października 25, 2022

Ostatni dom na zapomnianej ulicy - Catriona Ward

Ostatni dom na zapomnianej ulicy - Catriona Ward

Oto historia seryjnego mordercy, ale nie tylko. To także opowieść o porwanym dziecku, zemście i śmierci. Oraz o pewnym zwyczajnym domu na końcu zupełnie przeciętnej ulicy.

Wszystkie te historie są prawdziwe, a jednocześnie w każdej z nich kryje się kłamstwo…
Jedno jest pewne – pod ciemnym lasem na końcu zapomnianej ulicy czają się z dawna pogrzebane tajemnice.

Być może uznaliście już, że dobrze wiecie, co mieści się w ostatnim domu na tamtej zwyczajnej ulicy. Myślicie, że znacie już tę historię.
I tu się mylicie.


Jeżeli po przeczytaniu Daisy Darker myślałam, że żadna książka w najbliższym czasie mnie nie zaskoczy to sromotnie się pomyliłam. Wizualnie, "Ostatni dom na zapomnianej ulicy", nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Okładka z brzozami ok. Czerwony tytuł może być, ale te żółte wstawki? W pierwszym momencie pomyślałam, że mam brudną książkę ;) Na szczęście treść rekompensuje pierwsze wrażenie.

Rekomendacja na okładce należy do Stephena Kinga, który twierdzi, że nie czytał nic równie ekscytującego od czasów "Zaginionej dziewczyny". PIERWSZY RAZ zgadzam się z rekomendacją tego autora. Książka była bardzo ciekawa, a przedzieranie się przez meandry umysłu głównego bohatera, fascynujące.

Bohaterem powieści Catriony Ward jest samotny mężczyzna - Ted, mieszkający w domu na końcu ulicy, tuż u podnóża lasu. Życie ogranicza do spacerów po nim, opiekowania się kotem, wizytami u psychiatry oraz wizytami córki. Oprócz niego poznajemy także młodą kobietę, która od lat próbuje uporać się z zaginięciem młodszej siostry. Ted nie udziela się towarzysko, okna jego domu zabite są dyktą, a jedyny kontakt z ludźmi miewa w lokalnym pubie. Okazuje się, że mężczyzna był jednym z podejrzanych o zaginięcie siostry wspomnianej kobiety, która zdobywszy jego adres wprowadza się do opuszczonego domu obok...


Kochani, "Ostatni dom na zapomnianej ulicy" jest thrillerem, który nie ma spektakularnej akcji, jego siła tkwi w niedopowiedzeniu, w wywoływanej w nas empatii względem mężczyzny, którego inna bohaterka podejrzewa o uprowadzenie siostry. Praktycznie do samego końca nie jesteśmy w stanie określić, co się wydarzyło i co się wydarzy. Zakończenie zaskakuje, myślę, że nie będzie spoilerem, gdy napiszę, że mnie mocno poruszyło i wzruszyło. Gratuluję autorce tematu i sposobu jego przekazania, a Was zachęcam do sięgnięcia po tę powieść.
POLECAM!

października 23, 2022

Sekret pełni księżyca - Karen McQuestion

Sekret pełni księżyca - Karen McQuestion
W mroźną styczniową noc Sharon Lemke wychodzi na podwórko, aby obejrzeć zaćmienie krwawego Księżyca. Zauważa coś dziwnego u swoich sąsiadów. W ich kuchni mała dziewczynka zmywa naczynia. Dlaczego nie śpi o tak późnej porze? I kim jest? Flemingowie twierdzą, że mają tylko syna…

Sharon mogłaby to tak po prostu zignorować, ale gdy osiemnastoletnia Niki, była wychowanka rodziny zastępczej, przyjeżdża w odwiedziny, również zauważa podejrzane sytuacje w domu Flemingów. Kiedy wezwanie opieki społecznej nie skutkuje szybkim działaniem, obie kobiety postanawiają zbadać sprawę na własną rękę.

Czy ich sąsiedzi rzeczywiście są tym, na kogo wyglądają? 
Czy w ich zachowaniu rzeczywiście jest coś niepokojącego? 
Czy dziewczynka naprawdę istnieje, czy była jedynie wytworem wybujałej wyobraźni Sharon?
Opis książki "Sekret pełni księżyca" zdaje się sugerować, iż mamy do czynienia z thrillerem. Nic bardziej mylnego, ale to wcale nie oznacza, że książka była zła ;)

Powieść Karen McQuestion to bolesna powieść obyczajowa, poruszająca m.in. temat dysfunkcyjnej rodziny, w której to matka jest sprawczynią przemocy zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Dla równowagi mamy drugą rodzinę, w której miłość i wsparcie rozciągnięte zostaje na obcą dziewczynę, w zasadzie już kobietę, sierotę, która próbuje ułożyć sobie dorosłe życie.

W książce mamy do czynienia z dwoma głównymi wydarzeniami. Pierwsze dotyczy starszego małżeństwa, które mimo upływu lat cały czas czeka na dobre wiadomości związane z ucieczką ich córki. Drugie zaś, odbywa się na naszych oczach i dotyczy tajemniczej małej dziewczynki, która według słów rodziny, w której domu była widziana, tak naprawdę nie istnieje. 


Mimo, iż opis książki brzmi tajemniczo to jednak "Sekret pełni księżyca" jest przewidywalny. W zasadzie nie ma tu niczego, co nas - czytelników - by zdziwiło. Autorce, nie udało się stworzyć dużego napięcia i wywołać we mnie ekscytacji kolejnymi wydarzeniami. Cała fabuła, wszystkie sekrety i zagadki układają się logicznie i poprawnie. A jednak czytało mi się ją bardzo dobrze; lekko, przyjemnie i z ciekawością, mimo tej przewidywalności. Opowieść jest snuta powoli, subtelnie z nutką tajemniczości. Podobało mi się, że autorka nie ograniczyła się do jednego narratora, ale pozwoliła przemówić kilku swoim bohaterom. Ich kreacje literackie były naprawdę dopracowane. Każdy z nich był charakterystyczny i wzbudzał emocje. 

Sięgając po "Sekret pełni księżyca" nastawcie się na dramat obyczajowy osnuty mgiełką tajemnicy. Poznacie tutaj dwie rodziny, zmierzycie się zarówno z patologią, jak i bezinteresownym wsparciem. I choć powieść Karen McQuestion nie zostanie w mojej pamięci na długo, to jednak nie żałuję spędzonego z nią czasu. Polecam na jesienny wieczór :)

października 20, 2022

Drzwi o trzech zamkach - Sonia Fernandez-Vidal

Drzwi o trzech zamkach - Sonia Fernandez-Vidal
Najpierw na suficie w pokoju Nika wyświetliła się tajemnicza wiadomość. Potem po drodze do szkoły chłopak dostrzegł dziwny dom z drzwiami o trzech zamkach. Przeczuwał, że dzieje się coś nietypowego, ale nie przypuszczał, że opuszczona rudera skrywa przejście do innego świata. Takiego, w którym można się teleportować, podróżować z prędkością światła, kot Schrödingera pomaga rozwiązywać zagadki, a na troski pije się herbatkę radioaktywną.

Z pomocą wróżki Quiony, elfa Eldwena i Mistrza Zen-O Niko odkrywa, że jego pojawienie się w tym świecie nie było przypadkowe. Jako jedyny człowiek widzi superpozycję. Ale co to dla niego oznacza? I dlaczego ścigają go czarne zjawy, straszliwe stworzenia zrobione z samej esencji czarnych dziur?
***
„W swojej powieści Sonia Fernández-Vidal po raz pierwszy zmieszała fantasy z fizyką kwantową i zmieniła naukę w coś przyjemnego i atrakcyjnego dla każdego czytelnika”.

Dr Muhammad Yunus, laureat Pokojowej Nagrody Nobla


Wiele w książkach dziecięcych już widziałam, ale tym razem nawet ja zostałam bardzo zaskoczona. Fizyka kwantowa w powieści? Czemu nie. Jak widać, nawet taki temat można tak przedstawić, że stanie się on fascynujący dla młodych czytelników i jednocześnie wniesie do ich stale rozwijających się umysłów trochę wiedzy. Zapraszam na spotkanie z chłopcem, który przeżywając tajemnicze i magiczne przygody, otwiera przed nami drzwi do poznania zalążka fizyki kwantowej.

Główny bohater książki Sonii Fernandez-Vidal ma na imię Niko. Niko jest czternastoletnim chłopcem, który nie ma przyjaciół. Pewnego dnia na suficie jego pokoju wyświetla się tajemnicza wiadomość, która radzi mu aby zmienił swoje przyzwyczajenia. Kierując się tą dziwną radą, następnego ranka zmienia kierunek, w którym zawsze zmierzał do szkoły. Efektem tej zmiany jest napotkanie domu o trzech zamkach. Zaciekawiony Niko podchodzi do drzwi, a one nieoczekiwanie zapraszają go do wejścia. Dostać się do środka nie jest jednak prostą sprawą... Tu na chłopca czeka pierwsza z wielu zagadek i tajemniczych sytuacji.

Chłopiec spotyka m.in. materię i antymaterię, jest świadkiem powstania wszechświata, poznaje i zaprzyjaźnia się z elfem Eldwenem oraz wróżką Quioną, co okazuje się niebezpieczne bo... nielegalne. Koniecznie sięgnijcie po tę pozycję jeżeli zainteresował Was nasz opis i chcielibyście dowiedzieć się, jak zakończyła się ta niebywała historia. Obiecuję, że nie odłożycie książki dopóki nie skończycie, tzn. Wasze dzieci ;)


"Drzwi o trzech zamkach" są powieścią bardzo ciekawą i wciągającą. Połączenie fantasy i nauki wyszło zgrabnie i fascynująco. Jestem pewna, że grono młodych czytelników zechce pogłębić zdobytą w tak przygodowym tonie wiedzę. Książkę polecamy dla dzieci 10+ gdyż dla młodszych pewne sformułowania i opisy będą jeszcze zbyt zagmatwane i trudne do zrozumienia. Ola mówi, że chętnie sięgnie po kolejne tomy :)


Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Znak Emotikon
Polecamy na empik.com-> https://bit.ly/3KKlIUN

października 19, 2022

Daisy Darker - Alice Feeney

Daisy Darker - Alice Feeney

Rodzina Daisy Darker
spod ciemnej gwiazdy cała.
Łgała, gdy ktoś z nich umarł,
nic niby nie widziała

TRUDNO JEST WYTRZYMAĆ Z RODZINĄ, ZWŁASZCZA TAKĄ JAK NASZA.

Daisy Darker przybywa do domu swojej babci na jej osiemdziesiąte urodziny. Jest Halloween, a Seaglass – popadający w ruinę dom na kornwalijskiej wysepce – jest zespolony ze skałą, na której stoi.

Rodzina Darkerów nie zbierała się w komplecie od ponad dekady.Tymczasem nadchodzi przypływ i wszyscy zostają odcięci od świata. Gdy wybija północ, a na zewnątrz szaleje burza, babcia zostaje znaleziona martwa.

Godzinę później znaleziona zostaje kolejna osoba… Uwięzieni na wyspie, na której ktoś zabija ich po kolei, Darkerowie muszą się mierzyć z zagadkowym zabójcą i tajemnicami z przeszłości. Aż przychodzi odpływ i wszystko staje się jasne

Kiedy zobaczyłam opis książki, a w nim wierszyk, który odgrywa w powieści istotne znaczenie, od razu przypomniałam sobie genialnego "Szeptacza", który zawiera podobny motyw. To nie było jedyne podobieństwo do innego dzieła literackiego jakie wyłapałam z samego opisu. Drugim skojarzeniem była książka "I nie było już nikogo" Agathy Christie z praktycznie identycznym pomysłem na powieść. Jak się okazało, skojarzenie to było jak najbardziej trafne i ma swoje fabularne uzasadnienie, o czym mówi sama autorka.

Powieść Alice Feeney trafiła w mój gust w prawie 100%. Wyobraźcie sobie dom na wyspie, do której nie można dopłynąć, i z której nie można się wydostać dopóki nie skończy się przypływ, a to oznacza dzień i noc z mordercą. Smaczku dodaje fakt, iż w domu znajduje się rodzina. Czyż to nie jest w pewien sposób fascynujące? ;) 

Rodzina Darkerów nie jest ze sobą za bardzo związana. Właściwie to od lat nie przebywała razem w jednym miejscu i czasie. Dopiero urodziny babci i wróżba, mówiąca iż umrze w dniu swojego święta powoduje, że do jej domu na wyspie zjeżdża cała rodzina. Po odczytaniu testamentu i udaniu się na spoczynek przepowiednia się spełnia, a to dopiero początek...

Narratorem powieści jest tytułowa Daisy, dziewczyna żyjąca z wyrokiem śmierci, której życie od zawsze naznaczone było chorobą, leczeniem, szpitalem itp. Jej największą przyjaciółką i najżyczliwszą osobą w życiu była właśnie babcia. W miarę czytania poznajemy nie tylko jej smutne losy, ale także każdego z członków rodziny. Retrospekcje przeplatają się z bieżącymi wydarzeniami, które stają się coraz bardziej dramatyczne.


"Daisy Darker" to powieść, którą czyta się bardzo dobrze. Wciąga, fascynuje, zaciekawia. Zagadka kryminalna jest równie intrygująca, jak obraz członków rodziny Darkerów. Typowanie kto i dlaczego ich wykańcza nie od razu zaprząta nasze myśli. Początkowo skupieni jesteśmy na ich poznawaniu poprzez zachowanie w obliczu dziejących się wydarzeń. Z biegiem stron ciekawość 'kto' wzrasta. Teraźniejsze wydarzenia zaczynają przeplatać się ze wspomnieniami w pewien sposób narzuconymi przez mordercę. Feeney bardzo dobrze żongluje emocjami i dozuje napięcie - doceniam, ale co najważniejsze, do samego końca nie potrafiłam wskazać, z całą stanowczością, kto może być odpowiedzialny za tę makabrę - mimo, iż po wszystkim, po finale, uświadomiłam sobie, że autorka podsuwała mi tropy!

Bardzo polecam Wam najnowszą powieść Alice Feeney i jednocześnie zachęcam do sięgnięcia po "I nie było już nikogo" Agathy Christie :)

października 17, 2022

Maja i tajemnicza szuflada - Agnieszka Krawczyk

Maja i tajemnicza szuflada - Agnieszka Krawczyk
Maja ma dziesięć lat. Jej rodzice wyjechali na Spitsbergen prowadzić badania naukowe,
więc dziewczynka tymczasowo mieszka u babci Irenki, która robi najpyszniejsze konfitury na świecie, umie szyć i szydełkować, a nawet tańczy zumbę w Klubie Aktywnego Seniora. Dziewczynka mieszka w dawnym pokoju swojej mamy. Tam właśnie stoi biurko z niezwykłą szufladą… Nagle w okolicy znikają wszystkie zegary! Czy Maja i jej nowo poznani przyjaciele rozwikłają zagadkę?

Pełna ciepła i tajemniczych zdarzeń historia o rezolutnej Mai i jej radosnych przygodach przypomni wszystkim czytelnikom, że czasami całkiem dobrze jest nie nosić zegarka.


Agnieszka Krawczyk to autorka, którą czytelnicy znają przede wszystkim z powieści obyczajowych dedykowanych kobietom. Niezwykle popularna i lubiana wśród czytelniczek (i czytelników) dorosłych pisarka, zdecydowała się na napisanie książki dla dzieci. Czy to się udało? Zapraszam do dalszej części tekstu ;)

Bohaterką najnowszej serii dla dzieci, Agnieszka Krawczyk uczyniła dziesięciolatkę - Maję. To ona jest także narratorem powieści. Maja to gadatliwa, inteligentna, nie potrafiąca usiedzieć w jednym miejscu dziewczynka, która pewnego dnia dowiaduje się, że z powodu wyprawy rodziców musi zmienić szkołę i przeprowadzić się do babci. Ten fakt zamiast ją zasmucić wywołuje podekscytowanie i radość. U babci spotyka dość nietypowego kolegę Leona, z którym szybko się zaprzyjaźnia. Wspólnie odkrywają ukrytą w gęstwinie furtkę do parku i zaprzyjaźniają się z innymi przebywającymi tam dziećmi. Dzieciaki spędzają czas na zabawie i przy okazji odkrywają sedno tajemnicy znikających z ich domów i okolic zegarów.

Opinia Oli (9lat):
Cóż, gdy czytałam tę książkę nie bardzo mi się podobała, brakowało mi w niej większej inicjatywy bohaterów w losy tajemniczych przedmiotów - aby się nimi bardziej zainteresowali. Ale to co mi się w niej podobało to fajne, czarno - białe ilustracje, oraz to, że jest przyjemna dla ucha, gdy czytamy ją na noc nie musimy się obawiać że potem ze strachu nie zaśniemy. Możemy ją z powodzeniem czytać 6-7 latkom, ale starszym już nie polecam, chyba że lubią takie nie do końca przygodowe, spokojne książki. Niestety, powieść sama w sobie nie jest wciągająca ani fascynująca, dałabym jej 6 gwiazdek na 10. Takie jest moje zdanie na ten temat, ale oceńcie sami:)

Jak widzicie, Agnieszka Krawczyk stworzyła historię dla młodych czytelników z gatunku łatwych i przyjemnych. Nie ma tu porywającej akcji, ale młodszym czytelnikom zapewne przypadnie do gustu opowieść o paczce przyjaciół, która spędza czas na miłych zabawach, a przy okazji odkrywa tajemnicę znikających zegarów.
 

października 12, 2022

Fall in love - Marika Krajewska

Fall in love - Marika Krajewska
Adam imał się już wielu zajęć, żeby zapewnić sobie byt. Doświadczony przez los, nie miał nigdy okazji, żeby zastanowić się nad swoją pasją. W mieście gwiazd i pierników w końcu odnajduje swoją niszę – słodkie wypieki z dostawą pod same drzwi. Czy Adamowi wystarczy determinacji, by samodzielnie rozkręcić cukierniczy biznes? Jedno jest pewne – oprócz wanilii, cynamonu i goździków dorzuci do ciastek ogromną dawkę miłości.

Jagoda zdążyła już poznać ciemną stronę związków. Rozczarowania sprawiły, że zamknęła się głęboko w sobie i wcale nie zamierza się otwierać. Tej jesieni jednak do jej drzwi zapuka ktoś o niezwykłym talencie do wyrobu słodyczy. Czy można oprzeć się takiej pokusie? W końcu jesień to nie tylko sezon chłodu i mgły, ale także czas gorącej czekolady, spacerów o zmroku i magicznej aury. Czy to nie najlepsza pora na cuda?


Pewnego październikowego popołudnia przyszła do mnie wyczekiwana książka, która miała umilić mi pierwsze prawdziwie jesienne wieczory.

Piękna okładka, opis wzbudzający zaciekawienie, do tego gorąca herbatka, miękki fotel i oczekiwanie, że zaraz zatopię się w "najsłodszym romansie na jesień". Zatopiłam się w opisach słodkości, pieczeniu, walce o marzenia, ale romansu nie dostrzegłam. 

Bohaterami jest dwoje dorosłych ludzi. Kobieta, Jagoda - irytująca, zmagająca się z problemem brutalnego męża, aczkolwiek nie bardzo chcąca zmienić swoje obecne życie oraz Adam - miły, uczynny, dający wchodzić sobie na głowę mężczyzna, z bardzo trudną i smutną przeszłością. Adam krąży wokół Jagody, próbując słodkościami pokazać jej, że jest warta więcej niż otrzymuje. Głównych bohaterów uzupełniają drugoplanowi, którzy byli dla mnie ciekawsi i bardziej życiowi. Nie owijając w bawełnę, gdyby nie dwie starsze panie, mała dziewczynka i pewien aktor zamknęłabym książkę z odczuciem czytelniczej porażki. 


Powieść jest połączeniem dramatu i komedii. Nakreślony wątek przemocy domowej jest baaardzo subtelny, zachowanie bohaterki momentami bardzo irytujące. Nie jestem przekonana, czy wprowadzanie takiego problemu społecznego jakim jest przemoc w takiej formie i takiej konwencji to dobry pomysł. 

Ponadto, wbrew opisom, trudno nazwać Fall in love romansem to raczej powieść, w której dwoje ludzi zmaga się ze swoimi demonami, walczy o marzenia, a przy okazji wie o swoim istnieniu. Opisy kuchennych poczynań były największym plusem i najbardziej dopracowanym elementem książki, gdyby autorka dołożyła do tego ciepłą opowieść o rodzącej się miłości byłabym 'kupiona', a tak miałam wrażenie,  że czytam różne elementy jednej historii, które w tę jedną historię nie chcą się ułożyć. Mógł być z tego dobry romans bądź dobra obyczajówka psychologiczna, niestety mamy hybrydę, która okazało się zakalcem.

października 07, 2022

Tolkien. Człowiek, który stworzył Śródziemie - Jesse Xander

Tolkien. Człowiek, który stworzył Śródziemie - Jesse Xander
Wydaje ci się, że świat Śródziemia znasz od podszewki? Przyciąga cię do siebie mroczny Mordor? Ekscytuje słoneczny Shire?

Poznaj biografię mistrza, zanurz się w stworzonym przez niego uniwersum i odnajdź korzenie zła. Wyrusz z pisarzem w podróż od lat dzieciństwa w Wolnym Państwie Oranii, przez nauczanie domowe, przyjrzyj się strzelistym wieżom Oksfordu i podglądnij płomienny romans, który wybuchł na progu krwawej wojny. Przeżyj z pisarzem jego spektakularny sukces naukowy i zobacz jak powstawał świat, który do dziś porusza.

Triumfy i tragedie, szalona miłość, ważne przyjaźnie, miejsca te bliskie i te egzotyczne. Nieoczekiwane inspiracje i żmudne, wieloletnie badania, wszystko to ukształtowało świat znany milionom z „Hobbita” i „Władcy Pierścieni”.
Po biografię pisarzy sięgam bardzo rzadko. Po biografie pisarzy, których książek fanką nie jestem sięgam jeszcze rzadziej, a jednak dla Tolkiena zrobiłam wyjątek. Pierwszy raz, bardziej od książek ciekawi mnie sylwetka jej autora. Kim był człowiek, który stworzył tak szczegółowy, tak dopracowany fantastyczny świat? Z odpowiedzią na to pytanie przyszło Wydawnictwo Znak, które 07 września wydało biografię pisarza: "Tolkien. Człowiek Śródziemia". Autorem(ką) tej pozycji jest Jesse Xander, która już na wstępie mocno mnie zaskoczyła. Sięgając po takie książki czytam wszystko, w tym słowo wprowadzenia od autora. Tutaj spotkała mnie spora niespodzianka, którą w pierwszym momencie wzięłam za błędy w druku. Okazało się, że autorka jest osobą niebinarną stąd niespotykana odmiana czasowników. Mocno mnie to raziło i utrudniało przyswajanie zdań, natomiast - uspokajam - ma to miejsce tylko we wprowadzeniu. Właściwe treści, dotyczące już bezpośrednio autora, nie są pisane w pierwszej osobie, więc problemu z czytaniem nie ma.

Jak podpowiada sam tytuł, Jesse Xander przedstawił(a/o) życiorys Tolkiena, odnosząc go do twórczości autora. Przedstawiane są wydarzenia, które mogły i miały wpływ na pisarza i jego późniejsze dzieła. Nie ma natłoku informacji, nie ma szczegółowych opisów, dat itp. Mamy tu do czynienia z przystępnie wyselekcjonowanymi informacjami, które przybliżają nam tego wielkiego autora. Jeżeli potrzebujemy bardziej szczegółowych informacji powinniśmy sięgnąć po inne biografie. Jesse Xander oparła swoją na wielu różnych opracowaniach, bardziej szczegółowych, które zostały opatrzone przypisami i oczywiście zostały wymienione w bibliografii na końcu książki. 

"Tolkien, Człowiek, który stworzył podziemie" to podróż przez życie J.R.R. Tolkiena od dzieciństwa po śmierć. Poznajemy jego rodzinę, przyjaciół, dowiadujemy się o wydarzeniach, które wpłynęły na konkretne wątki, czy bohaterów zawartych w książkach pisarza.


W biografii znalazło się także miejsce na kilka fotografii oraz pewien wątek, który mnie zaskoczył, a dotyczył molestowania dzieci pisarza.  

Jeżeli tak jak ja chcielibyście poznać wybitnego pisarza, autora Śródziemia, twórcę, którego pokochały miliony czytelników na całym świecie, jeżeli chcecie przekonać się, które wydarzenia z jego życia ukształtowały i wpłynęły, czy mogły wpłynąć na jego utwory, a jednocześnie aby było to pokazane w przystępnej, nie zanudzającej formie to polecam biografię Tolkiena autorstwa Jesse Xander.

„(...)W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit”.

Jak później wspominał, nie miał pojęcia, skąd wzięła się owa istota. Nie wiedział, czym lub kim są owi hobbici. Czuł jednak, że musi to „odkryć”. Tak właśnie mówił o powstawaniu jego opowieści fantastycznych: było to raczej odkrywanie niż tworzenie. Dla niego świat Śródziemia był prawdziwy – oczywiście nie w sensie dosłownym, chodziło raczej o to, że przekazywał prawdę. Jak twierdził, każdy pisarz tworzący świat wtórny ma nadzieję, że czerpie z rzeczywistości. Do większości swych dzieł podchodził więc dokładnie tak, jak do działalności akademickiej: prowadził raczej badania naukowe, niż tworzył. Nudząc się, natknął się na nieznane słowo, a teraz musiał zagłębić się w swych pracach, by odkryć jego znaczenie.

(fragment, tłum. Arkadiusz Romanek)

października 04, 2022

Gra - Sara Antczak

Gra - Sara Antczak
Szóstka bohaterów zjawia się w lesie, żeby zagrać w tajemniczą grę. Wiktoria, Aleks, Daniel, Marika, Lana i Tymon nigdy wcześniej się nie spotkali. Na pierwszy rzut oka nic ich nie łączy. Pochodzą z różnych środowisk, wyznają odmienne wartości, mają różne charaktery. Każdy z uczestników oczekuje od gry czegoś innego, ale nikt nie spodziewa się tego, co się stanie. Gra w podchody w jednej chwili zamienia się w grę o przetrwanie. 
Kto za tym stoi i jaki jest jego cel?


Książka Sary Antczak to powieść, która już od pierwszej strony wciąga nas w wir akcji. Poznajemy dziennikarkę Wiktorię, która chcąc pomóc swojej przyjaciółce odnaleźć zaginioną siostrę bierze udział w tajemniczej grze w podchody. Na miejscu kobieta poznaje pozostałych graczy, których organizatorzy nazywają 'Zwiadowcami', a siebie Partyzantami.

Okazuje się, że każdy uczestnik gry ma coś na swoim sumieniu, a to co miało być zabawą, przygodą, zamienia się w prawdziwą walkę o przetrwanie i walkę o zachowanie swoich sekretów....

Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony. Czytałam z przyjemnością i ciekawością, tego, co się wydarzy. Dzięki naprzemiennej narracji bohaterów mogłam ich bliżej poznać, jednych obdarowując większa a innych mniejszą sympatią. Trzeba pochylić głowę przed autorką, że tak dobrze potrafiła ich wykreować. Nie ma tu postaci płaskiej, jednowymiarowej, dobrej czy złej. Wszyscy są sumą swoich doświadczeń, które strona po stronie odkrywamy.

Praktycznie do samego końca byłam niezwykle zadowolona z "Gry", niestety końcówka okazała się przesadnie melodramatyczna. Nie przekonała mnie i jest rysą, która trochę psuje całość. Jednak powiadam Wam - nie skreślajcie jej! Czytajcie, bo 2/3 były świetne! Poza tym, może Wam końcówka przypadnie do gustu? :)

Copyright © Femina domi , Blogger