września 21, 2020

Czas leczy rany - Joanna Kruszewska

Helena, właścicielka niewielkiej cukierni, stara się wzorowo wypełniać obowiązki matki i żony. Nie wszystko w jej rodzinie jest idealne, ale sił dodają jej nadchodzące lato i zbliżające się wakacje. Mimo upałów wszyscy cieszą się z długich wieczorów spędzanych na Podlasiu. Nie mogą doczekać się cichych rozmów prowadzonych w zaciszu działkowej werandy.

To lato ma na nowo scalić oddalających się od siebie domowników. Zamiast tego jednak sielankę przerywa pojawienie się pięknej Małgorzaty, córki Leszka, o której istnieniu nie wiedział. Dziewczyna burzy budowany z mozołem spokój rodziny. Tajemnice z przeszłości powoli i stopniowo wychodzą na światło dzienne. Czy można wybaczyć zdradę? Czy czas zawsze leczy rany? Co może sprawić, by rodzina, rozdarta dramatycznymi wydarzeniami, na nowo odnalazła do siebie drogę?

Wzruszająca opowieść o domu, rodzinie, miłości i przyjaźni. A wszystko to wśród pięknych podlaskich krajobrazów.


"Czas leczy rany" to powieść obyczajowa, którą czyta się bardzo szybko, ale niestety bez większych emocji. Fabuła jest z pozoru ciekawa: zadawnione żale na linii matka-córka, nie do końca związek z wyboru (ciąża), powolna fascynacja inną osobą, a to wszystko w ramach jednej rodziny. 

Powieść rozwija się bardzo powoli, miejscami mozolnie. Mam wrażenie, że to miał być taki wstęp do kolejnego tomu, chociaż nie wiem, czy takowy powstaje i powstanie. Połowa książki to ukazywanie bohaterów w ich rodzinnych relacjach, i odkrywanie ich drugich twarzy. To mógł być bardzo ciekawy i wciągający zabieg, ale został niestety pokryty nudnymi opisami. Ta część mimo mojego początkowego zaciekawienia szybko przeszła w zniecierpliwienie. Awersja dorosłej Heleny do przedszkola, choć w sumie zrozumiała, była początkowo przesadnie wyolbrzymiona, nieadekwatnie do problemu. To jest jednak doskonały przykład na to jak, w miarę czytania, zmieniały się moje sympatie i antypatie względem bohaterów.


Dla mnie początek był zbyt rozwleczony. Jeżeli ma być kolejna część to mogę go zrozumieć, jeżeli jednak autorka tak chciała przedstawić tę historię i na jednym tomie ją zakończyć to, niestety, coś nie wyszło. Źle zostały rozłożone akcenty. Za długo rozwijająca się fabuła, za dużo niepotrzebnych opisów czynności, a np. praktycznie całkowity brak opisu krajobrazu, co sądząc po opisie książki powinno stanowić jej widoczny walor. Za długie przechodzenie do sedna i niestety za duża miałkość powodowała, że czytałam z roztargnieniem, nie mogąc wejść w opowiadaną historię, nie dałam się jej porwać. Jak mnie ktoś za parę dni spyta, o czym była ta książka to już nie będę pamiętała.

Książka próbuje nadrobić w drugiej połowie, jednak wtedy jest już za późno. Przeciąganie poszło o krok za daleko. Na dodatek gdy robi się ciekawie, akcja przyspiesza to ... nagle się kończy. Nie bardzo rozumiem pomysł na tę powieść od strony technicznej. Mnie nie urzekła, ale Wy oczywiście najlepiej jeżeli przekonacie się sami :)
Ocena: 5/10  

28 komentarzy:

  1. Jakoś ta książka do mnie nie przemawia. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo rzadko sięgam bo książki z tego gatunku, bo często mnie zawodzą, dlatego skoro piszesz, że to nie jest dobra książka to nie będę po nią sięgać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ja również mam ostatnio pecha i nie czuję się usatysfakcjonowana powieściami obyczajowymi :(

      Usuń
  3. Szkoda, że fabuła rozwija się tak powoli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety za długo skupia się na mało istotnych detalach :(

      Usuń
  4. Hm raczej się na nią nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że książka rozczarowuje, bo fabuła zapowiadała się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, dla mnie była przegadana i zasypana niepotrzebnymi elementami

      Usuń
  6. Twoja recenzja mnie nie przekonała. Szkoda, że się rozczarowałaś. Sama nie planuje jej czytać.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również żałuję, bo nastawiałam się na ciekawą, relaksującą obyczajówkę

      Usuń
  7. nie planuję jej czytać. nie ważne ile tomów zaplanowała autorka, słaby początek nie zwiatuje nic dobrego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, chociaż widziałam na Instagramie, że wiele osób się ze mną nie zgadza :)

      Usuń
  8. Nie mam jej w planach :)

    PS Mogę do Ciebie napisać na facebooku? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Obawiam się, że by mnie nudziła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie lubisz bardzo powoli rozwijającej się akcji to niestety obawiam się, że tak by było.

      Usuń
  10. powieści obyczajowe to raczej u mnie rzadkość. Ta mnie jakoś też nie kusi.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie również. Ciężko ostatnio o ciekawy obyczaj :(

      Usuń
  11. Szkoda takiego zmarnowanego potencjału...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie zmarnowany, ale widziała, że innym się podoba :)

      Usuń
  12. W takim razie zapisuję na listę książek wakacyjnych czytanych w podróży :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger