września 28, 2025

Seria "Baletnice" Elizabeth Barfety

Seria "Baletnice" Elizabeth Barfety

września 28, 2025

Seria "Baletnice" Elizabeth Barfety

Zapraszam do przeczytania paru słów o książkach idealnych dla dzieci w wieku 6+

"W cieniu brata", 

skupia się na Colinie, który żyje w cieniu starszego, utalentowanego brata Franza. Obaj chłopcy chodzą do szkoły baletowej, jednak Colin czuje się od niego gorszy. Dopiero choroba Colina i wypadek Franza sprawiają, że chłopcy nawiązują nić porozumienia. Zaczynają ze sobą szczerze rozmawiać i rozumieć swoje wcześniejsze zachowanie. Fakt, iż oboje nie mogą tańczyć zbliża ich do siebie. 

"W cieniu brata" jest opowieścią o sile rozmowy, o tym, że zawsze można liczyć na przyjaciół oraz, że zmiana planów, czy niespełnione marzenie mogą mieć też pozytywne konsekwencje.

Opowieść o nieśmiałym Colinie, jego  rywalizacji z bratem oraz ich wzajemnej miłości, to idealna historia dla każdego, komu wydaje się, że żyje w czyimś cieniu. Dodająca otuchy fabuła spodoba się młodszym i starszym, chłopcom i dziewczynkom. 

"Mała buntowniczka",

opowiada o Zoyi, niezwykle radosnej, sympatycznej dziewczynce, której nazbyt często zdarza się stawiać przyjaciół w kłopotliwej sytuacji - jest to tolerowane do czasu. Dopiero gdy Zoya niechcąco niszczy kostium słynnego tancerza wszystko się zmienia. Zagrożona wyrzuceniem ze szkoły, dziewczynka zaczyna od nowa dogadywać się z przyjaciółmi  oraz spełnia jedno ze swoich wielkich marzeń.

Opowieść o "Małej buntowniczce" bardzo się mojej córce podobała. Przeżywała ją, kibicując Zoyi, aby ta znalazła zrozumienie u swoich przyjaciół. Zoya to dziewczynka, którą trudno nie lubić. Żywiołowa, radosna, lekko narwana, ale też niezwykle sympatyczna. Niejedna dziewczynka miałaby ochotę się z nią zaprzyjaźnić.

"Wschodząca gwiazda"

opowiada o Sofii, dziewczynce, która do szkoły baletu przyjechała z Włoch. Sofia jest dziewczynką nieśmiałą, zamkniętą w sobie, która nie potrafi otworzyć się nawet przed przyjaciółmi. Nauczycielka z zajęć języka francuskiego proponuje swoim uczniom, aby zaczęli prowadzić pamiętnik, na co Sofia chętnie przystaje. Niestety, pewnego dnia pamiętnik znika, co niesie ze sobą pewne konsekwencje. 

Piąty tom serii "Baletnice" kładzie nacisk na odmienność, zwłaszcza językową, która osobom nieśmiałym, zamkniętym w sobie, takim jak Sofia, przynosi dużo zmartwień i trudności. Jednocześnie udowadnia czytelnikom, że na prawdziwych przyjaciół zawsze można polegać, nawet gdy nam się wydaje, że jest odwrotnie. Powieść ta uzmysławia dzieciom, że warto przełamywać swoją nieśmiałość i otwierać się na życzliwych nam ludzi. 

"Mimo wszystko"

opowiada o Brunonie, wesołym chłopcu, dla którego balet, zwłaszcza w wykonaniu chłopaków, był powodem do wyśmiewania. Tak było do momentu, w którym zobaczył występ baletowy. To on rozbudził w nim pasję tańca. 

Nowe zainteresowanie Brunona nie spotyka się, niestety, ze zrozumieniem ze strony kolegów z osiedla. Chłopak jest szykanowany, doświadcza również przemocy fizycznej. Ukrywa wszystkie przykre wydarzenia przed bliskimi, coraz bardziej zamykając się w sobie...

Szósty tom świetnej serii Elizabeth Barfety porusza kolejny bardzo ważny i trudny problem, z którym stykają się dzieci na całym świecie. Czy niezrozumienie, gnębienie powinno nas zmuszać do rezygnacji z marzeń? Dlaczego dzieciom tak trudno jest zwrócić się do kogoś o pomoc? Dlaczego nie chcą mówić o szykanach? Jak im pomóc? Bruno miał to szczęście, iż trafił do grona osób, którym na nim zależało. Bardzo polecam "Mimo wszystko" do czytania wraz z dzieckiem i późniejszej rozmowy na temat postępowania bohaterów opowieści.

E. Barfety po raz kolejny udowadnia, że można o ważnych sprawach pisać w sposób przystępny i zrozumiały dla dzieci w wieku już 6+. Taniec jest wspaniałym przyczynkiem do pokazania różnych charakterów i sytuacji, które są lub mogą być udziałem każdego dziecka. 

Polecamy tę wartościową i piękną (wizualnie i treściowo) serię.

września 23, 2025

Saga Północna. Tom 1 i 2 - Miriam Georg

Saga Północna. Tom 1 i 2 - Miriam Georg

września 23, 2025

Saga Północna. Tom 1 i 2 - Miriam Georg

„Wiatr z północy” autorstwa Miriam Georg to książka, której dałam się całkowicie pochłonąć. Lektura była tak wciągająca, że zaraz po przewróceniu ostatniej kartki sięgnęłam po tom drugi, chcąc natychmiast wrócić do tego świata i bohaterów. I teraz czekam na kolejny bo sprawy nie zostały rozwiązane, a wręcz odwrotnie, pojawiło się ich więcej.


Autorka znakomicie połączyła elementy powieści obyczajowej z bogatym tłem historycznym. Widać, jak wiele pracy włożyła w odtworzenie realiów epoki. Miriam Georg opisuje życie codzienne, ówczesne obyczaje, dodając przy tym mnóstwo szczegółów i ciekawostek, które pozwalają czytelnikowi przenieść się w czasie. To nie tylko opowieść o losach wymyślonych postaci, ale fascynująca podróż do przeszłości.

W „Wietrze z północy” szczególnie ujęła mnie umiejętność budowania 'prawdziwych bohaterów'. W zasadzie wszyscy, którzy zostali stworzeni na kartach książki wydają się autentyczni, ich dylematy poruszają. Nie ma wśród nich postaci idealnej, każda ma słabe strony, walczy z pokusami, upada. Miriam Georg bardzo wyraźnie pokazuje jak Hamburg XIX wieku był dla kobiet okrutny. Kobiety nie miały wtedy w zasadzie żadnych praw, ani w stosunku do siebie, ani nawet swoich dzieci. To mężczyźni decydowali o wszystkim. WSZYSTKIM. Główna bohaterka, Alice, to postać na wskroś tragiczna. Autorka nie szczędziła jej traumatycznych wydarzeń, które na ówczesnym tle społecznym i historycznym były jeszcze tragiczniejsze.

"Wiatr z północy" to piękna, pełna emocji opowieść, która wciąga bez reszty. A fakt, że od razu sięgnęłam po kontynuację, najlepiej świadczy o tym, jak wielkie wrażenie zrobiła na mnie zawarta w niej historia.


„Szept z północy” to kontynuacja, która nie daje chwili wytchnienia. Autorka nadal nie rozpieszcza bohaterów, zwłaszcza Alice. Tom drugi jest jeszcze bardziej emocjonalny, stopniowo odkrywając tajemnice, które przez bardzo długi czas były skrywane.

W dalszym ciągu to Alice stoi w centrum dramatów: musi zdecydować o rozwodzie ze swoim brutalnym mężem Henkem, jednocześnie chroniąc córeczkę Rosę. W dodatku przeszłość, o której nigdy nie wspominała, zaczyna wychodzić na jaw.

„Szept z północy” to powieść, w której autorka nie pozwala sobie na proste odpowiedzi, nie rozwiązuje od razu wszystkich konfliktów, ujawnia tajemnice z przeszłości stopniowo, pozostawiając czytelnika w napięciu i oczekiwaniu. To książka, którą się "czuje", która zostaje z nami i nawet po jej odłożeniu nadal słyszymy w głowie echo dramatów, które rozegrały się na jej stronach.

Retrospekcje przelatają się z teraźniejszością, narracja nie należy do jednego bohatera. Tutaj do głosu dochodzą różni bohaterowie. Do tego ciekawe tło społeczno-historyczne i pióro autorki, która potrafi spleść to w jedną intrygującą, przejmującą całość. 

POLECAM i czekam na kolejne tomy

września 17, 2025

Ludzie nocy - Sam Lloyd

Ludzie nocy - Sam Lloyd

września 17, 2025

Ludzie nocy - Sam Lloyd

Piątek, godzina 17:30. Właśnie zasiadłam do pisania opinii o najnowszej powieści Sama Lloyda "Ludzie nocy". Książkę skończyłam czytać parę dni temu, ale nadal nie ułożyłam w głowie czy mi się ona podobała czy nie. 

"Schroniskiem", czyli inną powieścią autora, do tej pory jestem zachwycona i uważam go za jeden z najlepszych thrillerów psychologicznych, jakie w życiu przeczytałam. Polecam i niezmiennie będę polecała. Natomiast do "Ludzi nocy" mam stosunek ambiwalentny. Na pewno bardzo podobał mi się wstęp. Przykuwający uwagę, wyzwalający ciekawość, sprawiający, że chce się czytać dalej. I dalej też nie było źle. Poznajemy młodą dziewczynę z dziwną przypadłością, której genezy nie znamy, a która jak ognia unika światła słonecznego, zaczynająca życie o zmroku i nie jest to zwykłe życie. Mercy Lake spędza czas obserwując, a właściwie podglądając mieszkańców, zwłaszcza jedna rodzina wzbudza jej największe zaciekawienie. Gdy dołącza do niej inny, tajemniczy osobnik obserwacja zmienia się diametralnie i staje się niebezpieczna... dla podglądanych mieszkańców.

Na plus na pewno atmosfera. Mroczna, pełna napięcia, sprawiająca, że trudno nam się oderwać. Chcemy poznać historię Mercy Lake, chociaż pewnych jej szczegółów możemy się domyślać. Kiedy do akcji wkracza tajemniczy Louise, fabuła staje się bardziej zagadkowa, ale też bardziej 'ludzka'. 

Niestety, biorąc pod uwagę jak powoli rozkręca się powieść, jak mało dostajemy szczegółów życia głównych bohaterów i tego dlaczego znaleźli się w takim, a nie innym momencie życia, końcówka jest zbyt przyspieszona. Nagle dzieje się bardzo dużo, za dużo. Zwroty akcji choć zaskakujące są również zbyt przekombinowane. Zakończenie jest przeładowane, a co za tym idzie nierealne. I niestety to zakończenie rzutuje na mój odbiór całej powieści.

sierpnia 31, 2025

Nietuzinkowy sklep całodobowy (1 i 2 tom) - Kim Ho-Yeon

Nietuzinkowy sklep całodobowy (1 i 2 tom) - Kim Ho-Yeon

sierpnia 31, 2025

Nietuzinkowy sklep całodobowy (1 i 2 tom) - Kim Ho-Yeon

KOREAŃSKI BESTSELLER
PONAD MILION SPRZEDANYCH EGZEMPLARZY

Na jednej z mało uczęszczanych uliczek Seulu można natknąć się na niepozorny sklep całodobowy. Taki, do którego wpada się tylko na chwilę, by wziąć na wynos kimbap i buteleczkę soju.

Pewnego dnia właścicielka, pani Yeom, odzyskuje cenną zgubę dzięki pomocy pewnego bezdomnego mężczyzny. Poruszona jego losem postanawia zatrudnić go w sklepie.

Wielki jak niedźwiedź Dokko z początku nie wzbudza zaufania. Nie wiadomo skąd się wziął, cierpi na amnezję, ma problemy z mówieniem. Ale to jego obecność sprawia, że w życiu pracowników i klientów sklepu zaczynają dziać się niezwykłe rzeczy…
Młoda dziewczyna zyskuje odwagę, by zrobić krok dalej. Zapracowany ojciec przestaje topić smutki w alkoholu. Zagubiona matka odnajduje nić porozumienia z synem.

Bo czasem jedna iskra dobra wystarczy, aby odmienić życie wielu osób.
Urzekająca i ciepła historia, która udowadnia, że choć nie wszystkie błędy można naprawić, to każdy z nas zasługuje na drugą szansę.

„Nietuzinkowy sklep całodobowy” to ciepła, poruszająca opowieść, która z pozoru zaczyna się dość zwyczajnie – od zagubionego portfela. Właścicielka sklepu traci go przypadkowo, a odnajduje go bezdomny mężczyzna, który – zamiast go zatrzymać – decyduje się oddać zgubę. Ten gest staje się początkiem nieoczekiwanej relacji oraz zmienia bieg życia wielu osób.

Bezdomny, zaproszony do pracy w sklepie, powoli poznaje jego atmosferę i historie ludzi, którzy się tam pojawiają: klientów i współpracowników. Każda opowieść to z pozoru odrębny świat – nierzadko trudny, pełen emocji i dylematów. Wypowiedziane na głos pomagały im zmieniać perspektywę.

Powieść przypomina formatem książkę „Kawiarnia napojów księżyca” – kameralną, osadzoną w jednym miejscu, a jednak pełną ludzkich historii, tajemnic i życiowych zmian. To idealna książka dla tych, którzy cenią sobie literaturę z przesłaniem, poruszające losy bohaterów i subtelnie wplecione twisty fabularne.


Niestety, tom II zdaje się niepotrzebny. Mimo, iż przedstawia nowego głównego bohatera to jednak niesie na swych barkach zachowania i przyzwyczajenia bohatera z I tomu.

CHOĆ CZASEM NAM DO SIEBIE DALEKO,
DRUGI CZŁOWIEK TO NAJCENNIEJSZE, CO MAMY

Pani Oh, nowa kierowniczka sklepu całodobowego, ma wiele powodów do zmartwień – brak personelu, coraz mniejsza sprzedaż i szef, który myśli jedynie o własnych zyskach. Nad lokalem wisi widmo zamknięcia, więc kobieta nie ma wyjścia – postanawia zatrudnić gadatliwego Geun‑bae na nocne zmiany.

W tych niepewnych czasach nic nie jest takie, jakie być powinno, a pracownicy i klienci sklepu stają przed zupełnie nowymi wyzwaniami.

Nastolatek desperacko szuka relacji z rodzicami, którzy faworyzują jego brata. Młoda kobieta po dobrych studiach nie może znaleźć pracy i się usamodzielnić. Właściciel upadającej restauracji nie dostrzega, że prawdziwy kryzys grozi jego rodzinie.
Łączy ich jedno: czują, że w ich życiu czegoś brakuje. Nie wiedzą jednak, że znajdą to tuż za rogiem.
W pewnym nietuzinkowym sklepie całodobowym.

Druga część opowieści o niezwykłym sklepie, który nigdy nie zasypia, to kolejna dawka emocji, wzruszeń i nieoczywistych zwrotów akcji. „Jeszcze bardziej nietuzinkowy sklep całodobowy” ponownie przenosi czytelnika w miejsce, gdzie spotykają się ludzie z różnym bagażem doświadczeń i gdzie każda z tych historii ma znaczenie.

Niestety, powielony z I tomu schemat opowiadań, powtarzające się tytuły rozdziałów powodowały, że książka nie wnosiła niczego nowego. Opierała się jedynie na sentymencie czytelnika do pierwszego tomu.

"Jeszcze bardziej nietuzinkowy sklep całodobowy" choć wciąż przyjemny, wzbudził u mnie mniejsze przywiązanie emocjonalne do bohaterów w porównaniu do pierwszego tomu, a główny bohater wzbudzał wręcz moją irytację swoim zachowaniem. Moim zdaniem 2 tom jest niepotrzebny,
ALE,
te książki są tak pięknie wydane, tak cieszą oko ślicznie zdobionymi brzegami, kolorowymi okładkami, że nie wyobrażam sobie 1 bez 2. Po prostu się uzupełniają, chociaż kontynuacja nie wzbudza już takich emocji.

sierpnia 09, 2025

Smocza Góra - Katie Tsang, Kevin Tsang

Smocza Góra - Katie Tsang, Kevin Tsang

sierpnia 09, 2025

Smocza Góra - Katie Tsang, Kevin Tsang

Głęboko we wnętrzu góry potężne stworzenie wzdrygnęło się przez sen. Skryte pod powiekami ślepia poruszyły się raptownie, a skrzydła rozpostarły się na całą szerokość jednym nagłym ruchem…

Kiedy dwunastoletni Billy Chan dowiaduje się, że rodzice wysyłają go na obóz letni w Chinach, bynajmniej nie skacze z radości. Zamiast wymarzonych wakacji z przyjaciółmi w Kalifornii i surfowania od rana do wieczora czeka go nauka języka mandaryńskiego na drugim końcu świata. Jednak po przybyciu na miejsce okazuje się, że nic nie jest takie, jak Billy sobie wyobrażał. Szybko zyskuje nowych znajomych, a kolejne wspólne wyzwania prowadzą ich do serca pobliskiej góry na spotkanie z zaklętymi smokami wojownikami. Za sprawą prastarej przepowiedni przyjaciele będą zmuszeni udać się w podróż do Smoczej Krainy. Tylko oni – połączeni niezwykłą, dającą olbrzymią moc, więzią ze smokami – mają szansę ocalić świat przed nadciągającą zagładą. Czy uda im się wypełnić tę pełną niebezpieczeństw i zwrotów akcji misję?

