września 06, 2018

Runa - Vera Buck

  1. Paryż XIX wieku, zakład psychiatryczny, historia rozwoju psychiatrii i historyczni bohaterowie.
  2. Niespełniona, trudna miłość. 
  3. Tajemnicza mała dziewczynka.
  4. Trzymający cały czas w napięciu nastrój powieści.


Próby połączenia wszystkich powyższych punktów podjęła się Vera Buck w powieści "Runa". Muszę przyznać, że książka ta, jako jedyna w ostatnich miesiącach, naprawdę mnie zaciekawiła, i której przeczytania nie mogłam się doczekać. Zapowiedź i trailer tylko wzmogły moją ciekawość. 


Tłem historii opowiedzianej przez Verę Buck jest Paryż XIX wieku, a dokładnie rok 1884 i w głównej mierze - szpital La Salpetriere, w którym na oddziale neurologicznym leczone są osoby z zaburzeniami psychicznymi. Dr Charcot, zawiadujący oddziałem, urządzał publiczne pokazy z histeryczkami w roli głównej, na które zjeżdżała publika z całej Europy. Opisy eksperymentów, metod leczenia, i ogólna rzeczywistość chorych w szpitalu La Salpetriere zajmuje w "Runie" bardzo istotne miejsce. Czytając ma się wrażenie, że jest to historia w historii. Praktycznie połowa powieści to historia szpitala. Nie jest to jednak zarzut! Przeciwnie, mimo, że w tej historii przewijały się już inne wątki to właśnie ten wzbudzał moje największe emocje. Autorka bardzo plastycznie i szczegółowo opisywała eksperymenty dr Charcota i rzeczywistość (bynajmniej nie różową) szpitala. Wątek ten był fascynująco-przerażający. Uczucia takie jak współczucie, ciekawość, przerażenie, niedowierzanie nie pozwalały odłożyć mi książki na bok. Literackie przedstawienie historii rozwoju psychiatrii udało się pani Buck wyśmienicie. Ten wątek w dużej mierze zdominował sporą część książki. Tytułowa Runa zdecydowanie w moim odczuciu spadła na dalszy plan, była jedynie dodatkiem i urozmaiceniem.

Kiedy myślałam, że lepiej być nie może - książka była fascynująca i mimo upływu stron nie nużyła - Vera Buck ponownie mnie zaskoczyła. Nagle wątek Runy, który był dla mnie mało interesujący, nabrał kolorytu; historia stawała się nieprzewidywalna, nastrój grozy, oczekiwania, tajemnicze morderstwa zdecydowanie wyszły na pierwszy plan. Mroczna atmosfera i wydarzenia, które towarzyszyły małej, wychudzonej, niepozornej dziewczynce autorka przedstawiła po mistrzowsku. Wyraźnie odczuwalny stawał się strach, miało się wrażenie, że wchodzimy w gatunek horroru, który nijak nie pasował do logicznie przedstawianego wątku samego szpitala i innych pacjentek. Muszę przyznać, że autorka tu nie zawiodła. Przeniesienie ciężaru powieści z historii początków psychiatrii na wątek Runy i rozbudowa i tak już gęstej, mrocznej, nieprzewidywalnej atmosfery było strzałem w dziesiątkę.  Do tego wszystkiego należy wspomnieć o innych tajemniczych bohaterach, których rola nie była nam w pełni znana. Wszystko to złożyło się na powieść, która nie pozwalała się odłożyć. Pozostała intrygująca do samego końca, a ma (UWAGA) 600 stron!

Należy wspomnieć o konstrukcji książki, która jest dość ciekawa. Otóż autorka podzieliła powieść na sześć części, poprzedzając każdą z nich intrygującym cytatem pochodzącym z oryginalnych zapisków lekarza tamtego okresu. Jako ciekawostkę nadmienię również, iż jednym z ważniejszych bohaterów w powieści jest Polak - Józef Babiński. Do niewątpliwych plusów i zalet dodałabym także świetną okładkę.

"Runa" to powieść, w której znajdziemy sporo opisów i medycznego żargonu, ale przedstawionych czytelnikowi bardzo przystępnie. Mroczna atmosfera i wątki od których włos jeżył się na głowie to jej wielkie atuty. Szokująca, nieprzewidywalna, pełna cierpienia i szaleństwa - taka właśnie jest "Runa" - szczerze POLECAM.
Ocena 9/10

*Link do fragmentu książki -> https://mail.google.com/mail/u/0/#inbox/FMfcgxvxBjfPLrPSpCpbHRRrrhMBrZdJ

21 komentarzy:

  1. Bardzo chciałabym, aby ta książka trafiła w mojej ręki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. mimo tego że sama jako tako książkę Polecasz to raczej to nie jest tematyka którą ja będę zainteresowana i ogólnie ja rzadko kiedy sięgam po jakąkolwiek książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ale polecam jak będziesz miała chwilę :)

      Usuń
  3. Biorę w ciemno - uwielbiam takie ksiażki!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem aktualnie na urlopie nad morzem. Chętnie przeczytałabym tę książkę na plaży. Szkoda, że nie znałam jej przed wyjazdem. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością umiliłaby Ci urlop :) Również pozdrawiam!

      Usuń
  5. Książka do mnie nie przemawia, dlatego też póki co pasuję.
    Serdecznie pozdrawiam.
    https://nacpana-ksiazkami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka bardzo mnie zaciekawiła i chętnie po nią sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka mnie kusi odkąd widziałam ją w zapowiedziach. Muszę ją przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ZAWSZE kiedy widzę tą okładkę to czytam "Urna" zamiast "Runa" :D

    OdpowiedzUsuń
  9. To może być bardzo ciekawa książka...

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo, bardzo chcę przeczytać tę powieść. Twoja recenzja mnie tylko w tym upewniła, że warto :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger