Ponownie, w przeciągu ostatnich dwóch lat, zaczynamy wszystko od nowa. My - dorośli - mamy problem z powrotem do
normalności, proszę sobie więc wyobrazić, jak ciężko muszą przeżywać to dzieci.
Zadomowione i przystosowane do domowego kieratu i zdalnego nauczania po raz
kolejny muszą zostawić swoją bezpieczną przestrzeń i wrócić na łono szkoły i
klasy. Czy może wyjść z tego coś dobrego? Czy można ten proces przeżyć
bezboleśnie? Jak pomóc dziecku ogarnąć nowo-starą rzeczywistość, i czy wiek
ucznia ma w tej sytuacji jakieś znaczenia?
1. 04 maja, po kolejnym lockdownie, do szkół wróciły najmłodsze dzieci. Czy możesz, Kasiu, nam - rodzicom - podpowiedzieć, w jaki sposób możemy pomóc dzieciom odnaleźć się i zmniejszyć ich stres związany z powrotem do szkół?
Najlepszym rozwiązaniem będzie pomóc im własnymi opowieściami - wyciągamy sytuacje z naszego życia, w których my odczuwaliśmy stres i opowiadamy o tym dziecko. Oczywiście trzeba pamiętać o kilku zasadach:
- musi być to sytuacja w miarę prosta, żeby dziecko ją zrozumiało
- najlepiej, aby była to sytuacja prawdziwa, do której będziemy wracać regularnie w opowieściach
- musi kończyć się pozytywnym morałem, by dziecko wyciągało z niej naukę
Dla przykładu opowiem swoją historię, tą którą dzielę się z synem.
Byłam pracownikiem administracyjny, ale bardzo chciałam zacząć robić coś innego. Nadarzyła się okazja, aby prowadzić szkolenie. Niestety, nie miałam zbyt dużej wiedzy z zakresu tego, jak szkolić. Dostałam prezentację i kilka dni na przygotowanie się. Noc przed śniło mi się, że w trakcie szkolenia, przewróciłam się i złamałam nogę. Rano byłam okropnie przerażona, zestresowana, bałam się. Z jednej strony chciałam to zrobić, ale z drugiej strony wiedziałam, że nie dam rady. Usiadłam za komputerem i przeklikałam całą prezentację, odczytując tylko to, co było na slajdach. Ani razu się nie podniosłam. Gdy wszyscy wyszli z sali to po prostu stwierdziłam, że muszę coś z tym zrobić, że jeśli chcę prowadzić szkolenia to muszę nauczyć się wszystkiego od podstaw. W taki oto sposób dziś, już od 4 lat, non stop prowadzę szkolenia. Rozwinęłam się, poszłam na kursy, nie poddałam się! Poświęciłam mnóstwo swojej ciężkiej pracy, żeby dojść do tego momentu, w którym teraz jestem.
Jest to historia, która pokazuje, że ja - dorosła mama, również mogę się bać, mogę odczuwać stres, mogę odczuwać lęk i wszystkie te emocje we mnie będą, mimo to zmotywuję się, pójdę do przodu, żeby osiągnąć swój cel. To samo tłumaczę mojemu dziecku, że da sobie radę w życiu ze wszystkim, czego tylko zapragnie.
2. A jak poradzić sobie w sytuacji, gdy jednak dziecko wstaje rano i mówi, że nie chce iść do szkoły?
Jeśli dziecko rano wstaje i nie chce iść do szkoły to nie możemy mu w żadnej sposób tego odpuścić, niestety. Możemy spróbować w jakiś sposób złagodzić ten dzień. Ja, np. zaproponowałam mojemu dziecku, że w pierwszych tygodniach szkoły postaram się w każdym tygodniu RAZ odebrać go wcześniej ze szkoły. I tego się trzymamy.
Kolejną rzeczą jaką można zrobić to dać dziecku jakąś małą rzecz. Mnóstwo jest małych zabawek, które można wepchnąć do piórnika, żeby dziecko miało je zawsze przy sobie. Mój syn zabrał ze sobą 3 figurki super bohaterów, które będą przy nim jak nie będzie miał ochoty z nikim rozmawiać. Wtedy po prostu chwilę pobawi się tymi figurkami, będzie miał zajęcie. To co zabiera ze sobą z domu, w jakiś sposób psychicznie łączy go z tym domem, daje poczucie bezpieczeństwa.
Z pójścia do szkoły urządzić takie mini święto, w którym pozwalamy dziecku decydować, czyli - wieczorem pozwolimy mu zadecydować o ubraniach na następny dzień. Niech sobie wybierze jakąś rzecz typu czapkę, gumki do włosów albo spinki, coś takiego extra, czego na co dzień nie pozwalamy naszemu dziecku nosić, albo idźmy razem do sklepu i kupmy jakieś super odlotowe skarpety kolorowe i niech dziecko następnego dnia zabierze je do szkoły.
Następnie wymyślmy poranny rytuał. Niech dziecko zadecyduje co chce rano zrobić. Mój syn lubi rano wstać i posłuchać razem ze mną muzyki, którą sam wybiera. Czasami śpiewamy, czasami trochę tańczy, to zależy od tego jaki ma humor, ale to jest taki jego rytuał, który nastraja go na lepszy, bardziej pozytywny dzień.
Kolejną, bardzo ważną rzeczą w niwelowaniu stresu jest jedzenie. Jeśli dziecko nie lubi jeść w szkole, zadbajmy o to, żeby wstać wcześniej i wspólnie zjeść jakieś pyszne śniadanie. Jeśli nie lubi jeść w domu, a woli zjadać posiłek w szkole, to dajmy mu w tym pierwszym tygodniu albo przez pierwsze dwa tygodnie coś extra. Porzućmy wszystkie nasze nawyki, że dzieci powinny się odżywiać zdrowo. Jeśli twoje dziecko kocha pączki, kup mu te pączki. Kup mu dzisiaj, kup mu jutro i kup mu w piątek! Niech ma tych pączków przez cały tydzień 'po kokardę', ale niech się z nich ucieszy, niech ma ze sobą coś extra. Nie pozwalasz swojemu dziecku pić soków? One są tylko od święta? Zrób mu święto. Niech dziś do szkoły, wyjątkowo, zabierze sok. Coś innego, powodującego u niego odrobinę lepszy nastrój, dzięki czemu poczuje, że to jego pójście do szkoły jest dla nas takim drobnym świętem.
Kolejna rzecz - kontakt z nauczycielem. Możesz z nauczycielem porozmawiać, czy wysłać do niego wiadomość, na temat tego, że martwisz się, jak twoje dziecko poradzi sobie w szkole. Prosisz aby nauczyciel miał je na oku, a jeśli zauważy coś niepokojącego niech się z tobą skontaktuje. Rodzice mogą także zaproponować, na te najbliższe 2 miesiące szkoły, różne atrakcje. Za chwilę zrobi się ciepło i wiele atrakcji będzie dostępnych. Dzieci mogą wybrać się do kina, ZOO, teatru, zwiedzić miejskie parki, czy pójść do biblioteki. Jeśli wasz nauczyciel nie jest zbyt dobry w organizowaniu takich rzeczy spróbujcie zrobić to sami. Poszukajcie, jakie w okolicy są atrakcje, przygotujcie wszystko, dowiedzcie się i wyślijcie do nauczyciela gotową propozycję, może wtedy łatwiej będzie mu z niej skorzystać. Dzięki temu zapewni waszemu dziecku frajdę, a wtedy ono na pewno poczuje się lepiej, Nasze dzieci, po tylu miesiącach siedzenia w domu, naprawdę są żądne tych atrakcji, potrzebują ich, każdemu poprawiają humor.
Warto odpuścić sobie rozmawianie o ocenach. Dajmy dzieciom dwa, a nawet trzy tygodnie na zaklimatyzowanie się. Jeżeli dziecko nie nauczy się na czas tabliczki mnożenia, albo nie będzie mu tak sprawnie szło odejmowanie, naprawdę, nie przejmujmy się tym. Trudno, takie czasy nastały. Mamy całe lato, mamy mnóstwo miesięcy, żeby ten materiał nadrobić. Jeśli szkoła będzie się kończyła w tym roku i okaże się, że dziecko ma jakieś zaległości to będziemy nad tym myśleć później, będziemy pracować w domowych warunkach, w takich, w których nasze dziecko będzie się czuło komfortowo. Nie ma co na razie naciskać na oceny. Trzeba potraktować je z przymrużeniem oka i dać dziecku czas.
3. Jakie jeszcze mogą wystąpić problemy związane z powrotem do środowiska szkolnego i jak powinniśmy sobie z nimi radzić?
Na ten moment mogą się w szkole pojawić setki, jak nie tysiące problemów. Będą one najróżniejsze. To będzie rywalizacja między dziećmi, wyżywanie się na innych, bo jakieś dziecko będzie miało zły humor, przechwalanie się, kto, co ma i za ile.
Ja opowiadam mojemu dziecku o swoich życiowych sytuacjach. Ja też pracuję z ludźmi, których nie lubię, za którymi nie przepadam, i z którymi w życiu bym się nie zakolegowała. Wiadomo, muszę okazywać tym ludziom szacunek, ale absolutnie nie muszę się z nimi kolegować, nie muszę rozmawiać z nimi na tematy prywatne. Nauczyciel nigdy nie może zmusić dziecka do tego, żeby zakolegowało się z kimś, z kim tej więzi nie czuje i jej nie ma. Najlepiej jest na temat tych wszystkich sytuacji rozmawiać. I tu znów wrócę do storytellingu. Możemy opowiadać dzieciom, jakie NAM zdarzały się przypadki w szkole. Przypomnijcie sobie, jak to było kiedyś, czy nikt z was nigdy się nie śmiał? Na pewno się śmiał, bo ktoś miał ładniejsze buty, a ktoś brzydsze, ktoś miał prostsze zęby, a u kogoś wyglądały one inaczej. I sami nieraz byliśmy ofiarami szyderstw, więc rozmawiajmy z naszym dzieckiem, tłumaczmy mu, że nie ma się tym co przejmować. Trzeba znać swoją wartość, w dalszym ciągu dążyć do celu i szanować siebie.
Zawsze po rozmowie o czymś złym zapytajcie: a co było fajne? Co było miłe? Byliście na dworze? Pani śpiewała z wami piosenkę? Mieliście smaczny obiad w szkole? Dzieci się do siebie uśmiechały? Poznałeś kogoś nowego? Zawsze starajcie się wyciągać te pozytywy.
4. Czy stres/lęk jest odczuwany przez dzieci w różnym wieku tak samo, czy może ma on znaczenie i dzieci starsze lepiej sobie poradzą z kolejną zmianą w życiu? A może jest właśnie odwrotnie i to młodszym łatwiej będzie się ponownie dostosować?
Moim zdaniem nie ma różnicy, jeśli chodzi o wiek, a poziom stresu i poziom adaptacji. Każdy człowiek jest zupełnie inny i każdy człowiek inaczej do tego podchodzi - są tacy, których stres motywuje do działania i są tacy, których stres kompletnie paraliżuje i mogą dużo trudniej sobie z nim radzić. Trzeba próbować różnych metod, do skutku. Myślę, że w tym momencie każdy człowiek będzie miał problemy z powrotem do rzeczywistości niezależnie czy będzie miał 7 lat, czy 37. Mi będzie bardzo ciężko wrócić do pracy stacjonarnej po prawie roku pracy zdalnej.
Trzeba cały czas rozmawiać, cały czas obserwować dziecko i próbować być w stałym kontakcie z nauczycielem, tak żeby zauważyć pierwsze niepokojące objawy.
5. Jak rozmawiać z dziećmi, żeby chciały nam opowiedzieć o swoich lękach, emocjach, szkolnej rzeczywistości?
Bardzo ważnym elementem jest powrót dziecka do domu. Nie może być tak, że dziecko wróci, a rodzic usiądzie i zrobi mu przesłuchanie: a jak było? A rozmawiałeś z kimś? A bawiłeś się? A zjadłeś? A było ci ciepło? A było ci zimno? A było ci wygodnie? A pani, co mówiła? A co się działo? A co robiliście?
Nie, nie, nie!
Pamiętajcie, że nasze dzieci z powodu stresu i z powodu zmiany jaka nastąpiła będą odczuwały fizyczne zmęczenie, więc rodzic ma obowiązek, aby zadbać przez pierwsze 2, 3 tygodnie - to będzie taki czas, kiedy organizm na nowo przyzwyczai się do funkcjonowania w innym środowisku - zadbać o to, żeby dzieci miały święty spokój po powrocie ze szkoły, mogły poleżeć, porobić coś, co je relaksuje. Nie pozwalasz zbyt często oglądać bajek swojemu dziecku? Zrób tym razem wyjątek Wymyśl sposób na relaks i regenerację sił fizycznych. Opowiadajcie historie, mówcie o tym, co wam się przydarzyło w ciągu dnia. Wtedy dziecko też się otworzy i też zacznie opowiadać o sobie. Ja opowiadam o każdym najdrobniejszym szczególe, np. o tym, że pani listonosz przyniosła dzisiaj list i psy strasznie szczekały. Dzięki temu moje dziecko rozumie, że ono też może opowiedzieć mi o wszystkim.
Zawsze między rodzicem a dzieckiem musi
następować zasada wzajemności.
6. Na koniec powiedz jeszcze, ile może trwać ponowna adaptacja uczniów do środowiska szkolnego?
Myślę, że nie jesteśmy w stanie określić czasu, potrzebnego do adaptacji, ale wydaje mi się, że 3, 4 tygodnie to taki rozsądny czas, żeby przyzwyczaić się do nowych nawyków. Teoretycznie w naszym mózgu wszystkie połączenia jakie się tworzą, gdy wykonujemy kolejne rzeczy, stają się naszymi nawykami po ok. 21 dniach wykonywania tych rzeczy regularnie Możemy więc przyjąć, że po ok. miesiącu regularnego chodzenia do szkoły, gdy codziennie od poniedziałku do piątku będzie ta sama rutyna, powinien poczuć się pewniej, bardziej komfortowo, ale jak już wspomniałam, każdy jest inny.
Każdy człowiek ma inne potrzeby, jedni są typowymi domatorami, inni czują się jak ryba w wodzie w dużym towarzystwie i w otoczeniu innych ludzi. Także tu musimy obserwować dziecko i bardzo indywidualnie do tego podchodzić - absolutnie nie porównywać z innymi dziećmi, absolutnie w tym momencie nie naciskać na naukę, zadbać o to, żeby nasze dziecko czuło się dobrze, spokojnie, komfortowo. Pamiętać, żeby było ubrane w to co chce, jadło to co chce, mogło odpocząć po szkole, czuło się w naszym towarzystwie zrelaksowane. Jak trafi się gorszy dzień spokojnie opowiedzcie dziecku o tym, co się dzieje, kiedy to wam trafia się gorszy dzień. Każdy z nas tak ma.
Bardzo dziękuję Kasi za cenne informacje i porady.
Mam nadzieję, że znajdziecie wśród nich inspiracje, które pomogą Wam i sprawią, że dziecięcy stres związany z powrotem do szkoły szybko stanie się przeszłością.
P.S. Jeżeli uważacie ten post za wartościowy to udostępnijcie go, może pomoże innym rodzicom :)
*zdjęcia: pixabay.com