Pierwszy tom porywającej serii nie tylko dla młodszych nastolatków!


Dziś zapraszam na recenzję mojej córki Oli (12 lat):

Niestety, książka w moim odczuciu została napisana w sposób mało wiarygodny i zbyt uproszczony. Już po trzech dniach znajomości bohaterowie zachowują się, jakby znali się od lat, co odbiera realizmu relacjom między postaciami.

Decyzja o dołączeniu do wojny zapada u nich bez większego wahania czy refleksji, a umiejętności bojowe opanowują w dziesięć minut. Od tego momentu są traktowani jak doświadczeni wojownicy. Na tle takich książek jak „Eragon” wypada to szczególnie słabo — tam rozwój bohatera jest długim, mozolnym procesem wymagającym ciągłego treningu, tutaj zaś wszystko dzieje się błyskawicznie i bez wysiłku. Dodatkowo moce bohaterów wydają się niedopasowane do przypisanych im magicznych pereł, a zgranie ludzi i smoków w fabule jest mocno naciągane.

Kulminacją jest sugestia, że czwórka dzieci i cztery smoki ma realną szansę pokonać potężną "Smoczycę Śmierci" wraz z całą jej armią. Biorąc pod uwagę, że bohaterowie mają praktycznie zerowe doświadczenie, a jednak w historii traktowani są jak weterani, trudno wczuć się w opowiadaną historię.


Podsumowując: „Smocza Góra” może spodobać się młodszym czytelnikom, którzy szukają prostej, szybkiej przygody, ale osoby oczekujące spójnej logiki świata, rozbudowanych postaci i stopniowego budowania wiarygodności bohaterów mogą poczuć duże rozczarowanie.

lipca 29, 2025

Rzeka odchodzących dusz - Liz Moore

Rzeka odchodzących dusz - Liz Moore

lipca 29, 2025

Rzeka odchodzących dusz - Liz Moore

Wytrop seryjnego mordercę, podążając ulicami Kensington, gdzie niemal na każdej rodzinie piętno odcisnęły narkotyki.

Mickey i Kacey – nierozłączne siostry. Troszczyły się o siebie nawzajem, odkąd ich matka przedawkowała. Ale to było kiedyś. Teraz dzieli je pięć lat milczenia i Kensington Avenue. Policjantka Mickey patroluje tę ulicę. Uzależniona Kacey prostytuuje się, żeby zarobić na narkotyki.
W pogrążonej w kryzysie opioidowym Filadelfii giną młode kobiety. Media i policja nie interesują się ich losem – bo to tylko narkomanki. Jednak Mickey zauważa, że pierwsza z ofiar została zamordowana.
I paraliżuje ją strach.
Jej siostry nikt nie widział od ponad miesiąca.
Jej siostra może być następna.
Mickey – wbrew swoim przełożonym i ryzykując karierą – zaczyna działać.
Czy ustali, kim jest morderca, zanim dla Kacey będzie za późno?


Jeżeli macie ochotę na dobry kryminał to sięgając po "Rzekę odchodzących dusz" otrzymacie coś więcej. To nie tylko dobry kryminał, to również świetna powieść psychologiczna. Zanurzając się w mroczny świat filadelfijskich ulic, zanurzamy się jednocześnie w świat wspomnień Mickey, która po trudnym dzieciństwie została policjantką, a jej młodsza siostra uzależnioną od narkotyków uliczną prostytutką. 

Narracja w powieści toczy się dwutorowo. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością, wspomnienia z bieżącymi wydarzenia. Mickey patroluje ulice, poszukuje mordercy i jednocześnie poszukuje zaginionej, młodszej siostry. Razem z bohaterką zanurzamy się w pogrążoną w kryzysie narkotykowym dzielnicę Kensington w Filadelfii. To nie jest Ameryka jaką chcemy widzieć, o jakiej wielu ludzi marzy. Tutaj nie spełnia się amerykański sen. Tu młode kobiety sprzedają ciała, żeby mieć na narkotyki, a ich rodziny modlą się, żeby spotkać je na ulicy bo to znaczy, że jeszcze żyją. Tak właśnie funkcjonuje policjantka Mickey, której siostra skończyła na ulicy.

Autorka nie idealizuje współczesnego świata amerykańskiej ulicy. Mamy tutaj całą brzydotę amerykańskiego społeczeństwa, używek i zbrodni. Poszukiwania siostry, która ze względu na swój styl życia i profil dotychczasowych ofiar, w opinii Mickey może być kolejną z nich, a to staje się przyczynkiem do wspomnień.

Liz Morre zrobiła to co nie każdemu autorowi się udaje, połączyła intrygującą zagadkę kryminalną z głębokim wejrzeniem na problemy społeczne. Poprzez łączenie przeszłości z teraźniejszością pozwoliła czytelnikowi stopniowo odkrywać przeszłość sióstr, dając mu możliwość stopniowego zrozumienia ich wyborów oraz błędów, które doprowadziły je do obecnej sytuacji. 

Autorka "Rzeki odchodzących dusz" pokazała, że życie nie jest czarno-białe, ponadto bardzo dobrze potrafiła wzbudzić w czytelniku nie tylko ciekawość rozwiązaniem zagadki, ale też a może przede wszystkim, emocje związane z historią sióstr i ich życiowych wyborów.
POLECAM.

lipca 22, 2025

Kolaborantka - Barbara Wysoczańska

Kolaborantka - Barbara Wysoczańska

lipca 22, 2025

Kolaborantka - Barbara Wysoczańska

W mroku okupacji, gdy człowieczeństwo gaśnie, miłość staje się cichym aktem buntu.

Stefania i Adam poznają się w niecodziennych okolicznościach. Ona – zagubiona panna z dobrego domu, on – ambitny inteligent. Choć Adam ratuje dziewczynę z opresji wyłącznie z poczucia przyzwoitości, ich przypadkowe spotkanie pozostawia w obojgu głęboki emocjonalny ślad. Po latach spotykają się ponownie. Stefania jest już Stellą von Ulfeldt – żoną austriackiego arystokraty i nazisty, a Adam – cenionym w całej Europie etnologiem. Tym razem spotkanie tych dwojga przeradza się w gorący romans, lecz los ponownie ich rozdziela. Na krótko przed wybuchem wojny Stella wraca do Krakowa. Podczas okupacji przejmuje kawiarnię należącą wcześniej do żydowskiej rodziny, co umożliwia jej nawiązanie bliskich relacji z Niemcami i prowadzi do podpisania przez kobietę volkslisty. Gdy do Krakowa przybywa również Adam, oboje stają przed trudnym wyborem. Czy uczucie z przeszłości może przetrwać w świecie, gdzie każdy krok grozi śmiercią lub zdradą?

Wojna to ból i śmierć, i nic więcej. Ale walczyć trzeba, bo tak nakazuje honor.

Naziści niszczą nasze symbole narodowe, depczą naszą historię i kulturę. Pozbawiają nas praw i swobód. Unicestwianie polskości trwa każdego dnia pod płaszczykiem tworzenia nowego lepszego świata. Rozstrzelania i łapanki są niemal codziennością.

Przedstawiam największe czytelnicze rozczarowanie 2025 roku.


Nastawiona na dobrą powieść historyczną, która wyszła spod pióra chwalonej i polecanej autorki, zaczęłam czytać "Kolaborantkę". Jakież było moje zdziwienie gdy po rozpoczęciu lektury zdałam sobie sprawę, że otrzymałam historyczny harlequin. Nie pod względem fabuły, ale konstrukcji zdań, użytych sformułowań i opisów jakby żywcem wyjętych z kiepskich romansów. 

Miłość i fascynacja od pierwszego wejrzenia, gubienie się w pięknych oczach, bycie na granicy szaleństwa w trakcie intymnego zbliżenia i kilka innych, które są równie wyświechtane jak zwrot 'rollercoster emocji'. Do tego dochodzi naiwność i infantylność bohaterów oraz słabiutkie, romantyzowane tło historyczne, a przypominam, że większość opowieści dzieje się w czasie II wojny światowej w Polsce! Natomiast w powieści mamy ten czas potraktowany bardzo po macoszemu. 

Nie będzie to chyba spoilerem gdy napiszę, że wyjątkowo łagodnie obchodziła się wojna z bohaterami. Ba! Główna postać damska nie tylko specjalnie nie ucierpiała, ale i zdobywała co tylko i kogo chciała bo taka była piękna, że żaden osobnik płci męskiej nie mógł jej się oprzeć. Po co powstają takie powieści? Czemu odbieramy dramatyzm tych okrutnych czasów? Nie wiem. Dla mnie było to śmieszne, bo wychodzi na to, że wystarczyło być pięknym i już można było uratować setki ludzi i to nawet niespecjalnie się sprzedając, bo nasza bohaterka, początkowo, dostawała co chciała 'na ładne oczy' [tutaj wznoszę swoje do nieba].

Zamiast powieści historycznej o kolaborantce mamy płytki, wyświechtany melodramat miłosny, który baaardzo powoli rozkręca się, aby następnie zawieść swoim podejściem do tematu II wojny światowej. Chociaż autorka dokładnie umiejscawia fabułę w czasie i przestrzeni, nie sili się na żadne uwiarygodnienie. Brakuje detali, które uczyniłyby opisy okupowanego Krakowa bardziej autentycznymi, co w rezultacie czyni tło historyczne w tej powieści nieważną dekoracją. Całkowicie zmarnowany potencjał, który mógłby nadać głębi, autentyczności i wzbudzać w czytelniku prawdziwe uczucia. 

"Kolaborantka" nie niesie żadnego napięcia, nie wzbudza emocji, nie sprawia, że po skończonej lekturze o niej myślimy, nie wzbudza żadnych dylematów, ot kolejny wojenny, słaby romans, próbujący udawać, że jest czymś więcej niż płytką opowieścią o relacji dwójki osób.

lipca 05, 2025

Zapach Apulii - Francesca Giannone

Zapach Apulii - Francesca Giannone

lipca 05, 2025

Zapach Apulii - Francesca Giannone

Połączeni marzeniami, rozdzieleni wyborem…

Włoskie Południe, lata sześćdziesiąte.
Lorenzo i Agnese stracili wszystko: fabryka, którą ich dziadek stworzył z niczego – pachnąca talkiem, esencjami kwiatowymi i olejkami eterycznymi, zajmująca każdą ich myśl i każde marzenie – przeszła w obce ręce. Wraz z końcem pewnego rozdziału wszyscy stają przed ważnymi życiowymi wyborami.
Lorenzo, dumny i porywczy, wychodzi, trzaskając drzwiami.
Agnese, niepewna i pełna kompleksów, nie wyobraża sobie innego życia.
Ich ojciec po latach uwiązania do rodzinnego dziedzictwa pierwszy raz podejmuje decyzje zgodne z własnymi pragnieniami.
A matka usiłuje pogodzić ogień z wodą.
Pomiędzy bliskimi sobie ludźmi zaczynają się pojawiać szczeliny. Dlatego każdy musi dokonać wyboru sam, biorąc odpowiedzialność za własne jutro.

To opowieść o namiętności, która najpierw łączy, a potem dzieli.
O słuchaniu głosu rozumu lub serca.
O chwili, która może zmienić całe życie.

Ale także o Włoszech, które z niedowierzaniem odkrywają nową epokę. O ludziach nucących Nel blu, dipinto di blu, tańczących twista, zafascynowanych kinem – młodych, odważnych, niecierpliwych.


Francesca Giannone jest czarodziejką pióra. 
Otwieram jej książkę i przenoszę się do Włoch. Widzę to malutkie miasteczko, czuję zapach morza, przechadzam się uroczymi uliczkami, mijam sąsiadów. Moja wyobraźnia zaczyna pracować już z pierwszym zdaniem, już wiem, że ta opowieść będzie mnie 'prześladowała' dopóki jej nie skończę. Wiem, że choć będzie prażyło mocne słońce, poznam smak rozczarowania, pierwszej miłości, próby odnalezienia siebie. Będę świadkiem podejmowania trudnych decyzji, stanę przed wyborem życiowej drogi, zobaczę nadzieję, żal i smutek. Taka powieść to synonim dobrej literatury pięknej, powieści obyczajowej niebanalnej, takiej, która nie pozwoli o sobie zapomnieć.

Autorka "Listonoszki z Apulli" znowu nie zawodzi, rozkochuje mnie w swoim piórze, chociaż tym razem bohaterami powieści uczyniła ludzi młodych, dopiero wkraczających w dorosłość

Historia osadzona jest w 60. XX wieku i koncentruje się na losach rodzeństwa – Lorenzo i Agnese – którzy tracą rodzinną fabrykę mydła. Każde z nich próbuje poradzić sobie ze stratą na swój sposób: Lorenzo ucieka, odrzucając swoją rodzinę, podczas gdy Agnese zatrudnia się u nowego właściciela fabryki. Francesca Giannone niezwykle precyzyjnie przedstawia bohaterów, ich rozterki, smutki. Psychologia postaci dotyczy nie tylko tych dwojga, ale właściwie każdego występującego bohatera. Każdy tu jest jakiś, każdy ma swoją rolę, która jest bardzo przemyślana, przez co czujemy, że każdy z nich zdaje się fabule niezbędny.


"Zapach Apulii” to nastrojowa i refleksyjna powieść rodzinno-psychologiczna, w której w niuansach dostrzeżemy zmiany społeczne i polityczne. Nie są one na pierwszym planie, są tłem, który wzbogaca powieść. Autorka oczarowuje barwnymi, wyrazistymi opisami, które sprawiają, że czytelnik niemal czuje klimat Apulii, jej smaki i zapachy.

Jestem oczarowana i POLECAM!



czerwca 30, 2025

Szybki i efektowny sposób na odświeżenie pokoju

Szybki i efektowny sposób na odświeżenie pokoju

czerwca 30, 2025

Szybki i efektowny sposób na odświeżenie pokoju

Moje mieszkanie jest malutkie, więc przy remoncie postawiłam na jasne kolory zarówno wystroju, jak i ścian. Pisząc - jasne - mam na myśli naprawdę jasne, czyli białe. Nie jest to biel laboratoryjne, ale przytulna. Nie żałuję, ponieważ mogę szaleć z dodatkami, meblami, czy dekoracją ścienną. Biel jest do tego idealnym tłem. Co jednak gdy ściany nam się znudzą, a nie chcemy w nich wiercić, nic przywieszać ale jednocześnie dodać pazura? Mam na to sposób - fototapeta.

Mnie najbardziej interesowały te do pokoju córki, już nastolatki, ale tak naprawdę, fototapeta sprawdzi się w każdym pomieszczeniu. Jeżeli nie chcecie żadnych półek, rameczek, zdjęć itp. rzeczy na ścianie, ale chcecie jakoś te jednolite kolory ścian zaaranżować ożywić to myślę, że taka fototapeta jest świetnym pomysłem.

Naszą uwagę zwróciły produkty ze sklepu fototapety.plktóry łączy jakość, design i łatwość montażu. 

Nie wiem, czy to wpływ Sławosza Uznańskiego, ale szczególnie spodobała nam się fototapeta "Skały planety kolorowe niebo kosmos sci-fi", myślę, że dla niejednego dziecku zasypianie obok niej będzie prawdziwą przyjemnością.


Ta fototapeta to prawdziwa uczta dla oka – nasycone kolory, wyraziste kształty i wrażenie trójwymiarowości sprawia, że trudno oderwać od niej wzrok, a kiedy piszę o łatwości montażu to naprawdę mam na myśli łatwość montażu.

🛠️ Sposoby montażu fototapet – co warto wiedzieć?

Kupując na fototapety.pl wybieramy nie tylko rozmiar, ale także sposób montażu. Dzięki takiej możliwości każdy może wybrać rozwiązanie idealnie dopasowane do swoich potrzeb, umiejętności i rodzaju ściany.

1. Fototapeta samoprzylepna 

To opcja idealna dla osób, które nie chcą bawić się w kleje i narzędzia.
Tapeta posiada warstwę samoprzylepną – działa jak naklejka.

2. Fototapeta flizelinowa 

Materiał z podkładem flizelinowym, który jest trwały, odporny na rozciąganie i oddychający.
To tapeta montowana przy użyciu kleju.

Fototapety z fototapety.pl to nie tylko sposób na dekorację, ale i na wyróżnienie, dodanie charakteru swojemu wnętrzu .Dzięki różnorodności wzorów, wysokiej jakości wykonania i łatwemu montażowi, każdy znajdzie coś dla siebie – niezależnie od doświadczenia czy stylu wnętrza.

✨ Od górskich krajobrazów po abstrakcyjne kompozycje – zmień swoją ścianę w dzieło sztuki!
Sprawdź ofertę na fototapety.pl i rozpocznij swoją metamorfozę już dziś.

czerwca 25, 2025

Wystawa TITANIC

Wystawa TITANIC

czerwca 25, 2025

Wystawa TITANIC

Kochani, dziś chciałam Was zachęcić do odwiedzenia wystawy TITANIC, którą można zwiedzać jeszcze tylko przez miesiąc we Wrocławiu.

Wystawa "Titanic: The Artifact Exhibiti" będzie otwarta tylko do 31.07. Możecie w niej zobaczyć autentyczne artefakty wydobyte z Titanica, spoczywającego na dnie Północnego Atlantyku. Wystawa znajduje się w Hali IASE, tuż obok Hali Stulecia, więc dojazd komunikacją miejską jest prościutki. Po dotarciu na miejsce dostajemy kartę pokładową z autentycznymi danymi uczestnika podróży. Na samym końcu możecie wyszukać nazwisko na listach i sprawdzić czy Wasz podróżnik przeżył katastrofę czy niestety nie...

Cała wystawa robi ogromne wrażenie. Na 1500 m2 możecie podziwiać ponad 170 wydobytych ze statku artefaktów; części statku, rzeczy osobistych, wyposażenie kabin, odwzorowanie ich rzeczywistego wyglądu. Macie również możliwość zapoznania się z komunikatami jakie Titanic wysyłał feralnej nocy, czy bliższego poznania życiorysów niektórych pasażerów.



Wystawa przyjechała do nas z USA i jak wspomniałam będzie w Polsce dostępna tylko do 31.07. Nie przegapcie tej okazji, naprawdę warto się tam wybrać 💛


POLECAM!

czerwca 17, 2025

Zaledwie moment - Liane Moriarty

Zaledwie moment - Liane Moriarty

czerwca 17, 2025

Zaledwie moment - Liane Moriarty

To miał być zwykły, krótki lot. Jednak gdy na pokładzie opóźnionego samolotu do Sydney niepozorna staruszka zaczęła przepowiadać pasażerom, kiedy i z jakiej przyczyny umrą, wszyscy byli w szoku.

Paula dowiaduje się, że jej synek nie dożyje ósmych urodzin. Ethan, który nie skrzywdziłby muchy, za parę miesięcy ma jednak zginąć w bójce. Piękna stewardesa Allegra podobno sama odbierze sobie życie. A Eve wyrusza w podróż poślubną ze świadomością, że zostanie zamordowana przez mężczyznę, któremu właśnie przysięgała miłość aż po grób.

Jak pasażerowie zareagują na przepowiednie? Czy będą w stanie żyć ze świadomością, że ich dni są policzone? Poddadzą się losowi, czy spróbują oszukać przeznaczenie?

No i kim jest ta dziwna kobieta, która wywróciła ich życie do góry nogami?


Wsiadacie do samolotu, pakujecie torbę do schowka, siadacie, myślicie o rodzinie, o tym by jak najprędzej wylądować, zobaczyć ukochanych... a tu nagle dowiadujecie się, że za pół roku umrzecie na raka, popełnicie samobójstwo, zabije was mąż, albo w najlepszym przypadku czeka Was długie życie i śmierć w wyniku niewydolności oddechowej. Takie informacje przekazuje jedna z pasażerek. Wstaje i każdemu po kolei obwieszcza datę i rodzaj śmierci. Paula dowiaduje się, że jej synek utonie nie dożywszy ósmych urodzin, Ethan zginie w bójce, stewardesa Allegra popełni samobójstwo, a Eve, będąca w podróży poślubnej, ma zostać zamordowana przez świeżo poślubionego męża itd.

Wierzycie w przepowiednie? Przeznaczenie? Los? Karmę?

Zapewne większość osób powie, że nie, ale co jeżeli przepowiednie zaczną się spełniać?


Tak prezentuje się fabuła najnowszej książki Liane Moriarty "Zaledwie moment". Poznajemy bohaterów, którym tajemnicza, starsza pani mówi, kiedy umrą. Poznajemy ich rodziny, życie jakie wiodą i jednocześnie poznajemy życiorys 'jasnowidzki'. I tutaj dla mnie zaczął się problem. Tak jak bliższe poznawanie losów bohaterów feralnego lotu mnie ciekawiło, tak retrospekcje związane z życiem przepowiadaczki śmierci mnie nudziły. Generalnie spora część książki jest monotonna. Nie rozwija się tylko mozolnie brnie naprzód. Dopiero gdzieś w połowie, gdy zaczęły spełniać się przepowiednie książka mnie naprawdę wciągnęła. Spoglądanie na osoby, które nagle zmieniają swoje życie, które podporządkowują je słowom nieznajomej jest fascynujące i skłania do refleksji. Autorka wnikliwie przedstawiła swoich bohaterów. Duży plus za ich psychologizm, różnorodność i różne reakcje na przedstawioną sytuację. 

„Zaledwie moment” to książka, która porusza i zmusza do zastanowienia się nad własnym życiem. Mimo początkowej monotonii, o której wspomniałam bardzo polecam, bo wciąga i skłania do refleksji.

czerwca 02, 2025

Dlaczego wybrałam dywan winylowy?

Dlaczego wybrałam dywan winylowy?

czerwca 02, 2025

Dlaczego wybrałam dywan winylowy?

Duże, małe, kwadratowe, owalne, puchate, gładkie. Dywany od wieków upiększają nasze mieszkania. Ale czy są praktyczne?

Nie oszukujmy się. Chociaż tradycyjne dywany dodają przytulności, odgradzają nasze stopy od zimnej podłogi to są niepraktyczne, zwłaszcza dla alergików.


MINUSY tradycyjnych dywanów:
  • Trudność w utrzymaniu czystości
– Zbierają kurz, roztocza i alergeny.
– Wymagają regularnego odkurzania i prania.
  • Brak odporności na wilgoć
– W kontakcie z wodą mogą pleśnieć lub gnić.
– Nie nadają się do kuchni, łazienek i przedpokojów.
  • Wchłanianie zapachów
– Przechwytują zapachy z jedzenia, dymu papierosowego czy zwierząt.
  • Trwałość
– Z czasem się przecierają, zwłaszcza w miejscach o dużym ruchu.

Dlaczego o tym piszę? 
Bo do swojego mieszkania znalazłam produkt, który powyższych wad nie ma, za to posiada dużo zalet.
Praktyczny, nowoczesny, odporny na ścieranie, nie straszny mu kontakt z wodą, nadaje się do każdego pomieszczenia. Co to?

🔹 Czym jest dywan winylowy?

To cienka, elastyczna mata podłogowa z nadrukowanym wzorem (np. przypominającym dywan tradycyjny, płytki, drewno, beton, wzory kwiatowe itp.). wykonane z tworzywa sztucznego – głównie winylu (PVC) – które łączy wygląd dywanu z funkcjonalnością wykładziny

🔹 Najważniejsze cechy:
  • Wodoodporność: nie wchłania wody, nie pleśnieje, więc idealnie nadaje się do kuchni, łazienki, przedpokoju, a nawet na taras czy balkon
  • Łatwość czyszczenia: wystarczy przetrzeć wilgotną ścierką lub umyć mopem
  • Antypoślizgowość: podgumowana dolna warstwa
  • Odporność na ścieranie
  • Hipoalergiczność: nie zbiera kurzu, roztoczy ani sierści – dobry wybór dla alergików.
Same plusy i ani jednego minusa? Oczywiście nie ma rzeczy idealnych. 
Dywany winylowe w dotyku bardziej przypominają wykładzinę PVC niż klasyczny dywan, ale dla mnie plusy zdecydowanie przewyższają ten minus. 


Mając małe mieszkanie nie chciałam zapychać go klasycznym dywanem, który zbierałby kurz, zresztą byłoby to głupotą, mając w domu młodego alergika. Chciałam jednak nadać mu przytulności, zwłaszcza w sferze wypoczynkowej, którą dzieli z jadalniano-kuchenną. W sklepie dywanomat.pl wybrałam wzór, który można określić misz-maszowym. Minus jest taki, że jak coś małego mi upadnie to trudno je znaleźć, ale bardzo mi się podoba jak wygląda we wnętrzu.


Tak jak wspomniałam, dywan winylowy idealnie nadaje się do kuchni, zwłaszcza jeżeli tak jak ja, macie w niej panele podłogowe takie jak w reszcie mieszkania. Jak wiadomo, nawet najlepsze panele mogą mieć problem z przetrwaniem w kuchni gdy np. rozleje się woda w wyniku awarii. Dywan je ochroni i w zasadzie nic mu się nie stanie.

Kolejnym miejscem, do którego polecam położenie dywanu winylowego jest taras, czy tak jak u mnie: balkon. Świetnie wygląda, a co ważniejsze szybko się sprząta i myje. Na swój wybrałam dywan z imitacją białych, drewnianych desek, również ze sklepu dywanomat.pl


*wpis reklamowy

maja 26, 2025

Czarne lato - Katarzyna Droga. Opowieść o miłości i śmierci w czasie epidemii ospy we Wrocławiu

Czarne lato - Katarzyna Droga. Opowieść o miłości i śmierci w czasie epidemii ospy we Wrocławiu

maja 26, 2025

Czarne lato - Katarzyna Droga. Opowieść o miłości i śmierci w czasie epidemii ospy we Wrocławiu

Upalny czerwiec 1963 roku. 
Słońce rozlewa się po wrocławskich ulicach. Mieszkańcy zaczynają snuć wakacyjne plany, a kąpieliska już za chwilę będą pełne plażowiczów. 
I tylko sygnały karetek słychać jakby częściej niż zazwyczaj…

Gdy Wrocław znienacka staje się ogniskiem czarnej ospy, życie doktor Alicji Surowiec w jednej chwili wkracza na nowy tor. Jako świeżo mianowana szefowa szpitala epidemicznego musi zrobić wszystko, co w jej mocy, by opanować rozprzestrzenianie się choroby.
Walka z zarazą w odizolowanym mieście okazuje się jednak bardziej nieobliczalna, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Gdy śmiercionośny wirus zbiera żniwo, życie uparcie przynosi coraz więcej niespodzianek.
Czy w tak trudnym czasie można jeszcze myśleć o miłości?

Opowieść inspirowana prawdziwą historią bohaterskich kobiet walczących z epidemią czarnej ospy we Wrocławiu w 1963 roku.


Znacie porzekadło: historia lubi się powtarzać?
Kiedy zaczęłam czytać "Czarne lato" doznałam déjà vu. Przecież ja to przeżyłam! Tylko nie w 1963, a w 2020 roku! Okazuje się, że pewne sytuacje, czy zagrożenia lubią wracać i lubią się powtarzać.

Historia w najnowszej powieści Katarzyny Drogi zaczyna się niewinnie. Jeden lekarz wybiera się urlop, drugi z niego wraca, ktoś myśli o rozstaniu, a inni właśnie się zaręczyli. Normalne życie, w które wkracza zapomniana choroba, czarna ospa. Powoli opanowuje bohaterów, których na przestrzeni tych kilku pierwszych stron już zaczęliśmy lubić. Rozpoznanie nie przychodzi od razu bo nikt, nawet doświadczeni lekarze, nie spodziewali się, że zapomniana choroba może powrócić.

W książce Katarzyny Drogi to kobiety są siłą napędową walki z chorobą. Silne, niezłomne, odważne i zdeterminowane. W centrum powieści autorka postawiła kobietę. Alicja Surowiec zostaje mianowana szefową szpitala epidemicznego i od tego momentu musi stawić czoła nie tylko śmiertelnemu zagrożeniu, ale także walczyć z systemem, brakiem odpowiedniego sprzętu, presją i własnymi emocjami. 

"Czarne lato" znakomicie oddaje realia PRL-u, które widać w subtelnych szczegółach codzienności zarówno lokalnej społeczności, jak i na szczeblach lekarskich. Autorka doskonale uchwyciła napięcia i układy polityczne, atmosferę podejrzliwości, ważność cenzury, które oczywiście, dodatkowo, komplikują walkę z epidemią. Na szczęście mamy tutaj także wątki, które wnoszą trochę uśmiechu i nadziei. Mamy miłość, poświęcenie, ludzkie zjednoczenie. 

Lektura powieści Katarzyny Drogi to sinusoida emocji i dawka historii, która dla niektórych może być już zapomniana a dla innych będzie zupełnie nowa. POLECAM!


maja 09, 2025

Miłość w listach zapisana. Franz Kafka i jego nieznane oblicze

Miłość w listach zapisana. Franz Kafka i jego nieznane oblicze

maja 09, 2025

Miłość w listach zapisana. Franz Kafka i jego nieznane oblicze

„Listy do Mileny”, które chciałam Wam dziś serdecznie polecić, to zbiór intymnej korespondencji Franza Kafki do Mileny Jesenskiej, powstałe głównie w latach 1920–1921.

Wyobrażacie sobie miłość dostępną tylko poprzez listy? Tęsknotę wyrażaną słowem pisanym? Bez widoku drugiej osoby, dotyku, głosu?

W dzisiejszych czasach jest to niewyobrażalne. Mamy tyle możliwości, że relacja łącząca Franza Kafkę i Milenę Jesenską zdaje się bajką.

Widzieli się dwa razy w życiu – pierwszy raz, żeby się zakochać; drugi – by się rozstać. Pisali do siebie niemal codziennie przez cztery lata, aż do śmierci Franza.

On - śmiertelnie chory, zagubiony, pełny lęków i namiętności, jeszcze mało znany pisarz.

Ona - dziesięć lat młodsza, nieszczęśliwie zamężna, początkująca dziennikarka. Jako jedna z pierwszych osób dostrzegła jego geniusz.

Listy ukazują Franza Kafkę jako człowieka pełnego uczuć; miłości, tęsknoty, ale też lęku, czy poczucia samotności. Pisał on o codziennym życiu, chorobie, problemach osobistych, ale też o swojej fascynacji Mileną. Relacja między nimi, choć tylko listowna, zdaje się bardzo intensywna emocjonalnie. Te listy ukazują zupełnie inne oblicze pisarza, tak kontrastowe w stosunku do jego dzieł, jak chociażby "Proces".

W tle korespondencji widzimy osobiste dramaty tej pary: Kafka zmagał się z gruźlicą, a Milena tkwiła w nieudanym małżeństwie. Oboje bardzo inteligentni, dorównywali sobie intelektem, co dodatkowo pogłębiało ich więź. Milena, pisarka i tłumaczka, rozumiała Franza i podzielała jego pasję pisarską. Nic więc dziwnego, że ich korespondencja to coś więcej niż słowa przelane na kartkę papieru.

„Listy do Mileny” są dziś uznawane za kluczowy dokument biograficzny, który pozwala lepiej zrozumieć psychikę pisarza i rzuca nowe światło na jego twórczość. Ukazują bardziej liryczne, romantyczne oblicze Kafki, kontrastujące z mrocznym tonem jego znanych powieści. Wydane pośmiertnie listy stanowią cenny zapis wielkiej, choć niespełnionej miłości oraz świadectwo duchowego bogactwa autora. Najnowsze wydanie "Listów..." zostało uzupełnione o wcześniej brakujące listy, korespondencję z Maxem Brodem, ich wspólnym przyjacielem oraz wybór felietonów Jesenskiej.

Bardzo ciekawą przedmowę napisał Ryszard Koziołek, a posłowie Grzegorz Jankowicz.
Polecam!


kwietnia 23, 2025

Ostatni element - Karolina Winiarska

Ostatni element - Karolina Winiarska

kwietnia 23, 2025

Ostatni element - Karolina Winiarska

Jedno zdjęcie. Jedna zagadka. I prawda, która może zmienić wszystko…

Aurora prowadzi spokojne życie w Rzeszowie, układając puzzle – dosłownie i w przenośni. Pewnego dnia do jej sklepu trafia klientka z nietypowym zamówieniem: chce zamienić zdjęcie starego domu w układankę. Tylko że to, co miało być zwykłym zleceniem, szybko zamienia się w zagadkę, której rozwiązanie może wywrócić jej świat do góry nogami…

Tajemnice, które miały na zawsze pozostać w ukryciu, powoli zaczynają wychodzić na światło dzienne. Ale czy Aurora znajdzie w sobie odwagę, by zmierzyć się z przeszłością?


🧩"Ostatni element" to ciekawa i tajemnicza historia, w której samotna kobieta za sprawą pewnego zlecenia zaczyna odkrywać swoją przeszłość. Karolina Winiarska po raz kolejny udowadnia, że w krótkiej opowieści potrafi stworzyć historię, która trafia prosto w czytelnicze serduszka. "Ostatni element" to połączenie ciekawych bohaterów, rodzinnych sekretów, życiowych refleksji z emocjami i bolesną przeszłością, która wpływa na kolejne pokolenia.


🧩Główna bohaterka, Aurora, to kobieta wrażliwa, ale jednocześnie niezwykle silna. Prowadzi niewielki sklep z puzzlami w Rzeszowie. Miejsce to jest dla niej swoistym azylem. Życie kobiety zmienia się, gdy otrzymuje nietypowe zlecenie od tajemniczej klientki – stworzenie puzzli z fotografii starego domu. Dom uwieczniony na fotografii otwiera w niej nieoczekiwane głęboko skrywane, mgliste wspomnienia. To, co miało być jedynie pracą, staje się początkiem drogi, na której napotyka sekrety i niedomówienia. Aurora mierzy się nie tylko z historią domu i rodziny, która jest z nim powiązana, ale też z własnym lękiem przed bliskością. Relacja, która rozwija się na drugim planie jest niezwykle subtelna, nienachalna i po prostu urocza.

🧩Karolina Winiarska nie szafuje słowem, nie stosuje patetycznych opisów. Jej styl pisania jest lekki, ale treściwy, z pięknie oddanymi emocjami bohaterów. W swojej powieści autorka przekazuje czytelnikowi proste prawdy o tym jak przeszłość determinuje przyszłość, jak relacja z rodzicami przekłada się na dorosłe życie i wybory dzieci oraz o tym, że czasem największe zmiany zaczynają się od drobnych elementów, które pomagają nam odnaleźć siebie.

🧩„Ostatni element” to idealna lektura dla lubiących powieści obyczajowe z tajemnicą, powolnym odkrywaniem sekretów, z przeplataniem teraźniejszości przeszłością. Nietuzinkowi, charakterni bohaterowie oraz wciągająca fabuła sprawią, że książkę odłożycie dopiero po jej przeczytaniu.

Polecam Wam tę ciekawą i refleksyjną fabułą.





kwietnia 05, 2025

Przepraszam - Marcel Moss

Przepraszam - Marcel Moss

kwietnia 05, 2025

Przepraszam - Marcel Moss

W uporządkowane życie Tessy i Mariusza wkrada się chaos, gdy ich pięcioletnia córka zostaje porwana, a następnie brutalnie zamordowana przez nieznanego sprawcę. W trakcie żmudnego policyjnego śledztwa wspierają ich najlepsi przyjaciele – Julita i Ben.

Julita wierzy, że ma wszystko, czego potrzeba jej do szczęścia: kochającego męża, satysfakcjonującą pracę i upragnionego synka. Pewnego dnia wraca do pustego domu i znajduje na stole kartkę, na której widnieje jedno słowo: „PRZEPRASZAM”. Początkowo bagatelizuje wiadomość. Wkrótce jednak nachodzi ją nieznajomy, który wyjawia jej szokujące fakty na temat Bena.

W jednej chwili spokojne, przewidywalne życie Julity wywraca się do góry nogami. Zdesperowana kobieta, w tajemnicy przed policją, rozpoczyna poszukiwania męża i próbuje zdobyć odpowiedzi na dręczące ją pytania. W tym celu zanurza się w mroczną, krwawą przeszłość Bena…

KIM TAK NAPRAWDĘ JEST CZŁOWIEK, KTÓREMU JULITA BEZGRANICZNIE UFAŁA?
DLACZEGO ZNIKNĄŁ?
I JAKIE MA TO POWIĄZANIE Z BRUTALNYM MORDERSTWEM TROJGA DZIECI SPRZED 22 LAT?


Jak można najkrócej opisać moje odczucia po lekturze "Przepraszam? Zbrutalizowana, mało realna fabuła, epatująca okrucieństwem bez myśli przewodniej.

Mam na swoim czytelniczym koncie kilka książek Marcela Mossa. Jedne podobały mi się bardziej, drugie mniej. Doceniałam przede wszystkim próby pokazania jak różne czynniki – rodzina, rówieśnicy, internet – wpływają na młodych ludzi. Niestety, w "Przepraszam" nie udało mu się tego powtórzyć.

Powieść składa się z kilku bohaterów, a każdy z nich ma swoje tajemnice. Gdyby nie brutalne zabójstwo małej dziewczynki zapewne nigdy nie ujrzałyby one światła dziennego. Marcel Moss próbował zagmatwać fabułę tak, aby czytelnik nie domyślił się końcowego rozstrzygnięcia. I to mu się udało. Jednak zamiast zaskakiwać czytelnika w inteligentny sposób, fabuła jest tak zagmatwana, że miałam wrażenie, iż sam autor stracił z oczu cel książki. Z każdą stroną odnosiłam wrażenie, że jedyne o co chodzi to o zaskoczenie czytelnika bez myśli przewodniej, jakiejś logicznej koncepcji. Przeplatanie wydarzeń teraźniejszych tymi z przeszłości jedynie wydłużało lekturę. Oprócz szczegółowych, brutalnych, nieprzyjemnych opisów nie wniosło niczego ciekawego. W mojej opinii miało to tylko zapchać fabułę, żeby po prostu książka za szybko się nie skończyła. Dla mnie było to epatowanie brutalnością i okrucieństwem bez specjalnego pomyślunku, bez koncepcji, byle było, byle zaszokować czytelnika.


W powieści nie ma ani jednej 'normalnej' osoby. Nie ma nikogo kto czegoś by nie ukrywał, albo nie związał się z kimś kto nie mrocznych sekretów. Ogólnie mamy w powieści do czynienia z patologią, która pod swoją patologiczną warstwą ma kolejną patologiczną warstwę. Jak na jedną powieść jest tego za dużo. Muszę przyznać, że w pewnym momencie nie czytałam już tej książki z ciekawością: co będzie dalej, tylko: co autor jeszcze wymyślił, czego tu jeszcze nie było.

Dla mnie słaba książka, do szybkiego zapomnienia.

marca 28, 2025

W środku nocy - Riley Sager

W środku nocy - Riley Sager

marca 28, 2025

W środku nocy - Riley Sager

Najgorsza rzecz, jaka kiedykolwiek wydarzyła się na Hemlock Circle, miała miejsce na podwórku Ethana Marsha. Pewnej lipcowej nocy, dziesięcioletni Ethan i jego najlepszy przyjaciel, Billy, zasnęli w namiocie rozstawionym na trawniku cichej, uroczej uliczki w New Jersey. Rano Ethan obudził się sam. W nocy ktoś rozciął namiot i zabrał Billy'ego. Chłopiec nigdy nie został odnaleziony.

Trzydzieści lat później Ethan wraca do rodzinnego domu. Nękany koszmarami i bezsennością zaczyna dostrzegać dziwne rzeczy dziejące się w środku nocy. Ktoś zdaje się krążyć po cichej uliczce o dziwnych porach, a w ogródku Ethana wciąż pojawiają się ślady obecności Billy'ego. Czy ktoś robi sobie okrutne żarty? A może Billy, którego od dawna uważano za zmarłego, w jakiś sposób powrócił na Hemlock Circle?

Czy Ethan odkryje co stało się tamtej nocy?

W najnowszym, zapierającym dech w piersiach thrillerze od autora bestsellerów „New York Timesa” Riley'a Sagera, mężczyzna musi zmierzyć się z dawnym zniknięciem swojego przyjaciela z dzieciństwa, jak i z mrocznymi sekretami, które kryją się tuż za bezpiecznymi granicami jego idealnego, idyllicznego sąsiedztwa.


"W środku nocy" czytałam tuż po dreszczowcu "To był nasz dom" i chociaż tematyka jest inna to jednak atmosfera, napięcie wiszące w powietrzu, niepewność, którą odczuwa czytelnik, zaintrygowanie, w jednej i drugiej książce są porównywalne. Uwielbiam gdy tak trudno jest nam oderwać się od książki, adrenalina buzuje i ciągle czujemy taką ekscytację, grozę i wyczekiwanie 'co się wydarzy'.

Na mistrzowskiej atmosferze podobieństwa się kończą. Sager, w przeciwieństwie do Kliewera zagrał kartą dziecka. To dziecko znika pewnej letniej nocy podczas biwakowania w przydomowym ogródku swojego przyjaciela, który mimo upływu lat nie potrafi przypomnieć sobie wydarzeń feralnej nocy. 

W powieści mamy dwie strefy czasowe, teraźniejszą, skupioną wokół Ethana, mężczyzny, który był wyżej wspomnianym przyjacielem dziecka, które zaginęło. Po powrocie do rodzinnego domu, Ethan będący świadkiem pewnych niewyjaśnionych zjawisk, stara się odkryć tajemnicę zniknięcia przyjaciela. Jak to bywa u Sagera mamy tutaj pewien procent działań nadprzyrodzonych, które - na szczęście - są wyjaśnione w sposób logiczny, rzeczowy i jednak ludzki .... choć może jednak też nie do końca ;) 
Autor idealnie potrafi odwrócić naszą uwagę, tak podrzucić (mylne) tropy, że bierzemy je już za pewnik, który jest wyjaśnieniem zagadki. Plot twisty są i są bardzo dobre. Każdy bohater nosi w sobie tajemnicę. Jedni większą inni mniejszą, ale nikt nie jest bez skazy. Warto zagłębić się w ich historie bo wciąga i nie pozwala się oderwać aż do ostatniej strony.

marca 19, 2025

Max Factor. Twórca imperium piękna

Max Factor. Twórca imperium piękna

marca 19, 2025

Max Factor. Twórca imperium piękna

Max Factor to marka kosmetyczna o długiej historii, która miała duży wpływ na rozwój przemysłu kosmetycznego. Zapewne wszystkie kobiety znają jej produkty, ale czy wiedzieliście, że twórcą marki jest Polak? Muszę szczerze przyznać, że ja dowiedziałam się tego dopiero kilka lat temu. Nie wiem, czemu wcześniej ta informacja do mnie nie dotarła. 


Max Factor, a właściwie Michaił (Michał) Faktor lub Maksymilian Faktorowicz to żydowskiego pochodzenia polski chemik i przedsiębiorca, który w 1904 roku wyjechał wraz z rodziną do Stanów Zjednoczonych, aby wziąć udział w Targach Światowych w St. Louis, i już tam pozostał. W 1909 roku założył firmę kosmetyczną, która zyskała ogromną popularność dzięki innowacyjnym produktom dla profesjonalnych makijażystów, ale także dla szerokiego kręgu konsumentów.

Max Factor był pionierem w wielu aspektach przemysłu kosmetycznego. Jego najbardziej znanym osiągnięciem było stworzenie pierwszego podkładu do makijażu w formie, która była łatwa do nakładania, co zrewolucjonizowało sposób, w jaki kobiety mogły malować się na co dzień. Ponadto, Max Factor był jednym z pierwszych, który stworzył kosmetyki dopasowane do różnych odcieni skóry, co umożliwiło szerokiemu gronu odbiorców dostosowanie produktów do ich indywidualnych potrzeb.

Firma miała także duży wpływ na przemysł filmowy, ponieważ Max Factor dostarczał specjalistyczne kosmetyki do hollywoodzkich produkcji filmowych. Jego pomysły były wykorzystywane do tworzenia efektów specjalnych w filmach, a także dla znanych aktorek, które korzystały z jego produktów na planach zdjęciowych. Max Factor jest również związany z wprowadzeniem „makijażu dla kamery” – techniki, która pozwalała aktorkom wyglądać olśniewająco na ekranie, nawet przy bardzo silnym oświetleniu.

To oczywiście tylko pobieżne przybliżenie sylwetki, w jego życiorysie jest więcej ciekawych punktów:
Co do jego wyjazdu miała carska władza?
Jak zaczęła się przygoda z kosmetykami?
Dlaczego miał 3 żony?
Skąd wziął się 'make-up' 
itd.

Jeżeli jesteście ciekawi Polaka, który stał się legendą to sięgnijcie po biografię "Max Factor. Twórca imperium piękna", autor Fred E. Basten.

marca 11, 2025

To był nasz dom - Marcus Kliewer

To był nasz dom - Marcus Kliewer

marca 11, 2025

To był nasz dom - Marcus Kliewer

Kiedy już wejdą, nigdy nie wyjdą...

Eve i jej dziewczyna Charlie zamieszkały w starym domu, na malowniczym wzgórzu otoczonym lasem. Pewnego zimowego dnia ich spokój zakłóca pukanie do drzwi. Na progu stoi mężczyzna z rodziną – Thomas Faust twierdzi, że kiedyś tu mieszkał i chciałby pokazać dzieciom miejsce, w którym się wychował. Eve wpuszcza nieznajomych do środka, choć w jej głowie rozbrzmiewa sygnał alarmowy.

Szalejąca śnieżyca odcina gościom jedyną drogę wyjazdową. Eve i Charlie są zmuszone przenocować obcych. Atmosfera staje się coraz bardziej napięta. Gdy rano znika Charlie, Eve postanawia za wszelką cenę pozbyć się niechcianych przybyszów.

Nie powinnaś była ich wpuszczać. Musisz się ukryć. Musisz...

Paranoja, wyrachowana manipulacja, pierwotne zło... Co naprawdę dzieje się w domu na wzgórzu?

„To był nasz dom” to przerażająca powieść, w której Marcus Kliewer umiejętnie łączy napięcie rodem z „Uciekaj” Jordana Peele’a i mroczny klimat najstraszniejszych historii Stephena Kinga.


Dobry dreszczowiec nie jest zły i nawet ja, czyli osoba, która od kilku lat raczej unika horrorów, chociaż bardzo lubi thrillery, może dać się porwać strachowi. Największą zasługę mojego sięgnięcia po tę książkę należy przypisać jej opisowi, któremu po prostu nie mogłam się oprzeć. 
I bardzo dobrze!

"To była nasz dom" to powieść, która od samego początku trzymała mnie w napięciu. Niby nic się nie działo, żadnych dramatycznych wydarzeń, ale atmosfera była tak gęsta, mroczna, że praktycznie od samego początku czułam napięcie i trudno było mi się od niej oderwać. 

Fabuła zdaje się prosta; do nowo kupionego przez dwie kobiety domu puka mężczyzna, Thomas Faust który się w nim wychowywał. Mężczyźnie towarzyszy jego rodzina, żona i trójka dzieci. Typowa, amerykańska rodzinka. Niestety, odwiedziny się przeciągają....

Jeżeli myślicie, że następują tu mrożące krew w żyłach wydarzenia; ktoś biega z piłą, leje się krew to jesteście w błędzie. To naprawdę dobry dreszczowiec, który nie musi uciekać się do tanich zagrywek. Atmosfera zagrożenia, niedopowiedzenia, krótkie epizody bardzo dobrze działają na wyobraźnię czytelnika, dodatkowo podsycane są fragmentami stylizowanymi za ogłoszenia, wpisami z forów internetowych czy zapiskami z przesłuchań. Przeplatają one rozdziały z bieżącymi wydarzeniami, wprowadzając zamęt w naszych głowach, powodując że napięcie nie słabnie przez całą powieść.

Jedyne do czego muszę się przyczepić to główna bohaterka - Eva, którą autor charakteryzuje jako kobietę cierpiącą na zaburzenia lękowe, miewającą ataki paniki. Mimo to, robi ona rzeczy, które nie dość, że nie robiłby żaden 'normalny' człowiek to już na pewno nie ktoś z takimi problemami. Zamiast 'brać nogi za pas' Eve brnie i próbuje rozwikłać tajemnice, trochę wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi. Oczywiście, nie byłoby książki gdyby tak nie postępowała, ale jednak jej osobowość przeczy jej czynom.

Niemniej bardzo polecam sięgnąć i podnieść sobie poziom adrenaliny :)
Copyright © Feminadomi.pl , Blogger