Trzymająca w napięciu historia dwóch kobiet, których na pierwszy rzut oka nie łączy absolutnie nic. Wychowywały się w innych częściach kraju, w różnych rodzinach, dzielą je też dwie dekady historii. Ich losy przetną się za sprawą skrywanych przez lata tajemnic. Sekretów, które po wyjściu na jaw mogą zabić.
Spragniona mocnych wrażeń grupa znajomych tworzy nietypowy pakt. Regularnie testują granicę psychicznych i fizycznych możliwości, biorąc udział w ekstremalnej grze w wyzwania. Pieczę nad wypełnianiem zadań pełni liderka grupy – Ada. Jedno z wymyślonych przez nią zadań kończy się tragicznym wypadkiem. Ginie przypadkowy człowiek, a grupa przyjaciół ucieka z miejsca zdarzenia.
A to tylko początek serii tragicznych zdarzeń…
A to tylko początek serii tragicznych zdarzeń…
Mija dwadzieścia lat. Osierocona jako kilkumiesięczne niemowlę, wychowywana przez zimną i oschłą ciotkę, nękana nawracającymi stanami lękowymi Lena wciąż poszukuje swojej tożsamości. Gdy podczas wernisażu zupełnie obcy mężczyzna dotyka jej policzka i w sposób sugestywny twierdzi, że ją zna, a właściwie znał w dzieciństwie, dziewczyna angażuje się w poszukiwanie prawdy o sobie na własną rękę. Gdy Lena odkrywa kolejne elementy układanki, krok po kroku demaskuje opartą na misternie utkanym kłamstwie przeszłość. Kłamstwie, na którym swoje życie oparło troje nastolatków, by uniknąć poważnych konsekwencji. Kto tak naprawdę pociąga za sznurki, skrywając się za kulisami? Ile osób straci życie z powodu rozpoczętej przed laty i pozornie niegroźnej gry? I dlaczego wszystko jest okryte zmową milczenia?
Moje pierwsze spotkanie z autorką okazało się całkiem udane i bardzo obiecujące.
Akcja książki "Miała umrzeć" toczy się dwutorowo, z jednej strony mierzymy się z przeszłością, po której oprowadza nas Ada - zbuntowana nastolatka, a z drugiej strony poznajemy Lenę, współczesną artystkę.
Lena to sierota, wychowywana przez surową ciotkę. Nie otrzymawszy w dzieciństwie ciepła i miłości, sama nie potrafi w pełni ich przekazywać i uwierzyć w tę miłość, którą na co dzień otrzymuje od swojego chłopaka. Historia Leny toczy się w 2019 roku i dla nas - czytelników zaczyna się od nietypowego spotkania w galerii, w której odbywa się jej wernisaż. Nieznajomy, uliczny grajek, zdaje się ją poznawać, odnosząc się do jej przeszłości. To krótkie i tajemnicze spotkanie wywołuje w Lenie wątpliwości i chęć powrotu do przeszłości i poznania swoich korzeni. Niestety droga ku temu okazuje się bardzo niebezpieczna.
Historia Ady, była dla mnie ciekawsza i boleśniejsza w odbiorze. Młoda dziewczyna, wychowywana w latach 90 przez patologicznych rodziców próbuje znaleźć dla siebie miejsce w świecie i ujście dla swoich emocji, nie zapominając o swojej młodszej siostrze, którą nie interesuje się żadne z rodziców. Z jednej strony spełnia się i odnosi sukcesy w pływaniu synchronicznym, a z drugiej niszczy samą siebie zabawą w wyzwania z kilkorgiem przyjaciół, z których każde ma swoje problemy. Podczas jednego z nich dochodzi do nieszczęśliwego wypadku...
Nie trzeba być Sherlockiem by się domyślić, co łączy obie bohaterki. Tajemnicą pozostają elementy spajające obie historie, motyw zbrodni, która odebrała życie Adzie i jej rodzicom oraz złożenie tej historii w jedną spójną całość. Ewie Przydrydze udaje się utrzymać nasze zainteresowanie przez cały czas trwania książki. Z pewnością udaje się to dzięki przeplataniu się obu historii, z których dla mnie ciekawsze była przeszłość. W zasadzie, w książce mamy do czynienia ze stała liczbą bohaterów, autorka nie wprowadza nagłych zwrotów akcji, nowych poszlak. Śledztwo nasze i Leny to poznawanie historii Ady, jej przyjaciół i rodziców. Dużym plusem powieści jest jej autentyczność. Nie ma spraw i wydarzeń, które nie mogły mieć miejsca w rzeczywistości. Nie ma odrealnienia akcji od życia.
"Miała umrzeć" to historia rodziny, która mogła wydarzyć się naprawdę, to wydarzenia, które nie wprawiają czytelnika w osłupienie, nie są w żadnym momencie szokujące, ani zadziwiające. Ewa Przydryga zaserwowała nam dobry i solidnie napisany thriller psychologiczny, którego poznanie nie będzie stratą czasu. Polecam!
Ocena 7+/10
Brzmi interesująco. Lubię czasem sięgnąć po thriller psychologiczny. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę bardzo ciekawie, ale ja tym razem podziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu thrillery psychologiczne;)
OdpowiedzUsuńMnie ta książka bardzo się podobała.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej książki, a że thrillery psychologiczne bardzo lubię to na pewno dam jej szansę. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale brzmi bardzo intrygująco. To moje klimaty.
OdpowiedzUsuńKurcze, czeka u mnie na półce i muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś :D Będę musiała ją szybciej nadrobić niż to planowałam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna powieść, którą bardzo gorąco polecam.
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ją na swojej półce. Muszę się tylko zebrać i ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńNo proszę, jestem nieco zaskoczona, bo nie dawałam tej książce większych szans na zainteresowanie mnie. To miła niespodzianka, może jednak się na nią zdecyduję, dzięki. :)
OdpowiedzUsuńTytuł mam już zanotowany. Teraz tylko znaleźć tę książkę w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie❤
OdpowiedzUsuńJak thriller psychologiczny to biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuńJa polecam ci z nowości "Wszystkie moje kłamstwa", znasz?
Pozdrawiam :)
Projekt tej okładki naprawdę działa na wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości