Zapewne każdy z Was może przywołać z pamięci film lub serial, opowiadający o grupie przyjaciół. Moim ukochanym, do którego wracam, i który chyba nigdy mi się nie znudzi to: Przyjaciele. Specyficznym typem filmu/serialu o przyjaźni jest ten, w którym bohaterki to kobiety. Grupa kobiet, która ma dziwnie pokręcone życie, zawsze znajdzie czas na spotkanie z przyjaciółkami i zawsze jest to spotkanie zakrapiane. Banał, prawda? Niestety takim banałem była dla mnie książka "Czterdzieści minus". Schematyczna, cukierkowa, nie-życiowa, z kontrowersyjnym wątkiem, dla, jak mi się wydaje, nowoczesnych, wyluzowanych, otwartych kobiet, ale raczej grubo poniżej 40, a nawet 30 lat.
Krzepiąca powieść obyczajowa o sile kobiecej przyjaźni.
Z klimatycznym Wrocławiem w tle.
Anita to właścicielka upadającej czekoladziarni. Magda właśnie się dowiaduje, że jest w ciąży i że zdradza ją mąż. Aśka, rozchwytywana przez klientów stylistka, dusi się w nieudanym małżeństwie. Karola wciąż trafia na nieodpowiednich facetów, którzy zostawiają ją ze złamanym sercem. Wszystkie dziewczyny są przed czterdziestką - łączą je wieloletnia przyjaźń i umiejętność rozwiązywania każdego problemu w pięć minut. Oraz miasto, które jest świadkiem ich wzruszeń, wieczorów zakrapianych winem, wielkich planów i zawiedzionych nadziei. To właśnie krętymi uliczkami Wrocławia podążają ku miłości.
Z klimatycznym Wrocławiem w tle.
Anita to właścicielka upadającej czekoladziarni. Magda właśnie się dowiaduje, że jest w ciąży i że zdradza ją mąż. Aśka, rozchwytywana przez klientów stylistka, dusi się w nieudanym małżeństwie. Karola wciąż trafia na nieodpowiednich facetów, którzy zostawiają ją ze złamanym sercem. Wszystkie dziewczyny są przed czterdziestką - łączą je wieloletnia przyjaźń i umiejętność rozwiązywania każdego problemu w pięć minut. Oraz miasto, które jest świadkiem ich wzruszeń, wieczorów zakrapianych winem, wielkich planów i zawiedzionych nadziei. To właśnie krętymi uliczkami Wrocławia podążają ku miłości.
Cztery przyjaciółki, cztery mało realne historie, siła przyjaźni i miłość z jednorożcami i tęczą. Tak w skrócie można by opisać książkę debiutującej Katarzyny Kostołowskiej, ale żeby być sprawiedliwym postaram się wskazać również plusy powieści. Książka "Czterdzieści minus" to współczesna opowieść o czterech kobietach, przyjaciółkach. Jak wskazuje tytuł, są to kobiety 30+, albo jak kto woli 40-. Wszystkie piękne, zgrabne i powabne. Anita, oprócz tego, że ma piękne, wysportowane ciało ma też męża, 10 lat młodszego, przez co ciągle się boi, że ją zostawi dla młodszej. Jakby tego było mało, nie stać jej na botoks, bo czekoladziarnia, którą otworzyła jest na skraju bankructwa. Mimo, iż nie ma na opłaty, ciągle jest w pracy, to i tak zatrudnia za wysoką pensję pracownicę. Gdzie sens, gdzie logika? Magda to była żona utajonego homoseksualisty, z którym ma dziecko. Kobieta sukcesu, którą zmienia macierzyństwo, i która ma wielkie pretensje do matki, że ta nie chce rezygnować ze swojego życia i na pełen etat opiekować się wnukiem. Karolina kobieta szukająca prawdziwej miłości, która nie ma nic przeciwko seksowi na pierwszym spotkaniu i bywa wielce zdziwiona gdy partner po takim spotkaniu/spotkaniach więcej się nie pojawia i nie dzwoni. Ostatnią z tego grona jest Asia, stylistka, żona, która dzięki romansowi z żonatym facetem odkrywa, iż nie kocha męża.
Ufff.
Trzeba przyznać, że autorka potrafiła w jednej książce zmieścić bardzo wiele pogmatwanych kobiecych życiorysów.
Książka jest mocno przewidywalna i mimo trudnych zakrętów życiowych, które spotykają przyjaciółki, słodka jak wata cukrowa. Strona po stronie przebijamy się przez najrozmaitsze kobiece problemy, które z pomocą przyjaciółek okazują się łatwe do rozwiązania. Powieść Katarzyny Kostołowskiej oparta jest na prostym schemacie: przyjaciółki, na które zawsze i wszędzie można liczyć. Kobiety te - (oczywiście) - swoje spotkania odbywają przy suto zakrapianym stole, a poza tym są piękne, samodzielne i nowoczesne. Szkoda tylko, że rozwiązania ich problemów przewidujemy nim jeszcze nastąpi to w powieści. Ich historie nie wciągają i nie wywołują żadnych emocji. Jeżeli więc macie ochotę na rozrywkę w czystej postaci, bez zwracania uwagi na logikę, realizm i przewidywalność to z pewnością będziecie usatysfakcjonowani ww. powieścią. Mnie ona niestety zmęczyła, chociaż mogę wskazać w niej jedną ulubioną scenę:
- Anita, błagam... Stop... - wydyszała zmasakrowana Karola po przebiegnięciu jakichś stu metrów.
- Chyba żartujesz. - Anita spojrzała na przyjaciółkę ze zdumieniem. - Nie biegłaś nawet pół minuty. - Zerknęła na zegarek ze stoperem, w który kiedyś zaopatrzył ją Szymon.
(teraz niech ktoś zgadnie czemu jest moja ulubioną ;D)
(teraz niech ktoś zgadnie czemu jest moja ulubioną ;D)
- Tomek... - Wtuliła się w jego ciepłe ciało.
- To był tylko sen, kochanie. Co ci się śniło?
- Już nie pamiętam - skłamała. - Już nieważne. Jesteś przy mnie i tylko to się liczy.
- Już na zawsze...
- To był tylko sen, kochanie. Co ci się śniło?
- Już nie pamiętam - skłamała. - Już nieważne. Jesteś przy mnie i tylko to się liczy.
- Już na zawsze...
Podsumowanie: Sięgając po takie książki otrzymujemy tylko i wyłącznie rozrywkę. Nie będziemy przejmować się losami bohaterek, nie będziemy z podnieceniem przerzucać kolejnych kartek, a po przeczytaniu zapewne więcej po nią nie sięgniemy. Czysta rozrywka, zapychacz czasu napisany lekko, przyjemnie i miejscami zabawnie. Książka będzie bezpiecznym i ładnym prezentem nie tylko dla naszej przyjaciółki, ale i dla każdej innej kobiety. Brawa dla grafika za okładkę!
Ocena: 5/10
Ja od czasu do czasu mam ochotę na tego typu rozrywkę. Książka jest już u mnie i czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńJa też dlatego zaczęłam czytać, niestety okazała się mocno męcząca:(
UsuńRaczej nie będę chciała jej czytać :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Chyba nie wiele stracisz ;)
UsuńSerial o którym mówisz znam ale nei oglądałam. Co do książki to szkoda by mi było na nią czasu - raczej nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNie oglądałaś "Przyjaciół"??? Musze być od Ciebie dużo starsza;)
UsuńNie oglądałam ale wiem, że był emitowany. Nie interesował mnie - wolałam jakieś programy historyczne ;)
Usuńto chyba nie propozycja dla mnie :D
OdpowiedzUsuńRozumiem;)
UsuńDzięki za odwiedziny
Nie jest to książka dla mnie, ale okładka mi się podoba 😁
OdpowiedzUsuńMnie właśnie też, nawet bardzo :)
UsuńIdealna ksiązka na relaks po pracy...
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem... dla mnie męcząca to była rozrywka ;)
UsuńMyślę że książka nie jest dla mnie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki, że wpadłaś, pozdrawiam!
UsuńNie będę marnować na nią czasu, chociaż przyznam, że identyfikuję się z panią, która po 100 metrach biegu ma zadyszkę :D
OdpowiedzUsuńTo dokładnie tak jak ja :D
UsuńZdecydowanie nie dla mnie jak jest przewidywalna <3
OdpowiedzUsuńMocno.
UsuńCzasami mam ochotę na takie lekkie książki :P Ale też mało książek robi na mnie większe wrażenie :P
OdpowiedzUsuńBo lekkie książki są w życiu potrzebne, ja tez lubię po takie sięgać. Ale tutaj niestety od początku do końca szło schematem, zakończenie każdej historii można było przewidzieć już na początku, a tego już nie lubię.
UsuńMiałam w planach, ale chyba je zmienię. 😊
OdpowiedzUsuńKto wie, może akurat Tobie by podpasowała? :)
UsuńFajna propozycja, ale nie skuszę się tym razem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ELi https://czytamytu.blogspot.com
Również pozdrawiam!
UsuńTo "mało realna" trochę mnie odstrasza. Muszę przyznać że okładka bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńByć może młodszym czytelnikom przypadłyby do gustu takie historie bohaterek. Ja jednak oczekiwałabym od nich dużo więcej.
UsuńNie jest to książka "w moim stylu" ale myślę że po cięższym dniu fajnie jest przeczytać coś lekkiego :)
OdpowiedzUsuńNa pewno:) Może znalazłabyś w niej to, czego ja nie widziałam:)
UsuńSzkoda czasu na takie banały...zdecydowanie są fajniejsze lektury;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Dziękuję Agnieszko za odwiedziny, również pozdrawiam :)
UsuńAutorka nosi nazwisko Kostołowska, nie Kostrzewa :) Na tej pięknej okładce jest wyraźnie napisane :)
OdpowiedzUsuńHa! Dzięki za zwrócenie uwagi:)
UsuńJa już czytając opisane życia tych kobiet strzeliłam facepalm :D
OdpowiedzUsuń;D
UsuńMoże przeczytam,. Niestety w prawdziwym życiu nie da się być oddaną przyjaciółką. Każdy jest teraz zabiegany.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, niestety.
UsuńGdzieś czytałam o tej książce i wydawała mi się ciekawa, teraz jednak nie kusi mnie tak jak wcześniej. Może kiedyś po nią sięgnę, ale na chwilę obecną raczej nie. :)
OdpowiedzUsuńJa liczyłam na lekką rozrywkę, ale dostałam zbyt lekką, zbyt tęczową, i mdłą papkę.
UsuńŁadna okładka, ale po książkę raczej nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Fantastic Chapter
Okładka zdecydowanie przyciąga wzrok, grafik się postarał
UsuńA już myślałam, że książka wprost dla mnie, ale już nie jestem pewna ;) Ale okładka świetna!
OdpowiedzUsuńPrawda? Mnie tez bardzo się podoba :)
UsuńA książka, no cóz, mnie do gustu raczej nie przypadła, ale może Tobie by się spodobała? :)
Nie lubię takich słodko-pierdzących pozycji, tym bardziej jeśli czuć, że historie są mocno naciągane ;)
OdpowiedzUsuńWróciłam z niebytu, zaglądam i widzę, że chyba już tu byłam ;) Tylko chyba na sekundkę i nie zdążyłam zostawić śladu. Ostatnio czytałam książkę o czterech ryczących 40-tkach i wydaje mi się, że była ambitniejsza, a na pewno poważniejsza niż ta. Może jestem zbyt nudna, a może nie wiem, stara duchem, ale jakoś nie znajduję zrozumienia dla takich perypetii, jakie opisujesz. Tak że raczej sobie daruję tę lekturę ;)
OdpowiedzUsuńTo, że ja jestem stara duchem stwierdziłam juz dawno, ta książka to chyba potwierdza ;D
UsuńCzasami i takie książki są nam potrzebne :) Jednak nie skuszę się na tę książke
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz bardziej usatysfakcjonowana niż ja :)
Usuń