stycznia 26, 2020

"Współlokatorzy" Beth O'Leary

Czarna seria poszła w niepamięć. Oto druga książka, która zdobyła moją przychylność. Co Wam będę ściemniać - świetnie się przy niej bawiłam, aż trudno uwierzyć, że to debiut literacki.

Przewrotna historia miłosna bezbłędnie oddająca ducha naszych czasów!
Tiffy i Leon dzielą mieszkanie.
Tiffy i Leon dzielą jedno łóżko.
Tiffy i Leon nigdy się nie spotkali…


Tiffy Moore pilnie potrzebuje taniego lokum. Leon Twomey bierze nocne zmiany, bo rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy. Choć ich przyjaciele sądzą, że to szaleństwo, oni znajdują idealne rozwiązanie: w ciągu dnia Leon będzie w ciasnej kawalerce odsypiał nocne zmiany, dzięki czemu Tiffy będzie miała to samo mieszkanie wyłącznie dla siebie przez resztę doby Ona właśnie zerwała ze swoim zazdrosnym chłopakiem i ledwo wiąże koniec z końcem, pracując w niszowym wydawnictwie, on bardziej dba o innych niż o siebie – nocami zajmuje się pensjonariuszami domu opieki, a każdy grosz odkłada na prawników, którzy wyciągną jego niesłusznie skazanego brata z więzienia.

Na przekór wszystkim i wszystkiemu, dwoje niezwykłych współlokatorów odkrywa, że jeśli wyrzuci się wszystkie zasady przez okno, można stworzyć całkiem przyjemne i ciepłe domowe ognisko.

Książka opiera się na dwóch historiach. Pierwsza dotyczy Tiffy, dziewczyny, z którą można przysłowiowe konie kraść. Redaktorka niszowego wydawnictwa, kochająca swoją nisko płatną pracę, lecząca złamane serce. Nie będę Was oszukiwała. Miejscami była to bardzo irytująca postać, którą autorka, w miarę rozwoju powieści, starała się psychologicznie pogłębić. Mamy więc nieuświadomione psychiczne znęcanie się jej byłego partnera. Ciekawe, chociaż nie wiem, czy konieczne. Fabuła "Współlokatorów" spokojnie poradziłaby sobie bez tego wątku. Z drugiej strony towarzyszymy i poznajemy Leona, pielęgniarza, który walczy o wypuszczenie niewinnego brata z więzienia. Ponieważ potrzebuje na to pieniędzy, wpada na pomysł wynajęcia swojego mieszkania. Pracując nocami, potrzebuje mieszkania tylko w ciągu dnia, natomiast Tiffy, której nie stać na własne mieszkanie, to odpowiada, gdyż cały dzień jest w pracy. Młodzi dzielą mieszkanie i łóżko, nie widując się, i nie wiedząc nawet, jak nawzajem wyglądają.

Tiffy i Leona przez długi czas łączą tylko pozostawiane karteczki, liściki, którymi ze sobą rozmawiają. Czytanie o ich perypetiach bardzo mnie odprężało. Świetnie się bawiłam, książka dostarczała mi relaksu, czyściła myśli i całkowicie resetowała. Gdy nastąpiło poznanie bohaterów, powieść nabrała rumieńców. Zaczął się etap kibicowania. Lekkie pióro autorki i łatwość przelewania słów na papier były dużymi atutami powieści, dzięki którym czytanie "Współlokatorów" sprawiało mi radość i odprężenie... Do momentu aż nie zaczęło się bardziej poważnie. Tutaj, moja tolerancja na bohaterkę sięgała granic wytrzymałości. Irytowała mnie i to bardzo. Mimo to, historia pary w dalszym ciągu dostarczała mi atrakcji i radości, a swobodny styl pisania autorki powodował, że nie mogłam się od powieści oderwać.

Na wzmiankę zasługują także postacie drugoplanowe, przyjaciele Tiffy. Każde z nich było specyficzne, ale wzbudzające sympatię. Przyjemnie urozmaicali fabułę.

Podsumowanie: Lekka, zabawna, z sympatycznymi bohaterami, których miejscami irytujące zachowanie można przeboleć w odniesieniu do pozytywnej całości. Bardzo polecam, jako powieść odprężającą - reset i dobra zabawa gwarantowane :)
Ocena: 7/10

46 komentarzy:

  1. Słyszalam o tej książce i jeśli na nią trafię to zajrżę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem jest to bardzo dobre czytadło ☺️

      Usuń
    2. Czytadło i tak trzeba do niego podejsć :)

      Usuń
  2. Fajny pomysł na książkę - chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka lekka książka jest teraz dla mnie w sam raz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mam nadzieję, że spodoba Ci się tak jak mi :)

      Usuń
  4. Chyba słyszałam już o tej historii. Możliwe, że kiedyś sięgnę po nią dla relaksu 😊
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że mogłyby mnie zainteresować kreacje bohaterów. Mam tę książkę w swoich planach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobrze wspominam tę lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka czeka na mojej półce, jednak ciężko znaleźć czas na wszystko, co Chciałoby się przeczytać. 😔

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam o niej różne opinie i na jakiś czas ją sobie odpuściłam. Fajnie, że tobie się podobała.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przymkniesz oko na niektóre zachowania Riffy to powinna Ci się spodobać 😉

      Usuń
  9. Ja podczas lektury rwałam włosy z głowy patrząc na co Tiffy pozwala swojemu byłemu (jak mu było? Justin?) i czasem naprawdę miałam ochotę przez to rzucić ksiązką o ścianę. Ale poza tym po raz kolejny okazuje się, że mamy bardzo podobny gust - bo chociaż według mnie ta ksiązka nie jest powieścią wybitną, to jest lekka, ciepła i zabawna i mnie tyle do szczęścia wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to miałam na myśli, pisząc o irytującym zachowaniu bohaterki😂

      Usuń
  10. Ahhh, a ja teraz mam tak mało czasu na czytanie :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Zastanowie się jeszcze nad jej przeczytaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wydaje sie ciekawa. Moze sie na nia skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już od dnia premiery mam ją w planach :D Ale jeszcze nie udało mi się jej przeczytać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może uda się nadrobić, to naprawdę fajna historia :)

      Usuń
  14. Książki pełno wszedzie. Czy pojawi sie u Asi 🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz juz chyba mniej, bo już jakiś czas po premierze :)

      Usuń
  15. Na odprężenie chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie sądziłam, że ta książka tak bardzo mi się spodoba. Niepozorny opis, a tak wspaniała historia! To jedna z moich ulubionych powieści, przeczytanych w zeszłym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również się podobała, mimo minusików o których wspomniałam. Autorka miała świetny pomysl na fabułę :)

      Usuń
  17. Tyle słyszałam o tej książce, że miałam parę razy ochotę się za nią rozejrzeć. Choćby po to, żeby zobaczyć, jak to dokładnie jest z tym wspólnie dzielonym łóżkiem. Jakoś sobie tego nie wyobrażam - spać w cudzej pościeli, czując jeszcze ciepło tej drugiej osoby ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tytuł kojarzy mi się z czasami studenckimi. To były czasy. Ile człowiek miał w sowim życiu tych współlokatorów...

    OdpowiedzUsuń
  19. Będę chciała kiedyś przeczytać tę książkę. Często sięgam po takie odprężające tytuły, by oderwać się od innych spraw. A "Współlokatorzy" powinni się u mnie sprawdzić jako takie rozluźnienie. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. fajna, lekka książka :) z miłą chęcią po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak dobrze że książka stoi na półce, będę ją miała na czarną godzinę

    OdpowiedzUsuń
  22. Jest już na moim czytniczku i będę czytać! :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger