przejażdżki konne i liczne przyjęcia sprawiają, że niełatwo oprzeć się uczuciom. Jak odróżnić prawdziwą miłość od przelotnego zauroczenia?

Aurelia cieszy się szacunkiem i zaufaniem mieszkańców Krynicy. Nikt nie wie, że za skromnym uśmiechem i odważnym spojrzeniem kryje się wiele mrocznych tajemnic. Już wkrótce jej podopieczna będzie musiała się zmierzyć z ciężarem jednej z nich.
Zrozpaczona Teosia postanawia, że zrobi wszystko, by odkupić winy swoich przodków. Porzuca ukochanego oraz romantyczną wizję przyszłości i postanawia zostać akuszerką. Dopiero w wojennej zawierusze przekona się, że miłość wystawi ją na próbę w najbardziej nieoczekiwanym momencie.

Edyta Świętek pisze niezwykłą opowieść, przeplatając losy fikcyjnych bohaterów z historycznymi postaciami żyjącymi w cieniu znanego uzdrowiska.
Jakże przyjemnie i ciekawie było powrócić do Krynicy. Zdecydowanie to jedna z ciekawszych sag jakie czytałam. Trzeci tom nie odbiegał jakością od dwóch pozostałych. Przeczytałam w dwa dni i bardzo Wam polecam sięgnięcie do niej.

W "Porywach namiętnych serc" śledzimy dalsze losy Aurelii i jej rodziny. Jednak fabuła, tym razem, w dużej mierze skupia się na podopiecznych kobiety, Teodozji i Stanisławie. Jesteśmy w niej świadkami przemiany jaka zachodzi w dziewczynie od czasu wydarzeń w tomie drugim. Również Stanisław zmienia swoje nastawienie, a w pewnym momencie i życie.

Ponownie autorka, Edyta Świętek, z dużą swobodą włącza do fabuły bohaterów historycznych. Ich integracja z fabułą jest świetnie przeprowadzona i bardzo powieść ubogaca, czyniąc ją jeszcze ciekawszą. Czas w Sadze Krynickiej nie stoi w miejscu. Lata płyną, dochodząc do pierwszej wojny światowej. Autorka pokazuje jak wyglądała ona w Krynicy i okolicach. Osobiście bardzo czekałam na poznanie dalszych losów Nikifora i jego matki, tutaj również autorka nie zawiodła, wspominając nie tylko o nich, ale w ogóle Łemkach i ich udziale w wojnie. 

Nie pozostaje mi nic innego jak gorąco polecić Wam powyższą sagę a samej czekać na kolejny, ostatni już tom Sagi Krynickiej :)


Pozostałe tytuły:


września 27, 2023

Agentka wroga - Anna Rybakiewicz

Agentka wroga - Anna Rybakiewicz
Miłość, Zdrada, Lojalność i Niebezpieczeństwo

WOJNA CHCIAŁA JEJ WYDRZEĆ OSTATNIĄ BLISKĄ OSOBĘ.
MUSIAŁA SIĘ POŚWIĘCIĆ.
BYŁA MU TO WINNA… TYLKO JEMU, NIKOMU WIĘCEJ.

Na początku 1943 roku agentka Abwehry Angela Dremmler zostaje wysłana do Warszawy. Kobieta oficjalnie ma przejść na stronę wroga, a faktycznie ma wspierać niemiecki wywiad. Będąc pod ścisłą obserwacją, rozpoczyna swoją grę, w której stawką jest coś więcej niż wygrana wojna. Kilka miesięcy później Angela zostaje oskarżona o zdradę i osadzona w łomżyńskim więzieniu. Niemcy składają jej propozycję: „życie w zamian za informacje”. Wie, że jeżeli będzie milczeć, zginie, dlatego zaczyna snuć swoją opowieść o tym, jak stała się agentką wroga.
Próbuje tym samym zyskać cenny czas, nie tylko dla siebie…

BALANSUJĄC NA GRANICY PRAWDY I KŁAMSTWA, PROWADZI PODWÓJNĄ GRĘ, O KTÓRĄ NIKT JEJ NIE PODEJRZEWA

Moje pierwsze spotkanie z prozą Anny Rybakiewicz muszę zaliczyć do bardzo udanych. Autorka wspaniale prowadziła fabułę. Ani przez moment się nie nudziłam, cały czas pchana ciekawością czytałam dalej. Mam nadzieję, że autorka "Agentki wroga" nie poprzestanie na powieściach wojennych, ale spróbuje rozszerzyć swoją twórczość o np. thrillery. Patrząc jak pięknie odwróciła fabułę i jak potrafiła zaskoczyć w powieści obyczajowej pokazuje, że Anna Rybakiewicz potrafi pisać. Taki talent nie może się zmarnować.

Główną, tytułową postacią książki jest Angela Dremmler, Szwajcarka, agentka Abwery, której ta rola ma pomóc w osobistej sprawie - uzyskania informacji o losie jedynego żyjącego  krewnego. Będąc na usługach dwóch wywiadów, a także zmuszona do pomocy polskiemu podziemiu stara się dowiedzieć, co stało z jej bratem. 

Anna Rybakiewicz nie bawi się w sentymenty. Los Angeli po schwytaniu i trafieniu do więzienia jest tragiczny. Dlaczego tam trafiła? Kogo próbuje chronić? Tego, oczywiście, dowiecie się z książki ;) Poznacie ciekawą postać kobiety, której wojna nie interesuje, która nie ma sentymentów, nie opowiada się po żadnej ze stron, która robi to co musi, żeby uzyskać odpowiedzi. Jak to bywa we współczesnych książkach wojennych, jest również wątek miłosny. I tutaj również muszę przyznać autorce plusa, ponieważ jest on nieoczywisty, niełatwy, bez gromów, tęczy i jednorożców. 


Mnie książka bardzo przypadła do gustu; zaskakująca, wciągająca, dobrze - ba, świetnie napisana. POLECAM

września 24, 2023

Pisarka - Magda Stachula

Pisarka - Magda Stachula
Ukradłaś mi moją historię.
Przez ciebie moje życie straciło na jakości.
Jesteś tam, gdzie oczami wyobraźni widzę siebie.
To nie ty powinnaś być szczęśliwa, tylko ja.

Laura Ruta to bestsellerowa autorka thrillerów. Właśnie świętuje premierę najnowszej powieści, która zbiera entuzjastyczne recenzje. Dzień po spotkaniu z czytelnikami pisarka dostaje tajemniczą przesyłkę, której zawartość przypomina jej groźbę sprzed lat. Kto jest nadawcą? Jak zdobył adres Laury? I wreszcie skąd wie, kiedy skończy się jej życie. Czy właśnie oznajmił, że planuje ją zabić?
Kilka dni później Laura Ruta znika bez śladu. Ruszają poszukiwania, policja przesłuchuje świadków i podejrzanych, a media spekulują, czy to zaplanowany, marketingowy performance czy jednak ktoś uprowadził pisarkę.

Co się stało z Laurą Rutą? Czy kobieta wciąż żyje?

Przejmujący thriller, który zanurzy Cię w mroku niespełnionej zemsty, wykreowanej przez chorą wyobraźnię.


"Pisarka" do sięgnięcia skusiła mnie wieloma pozytywnymi opiniami oraz obiecującym opisem. Niestety, okazało się, że mój gust nie do końca pokrywa się z tymi, które wyrażały zachwyt książką, a i sam opis zdaje się ciekawszy niż fabuła...

Autorka miała bardzo udany początek powieści:

- Czy nie boi się pani, że sama padnie ofiarą własnej wyobraźni? - Przez jego twarz przebiega lekki uśmiech. - A wymyślone przez panią historie ziszczą się w rzeczywistości? - dodaje.

Słowa zaciekawiają, sugerują dalsze ciekawe wydarzenia, są obietnicą, że coś się wydarzy, ale tak naprawdę przez większą część książki nie wydarza się nic. Powieść okazuje się nadmuchaną wydmuszką, w której brakuje akcji, w której powielane są wydarzenia, poprzez pokazywanie ich z perspektywy innych bohaterów. 

Narratorami w powieści są cztery osoby, każda ze swoimi wadami i sekretami. Tutaj, czyli przy budowaniu postaci, Magda Stachula wybrała drogę dość schematyczną - niestety. Sekrety bohaterów nie zaskakują, w tych naprawdę dobrych thrillerach ich już nie znajdujemy. Ten gatunek bardzo się rozwinął i naprawdę trudno jest zaskoczyć czytelnika. Tutaj się to nie udało. Mnie powolne brodzenie przez kolejne strony męczyło, ale brnęłam dalej ciekawa, jak autorka rozwiązała wątki. Czy było warto? Z perspektywy już po przeczytaniu mogę napisać, że nie, ALE będąc w trakcie czytania, nie potrafiłam odłożyć książki nie poznając zakończenia.


Podsumowując: Wydarzenia, poprzez ukazywanie ich oczami różnych bohaterów, zapętlają się niewiele wnosząc do dalszej akcji. Spokojnie można przekartkowywać powieść nic przy tym nie tracąc. Zakończenie, które w thrillerach jest tak ważne i potrafi czasem odwrócić całą ocenę książki również nie wywołało mojego zachwytu. 

"Pisarka" okazała się historią, którą można przeczytać i następnie szybko zapomnieć. Dla mnie było to spotkanie rozczarowujące. A jakie będzie dla Was? Musicie sięgnąć i przekonać się czy ten thriller trafi w Wasze serca, czy tak jak jak, zawiedziecie się. 

września 18, 2023

Sprawa Diabła - Andrzej Jeznach

Sprawa Diabła - Andrzej Jeznach
Ewa Ewart poleca: pełna zaskakujących zwrotów akcji, fascynująca opowieść.

Zanim odejdzie na emeryturę, nadinspektor Norbert Matula chce rozwikłać sprawę zagadkowej śmierci handlarza sztuką Hildebranda Gurlitta, przekonany, że za przedwczesnym zamknięciem dochodzenia stoją polityczne matactwa ludzi dążących do zahamowania procesu denazyfikacji w powojennych Niemczech. Nieoczekiwanie tropy śledztwa wiodą do niewielkiego polskiego miasteczka – Jasła, gdzie w czasie wojny władzę dzierżył starosta Walter Gentz – pochodzący z Düsseldorfu prawnik, miłośnik Nietzschego, a zarazem bezwzględny oprawca, który doprowadził do niemal całkowitego unicestwienia miasteczka.
Co łączyło Gurlitta, Gentza oraz zakochaną parę – mieszkankę Jasła Zofię Kaczkowską i podoficera Rudolfa Simona, który miał u niej domu kwaterę? I jaką rolę odegrał w ich losach zaginiony autoportret Rembrandta?

Dlaczego Jasło musiało zginąć? Walter Gentz, niemiecki starosta, początkowo z pasją je budował, by następnie – ogarnięty wściekłą furią – wydać na miasto wyrok totalnej zagłady.


Do Świętego Antoniego mam bardzo osobisty stosunek, ponieważ swego czasu pomógł mi odnaleźć pewną bardzo cenną (dla mnie) rzecz. A co ma wspólnego Święty z powyższą książką? Bardzo dużo. Medalik ze Świętym Antonim jest podarunkiem jaki składa jedna z bohaterek - Zosia (Polka) pewnemu Niemcowi. Po co i dlaczego, dowiecie się oczywiście z powieści ;)

"Sprawa Diabła" toczy się w kilku strefach czasowych, dotykając trzech pokoleń bohaterów. W przeszłość wprowadza nas bohater współczesny, Norbert Matula, chcący rozwiązać sprawę, którą dawno temu próbował rozwikłać jego ojciec. Sprawa, jak się okazuje, sięga aż do II wojny światowej.

Andrzej Jeznach podobnie do innego polskiego autora, Macieja Siembiedy, łączy wydarzenia historyczne z fikcyjnymi. Co prawda to jeszcze nie jest ten sam poziom, ale kierunek na pewno dobry. Z wielką ciekawością sięgałam do źródeł by sprawdzić, czy dany wątek wydarzył się naprawdę, czy zaistniał w historii Polski, czy był tylko wytworem wyobraźni autora. Bardzo ciekawe okazały się losy miasta Jasło, o którym wcześniej wiedziałam tylko, że istnieje... Autor prowadzi nas po nitce do kłębka, rozwijając wątki historyczne, kryminalne, oraz obyczajowe. 


Początkowo bardzo trudno było mi się skupić na fabule. Rozwleczony wstęp, gro rozpoczętych wątków i dłużyzny opisowe były dla mnie wyjątkowo męczące. Ciekawe wątki dotyczące historii sztuki, historii miasta Jasło okupione były stronami, które przez sposób pisania autora wydawały się nudne. Nie przewracałam stron, ponieważ książka mnie wciągnęła, ale dlatego, że pomiędzy nimi wyłapywałam ciekawostki historyczne, które mnie autentycznie interesowały. Jeżeli więc interesuje Was historia najbardziej zniszczonego miasta w Polsce, jego autentyczne dzieje, czy historia romansu Polki i Niemca (oczywiście dobrego) - tutaj mam ochotę zaśpiewać, ale to już było, tyle razy było, dlaczego wciąż powtarza się? - to sięgnijcie po powieść "Spowiedź Diabła".

września 14, 2023

Dziewczyny, które zaginęły - Claire Douglas

Dziewczyny, które zaginęły - Claire Douglas
Ile mrocznych tajemnic może skrywać małe miasteczko?

Bestseller „Sunday Times”.

W sielankowym zakątku południowozachodniej Anglii, nie ma nic bardziej intrygującego niż przypadek Olivii Rutherford. Cztery dziewczyny jechały do domu, a po tym, jak ich samochód uległ wypadkowi, znaleziono tylko jedną z nich – Olivię.
Co się stało z dziewczynami, które zniknęły? Dziennikarka Jenna Halliday pojawia się w Wiltshire w związku ze zbliżającą się dwudziestą rocznicą tej tragedii, aby opisać sprawę. Miejscowi nie są zadowoleni z obecności tej outsiderki, zdeterminowanej, aby grzebiąc w przeszłości, dokopać się prawdy.

Wkrótce Jenna zaczyna dostawać pisemne pogróżki. Mieszkańcy miasteczka dają jej wyraźnie do zrozumienia, że nie jest tu mile widziana: musi wyjechać, zanim spotka ją coś złego… i zanim stanie się kolejną zagadką związaną z tym miejscem.


"Dziewczyny, które zaginęły" to kolejny audiobook, po który sięgnęłam w te wakacje. I chociaż początkowo byłam zniechęcona powolną akcją, powolnym wprowadzaniem w główny wątek, to w końcu mocno się wciągnęłam i nie mogłam od książki oderwać. O dziwo, podobała mi się również lektorka czytająca tę powieść, mimo iż fanką damskich głosów nie jestem. 

Główny wątek dotyczy Olivii, kobiety, która 20 lat temu wraz z przyjaciółkami uległa wypadkowi samochodowemu. Przyjaciółki zniknęły, rozpłynęły się w powietrzu, a ona cały czas żyje z traumą i niewiedzą tego, co się wtedy wydarzyło. Drugą istotną bohaterką jest dziennikarka Jenna, która z okazji rocznicy ma przygotować podcast. Jednak ani mieszkańcy ani główna bohaterka nie chcą wracać do przeszłości.

Claire Douglas po raz kolejny stworzyła mocno obyczajowy thriller, w którym zagadka kryminalna stanowi część opowieści obyczajowej o dwóch różnych bohaterkach. Mamy tutaj przedstawiony problem 'uzależnienia' od partnera, rozpad wieloletniego małżeństwa, i społeczność małego miasteczka. Autorka stopniowo włącza do fabuły takie elementy jak groźby, dziwne wydarzenia, ujawnia tajemnice, a nawet sięga po retrospekcje. W połowie powieści jesteśmy już naprawdę zaciekawieni całą historią, snujemy spekulacje, mamy podejrzanych, a jednocześnie kibicujemy bohaterkom w ich prywatnym życiu, (przynajmniej tak było w moim przypadku).


"Dziewczyny, które zaginęły" to bardzo dobry thriller obyczajowy, który może nie od razu, ale w końcu wciągnie nas w opowiadaną historię, a której rozwiązanie może nie będzie spektakularne, ale na pewno ciekawe. 

Ta powieść autorki podobała mi się dużo bardziej od książki "Siostry", którą swego czasu oceniłam 1/10.... -> link

września 10, 2023

Włoszka z Brooklynu - Santa Montefiore

Włoszka z Brooklynu - Santa Montefiore
Niezwykła powieść autorki światowych bestsellerów Santy Montefiore, rozgrywająca się w targanych wojną Włochach i na ulicach Nowego Jorku.

Nowy Jork, 1979
Serce Eveliny wypełnione jest wdzięcznością za to, co ma, choć żałuje też spraw, których nie doprowadziła do końca. Mieszka w Ameryce od ponad trzydziestu lat, lecz w głębi duszy wciąż czuje się Włoszką.
Północne Włochy, 1934
Evelina wiedzie spokojne życie w wiosce, która czasy świetności ma za sobą. Gdy jej starsza siostra Benedetta poślubia bankiera, przysięga sobie, że nigdy nie wyjdzie za mąż z poczucia obowiązku. Chce kąpać się w słońcu, pięknie i miłości, nie przejmując się ciężkimi chmurami, gromadzącymi się na horyzoncie historii.

Lecz cień wojny spowija Europę i życiu cenionych przez nią osób grozi niebezpieczeństwo. Na światło dzienne wychodzą mroczne sekrety i ukrywane żale.


Skuszona pozytywnymi opiniami o autorce, ogromną jej popularnością w mojej bibliotece postanowiłam przeczytać jej najnowszą powieść, czyli "Włoszka z Brooklynu" i ... srodze się zawiodłam. 

Akcja powieści toczy się dwutorowo, a przeszłość i teraźniejszość wzajemnie się przenikają. Główną bohaterką jest tytułowa Włoszka Evelina, której lata młodzieńcze przypadają na II wojnę światową. Obraz włoskiego miasteczka jaki odmalowuje autorka jest i życie kobiety przed wybuchem wojny są opisane dość dobrze. Przemyślenia trochę rozwleczone, fabuła jak ciągutka, ale można się wczuć i cieszyć oko bezpretensjonalny językiem. Niestety później jest gorzej. Wojna i lata po wojnie, które bohaterka spędza w Ameryce, w Nowym Jorku bardzo mnie męczyły. Nużące życie wewnętrzne, nudne i monotonne dialogi, fabuła, która się ciągnie opisami przeżyć wewnętrznych.... Sama historia nie uratowała sposobu jej przedstawienia.


Santa Montefiore jest Amerykanką, a Amerykanie lubują się w przedstawianiu wojen w dość zromantyzowany sposób. Owszem, czasem miło jest przeczytać historię, w której brutalność wojny jest odległym tłem, a najważniejsza jest miłość bohaterów, ale tutaj widać, że autorka nie miała pojęcia jak wygląda wojna, więc darowała sobie jej opisywanie. Sama historia też jest amerykańska. Dla mnie zbyt ckliwa i po prostu mdła. Taka jakich wiele w ostatnim czasie już napisano. Dla mnie to był stracony czas.

Być może taki styl pisania ma autorka i po prostu mi on nie przypadł do gustu, a być może jest to słaba książka w dorobku dobrej pisarki. Nie wiem i szczerze mówiąc na razie nie zamierzam tego sprawdzać. "Włoszka z Brooklynu" wystarczająco mnie zmęczyła i zniechęciła do autorki. Nie polecam.

września 05, 2023

Pół na pół - Steve Cavanagh

Pół na pół - Steve Cavanagh
Błyskotliwa, wciągająca i wartka książka, dla której warto zarwać noc.

Jedna siostra ukryła się w łazience i stamtąd zadzwoniła na 911.
Druga stała nad bestialsko okaleczonymi zwłokami ojca i wybrała ten sam numer.
Kiedy zorientowały się, że w domu nie są same, zrozumiały też, że każda z nich będzie kolejnym celem. Tej drugiej, która stoi za drzwiami. Policja zgarnęła je obie. I teraz obie czekają na proces za tę samą zbrodnię. Każda twierdzi, że jest niewinna.
Jedna z nich kłamie.

I nawet Eddie Flynn – adwokat, który zanim zaczął działać zgodnie z prawem, przez lata sam je łamał – nie wie która.
Kiedy wśród osób związanych ze sprawą trup zaczyna ścielić się gęsto, Eddie orientuje się, że morderstwo byłego burmistrza nie było odosobnionym przypadkiem. I będzie musiał dowiedzieć się, która z sióstr Avellino odkryła w sobie żyłkę seryjnego mordercy.


Thrillerów prawniczych na polskim rynku nie ma za wiele. Niedościgłym mistrzem tego typu powieści był i jest John Grisham. Steve Cavanagh to również prawnik, który stworzył bardzo ciekawą postać Eddiego Flynna. "Pół na pół" to kolejny thriller z udziałem tego bohatera.

Eddie Flynn, adwokat z ciekawą przeszłością, kierujący się w życiu zawodowym zasadą, iż broni tylko i wyłącznie oskarżonych, których uważa za niewinnych. Tym razem może wybierać spośród dwóch sióstr, które wzajemnie oskarżają się o brutalne zabójstwo swojego ojca. Sprawa dwóch oskarżonych jest fascynująca, ale w książce mocno wybijają się tematy poboczne, obyczajowe, które spychają na dalszy plan sprawę karną.

Oprócz morderstwa byłego prezydenta, o które wzajemnie oskarżają się jego córki, w książce mamy poruszone wątki niespełnionej miłości, a także molestowania w pracy, ale i to oczywiście nie wszystko. Do tych wątków drugoplanowych dochodzą kolejne zabójstwa osób związanych z pierwotnym morderstwem. Miałam jednak wrażenie, że autor nie bardzo potrafi skupić się, czy po prostu odpowiednio rozbudować sprawy w sądzie i dlatego tak dużo miejsca poświęcił na plan obyczajowy w książce, a szkoda, bo bardzo mi się podobało przebywanie na sali sądowej i proces obu sióstr. I przez to, że pomysł na zagadkę był tak dobry, wątki związane z adwokatką Kate dłużyły mi się. Wielki plus przyznaję natomiast za narrację, w której autor daje głos nie tylko adwokatom, ale także seryjnej morderczyni, której danych oczywiście nie podaje - bardzo udany zabieg.


"Pół na pół" było moim pierwszym w całości przesłuchanym audiobookiem. Zarówno lektor, Filip Kosior, jak i fabuła - chęć poznania rozwiązania zagadki morderstw, powodowały, że słuchałam praktycznie cały czas. Nie mogłam się oderwać. I chociaż miejscami męczyły mnie problemy adwokatki drugiej oskarżonej to jednak powieść muszę uznać za udaną i wciągającą

sierpnia 27, 2023

Drzewo tańca - Kiran Millwood Hargrave

Drzewo tańca - Kiran Millwood Hargrave
W świecie, który nienawidzi kobiet, nawet taniec może stać się grzechem.

Strasburg, rok 1518.

Samotna kobieta zaczyna wirować w tańcu na głównym placu miasta. Tańczy dzień za dniem, bez chwili wytchnienia. Wkrótce dołączają do niej setki innych. Czy to opętanie? A może manifest kobiecej siły? Władający miastem mężczyźni są mocno zaniepokojeni.
Lisbet mieszka z mężem i teściową, zajmuje się pszczołami. Jej spokojne życie zostaje wywrócone do góry nogami za sprawą szwagierki, Nethe, która wraca po siedmiu latach pokuty za zbrodnię, o której się nie mówi.
Gdy miasto tętni pod rytmicznymi uderzeniami tysiąca stóp tańczących kobiet, Lisbet zostaje złapana w niebezpieczną sieć skrywanych tajemnic i namiętności.

Drzewo tańca to oparty na prawdziwych wydarzeniach manifest siostrzeństwa osadzony w epoce przesądów i histerii. To pełna pasji opowieść o rodzinnych sekretach, zakazanej miłości i kobietach zepchniętych na margines.


Kiran Millwood Hargrave zabrała mnie w podróż do 1518 roku. Na kanwie prawdziwej historii opowiedziała o losach kilku kobiet, których życie nie należało do najłatwiejszych, do świata, w którym mężczyźni mogli zrobić z nimi wszystko.

Prawdziwa historia, będąca tłem "Drzewa tańca", to niewyjaśniona do dziś swoista mania, która nawiedziła Strasburg. W pewne upalne lato rzesza ludzi zaczęła tańczyć, jak w transie... U Hargrave, motyw ten jest  tylko pretekstem do ukazania losów Lisbet, Nethe oraz Idy.

Lisbet to ciężarna, młoda kobieta, doświadczona licznymi poronieniami, która wraz z mężem zajmuje się pszczołami. Mieszkają z jej teściową, surową i apodyktyczną kobietą, która zdaje się nie darzyć Lisbet żadnymi pozytywnymi uczuciami. Wszyscy czekają na powrót Nethe, szwagierki Lisbet, która na siedem lat została wygnana do klasztoru. Gdy wraca, a jej brat udaje się do innego miasta z misją ratowania swoich pasiek, do głosu dochodzą skrywane namiętności, oskarżenia, a na jaw wychodzą długo skrywane tajemnice.


Kiran Millwood Hargrave stworzyła powieść, w której zawarła wiele trudnych tematów: utrata dzieci, dyskryminacja rasowa i płciowa, wpływ kościoła na życie, mizoginizm, homoseksualizm. Wszystko płynnie ze sobą współgra, tworząc obraz społeczeństwa XVI wieku. Na uwagę i wielki plus zasługuje nakreślona przez autorkę niezwykle autentyczna atmosfera - duszna, parna, oblepiona sekretami i wszechobecnym upałem, pełna kurzu i zapachu spoconych ciał. Czułam go, siedząc bezpiecznie w fotelu i nie mogąc oderwać się od powieści. Tragizm sytuacji, a jednocześnie walka kobiet do samego końca. Do tego dobrze nakreślona metamorfoza bohaterek i ich rozwój. Co znamienne, głos kobiet zagłuszany jest przez mężczyzn, i to mimo upływu wieków wciąż w wielu krajach pozostaje aktualne.

sierpnia 22, 2023

Makaronowa sałatka z kurczakiem i szpinakiem

Makaronowa sałatka z kurczakiem i szpinakiem

Pyszne, szybkie danie, które możecie podać na obiad bądź kolację, na zimno i na ciepło. 

POLECAM!


SKŁADNIKI:

⁃ makaron kokardki (3/4 opakowania)
⁃ filet z kurczaka
⁃ gotowa przyprawa do kurczaka lub ulubione przyprawy np. curry, papryka ostra i słodka, ząbek czosnku
⁃ szpinak 150 g
⁃ czosnek 2 ząbki
⁃ pomidorki koktajlowe
⁃ szczypior lub cebula dymka (pęczek)
⁃ natka pietruszki (garstka)
⁃ kilka listków świeżej bazylii
⁃ garść łuskanego słonecznika
⁃ pół kostki fety/sera kanapkowego falvita
⁃ sos do dania: olej, musztarda, ketchup, sól, pieprz, 2 ząbki czosnku


PRZYGOTOWANIE

◦ Filet z kurczaka kroimy w kosteczkę, mieszamy z przyprawami i smażymy na patelni, w trakcie smażenia gotujemy makaron. Warzywa myjemy, pomidorki kroimy w poprzek, zioła szatkujemy, wrzucamy do dużej miski, dodajemy usmażony filet, ugotowany makaron oraz pokrojoną w kostkę fetę.
Na suchej patelni prażymy słonecznik.

◦ Przygotowujemy sos do sałatki:
2 łyżki oleju, 1 łyżka musztardy, 1 łyżka ketchupu, zgnieciony czosnek, odrobina soli, pieprzu - mieszamy razem w małej miseczce, wylewamy na sałatkę i mieszamy. 

◦ Dodajemy prażony słonecznik i jemy! 

Smacznego!

Polecam również - krokiety ze szpinakiem ❤️

sierpnia 18, 2023

Dom głosów - Donato Carrisi

Dom głosów - Donato Carrisi
Ten sekret już zbyt długo pozostaje w ukryciu…

Pietro Gerber jest psychologiem dziecięcym, specjalizującym się w hipnozie – pomaga młodym pacjentom przezwyciężyć traumę i odzyskać wyparte wspomnienia.

Pewnego ciemnego zimowego poranka Pietro odbiera telefon od australijskiej psycholog, która opowiada mu o przypadku jej pacjentki... Podczas sesji hipnozy z podświadomości Hanny wyłoniło się wspomnienie o morderstwie, którego ofiarą padł chłopiec o imieniu Ado. Do morderstwa doszło w nieznanym miejscu gdzieś na toskańskiej prowincji, kiedy Hanna była dzieckiem. Czy po latach uda jej się ustalić, gdzie doszło do tragicznych wydarzeń?

Pietro Gerber nie spodziewa się, że historia Hanny zaangażuje go osobiście, niebezpiecznie popychając na skraj szaleństwa.


Ależ to było dobre! Jakie wciągające! Z takim plot twistem na końcu, że szczękę z podłogi zbierałam dłuższy czas. POLECAM! POLECAM! POLECAM! To ten rodzaj thrillera, który uwielbiam. Tajemniczy od początku do końca, z niebanalną fabułą, w którą autor wplótł zakończenie, które zmiata czytelnika z orbity 'już wiem, co się wydarzyło' i wyrzuca na drodze: 'ale jak to?'.... 

Pietro Gerber, główny bohater "Domu głosów" jest psychologiem dziecięcym, specjalizującym się w hipnozie. Sam nazywa siebie 'usypiaczem dzieci'. Prowadzi sprawę małego chłopca, Białorusina, adoptowanego przez włoską rodzinę, którą oskarża o seksualne praktyki pogańskie. Ta sprawa jest jednak tylko tłem, wątkiem, który zostaje przykryty sprawą Hanny, dorosłej kobiety, w której o konsultację prosi psycholog z Australii. Kobieta twierdzi, że zabiła swojego małego braciszka. Poznanie Hanny i zajęcie się terapią, zrzuca na Pietra cały szereg dziwnych, niewyjaśnionych zdarzeń, a on sam niebezpiecznie za bardzo angażuje się w historię Hanny...

Historia zawarta w książce jest bardzo dobrze przemyślana, widać, że autor miał pomysł na całą fabułę, nic tutaj nie dzieje się z przypadku. Donato Carrisi z żelazną konsekwencją prowadzi nas przez meandry historii Hanny, wodząc za nos, podrzucając tropy, które nie rozjaśniają a niosą kolejne pytania i wątpliwości, stanowią kolejne punkty, które dopiero na ostatnich stronach układają się w całość ujawniając prawdę.

Atmosfera jaka wyłania się z powieści włoskiego pisarza to prawdziwy majstersztyk. Groza, tajemnica, poczucie zagrożenia... muszę przyznać, że momentami przechodził mnie dreszczyk, miałam ochotę przerwać słuchanie, ale nie byłam w stanie. Chciałam więcej i więcej, chciałam poznać rozwiązanie, nie mogłam przestać słuchać. A zakończenie to jak wspomniałam prawdziwe thrillerowskie mistrzostwo. Równie genialne jak w innej książce autora "W labiryncie"
POLECAM!


Inne książki autora:

sierpnia 14, 2023

Marika i Sonia - Karolina Wójciak

Marika i Sonia - Karolina Wójciak
Marika jest gwiazdą filmową. Ma sławę, piękny dom, przystojnego męża i miliony obserwujących na Instagramie. Ma też zazdrośników podstępnie starających się zdobyć jej przyjaźń. Musi sprawdzić każdego, kogo wpuszcza do kręgu znajomych. Do tej pory wszyscy ją zawodzili, a niektórzy zagrażali nawet jej bezpieczeństwu.

Jaka będzie Sonia, którą poznaje podczas obchodów Dnia Nauczyciela w prywatnej szkole córki? Czy rywalizacja między matkami dwóch sześcioletnich dziewczynek może stać się niebezpieczna?

Dzisiaj opinia trochę od końca, ale piszę ją tuż po zakończeniu książki, zaraz po zamknięciu, z jeszcze kłębiącymi się we mnie emocjami.

Udało się autorce ostatnimi kartkami wyprowadzić mnie w pole. Kiedy byłam pewna, że wszystko wiem, że nic mnie już nie zaskoczy, Karolina Wójciak ze mnie zadrwiła, wyśmiała i zakończyła po swojemu - I takie rzeczy to ja szanuję i bardzo się cieszę. Tego oczekuję od thrillerów i to chciałabym od nich otrzymywać. 

Relacjonując na Instagramie proces czytania książki pisałam, a dotyczyło to +/- 1/3 przeczytanych stron, że w zasadzie nic się szczególnego nie dzieje, ale ja nie potrafię się od książki oderwać. Co to oznacza? Oznacza to, że Karolina Wójciak potrafi pisać tak, że nie potrzebuje sensacji, nagłych zwrotów akcji by utrzymać zainteresowanie czytelnika. Oczywiście, takowe się później pojawiły - jeden wręcz szokujący, ale one pojawiały się spokojnie, w miarę rozwoju fabuły, a i bez nich zachodziłam w głowę o co tu chodzi, co się wydarzy i jak się zakończy.

Nie zagłębiając się w fabułę napiszę tylko o bohaterach, z których żaden nie wzbudza specjalnej sympatii. Marika i Sonia - matki dziewczynek, chodzących do tej samej klasy. Związane przyjaźnią córek niekoniecznie się lubią. Kuba, mąż Mariki - trudny do jednoznacznego określenia. Mamy też postacie poboczne, ale o nich dowiecie się z książki, stanowią tło. Karolina Wójciak postawiła w powieści na narracyjny wielogłos, co bardzo lubię. Poprzez pierwszoosobową narrację mamy wgląd w głowę Marki i Soni oraz rzeczywistość trzecioosobową widzianą oczami funkcjonariuszki prowadzącej śledztwo. Pochwalam pomysł z takim rozdzieleniem narracji. Zastanawiałam się, czy napisać coś więcej o fabule, ale doszłam do wniosku, że lepiej nie, bo niechcący mogłabym zdradzić coś przez co za wcześnie poskładalibyście porozrzucane przez autorkę puzzle. Tak więc co się wydarzyło i jak się sprawa zakończyła dowiecie się z książki, którą POLECAM!


Inne książki autorki:

sierpnia 12, 2023

Odlotowe gołębie pożerają niebezpieczeństwo - Andrew McDonald

Odlotowe gołębie pożerają niebezpieczeństwo - Andrew McDonald
Odważna drużyna odlotowych gołębi wkracza do akcji! To, co się dzieje w mieście, przekracza wszelkie granice gruchającej przyzwoitości. Co za potwór butelkuje ptaki? Kto rozkręca czarny rynek handlu ptasiorami? Ibis Cienka Szyja, Struś Postrach, a może Pan Placek – Książę Ciast i Król Kruchych Spodów? Ta sprawa ze złej robi się coraz gorsza! Zwłaszcza, gdy nasza drużyna wyląduje rozdzielona w czterech różnych zakątkach świata! odlotowe gołębie walczą z przestępcami nie od dziś! Jednak czy ta misja nie jest zbyt niebezpieczna nawet dla nich?


"Odlotowe gołębie" to nowa seria od Wydawnictwa Znak Emotikon. Komiksy opowiadające o przygodach ptasiej drużyny, ratującej z opresji inne zwierzęta adresowana jest dla dzieci min. 6+, takich, które zaczynają już samodzielnie czytać. 

W tej części mamy do czynienia z trzema przygodami, w których odlotowe gołębie ratują, szukają i stawiają czoła nieprzewidzianym obrotom spraw. Chociaż większość ludzi dorosłych ma dość nieprzychylne zdanie o gołębiach to nowa seria odczarowuje te ptaki. Daje im cechy, które zapewne nie przyszłyby nam do głowy w odniesieniu do gołębi. Podoba mi się pomysł, by z tych pospolitych zwierzątek zrobić odlotową drużynę, której życie jest tak emocjonujące, pełne przygód i pozytywnych cech. Tak niepozorne ptaki, będące bohaterami udowadniają dzieciom, że każdy może dokonać wielkich rzeczy.

"Odlotowe gołębie" to komiks, który bawi zarówno treścią, jak i rysunkami. Całość czyta się bardzo szybko. Przedstawiony powyżej tom jest drugim w serii, można je jednak spokojnie czytać bez trzymania się chronologii wydania.

BOHATEROWIE:

EKSPRES żyje na krawędzi, złoczyńców zjada na śniadanie, rozwiązuje najtrudniejsze zagadki, a co najważniejsze – ratuje wasze tyłki przed najgorszym. Wroną Wielkodziobą, porywaczami i Megagackiem czy śmierdzącą bombą na festynie food trucków.

MASKOPTAK może stać się wroną, nietoperzem, ba! nawet człowiekiem… (albo chociaż jego ręką lub nogą… czy coś w tym stylu). Nikt tak nie kocha przebieranek jak świrnięty Maskoptak, który walczy na śmierć i życie o ostatni okruszek.

PAPILOTKA supersilna, superodważna i totalnie pokręcona, nie cofnie się przed niczym, nawet będąc krok od katastrofy, choć bycie w drużynie, to czasami ciężki kawałek chleba, ten lotny ptak poradzi sobie ze wszystkim.

WYWROTKA wykręci się z każdej opresji, czasami buja w obłokach, ale podbramkowe sytuacje to jej chleb powszedni, ma na oku cały park i nie da sobie w okruszki dmuchać, a za przyjaciółmi pójdzie w ogień.

GRUCHOT nigdy nie chowa głowy w piasek, ale czasami chodzi spać z kurami, nie tak łatwo podciąć mu skrzydła i choć może się wydawać, że walczy z wiatrakami, to podczas każdej brawurowej akcji idzie na całość.

sierpnia 07, 2023

Projekt: szef - VI Keeland

Projekt: szef - VI Keeland
Merrick Crawford jest właścicielem jednego z odnoszących największe sukcesy funduszy hedgingowych na Wall Street. Jako dyrektor generalny Crawford Investments całkowicie poświęca się pracy i tego samego oczekuje od swoich podwładnych. Jednak nie każdy jest w stanie pracować jak robot, więc z powodu dużej rotacji pracowników zarząd podejmuje decyzję, aby zatrudnić na stałe psychoterapeutę, który będzie dbał o zdrowie psychiczne brokerów. Merrick jednak nie wierzy w skuteczność terapii. I już wymyślił sposób, aby postawić na swoim…

Evie jest zaskoczona, kiedy otrzymuje ofertę pracy w Crawford Investments. W końcu jej poprzednie spotkania z potencjalnym szefem były istną katastrofą. Merrick wprost powiedział jej wtedy, co sądzi na temat jej kompetencji jako psychoterapeutki. Wszystko staje się jasne, kiedy na jaw wychodzą prawdziwe intencje mężczyzny – za pomocą podstępnego projektu pragnie udowodnić członkom zarządu, że terapia nie przyniesie pracownikom żadnego pożytku. Evie postanawia przeprowadzić własny projekt: za wszelką cenę udowodni temu bufonowi, że jej nie doceni.


Evie to kobieta, która po burzliwych wydarzeniach w swoim życiu prywatnym jest na etapie poszukiwania pracy. Merrick, również pokiereszowany przez życie, to właściciel firmy, do której Evie aplikuje. Poznawszy się w dość nietypowych okolicznościach, kontynuują 'znajomość' na rozmowie kwalifikacyjnej. Ich pierwsze spotkania są zabawne i wprowadzają czytelnika w stan odprężenia i dobrej zabawy. Autorka humorystycznie przedstawia początek ich znajomości oraz wprowadza cudowną bohaterkę drugiego planu, czyli babcię. 

Relacja między bohaterami ewoluuje, ale powoli. Nie ma tutaj znanego z niektórych romansów przeskoku od poznania się bohaterów do opisywania ich różnorakich pozycji seksualnych. Tutaj mamy fabułę, tło obyczajowe, dobrze wykreowanych bohaterów, humor, ale i prozę życia. Vi Keeland stworzyła naprawdę przyjemny w odbiorze romans, który nie przeraża naiwnością, a sceny erotyczne nie atakują z każdej strony, ale są naturalną konsekwencję wynikającą z rozwoju związku Evie i Merricka. Autorka wplotła do książki także element zaskoczenia, który pojawia się pod koniec powieści. "Projekt: szef" to romans z gatunku tych romantycznych, czytałam go z przyjemnością.


Jak widzicie, nawet romans może mieć coś więcej do zaoferowania niż tanie pornograficzne opisy. Mnie się podobało i chętnie sięgnę po kolejne książki Vi Keeland bo to pierwsze spotkanie należało do naprawdę udanych. Z wielką ochotę otwierałam książkę by podążać tropem rozwijającej się relacji Evie i Merricka. "Projekt: szef" to romans, który ma fabułę, sens i ciekawych bohaterów. Jestem na tak :)

sierpnia 06, 2023

Ktoś do kochania t.4 - Magdalena Kordel

Ktoś do kochania t.4 - Magdalena Kordel
Babka Adela i Muszka niepokoją się nagłą nieobecnością Haliny. Adela postanawia wreszcie opowiedzieć najbliższym o wojennej traumie i tajemnicy, nie spodziewając się, że w tej dramatycznej historii tkwi coś, o czym nie wie nawet ona.

Jagna obraziła się na cały świat i nikt, albo prawie nikt, nie jest w stanie przekonać jej, że powinna porozmawiać z synem. Mateusz nie potrafi zrozumieć, dlaczego matka nie chce zaakceptować jego decyzji, i coraz częściej pogrąża się w czarnych myślach.

Tymczasem Ruta myśli, że tylko jej zniknięcie może przywrócić dawną harmonię i sprawić, że do domu babki Adeli wróci wytęskniony spokój. Na szczęście Masza dostrzega rozpacz dziewczyny i postanawia zdradzić swój skrywany nawet przed przyjaciółkami sekret. Jej historia potrafi złamać najtwardsze serce. A to jeszcze nie koniec niespodzianek!

Nowa powieść Magdaleny Kordel to prawdziwy koktajl emocji. Opowieść o tym, że tylko zamykając drzwi do przeszłości, można zobaczyć to, co najcenniejsze w otaczającym nas świecie, i docenić tych, którzy zawsze będą nas kochać.


Pozostałe tomy:


"Ktoś do kochania" to czwarty tom serii "Tajemnice". Wszystkie są ze sobą nierozerwalnie powiązane, i stanowią bezpośrednią kontynuację. Jeżeli więc nie czytaliście wcześniejszych tomów to nie sięgajcie po ten. Za dużo bohaterów i pewnych wydarzeń, które zaczęły się w poprzednich częściach.

Z całej serii moim ulubionym tomem pozostaje tom trzeci "Dom sekretów". W ostatniej części autorka wróciła do maniery z poprzednich, czyli rozwlekania fabuły. Nie przeszkadzało by mi to, bo język i sposób pisania Magdaleny Kordel jest bardzo przyjemny i taki ciepły, jednak połączenie rozwlekłości i iście maratońskiego zamknięcia wszystkich ważnych wątków jest dla mnie nie do przyjęcia. Przez trzy tomy domyślamy się, co musiało wydarzyć się w przeszłości. Cierpliwie czekamy, przechodząc przez kolejne tomy, by rozwiązanie zagadki zamknęło się na kilku ostatnich stronach...


Pomysł na fabułę miała autorka bardzo dobry, jednak wykonanie nie do końca się udało. Sądziłam, że ostatni tom będzie poświęcony ostatecznemu zamknięciu wątków rozgrzebanych w poprzednich częściach. Okazało się, że owszem, rozwiązanie na ostatnich stronach występuje, ale jednocześnie wychodzą na jaw nowe tajemnice, których celem jest rozwiązanie sytuacji wynikłej w poprzednich. I niestety, one również zostały potraktowane po macoszemu.

Jestem rozczarowana i nie do końca rozumiem jaki był zamysł autorki, że ten tom wygląda tak, a nie inaczej. Jednocześnie jestem pod wrażeniem tego jak ładnie autorka pisze. Jak subtelny język stosuje i jak przyjemni przez to wydają się być bohaterowie. To ładna powieść, ale dla mnie niedopracowana. Być może tak miało być, a być może tak po prostu wyszło. Przekonajcie się sami :) 

sierpnia 02, 2023

Zamek w Ogrodzieńcu, czyli weekend z dzieckiem i duchami

Zamek w Ogrodzieńcu, czyli weekend z dzieckiem i duchami

Jeżeli tak jak my lubicie odkrywać Polskę to ten wpis jest dla Was. Zapraszam na krótki, bo weekendowy wypad do Podzamcza, w którym znajdują się bardzo dobrze zachowane ruiny zamku Ogrodzieniec.

DOJAZD

Na wycieczkę ruszyliśmy z dworca w Katowicach, z którego odjeżdża pociąg do Zawiercia - najbliższej Ogrodzieńcowi miejscowości, do której można dojechać pociągiem. Z Zawiercia przesiadamy się na autobus. Do Podzamcza kursują zarówno autobusy miejskie, jak i prywatne. 

NOCLEG i POSIŁKI

Na miejsce naszego noclegu wybraliśmy najbliżej przy zamku położony Gościniec zamkowy "Pod Lilijką". Pokój schludny, czysty, standard raczej z tych skromniejszych, ale z łazienką, tv - czyli w sam raz, żeby mieć gdzie wypocząć po zwiedzaniu i wędrówkach. Obiady jedliśmy w okolicznych miejscach, natomiast śniadania mieliśmy wykupione w Gościńcu i to jest w zasadzie jedyny mankament tego miejsca. Menu śniadaniowe w weekend nieadekwatne do ceny, za 30 zł to zdecydowanie za dużo za tak skromny wybór, najlepsze było w poniedziałek, kiedy już wyjeżdżaliśmy...

Wracając do obiadów - nie polecam restauracji Pod Figurą, sama myśl o ich mizerii ze słodką śmietaną do tej pory wywołuje u mnie odruch wymiotny, za to bardzo dobry obiad zjedliśmy w leżącej obok naszego Gościńca Restauracji Stodoła. Duże porcje, ceny adekwatne do wielkości i jakości, otoczenie bardzo ładne, zwłaszcza oszklona izba, w której również można usiąść, bądź, tak ja, wykorzystać do zdjęć ;) Lokal musi mieć dobre opinie bo ludzi sporo, ale oczekiwanie na posiłek nie jest za długie - jednym słowem: POLECAMY

ATRAKCJE

Dla nas najważniejsze było oczywiście zwiedzanie Zamku. Wybraliśmy opcję zwiedzania nocnego z przewodnikiem i ... duchami. Pamiętajcie, żeby sobie wcześniej zarezerwować termin, na miejscu raczej nie ma szans na kupno biletu.


Najważniejsze informacje:

* zbiórka u podnóża zamku przed wyznaczoną godziną

* zwiedzanie w grupach 30 osobowych

* zwiedzanie z przewodnikiem

* nie ma limitu wiekowego - regulamin mówi o decyzji rodziców w oparciu o znajomość psychiki dziecka. My NIE rekomendujemy dla dzieci młodszych niż 8/9 lat. Naprawdę można się wystraszyć, jednak to Wy znacie swoje pociechy najlepiej :) Moja córka w chwili zwiedzania miała 10 lat i świetnie się bawiła.

* czas trwania ok. 45 min.

Nasze wrażenia - zwiedzanie rozpoczęliśmy o godzinie 22:00, było już naprawdę ciemno, oświetlony na czerwono zamek robił naprawdę ponure wrażenie. Ruszyliśmy za przewodnikiem.... Nie będę Wam opisywała co się działo, żebyście mogli przeżyć to bez wcześniejszych spoilerów, na pewno zrobi wtedy większe wrażenie. Napomknę tylko, iż jeden duch chciał mnie zabrać, a przez drugiego prawie nie dostałam zawału, tak mnie wystraszył - z czego oczywiście wielki ubaw miała moja córka ;)

Po niecałej godzinie, poznaniu różnych zamkowych legend, pełni wrażeń, wróciliśmy do Gościńca, wiedząc, że wróćmy do Zamku, żeby zwiedzić go jeszcze za dnia.

Jeżeli chodzi o cenę biletów to wszystko sprawdzicie na stronie Zamek Ogrodzieniec

Przy kupnie biletów na zwiedzanie dzienne, już bez przewodnika, wybraliśmy opcję zwiedzania Zamku Ogrodzieniec oraz nieopodal leżącego (1,5km) Grodu na Górze Birów. Pamiętajcie, że w cenie biletu zamkowego jest również zwiedzanie sali tortur - dreszcze przechodzą mi na same wspomnienie 'wynalazków', które można tam było zobaczyć...

INNE ATRAKCJE

Tuż u podnóża zamku rozciągają się inne ciekawe atrakcje dla rodzin z dziećmi:

  • Park Rozrywki 
  • Park Miniatur
  • Park Doświadczeń Fizycznych 
  • Tor saneczkowy 
  • Dom Legend i Strachów 

Oczywiście wszystkie atrakcje są płatne osobno. My skorzystaliśmy z Parku Doświadczeń oraz Toru saneczkowego - i te polecamy. Największą frajdę sprawiły naszej córce zjazdy oraz symulacja lotu (kręcenie na wszystkie strony :)) 

Niedaleko od Zamku znajduje się także Sanktuarium Matki Bożej w Podzamczu. 

My jednak polecamy, przede wszystkim, spacery po zielonej okolicy, wspinaczkę po dostępnych wzniesieniach, skałach itp. Weekend szybko minie, a Wy będziecie usatysfakcjonowani przyjemnie spędzonym czasem.


UWAGA dodatkowa: w mieście zlokalizowaliśmy tylko jeden sklepik spożywczy, ale za to jest mnóstwo budek z pamiątkami, przekąskami, lodami, bary itp. :)

lipca 28, 2023

Miejsca cieniste - Jacek Kalinowski

Miejsca cieniste - Jacek Kalinowski
Witek z pozoru jest wymarzonym mężem. Jednak kiedy decyduje się przyjąć pod swój dach przyjaciela, który właśnie wyszedł z więzienia, Anna jest przerażona. Przez lata Krzysztof był tylko odległym cieniem, historią z przeszłości. Od dziś będą dzielić z nim dom.

Traf chce, że kilka dni po pojawieniu się mężczyzny w okolicy ginie dziesięcioletnia Iga, a życie jej rodziców – Łukasza i Pauli – przeradza się w piekło.

Miejsca cieniste to opowieść o tym, jak ludzkie losy – dawnych przyjaciół, niedoszłych kochanków, sąsiadów, bliskiej rodziny i przypadkowo poznanych osób – splatają się bezpowrotnie. A także o tym, że strata przychodzi niekiedy w najmniej spodziewanym momencie, stopniowo sącząc swój jad i nieodwracalnie zatruwając życie.

Przeczytałam tę książkę już parę dni temu, ale nie umiałam zabrać się za napisanie opinii. Do tej pory nie wiem, co myśleć o tej książce, nie umiem nawet sprecyzować, czy mi się podobała, czy nie ;)

Bohaterami są dwa małżeństwa. Stworzone na zasadzie majątkowego kontrastu nie wzbudzają ani sympatii ani antypatii. Bogaci bohaterowie to Witek - głowa rodziny, radykalny, nie lubiący i nie tolerujący odmiennego zdania, zawsze stawiający na swoim. Jego żona Anna, cicha, aczkolwiek rozsądnie myśląca, zdająca sobie sprawę z wdzierającej się do jej związku toksyczności oraz nastoletni syn.

Biedni bohaterowie to kiedyś wspólnicy ww. postaci. Na skutek pewnych wydarzeń opuścili spółkę i obecnie próbują odbić się i wrócić na lepszy niż obecnie poziom. Walczy oto przede wszystkim Łukasz - głowarodziny. Posiadają 10-letnią córkę Igę oraz drugie dziecko, które jeszcze się nie narodziło.

Mamy także dwoje bohaterów tajemniczych (o jednym z nich jest wzmianka w opisie książki).

Cała fabuła opiera się o zaginięcie Igi, czyli 10-latki. 

I teraz zaczyna się moja zagwozdka, bo:
książkę czyta się bardzo dobrze, jeżeli chodzi o sposób pisania, różnych narratorów, wydarzenia, bohaterów pobocznych, ale z drugiej strony mamy rodziców dziewczynki, która zniknęła, i którzy nie wykazują emocji z tym związanych. Jeden atak paniki to za mało. Nie wiem, którzy rodzice po zniknięciu dziecka znajdują czas, by jechać na pogawędkę do dziadka?? Nikt tu nie rwie włosów z głowy, a matka jest chyba najspokojniejszą bohaterką takich wydarzeń jaką spotkałam na kartach różnych książek z podobną tematyką.

Dziwnie jest również przedstawione śledztwo. Mam wrażenie, że ono w ogóle się nie toczy. Nie ma policjantów w domu, nie ma założonych podsłuchów na telefon, i wiele innych rzeczy, które mnie - laikowi - przychodzą do głowy. Mądrzejsi od policjantów są inni bohaterowie, co jest lekko absurdalne...


Dłużyła mi się ta powieść, ale czytałam gnana chęcią sprawdzenia do czego zmierza autor. Co tu się jeszcze wydarzy? Jaki będzie suspens?
A czy się doczekałam?
Nie bardzo. 

Finał jest logiczny, rzeczowy, powiedziałabym wręcz, życiowy.
Czy mnie satysfakcjonuje? Hmm. Nie wiem. W powieści obyczajowej, owszem, rzekłabym, że jest ok, ale widać, że autor pretendował do uzyskania thrillera, a to moim zdaniem nie wyszło.

lipca 23, 2023

Zapisane w sercu - Agata Sawicka

Zapisane w sercu - Agata Sawicka
Ela zawsze lubiła słuchać opowieści swojego dziadka o Wołyniu. Po jego śmierci postanawia wyruszyć w podróż do Łucka, by odwiedzić ziemię, z której pochodził. Ma ze sobą stary, znaleziony w jego rzeczach, notes. Zapiski opowiadają o losach trzech dziewcząt – Heleny, Wiry i Chajki, których młodość zostaje brutalnie przerwana przez wojnę. Polkę, Ukrainkę i Żydówkę czeka czas pełen dramatycznych wydarzeń i trudnych wyborów. Za miłość, a nawet przyjaźń na ogarniętym wojenną pożogą Wołyniu można przecież zapłacić najwyższą cenę...

Czy więź między dziewczętami przetrwa tę próbę? Co łączy Helenę z rodziną Eli?
I skąd tajemniczy notes znalazł się mieszkaniu dziadka?

Opowieść o miłości i przyjaźni w świecie ogarniętym wojenną zawieruchą.


Druga wojna światowa to chyba najtragiczniejszy okres w historii świata. To co wtedy się działo przechodzi ludzkie pojęcie. Ogrom tragedii tego czasu jest nie do opisania. Zbrodnie czynione nieznajomym, sąsiadom, a nawet rodzinie jeży włos na głowie. Trudno uwierzyć, że to ludzie ludziom zgotowali ten los. Agata Sawicka w swojej najnowszej książce odnosi się do jednego najbrutalniejszych aspektów naszej historii, a mianowicie rzezi wołyńskiej. Za sprawą trzech odmiennych narodowościowo bohaterek (Żydówki, Polki oraz Ukrainki) ukazuje ten wycinek historii z trzech różnych punktów widzenia.

Helenę, Werę i Chajko, czyli główne bohaterki powieści "Zapisane w sercu", poznajemy gdy rzeczywistość jest jeszcze spokojna, a one mogą cieszyć się beztroską i swobodą. Jeszcze nie wiedzą, że życie wystawi je (ich wybory, moralność, etykę) na ciężką próbę.

Autorka opisuje krok po kroku jak następowała eskalacja nienawiści, jak zmieniała się rzeczywistość, a sąsiedzi stawali się wrogami. Bardzo przykry jest to obraz, bolesny. Czytanie o cierpieniu niewinnych, poczucie niesprawiedliwości i złość na to, co dostajemy na kartach powieści towarzyszy nam do ostatniej strony. Duża w tym zasługa dobrze wykreowanych bohaterek, zwłaszcza Heleny, która wzbudza w czytelniku bardzo pozytywne uczucia. Kibicujemy jej, podziwiamy odwagę, mając nadzieję na happy end. Autorce udała się trudna pisarska sztuka całkowitego zaangażowania emocjonalnego czytelnika. Nie mogłam oderwać się od książki i bardzo przeżywałam losy bohaterów.


Do świata Heleny, Wery i Chajko wprowadza nas bohaterka współczesna - Ela, która z pamiętnikiem siostry dziadka rusza do Łucka, aby poznać korzenie swojej rodziny. To, czego się dowiaduje nie jest tym, czego oczekiwała... Wstawki z tą bohaterką dają nam czas na odetchnięcie od trudnych treści dotyczących przeszłości, nie są nachalne i nie są pisane na siłę - to dobrze zastosowany przerywnik, nie zaburzający odbioru powieści.

Podsumowując: bardzo polecam książkę Agaty Sawickiej "Zapisane w sercu". Chociaż jest to powieść  smutna to pokazuje również siłę, determinację oraz potęgę miłości. Trudno się od niej oderwać nie poznawszy wszystkich skrywanych na jej kartach sekretów.

lipca 21, 2023

Noc, w której zniknęła - Lisa Jewell

Noc, w której zniknęła - Lisa Jewell
Wszystko zaczęło się już pierwszego dnia, kiedy znalazłam kartonowy znak przybity do płotu. Ktoś napisał na nim: „Kop tutaj”.

Tak właśnie zrobiła.

W ten sposób pisarka kryminałów, Sophie, trafiła na sprawę zaginięcia nastolatki z Upfield Common. Kobieta przeprowadziła się w te okolice ze swoim partnerem, który w lokalnej szkole objął posadę dyrektora. Jednak tęsknota za Londynem sprawia, że nie potrafi odnaleźć się w nowym otoczeniu. Za sprawą tajemniczej wiadomości miejsce to staje się dla niej zdecydowanie bardziej intrygujące.

Dwa lata wcześniej 19-letnia Tallulah wyszła na randkę, zostawiając synka pod opieką swojej matki. Wtedy Kim widziała córkę po raz ostatni. Poszukiwania zaginionej doprowadziły kobietę do Mrocznego Domu, w którym feralnego wieczoru dziewczyna była na imprezie. Wszystko wskazywało na to, że wyszła stamtąd w towarzystwie partnera. Nie udało się ustalić, jakie były dalsze losy tej dwójki.

Tajemnicze zaginięcie, opuszczona rezydencja, rodzinne sekrety i niewyleczone traumy składają się na opowieść przyprawiającą o dreszcze. Lisa Jewell z wyczuciem opowiada o niszczącej sile obsesji i tych, którzy stają się jej ofiarami.


"Noc, w której zniknęła" to dla mnie nie thriller, ale obyczajówka, nie oznacza to oczywiście czegoś gorszego. Było naprawdę wciągająco, chociaż samą zagadkę odgadłam dość szybko.

Trzy czasy i trzy bohaterki: Tallulah, która z partnerem nie wraca z imprezy, jej mama Kim, opiekująca się wnukiem, a synkiem dziewczyny, oraz pisarka Sophie. Bohaterek (i bohaterów) jest więcej, ale te trzy postacie wysuwają się na plan pierwszy. Obserwacja wydarzeń z trzech perspektyw, retrospekcje i powracanie do przeszłości zaginionej dziewczyny powodują, że fabuła wciąga i trudno się od niej oderwać. Generalnie jednak, nie jest zbyt skomplikowana i trudna do rozszyfrowania.

Wydarzenia opisane w książce toczą się na przestrzeni około dwóch lat. W 2017 roku Tallulah wychodzi na randkę ze swoim chłopakiem, ojcem jej dziecka. Kolacja we dwoje kończy się imprezą w domu znajomej ze szkoły, z której już nie wracają. Dwa lata później, do tego miasteczka wprowadza się Sophie, której partner został dyrektorem szkoły z internatem. Na terenie swojego nowego lokum, znajduje ona pewien zakopany w ziemi przedmiot, dzięki któremu śledztwo w sprawie zaginięcia dziewczyny rusza na nowo.


Intryga, którą wymyśliła Jewell, tak jak pisałam, nie jest bardzo zagmatwana. Owszem parę rzeczy mnie zaskoczyło, ale generalnie główna zagadka była raczej prosta do odgadnięcia. Niemniej, sposób pisania autorki, retrospekcje, i powolne ukazywanie więzi łączących bohaterów sprawia, że od książki naprawdę trudno się oderwać, a jej lektura, mimo braku spektakularnego suspensu zostawia nas z satysfakcją z jej przeczytania.

Nie wybitna, ale przyzwoita lektura na wakacyjne popołudnia na ławeczce ;)
Copyright © Femina domi , Blogger