września 08, 2020

"Lockdown" Robert Ziębiński

Lockdown, pandemia, wirus - to chyba trzy najważniejsze słowa, które od pół roku tworzą naszą rzeczywistość. Wiadomo było, że tylko kwestią czasu jest, kiedy powstaną książki związane z tą tematyką. Robert Ziębiński przyznaje, że pomysł na fabułę - uprowadzenie dziecka milionerki i potrzeba zdobycia ogromnej sumy pieniędzy, miał od dawna, ale to dzięki koronawirusowi wpadł na pomysł spięcia fabuły wirusem. Dla mnie niestety ta książka jest pisana trochę na kolanie. Pomysł może i jest, ale jego wykonanie trochę po łebkach.


72 godziny w Warszawie ogarniętej chaosem.
W zdominowanej przez pandemię rzeczywistości zdeterminowana matka złamie każdą zasadę, żeby ocalić życie dziecka. 

Olga ma wszystko. Miliony na koncie, wielki dom, firmę oraz córkę, którą kocha nad życie. Za miesiąc otworzy swój najnowszy biznes – gigantyczną galerię handlową w stolicy. Nigdy nie była ryzykantką. Zawsze potrafiła działać tak, by nic nie stracić.
Jest piątek. Olga dowiaduje się, że ktoś uprowadził jej córkę Dominikę. Porywacz żąda zapłacenia dziesięciu milionów euro do poniedziałku. Zdobycie tych pieniędzy nie byłoby dla Olgi wielkim problemem, gdyby nie lockdown. Odcięta od bankowych kont musi znaleźć sposób na zdobycie pieniędzy. Na ulicach wybuchają zamieszki, a wirus zbiera śmiertelne żniwo. Zaczyna się rozpaczliwy wyścig z czasem. Olga będzie musiała wniknąć do przestępczego świata warszawskich gangsterów. Tylko tam może dostać to, czego szuka.


"Lockdown" jest jak film sensacyjny. Szybka akcja, niekoniecznie zawsze logiczna, w której skupiasz się na wydarzeniach, tracąc z oczu ich sens. 

Książka opiera się na znanym schemacie czasowym, tzn. wydarzenia zamykają się w 72h. Fabuła jest prosta: zostaje porwana córka polskiej miliarderki, nie wiadomo przez kogo, ale wiadomo, po co - pieniądze... Chociaż, czy na pewno? Kobiet, matka, pozostawiona zostaje sama sobie gdyż państwo pogrążone jest w chaosie spowodowanym szybko rozprzestrzeniającym się wirusem. Ludzie protestują, szabruja, a policja bez skrupułów zabija. Nie wiadomo, co to za wirus, nie wiadomo jak z nim walczyć, wiadomo, że zabija od razu. Obraz trochę, jak z filmu "Nie otwieraj oczu". Moim zdaniem, mógł być zdecydowanie bardziej dopracowany. Tło, które jest wspomniane, które mogło być fascynującą częścią książki tutaj jest tylko małym dodatkiem.

Książkę na początku czytało mi się dobrze. Krótkie rozdziały, praktycznie bez opisów, a z samą akcją czytało się bardzo szybko. Do pewnego momentu wciągnęła mnie, chociaż jej mankamenty były dla mnie mocno uwidocznione. Nie mogłam np. przymknąć oczu na kreację bohaterów. Matka, której porwano jedynaczkę, nie wydaje się bardzo zrozpaczona. Owszem, coś tam o tym wspomina, ale zachowanie temu przeczy. Tu sobie pływa, normalnie śpi, seksi, praktycznie żadnych oznak głębszego smutku. Stalowa dama, która ma czas na przyjemności, którą bawi, że ktoś wziął ją za dziwkę itd. Nie odczułam emocji, które powinny targać matką uprowadzonej jedynaczki. Pomagający jej kierowca, dawny agent WSI to taki duch. Wszyscy go znają i wszyscy myśleli, że nie żyje. Mimo upływu lat rozpoznają go po samym głosie w domofonie. Takie czary. Razem są parą niezniszczalną. Gadają z nimi mafie, ktoś chce ich zabić a oni bez szwanku - jak Rambo, tyle, że x2. Nieprzekonujące. Zapewne zastanawiacie się, dlaczego rozmawiają z podziemiem? Otóż muszą skądś pożyczyć pieniądze na okup. Bank nie wchodzi w grę, gdyż z powodu wirusa transakcje zostały wstrzymane. Tak więc bohaterowie, dzięki znajomościom kierowcy-agenta jeżdżą to tu, to tam. Raz są u jednego mafiosa, zaraz jadą do następnego, potem trafiają do ekskluzywnego burdelu itd. itp.

Książka została podzielona na 2 części - z jednej strony opowiada o tym, co się dzieje na ulicach, a z drugiej pokazuje walkę o pieniądze i informacje: kto stoi za porwaniem. Domysłów jest kilka, ale niestety poszukiwania mało dopracowane. Autor mógł się pokusić o kilka poszlak, mógł pozwodzić czytelnika za nos, a tutaj od pewnego momentu wszystko jest jasne. Zakończenie nie jest dla nas zaskoczeniem, a tego nie lubię. 

Podsumowanie: "Lockdown" to książka akcji, czysta rozrywka. Można jej poświęcić 2 wieczory, ale można też było ją dopracować i zamiast gry w ping ponga wyszłaby rozgrywka tenisa. Niemniej, jak pisałam książka początkowo wciąga i szybko się ją czyta.
Ocena: 5/10

48 komentarzy:

  1. Jakoś nie kusi mnie do tego, by czytać tę książkę. ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm, powiem tak, nie czytając niewiele stracisz ;)

      Usuń
  2. Raczej też nie dla mnie. Ale może zimą, kto wie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kto wie ;) Oby Tobie spodobała się bardziej niż mi :)

      Usuń
  3. Lockdownow i wirusów mam już zdecydowanie dość wiec raczej odpuszczę ta książkę ;p tym bardziej, ze ocena książki średnia

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o tej książce i mam w planach, ale nie wiem czy warto poświęcić na nią czas skoro jest średnia...

    Pozdrawiam,
    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie nawet troszkę poniżej średniej. Ale nie jest wymagająca i nie zabiera dużo czasu więc można spróbować i się przekonać :)

      Usuń
  5. Brzmi ciekawie, ale niestety książka zbiera dużo różnych opinii. Obawiam się, że mogłaby się okazać dla mnie stratą czasu.
    Carrrolina Blog-klik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście duża czcionka i krótkie rozdziały sprawiają, że książka się nie dłuży :)

      Usuń
  6. Szkoda, że pomimo pomysłu, inne elementy tej książki leżą. Ja raczej po nią nie sięgnę.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, trochę ta powieść kuleje, mimo potencjału

      Usuń
  7. Miałam ją w planach,ale teraz sama nie wiem..

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka już u mnie. Niebawem będę ją czytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio ten tytuł mi śmignął, muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niedawno była premiera więc troszkę jeszcze ten tytuł pohula po blogach i instagramach

      Usuń
  10. Raczej nie sięgnę. Mój stos wstydu i hańby i tak już płacze xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię jak jakąś książkę mi się szybko i dobrze czyta :) To znaczy, że jest dla mnie odpowiednia i mnie nie męczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, tutaj niestety dochodzi jeszcze logika wydarzeń, a właściwie jej brak

      Usuń
  12. spodziewałam się czegoś WOW a nie średniaczka...

    OdpowiedzUsuń
  13. Może kiedyś przeczytam jak wpadnie mi w ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Spodziewałam się czegoś lepszego po książce, szczerze mówiąc. Ziębińskiego czytałam raz i to lekturę skierowaną do młodzieży, czyli "Czarny Staw" - podobał mi się klimat. Czy sięgnę po "Lockdown"? Chyba na razie sobie daruję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również myślałam, że będzie lepsza, bardziej dopracowana, a tu mamy taki szybki klip, a nie pełnowymiarowy materiał.

      Usuń
  15. Ja chwilowo wszelkich wirusowych tematów mam po dziurki w nosie. Wszystko jedno w jakim wydaniu i formie. I przyznam szczerze, że z lekkim niesmakiem spoglądam na wszystkie te książki publikowane "na fali" pandemii...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ta książka ostatnio dość często przewija mi się w internetach i wydaje się być ciekawa. Jednak na razie nie planuję jej czytać, bo skupiam się na innych książkach, ale w przyszłości być może sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ta ciekawość mija tak w połowie książki, niestety.

      Usuń
  17. Raczej się nie skuszę... wirusowe tematy nie wzbudzaja mojego zainteresowania... mam dość ciągłego gadania o jednym i tym samym w kółko... Wybacz :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam czego, każdy czyta to, na co ma ochotę :)

      Usuń
  18. Ostatnio często widuję tę książkę, ale ani trochę mnie nie przekonuje. Nie moje klimaty :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem i nie namawiam do spróbowania czegoś nowego, nie przy tej książce 😉

      Usuń
  19. Czyli jednak odpuszczę sobie ten tytuł. Nie lubię książek niedopracowanych, pisanych pod wpływem chwili, bo coś się dobrze sprzeda :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie taką była, ale zachwytów na Instagramie widziałam więcej niż opinii negatywnych ☺️

      Usuń
  20. Odpowiedzi
    1. Możesz spróbować, może Tobie przypadnie do gustu ☺️

      Usuń
  21. Niestety książka do mnie nie przemawia
    Po pierwsze lockdown był dla mnie najgorszym okresem w życiu o chce o nim zapomnieć (Nie wiem czy się uda)
    Po drugie ta fabuła wydaje mi się lekko naciągana
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wiedziałam, że temat lockdown tak szybko pojawił się w książce, dla mnie to chyba jednak za wcześnie, na razie chciałabym myśleć o czymś innym :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Och no nie, przepraszam, ale fabuła brzmi bardzo sztampowo. Pewne nielogiczności brzmią dokładnie jak coś czego bym się po takiej książce spodziewała. Ale od początku czułam, że pandemia może spowodować ten sam problem w beletrystyce co w literaturze naukowej - w pędzie żeby zdążyć na fali popularności pojawi się 2x tyle niedopracowanych, nieprzemyślanych pozycji. No cóż, tak bywa. Dzięki za ostrzeżenie - nie planuję lektury. ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Podobne odczucia miała @filizankazmieta (jeśli dobrze pamiętam :D) - wczoraj nawet z nią o tym pisałam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Myślę, że to dobry czas na tę książkę. Lżejsza wersja i mniej horrorowa niż Bastion Kinga.

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger