października 24, 2019

"Pan Romantyczny" Leisa Rayven

Po emocjonalnych burzach, które przeżyłam z książką "Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności" Elżbiety Sidorowicz musiałam sięgnąć po coś lekkiego, niezobowiązującego, emocjonalnie neutralnego. Stanęło na "Panu Romantycznym" Leisy Rayven, październikowej nowości Wydawnictwa Niezwykłego. Chociaż chłopak/mężczyzna spozierający na mnie z okładki książki nie jest w moim typie, dałam mu szansę...
 Max Riley jest facetem z twoich snów. A przynajmniej będzie nim za odpowiednią cenę. Jego alter ego, Pan Romantyczny, to zabójczo przystojny mężczyzna do towarzystwa, który realizuje romantyczne fantazje – randki, które potrafią zawrócić w głowie. Nowojorska śmietanka nie może się nim nasycić. Nieważne, czy kobiety pragną dominującego milionera, niegrzecznego chłopca o złotym sercu, gorącego kujona, seksownego motocyklisty czy najlepszego przyjaciela – Max odegra każdą rolę, ale własną tożsamość pragnie zachować w sekrecie.
Wówczas na scenę wkracza dziennikarka śledcza Eden Tate. Gdy od rozkochanej klientki docierają do niej słuchy o miejskiej legendzie, jaką jest Pan Romantyczny, Eden postanawia napisać zjadliwy artykuł demaskujący Maksa oraz jego zdolność do wyłudzania pieniędzy od samotnych, bogatych dam. Zdesperowany mężczyzna, by chronić tożsamość zarówno swoją, jak i klientek, proponuje Eden trzy randki. Jeśli kobieta się w nim nie zakocha, pozwoli jej opublikować swoją historię. Natomiast jeżeli podda się urokowi Maksa, będzie musiała zapomnieć o sprawie. Cyniczna dziennikarka nie ma wątpliwości, że oprze się granym przez niego romantycznym postaciom, ale kiedy prawdziwy Max przyznaje, że coś do niej czuje, musi ocenić, czy profesjonalny kłamca mówi prawdę, czy pełen pasji mężczyzna z tajemniczą przeszłością to kolejna z ról, którą odgrywa, żeby ją oszukać i odwieść od napisania artykułu.

... której nie zmarnował. Max Riley okazał się zabójczo przystojnym, szarmanckim dżentelmenem, który spełnia kobiece pragnienia i powoduje, że czuje się ona, jak księżniczka. Oczywiście, nie działa charytatywnie. Za zorganizowanie randki marzeń każe sobie słono płacić, a co ciekawsze, przed spotkaniem wysyła kobiecie listę ważnych informacji, w tym, na co może sobie pozwolić, a czego jej nie wolno. Bo uwaga uwaga. Bohater nie sypia ze swoimi klientkami. Dostaje pieniądze za bycie facetem marzeń i randkę jak ze snu, ale bez seksu. Muszę przyznać, że ten fakt uratował powieść. Gdyby okazał się zwykłym erotykiem po skończeniu odłożyłabym ją na półkę, nucąc: ale to już było..., a tak dostałam całkiem ciekawy romans, który okazał się przyzwoitym zabijaczem czasu.

"Pan Romantyczny" to jeden z tych przypadków, w których bohater jest ciekawszy, sympatyczniejszy i bliższy mi niż bohaterka. Eden Tate to niespełniona dziennikarka, która marudzi na swoją pracę, ale nieszczególnie stara się coś zmienić - oczywiście, dopóki nie trafi na temat Pana Romantycznego. Mieszka z młodszą siostrą, lubi porządek i przygodny seks. Tak właściwie to na kartach powieści zachowuje się jak nimfomanka, która mężczyzn sprowadza jedynie do dostarczycieli orgazmów. Zupełnie nie przekonało mnie wyjaśnienie jej zachowania i cała postać wzbudza pewien niesmak(?) Ale bywała zabawna i to zapisuję jej na duży plus. 

Akcja powieści nie była specjalnie zaskakująca. Zakończenie całej historii również jest do przewidzenia, ale książka była naprawdę przyjemna jeżeli tylko w akcji był Max;) Gdyby nie on chyba nie wytrzymałabym z Eden ani strony dłużej. Facet z powieści doskonale trzymał ją w ryzach, temperował, dzięki czemu ja sama odczuwałam satysfakcję. Cieszę się, że autorka nie zrobiła z niego męskiej prostytutki, ale starała się wpleść w jego zajęcie głębsze motywy. To na pewno stanowi pewne urozmaicenie wśród powstających ciągle romansów. 

W powieści "Pan Romantyczny" mamy energiczną, sunącą wciąż do przodu akcję, w większości, zabawne dialogi między głównymi bohaterami oraz ciągle odkrywane mniejsze i większe tajemnice. Nie ma  miejsca na nudę, co najwyżej na lekkie znużenie, gdy Eden znowu wraca do seksu i swojej seksualnej frustracji. Max Riley jest zupełnie inny, dojrzalszy. Mamy tutaj do czynienia ze swoistą zamianą ról. Mężczyzna jest delikatny, romantyczny, uczy kobietę miłości i czułości. Pokazuje jej, że jest wartościową osobą, która nie musi zaliczać pierwszego lepszego faceta, że zasługuje na coś więcej. W powieści Leisy Rayven mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową Eden i jest to narracja bardzo adekwatna do postaci. Niechlujna, z podwórkowym słownictwem, z nadużywaniem słowa epicki - w zasadzie w powieści wszystko było epickie, jakby nagle w słowniku języka polskiego brakło na niego synonimów. 

Jednym zdaniem - jeżeli macie ochotę na umilacz czasu, potrzebujecie resetu od poważnych, brutalnych, trudnych tematów to polecam Wam "Pana Romantycznego".


Rozdział 1 możecie przeczytać -> TUTAJ

56 komentarzy:

  1. Kiedy będę miała ochotę na coś niezobowiązującego do przeczytania, wezmę pod uwagę ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie lektury są fajnymi przerywnikami pomiędzy trudniejszymi książkami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, jak czytam o głównej bohaterce to trochę mi się odechciewa. Chyba tym razem podziękuję za lekturę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróć jeszcze do fragmentów o Maxie, może jednak Cię przekona ;D

      Usuń
  4. Moim zdaniem czasami fajnie przeczytać coś lekkiego

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno sięgnę po tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba nie w moim stylu ta powieść, pewnie mocno irytowałaby mnie główna bohaterka i nici z relaksu ;P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście Max pojawia się wystarczająco często, żeby przyćmić Eden ;)

      Usuń
  7. Ja potrzebuje takiego resetu, więc książkę będę miała na oku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także i wtedy chętnie sięgam po np. niebanalne romanse☺️

      Usuń
  8. Fajna książka na długie wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Nie tylko, ale przyjemniej się czyta takie książki gdy za oknem już ciemno, a na stoliczku stoi parującą, gorąca herbatka♥️

      Usuń
  10. Teraz aktualnie nie mam w planach czyta lekkiego czytadła. Zawiodłam się na jednym kryminale i tak nie mam ochoty na taką powieść.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasem dobrze jest sięgnąć po lekką opowieść, gdy czytało się książki trudne i emocjonalne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Troche nie moja bajka ale czasami, wlasnie jak potrzebuje resetu, taka książka mi sie przydaje

    OdpowiedzUsuń
  13. Po przeczytaniu opisu fabuły, tej pierwszej, przypomniała mi się jakaś bożonarodzeniowa opowiastka, chyba Mikołaj na zawołanie. Tylko tam tytułowy mega przystojny Mikołaj robił wszystko. Tak, wszystko. Czy muszę dodawać, że książka była gniotem? A tu niespodzianka. Zapiszę sobie, każdy potrzebuje czasem lżejszej lektury...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisząc wszystko, masz na myśli wszystko wszystko? ;D

      Usuń
  14. Kurcze chyba stawiam na coś bardziej konkretnego niż takie zwykłe umilacze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam czasami przesyt takimi 'konkretami'😉 i wtedy takie lekkie historie są jak znalazł ☺️

      Usuń
  15. Taki spoko przerywnik pomiędzy cięższymi pozycjami.

    OdpowiedzUsuń
  16. To raczej nie jest książka dla mnie

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja jestem w trakcie tej lektury i myślę, że mam podobne zdanie do Twojego :) Eden mnie irytuje od samego początku, człowiek ma ochotę nią po prostu potrząsnąć. Momentami wkurza mnie jej podejście i w sumie to jak jej się chce bzykać hahaha XD Serio. A Max, jak na taki "zawód" to okazuje się być naprawdę spoko facetem, aż jestem zaskoczona :)

    www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, mamy bardzo podobne odczucia😂 Wpadnę poczytać Twoją pełną opinię ☺️

      Usuń
  18. Mojej przyjaciółce się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie przepadam za tym gatunkiem, więc śmiało mogę powiedzieć, że myślę, że większą przyjemność sprawiła mi lektura Twojej recenzji! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobieto, Ty to potrafisz mnie rozbroić😂😂😂 you make my day😂

      Usuń
  20. Ostatnio widzę dużo takich książek o facetach w garniakach, koszulach lub bez... :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Może przeczytam tę książkę za jakiś czas, bo czasem lubię sięgnąć po taką niezobowiązującą lekturę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. To raczej nie moje klimaty, poza tym czuję, że bohaterka mocno działaby mi na nerwy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. biorę tę książkę pod uwagę, ale nie jest to mój must have :P

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja lubie takie lekkie, przwidywalne ksiazki na wieczorny relaks po ciezkim dniu :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Przeczytałam fragment tej książki i od razu nie polubiłam głównej bohaterki :) Po ten tytuł nie sięgnę, chyba że się o niego potknę i przewrócę ;) Skusiłam się ostatnią na typowo babską książkę i dotrwałam ledwo do 50. strony. Noł tenkju ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Szybka do poczytania jesienią :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger