lutego 05, 2018

"Podarunek"

Okres Bożego Narodzenia powoli odchodzi w zapomnienie. W zapomnienie odchodzi też spora część książek wydanych w tym czasie, które jak co roku, oprócz ładnej okładki niczym innym nie oczarowały. Na szczęście znalazło się też grono chlubnych wyjątków. W dzisiejszym wpisie chciałabym zwrócić uwagę na książkę, która choć wydana dwa lata temu nie przedawni się chyba nigdy. Nie jest pustym opowiadaniem z Bożym Narodzeniem w tle, nie jest kolejną banalną opowieścią wydaną tylko dlatego, że autor/autorka umieścił fabułę w grudniu.

"Czasu nie można dostać. Ale można go dzielić"

Książka "Podarunek", bo właśnie o niej chciałabym zamieścić dziś parę słów, przykuwa przede wszystkim treścią, która pod przykrywką lekkiej, miejscami zabawnej historii, w której autorka umiejętnie połączyła swoją pisarską wyobraźnię z mądrością, jest inteligentnym nienachalnym przekazem prawdziwych wartości.
Lou, biznesmen, mąż i ojciec dwojga małych dzieci, żyje głównie pracą. Zaniedbuje rodzinę i wciąż ma tyle obowiązków, że najchętniej przebywałby w dwóch miejscach jednocześnie. Na kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem spotyka tajemniczego żebraka, Gabe'a, którego postanawia zatrudnić w swojej firmie. Wkrótce Lou odkrywa, że Gabe posiada umiejętność... bycia w dwóch miejscach jednocześnie!

Książka przykuła mój wzrok okładką, patrząc na nią spodziewałam się wzruszającej opowieści o dorastaniu do bycia tatą, a dostałam zwariowaną, pokręconą, mądrą(!) opowieść o rzeczach w życiu naprawdę ważnych. Mając już za sobą jedno spotkanie z Cecelią Ahern ("Pora na życie") bez wahania sięgnęłam po "Podarunek" i się nie zawiodłam. To nie jest mdła opowiastka o Bożym Narodzeniu, cudach, odzyskanych nadziejach itp. itd. Cecelia Ahern poszła krok dalej. Napisała historię, która nie przytłacza światełkami, bombeczkami, wyczuwanym już od pierwszej strony happy endem. 

Główny bohater - Lou - to człowiek sukcesu, który na pierwszym miejscu stawia karierę, wspinanie się po jej szczeblach dla splendoru i pieniędzy. Uważa, że robi to dla rodziny, dla której nie ma w ogóle czasu. Żonę kocha, ale nie przeszkadza mu to w biurowych romansach, dzieci kocha, ale nie wywiązuje się z ojcowych obowiązków, rodziców docenia, ale nie na tyle by tracić czas na rozmowę z nimi. Przedstawia sobą człowieka zniewolonego przez korporacyjny żywot, który jednak poddaje się temu zniewoleniu z ... przyjemnością. Wszystko się zmienia gdy pewnego ranka zauważa bezdomnego Gabe'a. Chwila rozmowy, odruch serca i w powieść wkrada się aspekt magiczny/metafizyczny. Zaczynamy się zastanawiać kim jest ów tajemniczy człowiek. Domyślamy się jakie ma zadanie, oczekujemy wręcz zmiany zachowania bohatera, ale autorka bardzo sprytnie nie spełnia od razu naszych oczekiwań. Lawiruje, pozwala nam się złościć na bohatera i jego zachowanie, coraz bardziej wciągać się w tą przedziwną historię ... aż w końcu powieść się kończy, a zaserwowany nam finał nie jest taki jak moglibyśmy się spodziewać po tego typu powieści.

Wzruszenie, śmiech, tajemnica, aż w końcu niespodziewany zwrot akcji składają się na niebanalną, mądrą opowieść o rzeczach naprawdę ważnych.

"Czas jest cenniejszy niż złoto, cenniejszy niż ropa czy jakiekolwiek skarby. To czasu nigdy nie ma dość; to czas wprowadza zamęt w nasze serca, musimy więc wykorzystywać go mądrze. Czasu nie można spakować, przewiązać wstążką i złożyć pod choinką w bożonarodzeniowy poranek."

Podsumowanie: "Podarunek" to świetnie napisana powieść, która pod płaszczykiem humoru, magii, wariactwa uzmysławia nam, co jest w życiu naprawdę ważne. Polecam!
Ocena: 7+/10

31 komentarzy:

  1. Ja mam zaległe trzy książki do przeczytania i czasu brak..

    OdpowiedzUsuń
  2. Możliwe, że sięgnę po tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pióro Ahern bardzo mnie ciekawi :)
    Kiedyś muszę sięgnąć po jej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię jej książki. Ta również wydaje się ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  5. takie książki lubię, lekkie, ale mądre i z przesłaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Ahern nie zawodzi, chociaż miewa też słabsze i lepsze powieści oczywiście. Ta całkiem przypadła mi do gustu, choć nie uważam, że to jej najlepsza książka. Dałabym jej podobną ocenę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się zgadzamy:) To moja druga książka Ahern, ale z pewnością sięgnę po inne.

      Usuń
  7. Mam w planach książki tej autorki, może zacznę od tej właśnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna powieść, moja ulubiona :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś ją czytałam i bardzo mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. książka zapowiada się ciekawie! Wpisuję na listę do przeczytania! :D

    dodaję do obserwowanych, w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
    https://pani-blondynka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. O to coś dla mnie, lubię takie historie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapowiada się ciekawie :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Obiecywałam sobie, że przeczytam tę książkę podczas Świąt no i oczywiście wyszło jak zawsze... Przełożyłam ją na tegoroczny grudzień :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak się kiedyś uporam z moją listą czytelniczą to chętnie sięgnę również po tą pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam Ahern za P.S. I love You, a i Skaza mnie wciągnęła, więc pewnie prędzej czy później sięgnę i po kolejne jej książki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych dwóch jeszcze nie miałam okazji czytać, muszę sięgnąć :)

      Usuń
  16. Warto więc zwrócić na nią uwagę :)

    www.blisko-lasu.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. O, czytałam kiedyś tę książkę. Jest bardzo dobra, mi przynajmniej się podobała. Bardzo ładny blog, dodaję do obserwowanych.
    Zapraszam do siebie: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/slammed-colleen-hoover.html

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger