kwietnia 19, 2020

"Wrzask" Izabela Janiszewska

Gdy pewnego dnia wydawnictwo Czwarta Strona zaproponowała mi do recenzji, cyt. "najgłośniejszy kryminalny debiut tego roku", nie mogłam przejść obojętnie. Pomyślałam - sprawdzam! I, Kochani, jak dobrze, że miałam tę możliwość bo dzięki niej zapoznałam się ze świetną książką - kryminałem, na absolutnie światowym poziomie. Jeżeli podobał się Wam "Kasztanowy ludzik", czy "Czerwień" to mówię Wam - "Wrzask" jest lepszy!

Genialny seryjny morderca i para śledczych, która nie cofnie się przed niczym, by go schwytać… Kryminalny debiut roku!
Niezależna reporterka Larysa Luboń wpada na trop sadystycznego sponsora, mężczyzny płacącego studentkom za brutalny seks. Tymczasem ekscentryczny policjant Bruno Wilk usiłuje rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci młodej dziewczyny, która niepokojąco przypomina mu pewną sprawę sprzed lat. Każde z nich jest całkowicie oddane swojej pracy i zrobi wszystko, aby dotrzeć do prawdy. Niezależnie od ceny, którą przyjdzie im po drodze zapłacić. Na zawsze połączy ich osoba tego trzeciego – mężczyzny pozbawionego sumienia, więźnia własnych obsesji. Tylko jak mogą odnaleźć człowieka, który od lat oficjalnie nie istnieje? 

Przez dwa dni chodziłam z tą książką pod pachą, czytając ją przy każdej możliwej okazji. Bardzo dobrze napisana, nie gubiąca wątków, które ze sobą korelują w sposób, którego na początku nie sposób się domyślić. Pomysł na fabułę prosty, a jednocześnie życiowy, przedstawiony w sposób, który powoduje, że jest to jeden z najlepszych kryminałów jakie przeczytałam.

Bohaterami są mężczyzna i kobieta, policjant i dziennikarka, dwoje różnych ludzi w różny sposób doświadczeni przez życie. Autorka w obu przypadkach postawiła na mocne i twarde charaktery. Larysa jest kobietą absolutnie niezależną. Pracuje sama, łapiąc męskich degeneratów, zboczeńców, damskich bokserów itp. Traktuje to jak swoistą misję. Krótko ostrzyżona, często stawiająca się w roli przynęty nigdy nie odpuszcza. Bruno z kolei to typ cwaniaka, który ludzi trzyma na dystans, stroniąc od przyjaźni i odpychając każdy życzliwy gest. Jego znakiem rozpoznawczym jest cynizm. Nie czuje respektu ani przed przełożonym ani przed prokuratorem, którzy tolerują go, gdyż w pracy jest asem. Z tej dwójki do gustu zdecydowanie bardziej przypadł mi Bruno Wilczyński. Jego odzywki wywoływały uśmiech na mojej twarzy, a niewymuszona nonszalancja dodawała powieści lekkości. 

Książka Izabeli Janiszewskiej zaczyna się mocną akcją, czyli czymś, co lubię najbardziej. Atak i od razu nieprzerwanie akcja prze do przodu. Nie ma tu miejsca na rozwlekanie fabuły, na nieistotnych bohaterów (wbrew pozorom!). Wszystko jest bardzo dobrze dopracowane. 

Sprawy, które obserwujemy i punkty widzenia bohaterów nie od razu się zazębiają. Na dodatek zdawać by się mogło, że autorka serwuje nam kilka niezwiązanych ze sobą spraw. To jak je połączy zostawię już Waszej ciekawości, przez którą - mam nadzieję - sięgniecie po tę książkę ;) Ciekawym wątkiem powieści była tragiczna historia pewnego dziecka. Wstrząsająca, ale jakże prawdziwa. Czy ktoś tak skrzywdzony może skrzywdzić innych? I dlaczego miałby w swoją grę włączać policjanta? Jaka w tym wszystkim jest rola sadystycznego sponsora? Który z nich zabił młodą studentkę? A może był to zupełnie ktoś inny? Te i inne pytania będą Wam przelatywały przez głowę w trakcie czytania, powodując, iż oderwanie się od powieści będzie naprawdę bardzo trudne.

Dla mnie ogromnym plusem powieści Izabeli Janiszewskiej jest odejście od tak powszechnego ostatnimi czasy brutalizowania kryminałów. Sięgając po kolejny miałam wrażenie, że najważniejsze w nich staje się nie zagadka, poszukiwanie sprawcy, ale coraz bardziej makabryczne opisy zbrodni, a im brutalniej tym lepiej. Tutaj mamy powrót do starej dobrej kryminalnej szkoły.
Podsumowanie: "Wrzask" to książki, która pokazuje, że dobry kryminał, nie epatujący brutalnością, który przykuwa uwagę od pierwszej strony to nie jest wymarły gatunek. Izabela Janiszewska zainteresowała mnie i utrzymała moją uwagę oraz ciekawość do ostatniej kartki i jeżeli jej zakończenie nie jest sugerowaniem, że powstanie ciąg dalszy, to powiem, iż jest genialna! Tak powinno się pisać kryminały! Świetna kreacja głównych bohaterów, humor, zaskoczenie, zwroty akcji - mamy tu wszystko w odpowiednich proporcjach.
POLECAM! POLECAM! POLECAM!
Ocena: 9/10

34 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że ta książka pojawi się w mojej biblioteczce, bo jestem jej ciekawa. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie moja bajka ale recenzja bardzo super.

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  3. Stara dobra szkoła? Fajniejsze niż "Czerwień"? Biere!

    Podoba mi się ten czarny zawieszajek ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taką książkę, która od początku trzyma i chce się ją czytać dalej chętnie bym przeczytała.
    Ostatnio mam problem z czytaniem. Nic mnie nie wciąga :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to przeżywałam, ale ta ksiązka, chociaż można domyślać się rozwiązania, wciągnęła mnie od pierwszej strony :)

      Usuń
  5. Byłam ciekawa tej książki, a po Twojej recenzji jeszcze bardziej chcę ją przeczytać ;)

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam, że mam ochotę na ten kryminał. Jestem go bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem - wart jest uwagi i poświęconego czasu

      Usuń
  7. Podobał mi się zarówno Kasztanowy Ludzik, jak i Czerwień (teraz szukam gdzie by tutaj dorwać kolejną książkę autorki, Czerń), a skoro Wrzask ma być jeszcze lepszy to oczywiście zapisuję i rozpoczynam poszukiwania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie te kryminały też się podobały, ale po ludziku miałam dośc takich krwistych i makabrycznych (doslownych) kryminałów. Może dlatego ten tak mi się spodobał :)

      Usuń
  8. Bardzo jestem ciekawa tej książki! Lubię takie kryminały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie, ten również powinien przypaść Ci do gustu :)

      Usuń
  9. Ja ją po prostu muszę w najbliższym czasie przeczytać. Super recenzja.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  10. it looks interesting =)

    Antonella

    https://antonellabasile.blogspot.com/2020/04/swimwear-collection-zaful.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Cos w tym jest, ze autorzy kryminalow wrecz licytuja sie a brutalności.

    OdpowiedzUsuń
  12. JUż dawno nie czytalam dobrego kryminału :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Ok, wcześniej myślałam, ze to propaganda, ale obok tak dobrej opinii i oceny trudno przejść obojętnie. Te makabryczne opisy zbrodni, taaaak... Tak jak dawniej nie miałam z tym problemu (ani z anatomicznymi opisami obrażeń czy zmian pośmiertnych), tak w ostatnich latach coraz bardziej mnie to odrzuca. Dokładnie tak jak piszesz - konkurs na jak najbardziej brutalny opis, masakrę zwłok itd. To już momentami jest naprawdę niestrawne.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaciekawiła mnie ta książka, trochę kojarzy mi się z serią o komisarzu Forście Remigiusza Mroza. Tam też główny duet to policjant i dziennikarka. Chętnie przeczytam, zdecydowanie to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ta książka zbiera sporo dobrych opinii. Na pewno po nią sięgnę, bo takie klimaty bardzo lubię. Myślę, że powinna mi się spodobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. z chęcią przeczytam, ostatnio mam pecha, i nie mogę trafić na dobrą książkę!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  17. O jak wysoko oceniona! No widzę, że warto - już sam tekst z okładki zachęca, a Twoja recka to zupełnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. I to jest dowód na to, że debiuty również mogą być bardzo udane... będę miała tą książkę w pamięci. Świetna recenzja!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajnie ze nie ma tak dużo brutalności bo rejonie lubie :) chętnie bym ja przeczytała

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger