sierpnia 01, 2019

Podsumowanie lipca

Jaki był dla Was lipiec? Przeczytaliście jakąś super extra książkę? A może męczyliście jakąś 'szmirę'? U mnie było nad wyraz spokojnie. Żadnych gwałtownych czytelniczych miłości, ale i dramatów też nie zaliczyłam. Można by rzec nudy na pudy, ale czasem warto ustabilizować swoje życie uczuciowe, w końcu ciągłe skrajne emocje nie są zdrowe dla żadnego serca ;)



Powiem Wam, że tak naprawdę nudy wielkiej nie było. Trafiły się bardzo przyjemne opowieści - przeważnie zahaczające bądź opierające się o wiarę, na szczęście dla nich i dla mnie, naprawdę ciekawe. Było też jedno pozytywne zaskoczenie. Dlaczego pozytywne? Bo zaczęłam czytać i myślałam, co za klops. Zupełnie nie wciągająca, wręcz nudna, na dodatek napisana małym druczkiem opowieść o młodym człowieku, który chciał zostać lekarzem. Jego dzieciństwo, dziwactwa matki zupełnie mnie nie zainteresowały, jednak w miarę upływu czasu i przechodzenia, że tak powiem, do rzeczy, nabierałam apetytu, by w końcu całkowicie dać się porwać historii "Zimowego żołnierza". Recenzja tej powieści ukaże się pewnie koło połowy sierpniu, bo mam zaplanowanych wcześniej parę innych wpisów. Powiem Wam jednak po cichu, że warto jej poszukać i przeczytać ;) 

W lipcu przeczytałam 5 książek i tysiąc tych dla dzieci. Stety/Niestety, odkąd córka zaczęła płynnie czytać, czytam jej zdecydowanie mniej. Świetnie sobie sama radzi i nie jestem już tak pilnie do tego potrzebna. Zostaje nam czytanie na dobranoc. Moja liczba przeczytanych książek nie jest ogromna, ale mnie zadowala. Wszystkie przeczytane książki, w mojej skali ocen, były dobre i warte polecenia. Dziękuję Wam za wszystkie odwiedziny i komentarze ❤️

***

PLANY NA SIERPIEŃ:

"Zbrodnia po irlandzku" - Aleksandra Rumin. Premiera 12.08.


Egzotyczne wycieczki to niebezpieczne hobby. Co roku kilkuset spragnionych wrażeń Polaków ginie podczas wakacyjnych wojaży. Dlatego nikogo nie dziwi, że nieszczęścia dotykają również uczestników wyprawy do Irlandii z biurem podróży „Hej Wakacje”. Nikogo poza pilotem wycieczki, którego męczy przeczucie, że coś tu nie gra. Tomasz Waciak nie ma jednak czasu na dochodzenia, bo musi się użerać z irlandzką pogodą, roszczeniową starszą panią, ciągłymi zmianami programu, zatruciami pokarmowymi i nieprzepartą ochotą, żeby strzelić sobie drinka. Albo trzy.

"Zbrodnia po irlandzku" to cięta satyra na Polaków za granicą, pełna obyczajowych obserwacji, wyrazistych postaci i najdziwniejszych perypetii. No i zbrodni, rzecz jasna.
"Uwikłani. Tom 1" - Adriana Rak. 

Agata jest młodą kobietą, którą los od samego początku nie traktował dobrze. Nieudany związek z Michałem, przy którym doświadczyła ogromnego cierpienia pozostawił w jej sercu i pamięci wiele nieprzyjemnych wspomnień i uczuć. Niestety los ponownie chce z niej zadrwić, podstawiając na jej drodze kogoś, kto wywróci jej świat do góry nogami.

Piotr to szczęśliwy ojciec Jasia, który żyje tylko dzięki niemu. Każdego dnia musi udawać, że wszystko jest w porządku, że jest członkiem kochającej się rodziny. Stwarza pozory przed najbliższymi, co nie do końca pozwala mu być szczęśliwym. Uwięziony między tym, co trzeba, a tym, co chce, długo nie może wybrać właściwej drogi.

Dwoje zranionych przez życie ludzi, którzy chcą zapomnieć o tym, co było, chcą nauczyć się żyć od nowa, szukając drogi do szczęścia. Los niejednokrotnie wystawia ich na próbę pokazując, że to o czym się marzy nie zawsze jest osiągalne nawet wtedy, kiedy bardzo się tego chce.

Co spotka Agatę i Piotra? Czy kiedykolwiek wywalczą swoje prawo do szczęścia? Co kryje ich mroczna przeszłość? Na te i wiele innych pytań odpowie Wam pierwszy tom serii Uwikłani.

"Dopóki nie zajdzie słońce" - Ewa Pirce. Premiera 21.08

Jeden rozkaz, jedna chwila, jedna śmierć.

To właśnie całkowicie i bezpowrotnie zmieniło życie Samuela Remseya. Przeszłość, którą chciał za sobą zostawić, nie pozwalała o sobie zapomnieć, pustosząc jego serce i umysł. Złamany, zraniony i pogrążony w smutku zapomniał o tym, co powinno stać się jego siłą – o rodzinie. Bez przerwy prowokował śmierć, śmiejąc jej się w twarz. Jednakże wszystko, co robimy, wraca do nas ze zdwojoną mocą. Przyszedł w końcu czas, że śmierć zadrwiła z niego. Został zepchnięty na samo dno egzystencji. Czekał na zgubę. Lecz zamiast tego otrzymał pomocną dłoń. Dzięki danej mu szansie uwolnił się od widm dnia wczorajszego, budując na nowo swoje życie.
Pozorny spokój zaburzyła jednak osoba, która jako jedna z niewielu była w stanie w ciągu minuty zarówno go rozśmieszyć, jak i wyprowadzić z równowagi. Była jak mina przeciwpiechotna – niepozorna, ale cholernie niebezpieczna.
Czy mężczyzna z tak burzliwą przeszłością jest w stanie pokochać? Czy zdoła otworzyć serce przed kobietą, która nie wierzy w miłość i nie chce jej w swoim życiu? Czy tych dwoje podda się przeznaczeniu, czy nieustannie będzie z nim walczyła?

Na, którą książkę najbardziej czekacie? 

***
Powyższe książki to nie jedyne czytelnicze plany, jakie zakładam na sierpień, ale jedyne pewne. Innym pewnym planem na sierpień jest wycieczka do Paryża. Jestem podekscytowana i ... przerażona. Jeżeli ktoś ma jakieś dobre rady, czy na zwiedzanie, czy samą podróż samolotem - bo to ona mnie przeraża - to dajcie znać. Przyjmę wszystko, co może  się przydać ;)
A może macie chorobę lokomocyjną i podrzucicie sprawdzone rady na przetrwanie ponad godzinnej jazdy samochodem? Moja córka niestety na to cierpi, a jakoś trzeba się dostać na lotnisko.
To tyle ode mnie. Odmeldowuję się pozaglądać na Wasze blogi  😘

46 komentarzy:

  1. Spokojny lipiec jak widzę zwiastuje mega ekscytujący sierpień (zazdroszczę Paryża - liczę na zdjęcia). Co do Twoich lektur to czekam na recenzje Zimowego żołnierza a książkę koniecznie muszę mieć. Z twoich planów polecam Uwilkanych i jestem ciekawa jak Ci się spodobają. Na choroble lokomocyjną sprawdza się u nas Locomotiv w syropie.
    U mnie lipiec to 12 przeczytanych książek, jedna lepsza od drugiej, dwie lekko mnie zawiodły ale zdecydowanie był to dobry miesiąc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem podekscytowana, wyszło niespodziewanie, i z jednej strony się cieszę, a z drugiej boję;)
      Locomotiv zapisuję. Mam nadzieję, że jakoś dojedziemy...;)

      Usuń
  2. Z Paryżem niestety nie pomogę, bo nie byłam. Mogę się tylko pochwalić, że u mnie miesiąc bardzo udany - 17 (!) pozycji zaliczonych, w tym jedna, książka Pani Michelle Obamy, oceniona na 10/10 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam chorobę lokomocyjną i owszem używam Lokomotyw, ale plasterki na nadgarstki, bo są jeszcze drażetki do łykania i proszki do ssania, ale te do ssania są tak słodkie, że po nich mdliło mnie jeszcze bardziej.

    Ja w lipcu przeczytałam 7 książek i jestem z nich bardzo zadowolona. Polecam Uwikłanych, bo to mój patronat medialny. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My jeszcze niczego nie używałyśmy, a z jazdą jest coraz gorzej :(
      Jestem bardzo ciekawa Uwikłanych, dlatego gdy była okazja aby się zgłosić do recenzowania to od razu spróbowałam :)

      Usuń
  4. U mnie były szmiry ale i dobre pozycje chociaż chyba więcej cięższych książek które niekoniecznie przypadły mi do gustu. A moze poł na poł? Nie wiem nie liczę :)
    Kiedy zobaczyłam okładkę tej zbrodni uśmiechnęłam się :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, jest oryginalna, jak poprzednia tej autorki ;)

      Usuń
    2. Z chęcią Poznam Twoją opinię :)

      Usuń
  5. "Zbrodnię po irlandzku" chętnie bym przeczytała, gdyż znam wcześniejszą książkę autorki. To była świetna komedia kryminalna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja trafiłam na kilka perełek w lipcu. A co do sierpnia, to piętrzy mi się ładny stosik. Mam nadzieję, że również nic mnie nie zawiedzie.

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie w lipcu znów było średnio, jakoś w wakacje czytam mniej. Za to seriali oglądam teraz więcej, mam kilka w planach. Życzę udanej wycieczki do Paryża. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba normalne, że czytamy mniej:) ja tam się cieszę, gdy przeczytam chociaż 4, bo wychodzi 1/miesiąc i to mnie satysfakcjonuje:)

      Usuń
  8. U nas chorobę lokomocyjną ma tylko kot, więc nie pomogę ;) Ale do Paryża to bym się wybrała... och, zazdroszczę bardzo :)

    Co do pytania z notki, w lipcu poznałam w końcu kryminalny duet Hjorth-Rosenfeld :) Przeczytałam "Niemowę", kawał dobrej książki. No i "Gdzie jesteś, Bernadette" mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak radzi sobie kot?;D
      Nie znam duetu, "Niemowę" wpisuję na listę.

      Usuń
    2. Wymiotuje :/ Ale tylko w jedną stronę, kiedy wracamy, jest w miarę spokojnie. Nie mam pojęcia, czemu tak się dzieje.

      Tylko ta "Niemowa" to któraś tam z kolei z serii (chyba czwarta). Dla mnie to niezbyt istotne, ale wiem, że dla niektórych ludzi jak seria, to musi być czytana od początku. Od pierwszej części :)

      Usuń
    3. Może nie lubi zmieniać otoczenia;) Jeżeli seria nie jest kontynuacją, a w kryminałach często właśnie nie jest to sięgam jak popadnie ;)

      Usuń
  9. Paryż, zazdroszczę :) Ja w lipcu nadgoniłam głównie zaległości serialowe, czytałam mniej niż zwykle ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Dopóki nie zajdzie słońce" mam już zamówioną i czekam na dostawę. Czytałam prolog i jestem bardzo ciekawa reszty. Nie miałam natomiast pojęcia o premierze "Zbrodnia po irlandzku". Ogromnie chciałabym móc poznać tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez juz czekam aż przyjdzie :) "Zbrodnia..." jeżeli lubisz absurd i takie poczucie humoru w powieściach to powinna Ci się spodobać ;)

      Usuń
  11. Super podsumowanie :D Zapisuję sobie na listę Uwikłani :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie 7 książek,ale 5 to też dobry wynik 💞

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla mnie lipiec był ok. Niczego nie przeczytałam, bo trochę zluzowałam z samorozwojem (ja to głównie podręczniki, żeby się czegoś nauczyć albo poradniki psychologiczne, żeby się rozwinąć wewnętrznie). Postawiłam w tym miesiącu na rozwój mojego 2 letniego synka, który od września idzie do przedszkola i dobrze by było, gdyby mówił trochę więcej oraz korzystał z nocniczka, nad czym pracujemy :) Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Lipiec u mnie bardzo owocny, bo na koncie aż 12 książek :) Zapraszam do przeczytania podsumowania u mnie na blogu ;) Ale mam tak samo jak Ty - nie potrafię wybrać jakiejś najlepszej, raczej wszystkie na jednym poziomie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. I follow you on gfc 158, follow back?

    https://insandfashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę że już masz sierpień zaplanowany, super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się po mojej myśli :)

      Usuń
  17. ja w lipcu byłam we Lwowie :D było świetnie, ale jadąc na wakacje w lipcu reszta mija mi już z taką swiadomością że nic wyjazdowego mnie już nie czeka :P
    zapraszam przy okazji do króciutkiego, ale bardzo waznego dla mnie wpisu :) http://uszatkaa.blogspot.com/2019/08/wakacyjna-sprawa-mini-konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze coś wyskoczy;) Lwów też bym chętnie odwiedziła

      Usuń
  18. ja niestety nie miałam czasu na czytanie w tym miesiącu... nawał pracy zrobił swoje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem niestety tak jest, może w sierpniu uda się przeczytać coś :)

      Usuń
  19. Uwikłani bardzo chętnie bym przeczytała :_

    OdpowiedzUsuń
  20. good post 😊 would you like to follow each other? if the answer is yes, please follow me on my blog & i'll follow you back. https://camdandusler.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Co do podroży samolotem. Jeśli coś ci to da, to katastrofy z udziałem samolotów zdarzają się o wiele, wiele rzadziej niż samochodowe. I podobno - tak tłumaczą na terapiach ludziom z lękiem przed lataniem - to nie jest tak, że samolot może "spaść jak kamień'. W grę wchodzą jakieś prądy powietrzne czy coś w tym rodzaju. Generalnie nie ma się czego obawiać.
    Dobrze, że jesteś zadowolona z czytelniczego lipca. Z twoich sierpniowych planów zainteresowało mnie ""Dopóki nie zajdzie słońce". Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie katastrofa mnie martwi, bardziej to, że nie można wyjść, leci się w zamkniętej puszce x czasu i takie tam ;D

      Usuń
  22. Paryż! Ach, czekam zatem na fotograficzną relację:D Jestem pewna, że przywieziesz same dobre wspomnienia. Koniecznie wypij kawkę w jakiejś małej, klimatycznej kawiarni:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger