sierpnia 26, 2017

"Pozorność"

Pozornie większość ludzi wokół nas jest szczęśliwa, pozornie nasi sąsiedzi, znajomi, przyjaciele są normalnymi ludźmi, pozornie nic w naszym najbliższym otoczeniu nie odbiega od normy. Bardzo często sami stwarzamy pozory naszej szczęśliwości dla oczu i uszu innych, nie zastanawiając się, że stwarzamy iluzję. Natalia Nowak-Lewandowska napisała książkę o kobiecie, która mogłaby być naszą koleżanką, znajomą z pracy, rodziną. Z pozoru jest to szczęśliwą młodą mężatka, zakochaną po uszu w swoim równie zakochanym w niej mężu. Za fasadą pozorów mamy jednak do czynienia z dramatem kobiety, której naiwność i łatwowierność zostają do cna wykorzystane. Kochający mąż okazuje się zazdrosnym, agresywnym, nieobliczalnym brutalem, który bije, gwałci, znęca się psychicznie i fizycznie nad swoją żoną.


Annę i Piotra poznajemy gdy są już małżeństwem. Autorka wprowadza nas w ich świat powoli od zdarzenia, które jest sygnałem dla nas i dla bohaterki, że Piotr jest typem niebezpiecznym, władczym i nie znoszącym sprzeciwu. Wyczuwamy wiszący w powietrzu dramat, mamy ochotę potrząsnąć bohaterką by zaczęła reagować, walczyć o swoją godność. Niestety tu jak i zapewne w życiu wielu kobiet będących w podobnej sytuacji życiowej zwycięża naiwna wiara w możliwość zmiany ukochanego mężczyzny. Co gorsza zmiana ta jest wiązana przez bohaterkę z pojawieniem się na świecie ich wspólnego dziecka. Kobieta wierzy, że dziecko naprawi to, co złe w ich relacji. Tak się nie dzieje. Zmagamy się razem z bohaterką z dramatem poronienia. Autorka doskonale wprowadza nas w głąb psychiki kobiety, która nie jest w stanie znieść otaczającej rzeczywistości. Brutalność świata, w którym się znalazła, odarcie z nadziei i miłości prowadzi ją skraj szaleństwa. Bardzo żałuję, że autorka nie pociągnęła tego wątku i go nie rozbudowała. Zagłębienie się w ludzką psychikę jest niezwykle trudne, ale zaczątek, z którym mamy do czynienia w powieści dawał nadzieję, że autorka da radę. Niestety w pewnym momencie został on zaniechany.

Próba połączenia w jednej powieści dramatu poronienia i przemocy, z próbą wniknięcia w psychikę przeżywających to bohaterów jest niezwykle trudny. Wielu doświadczonych pisarzy miałoby z tym problem, jednak jak już chwytamy się takiego tematu to jednak warto zrobić to naprawdę dogłębnie, albo po prostu skupić się na jednym elemencie i jego porządnie rozbudować.

W powieści mamy do czynienia z dramatem kobiety, która nie widzi dla siebie ratunku. Żyje pozorami, nie ma siły na rozwiązanie swojej sytuacji. Muszę przyznać, że irytowała mnie bierność, która biła z Anny. Mając obok siebie kochających rodziców, przyjaciół, pracę, dawnego ukochanego nie potrafiła wyzwolić się spod władzy jaką miał nad nią Piotr. Brakowało mi troszkę pogłębienia opisu relacji Anny i Piotra, pokazania mechanizmu, który tutaj zadziałał. Mamy opisanych parę wydarzeń, które pokazywały, że Piotr jest niezrównoważony i niebezpieczny, ale było tego mało jak na takie uzależnienie młodej, kochanej przez wszystkich, niezależnej finansowo kobiety. Irytujący, obok marazmu życiowego Anny, był brak stanowczości jej lekarza i przyjaciela - on nawet w krytycznym momencie na nią nie krzyczał. Człowiek miał ochotę wyciągnąć ich z kartek książki i potrząsnąć aby wykrzesać z nich jakieś życie. 

Autorka książki wprowadziła także do powieści postać współczesnego rycerza, mężczyznę, przed laty porzuconego, który tylko czeka aby ratować swoją ukochana księżniczkę. Chociaż życzę każdej kobiecie takiego rycerza to jednak mój wewnętrzny realizm mówi, iż to bardzo nierealne... Bardzo uproszczony jest wątek ich relacji, co stanowi spory mankament powieści. Im dalej zagłębiamy się w powieść tym bardziej staje się ona powierzchowna i uproszczona.

Podsumowanie: Autorka podjęła się trudnej tematyki, zaczęła bardzo dobrze, ale niestety im dalej zagłębiałam się w powieść tym bardziej stawała się ona powierzchowna. Dla mnie było wszystkiego za mało, ale polecam wyrobić sobie samemu zdanie  o tej książce. Mimo wad dobrze pokazuje ona jak utrzymywanie pozorów może zniszczyć nam życie, a także otwiera oczy na to, że każde, z pozoru, dobrane i szczęśliwe małżeństwo może kryć tragedię i dramat.  Liczę, że autorka nie porzuci trudnej tematyki, ale jej przedstawianie i opisywanie ulepszy i pogłębi.
Ocena 5,5/10

7 komentarzy:

  1. Ciekawe. Zachęcająco opisane. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawa okładka i treść, zachęciłaś mnei do przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie byłaby to pozycja dla mnie, ogólnie mnie ciężko zainteresować jakąś książką :P

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger