lipca 25, 2022

Śmierć z nieba - Leszek Adamczewski

Leszek Adamczewski – poznański pisarz i dziennikarz, urodzony w Szczecinie. Autor blisko trzydziestu książek. Od 2009 roku współpracuje z Wydawnictwem Replika, którego nakładem ukazały się między innymi opracowania poświęcone wojennym tajemnicom Dolnego i Górnego Śląska, Prus Wschodnich, Pomorza oraz Kraju Warty i Generalnego Gubernatorstwa. Adamczewski jest także autorem publikacji o niemieckich badaniach nad bronią atomową oraz o największych katastrofach w powojennej Polsce.”


Leszek Adamczewski, w swojej najnowszej książce, skupia się na pewnym jeszcze mało wyeksploatowanym aspekcie walk w czasie II wojny światowej - nalotach na cele cywilne. Mamy tutaj do czynienia nie tylko z aspektem strategicznym, ale także moralnym. Czy te ataki były potrzebne? Czy były słuszne? Czy przewidziano ile niewinnych osób poniesie śmierć? 

Bombowce RAF i USA AF, niekiedy wspólnie, zniszczyły nie tylko słynne Drezno, ale także Szczecin, Świnoujście, Żary i Królewiec, zabijając tysiące mieszkańców.
W efekcie amerykańskich nalotów na fabryki benzyny syntetycznej w okolicach Kędzierzyna-Koźla i Góry Świętej Anny zginęły setki Ślązaków polskiego pochodzenia. Bomby nie wybierały ofiar.
Podczas bombardowania Peenemünde życie straciło wielu Niemców, w tym kilku uczonych pracujących nad bronią V – bliskich współpracowników Wernhera von Brauna. Niestety, niejako przy okazji śmierć poniosły setki cudzoziemskich robotników przymusowych, w tym również Polaków. Polacy ginęli też w czasie nalotów na fabryki w Poznaniu, Gdyni czy Czechowicach-Dziedzicach.

W niemieckich fabrykach, które stały się celem ataków, pracowało wielu robotników przymusowych, w tym Polaków. Oprócz tego, że byli zmuszeni do pracy, nie mieli nic wspólnego z Hitlerem i wojną, stali się jej niejako podwójnymi ofiarami. Oczywiście, to nie były jedyne cele alianckich nalotów. Atakowano także cele w polskich miastach. W książce znajdziemy opisy wielu bombardowań, w których oprócz strategicznych, wojskowych lokalizacji niszczono, chyba można wręcz powiedzieć - zamordowano wielu niewinnych, postronnych ludzi, mieszkańców tych miast. 


Autor bardzo plastycznie opisuje te wydarzenia, strony same się przewracają. Język, którego używa Leszek Adamczewski jest przystępny i łatwo przyswajalny, mogę Was zapewnić, że nie musicie bać się specjalistycznej terminologii, czy przesytu informacji. Przez tekst przechodzimy naprawdę gładko. Co więcej, dostajemy bonusiki w postaci zagłębienia się w różne tajemnice, które autor odkrywa przed nami na kartach książki, dotyczące np. podziemnego skarbca w tunelu Lohmgrund. 

Nie jestem historykiem tylko zwykłym czytelnikiem. Sięgnęłam po "Śmierć z nieba" zachęcona przystępnym podejściem autora do przekazywania informacji. Zaciekawiła mnie tematyka i tak do niej podeszłam, jak po 'ciekawostkę', a nie książkę stricte naukową, i jako taka mnie w pełni zaspokoiła, a nawet dała coś więcej. Na końcu książki znajdziemy bibliografię, jakby ktoś chciał sięgnąć do źródeł, po których poruszał się autor.
Polecam.

* Książką autora, która zachęciła mnie do sięgnięcia po kolejną była "Blask ukrytego złota"




11 komentarzy:

  1. Dobrze, że nie ma specjalistycznej terminologii, bo tego nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tematyka mnie zainteresowała. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie również tematyka zainteresowała, z oczywistych względów :-) . Lubię takie książki, o tych nalotach nigdy dość, pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jest to łatwa tematycznie książka, ale z pewnością warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tematyka nie jest łatwa, ale pozycja z pewnością warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam historyczne pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja i książki historyczne to dwa zupełnie różne światy. Cieszę się jednak, że tobie się spodobało. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Po tematykę wojenną sięgam nie za często, ale jeżeli książka jest ciekawa, to chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Idealne książka dla mojego męża na prezent.Dziękuję za podpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno nie jest to łatwa literatura i po taką latem sięgam raczej zdecydowanie rzadziej- ale recenzja ciekawa :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Faktycznie temat ten jest bardzo słabo znany. Ja sama studiuję historię i nigyd jakoś o tym nie pomyślałam, chociaż wydaje się to logiczne. Dobrze, że autor o tym pisze.

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger