stycznia 10, 2020

"Podaruj mi szczęście" Lidia Liszewska, Robert Kornacki

UWAGA! Możliwe spoilery.

W ten mroźny, zimny, grudniowy wieczór czyjaś dawno zgasła iskra zadrgała znów jasnym, kojącym blaskiem.

Święta spędzone na Mazurach w gronie najbliższych są jak z bajki. Zimowe krajobrazy, drzewa przysypane śniegiem i długie spacery z dala od zgiełku miasta. Czy w takim miejscu każdy ból zostanie ukojony?
W tym roku córki Kosmy szykują dla niego niezwykłą niespodziankę. To będzie niepowtarzalny wieczór pełen miłości, wspomnień i wzruszeń.
Bo czas spędzony z ludźmi, których kochamy, to najcenniejszy prezent.

Kochani, zapraszam na naprawdę krótką opinię o ostatniej książce z paczki świątecznych powieści od Czwartej Strony. Dlaczego krótką? Bo dla mnie ta książka mogłaby nie istnieć.

Sięgając po "Podaruj mi szczęście" wiedziałam, że jest to część serii... tak, znowu serii. Tylko, że niestety w przeciwieństwie do książki Karoliny Wilczyńskiej czy Joanny Szarańskiej, to dało się odczuć. Czytałam powieść duetu Liszewska - Kornacki bez znajomości losów poszczególnych osób i to bardzo utrudniało mi lekturę. Będę szczera, czytałam tylko i wyłącznie siłą woli. Gdybym miała Wam napisać o czym jest ta książka to bym powiedziała: historia różnych osób, które wiele w życiu przeszły, ale tak naprawdę trzeba by cofnąć się do wcześniejszych tomów by je zrozumieć. Mamy w książce rozdziały, które przedstawiają wycinek rzeczywistości danej osoby, który dla mnie, za każdym razem, był nieciekawy. Nie umiałam wczuć się w ich przeżycia, bo były dla mnie jakimś oderwaniem, albo raczej to ja byłam oderwana od ich rzeczywistości. Brak chronologii opisywanych wydarzeń nie pomógł w odbiorze.

Nie chcę całkowicie negować powieści "Podaruj mi szczęście", bo zapewne dla fanów serii będzie ona pięknym uzupełnieniem losów bohaterów, z którymi się zżyli. Dla mnie, jednak, była nudna, a na dodatek przesycona bohaterami, których pokrewieństwo i wspólna przeszłość powodowały czytelniczy ból głowy. Już sam jeden Kosma z trzema żonami: jedna była - żyjąca, druga zmarła, plus trzecia obecna, i dziećmi z dwóch małżeństw, je powodował, a gdy dołożymy długaśne opisy przeżyć wewnętrznych, roztrząsania, refleksje i przemyślenia bohaterów, to mamy idealny przykład powieści nudnej i 'przegadanej'.

Świąt tutaj też nie uświadczycie w nadmiarze, chyba że doczytacie do samego końca, wtedy faktycznie je zauważycie, a nawet poczujecie. Okładka i opis, jak widać, mylące.

Tak jak pisałam na początku, dla mnie, ostatnia książka powieści świątecznych Czwartej Strony, mogłaby nie istnieć. Nic mnie w niej nie zaciekawiło, nic nie wzbudziło cieplejszych uczuć, nie jestem w stanie jej rekomendować nikomu innemu poza fanami poprzednich tytułów z serii.

P.S. Jednak tak całkiem krótko nie było ;)

50 komentarzy:

  1. Czytałam wczoraj bardzo pozytywną recenzję tej książki. Muszę więc chyba sama się przekonać, czy mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. No szkoda, że nie przypadła Ci do gustu, ale to dla mnie znak, że nie mam czego żałować - bo nie udało mi się po nią sięgnąć. Poza tym nie znam poprzednich części serii więc również czułabym się zagubiona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wioleta pisała, że spotkała się z pozytywnymi opiniami, więc nie wiadomo:)

      Usuń
  3. Nie planuję sięgać po tę książkę, ale widzę, że dużo nie stracę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie jej znajomość jest całkiem zbędna, niestety.

      Usuń
  4. I znowu się zgadzamy - jedna z najsłabszych pozycji w paczce. Nie wiem czemu nie wpadłam na to pisząc moją recenzję, ale teraz jak myślę o tej książce to mocno kojarzy mi się z serialem "Klan" i wszystko jasne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie czytałam jej wcześniej bo zupełnie zniechęciłaby mnie do pozostałych książek...
      Faktycznie "Klan" to idealne porównanie ;)

      Usuń
  5. Nie czytałam i jak na razie nie zamierzam, jednak nie wiem co przyniesie przyszłość.. Chociaż widzę, że w lepiej isęgnąć po inną powieść bo i tak człowiek nic nie traci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie masz w planach całej serii to nie polecam sięgać po tę książkę.

      Usuń
  6. Me encantó el post, gracias por compartirlo. Besos.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet pozytywna opinia by mnie nie przekonała, ale skoro Ty uważasz, że było słabo to tym bardziej nie zamierzam czytać
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic straconego, z pewnością znajdziesz ciekawsze, bardziej wciągające i bardziej świąteczne książki ;)

      Usuń
  8. Szkoda, że nie robi wrażenia :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam czytać, ale widzę, że szkoda czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojego już mi nic nie zwróci, ale kto wie może Tobie by się spodobała? ;)

      Usuń
  10. Oj, szkoda w sumie, że okazała się klapą :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka. Parę godzin, które mogłam przeznaczyć na inną lekturę już nie wrócą

      Usuń
  11. Póki co odpuszczę sobie więc tę książkę, ale gdybym kiedyś się zdecydowała, to wpierw sięgnęłabym po pierwszy tom, skoro wskazane jest trzymanie się właściwej kolejności. Pozdrawiam i życzę miłego weekendu. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znam tytułu, okładka ładna, ale to jak widać jedyny plus:)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie jedyny, ale fani serii pewnie są zadowoleni i usatysfakcjonowani :)

      Usuń
  13. Ja akurat jestem fanką tej serii (którą polecam) więc z pewnością przeczytam. Och ten Kosma i jego barwna przeszłość - dla tych co nie czytali to spory spoiler ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest, jak się dostaje do recenzji ksiązkę wieńczącą serię... Dodałam nagłówek, dzięki za spostrzeżenie :)

      Usuń
  14. Inne książki świąteczne, o których w ostatnim czasie pisałaś bardziej mnie zaciekawiły. Nie planuję jej czytać i myślę, że nic na tym nie stracę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie były od niej ciekawsze, a że jest w czym wybierać to polecam jednak spróbować inne, zwłaszcza jak nie czytalaś poprzednich tomów ;)

      Usuń
  15. Kochana
    Będę miała na uwadze, ale póki co u mnie, to tylko lekarze, komisja ZUS, operacja teraz numerem 1!
    Pozdrawiam ciepło weekendowo 🙋🏵️🧡

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda, że książka Ci się nie spodobała. Wychodzi na to, że bez znajomości poprzednich części nie warto po nią sięgać. W takim razie jeśli się na nią zdecyduję to dopiero po przeczytaniu wcześniejszych części. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeżeli Tobie się nie spodobała to ja również nie mam zamiaru po nią sięgać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W oderwaniu od poprzednich tomów nie warto po nią sięgać.

      Usuń
  18. Tak czasem bywa z książkami tworzącymi serię, że bez przeczytania poprzednich części, ani rusz ;)
    Szkoda tylko, że nie miałaś przyjemności z czytania tej książki, bo przecież w końcu o to chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem mimo, iż książka jest częścią serii spokojnie można ją przeczytać bez znajomości poprzednich tomów. Tutaj niestety tak się nie dało, albo mnie po prostu zupelnie ona nie zaciekawila i znajomość poprzednich książek niczego by nie zmienila.

      Usuń
  19. nie znam kompletnie ostatnio nie mam czasu na czytanie

    OdpowiedzUsuń
  20. Odpowiedzi
    1. Tez żałuję, zwłaszcza, że zrobiła się z tego seria w ostatnim czasie ;)

      Usuń
  21. Myślałam, że to faktycznie książka z atmosfera świąt a tu klops...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieś tam przy końcu jest i atmosfera, ale mnie się tego nawet nie chciało juz czytać:(

      Usuń
  22. Ciezko czytac serię od srodka?/konca?

    OdpowiedzUsuń
  23. Za dużo tych serii książkowych ostatnio, zaczynam się gubić ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger