czerwca 27, 2017
"Behawiorysta" Remigiusz Mróz
Czytaliście książkę, która z jednej strony was fascynuje, intryguje i zwyczajnie ciekawi, a z drugiej obrzydza i odpycha?
Jeśli nie to sięgnijcie po "Behawiorystę" Remigiusza Mroza. Gwarantuję, że się od niej nie oderwiecie, a jednocześnie będziecie tego bardzo chcieli. Książka doskonale pokazuje stronę, w którą zmierza świat, w którym ogromna rzesza ludzi przeżywa życie wirtualnie. Czytałam i byłam przerażona, że takie rzeczy mogą się w niedalekiej przyszłości wydarzyć naprawdę. Powieść jest mocna, przerażająco sugestywna, przez co, moim zdaniem, powinna być opatrzona ostrzeżeniem, aby nie sięgały po nią osoby poniżej pewnego wieku.
"Zamachowiec zajmuje przedszkole, grożąc
że zabije wychowawców i dzieci. Policja jest bezsilna, a mężczyzna nie
przedstawia żadnych żądań. Nikt nie wie, dlaczego wziął zakładników, ani
co zamierza osiągnąć. Sytuację komplikuje fakt, że transmisja na żywo z
przedszkola pojawia się w internecie.
Służby w akcie desperacji proszą o pomoc Gerarda Edlinga, byłego
prokuratora, który został dyscyplinarnie wydalony ze służby. Edling jest
specjalistą od kinezyki, działu nauki zajmującego się badaniem
komunikacji niewerbalnej. Znany jest nie tylko z ekscentryzmu, ale także
z tego, że potrafi rozwiązać każdą sprawę. A przynajmniej dotychczas
tak było…
Rozpoczyna się gra między ścigającym a ściganym, w której tak naprawdę nie wiadomo, kto jest kim."
*****
Jak można domyślać się po tytule dużą rolę odgrywa, w książce mowa ciała. Niezwykle interesujące były te fragmenty powieści, które dotyczyły bezpośrednich spotkań ściganego i ścigającego oraz ich wzajemne 'odczytywanie'. Nie spotkałam się z tym w innych książkach, a motyw ten okazał się niezwykle interesujący i bardzo dobrze napisany. Autor nie boi się pewnych roszad wśród bohaterów, akcji, których byśmy się nie spodziewali. Należy przyznać autorowi duży plus za odwagę i niesztampowość.
W książce nie ma miejsca na nudę, co chwilę coś się dzieje. Odłożenie książki jest więc bardzo trudne. Wybranie na głównych bohaterów postaci, które w ogóle nie wzbudzają naszej sympatii jest ryzykowne, ale mi się to podobało. Nie podobały mi się natomiast dosłowne, odrażające opisy pewnych wydarzeń. Niestety, nie potrafię zrozumieć dlaczego pisarz tak dosłownie, krok po kroku, wszystko opisywał, nie pozwalając pracować czytelniczej wyobraźni. Musze przyznać, że ja nie wczytywałam się w te opisy, było coś nie w porządku w ich czytaniu...
Nie podobało mi się także wyjaśnienie pewnych rzeczy, mam tu na myśli motywy postępowania porywacza. Uniwersalność tej historii przez to zupełnie się rozmyła. Niestety, to co czułam również przy lekturze książki "Świt, który nie nadejdzie", powtarza się w "Behawioryście", otóż w pewnym momencie mamy przesyt wydarzeń, czujemy, że trochę tego za dużo, trochę zbyt nieprawdopodobne to wszystko, ale jednak ... czytamy dalej.
Podsumowanie: W książce dużo się dzieje, mamy wzrastające napięcie, sceny jak z horroru, który mamy nadzieję nigdy nie będzie naszym udziałem, mamy chwytliwą historię, mamy dzieci jako bohaterów drugiego planu, które czynię lekturę "Behawiorysty" jeszcze straszniejszą. Doceniam dopracowane sceny, ale żałuję, że mowy ciała nie było więcej. Książce nie zaszkodziłoby też uszczuplenie o parę scen. Polecam i przestrzegam jednocześnie przed sięganiem po tę książkę osoby o słabych nerwach i małoletnich.
Ocena 7/10
W książce nie ma miejsca na nudę, co chwilę coś się dzieje. Odłożenie książki jest więc bardzo trudne. Wybranie na głównych bohaterów postaci, które w ogóle nie wzbudzają naszej sympatii jest ryzykowne, ale mi się to podobało. Nie podobały mi się natomiast dosłowne, odrażające opisy pewnych wydarzeń. Niestety, nie potrafię zrozumieć dlaczego pisarz tak dosłownie, krok po kroku, wszystko opisywał, nie pozwalając pracować czytelniczej wyobraźni. Musze przyznać, że ja nie wczytywałam się w te opisy, było coś nie w porządku w ich czytaniu...
Nie podobało mi się także wyjaśnienie pewnych rzeczy, mam tu na myśli motywy postępowania porywacza. Uniwersalność tej historii przez to zupełnie się rozmyła. Niestety, to co czułam również przy lekturze książki "Świt, który nie nadejdzie", powtarza się w "Behawioryście", otóż w pewnym momencie mamy przesyt wydarzeń, czujemy, że trochę tego za dużo, trochę zbyt nieprawdopodobne to wszystko, ale jednak ... czytamy dalej.
Podsumowanie: W książce dużo się dzieje, mamy wzrastające napięcie, sceny jak z horroru, który mamy nadzieję nigdy nie będzie naszym udziałem, mamy chwytliwą historię, mamy dzieci jako bohaterów drugiego planu, które czynię lekturę "Behawiorysty" jeszcze straszniejszą. Doceniam dopracowane sceny, ale żałuję, że mowy ciała nie było więcej. Książce nie zaszkodziłoby też uszczuplenie o parę scen. Polecam i przestrzegam jednocześnie przed sięganiem po tę książkę osoby o słabych nerwach i małoletnich.
Ocena 7/10