stycznia 20, 2019

"Nieznajoma w domu"


Karen to młoda mężatka, dobrze sytuowana, (głównie dzięki małżeństwu z Tomem), którą poznajemy gdy z nieznanych przyczyn, po brawurowej jeździe, ulega poważnemu wypadkowi. Po wypadku nie pamięta dlaczego i skąd jechała. Nie pamięta niczego z feralnej nocy, podczas której jak się szybko okazuje, doszło do morderstwa młodego mężczyzny z czym szybko zaczyna ją łączyć policja...

Powieść Shari Lapeny zaczyna się jak klasyczny thriller i jest zapowiedzią dobrze spędzonego czasu. Niestety, tylko do czasu. 

Karen i Tom są szczęśliwi. Mają uroczy dom w północnej części stanu Nowy Jork, wciąż są praktycznie nowożeńcami i nie mają dzieci, które zakłócałyby im komfort wspólnego życia. Ale pewnego dnia po powrocie do domu Tom stwierdza, że Karen zniknęła – na podjeździe nie ma jej samochodu i wszystko wskazuje na to, że wyjechała w wielkim pośpiechu. Zostawiła nawet torebkę z dokumentami i telefonem komórkowym…
Nagle ktoś puka do drzwi – to policjanci, którzy chcą zabrać Toma do szpitala, do którego została przyjęta jego żona. Miała wypadek samochodowy – straciła panowanie nad pojazdem, kiedy pędziła z nieprzepisową prędkością przez najpodlejszą dzielnicę w mieście. Z wypadku Karen wyszła ze wstrząśnieniem mózgu i kilkoma zadrapaniami. W zasadzie szybko wydobrzała, jednak nie pamięta, co robiła i gdzie przebywała w momencie, kiedy rozbiła samochód. Gliniarze uważają, że rzekoma utrata pamięci jest z jej strony wygodnym posunięciem i podejrzewają ją, że kłamie.
Karen wraca do domu z Tomem. Pragnie wyzdrowieć i prowadzić dotychczasowe życie. Policja nie daje jej jednak spokoju. Okazuje się, że oboje z Tomem są sobie obcy. Każde z nich ma coś do ukrycia. Każde ma tajemnicę, dla której mogłoby nawet zabić, byleby tylko nie wydostała się na światło dzienne...
 

"Nieznajoma w domu" jest powieścią na wskroś przewidywalną, nudną, bez polotu, bez wielkich zaskoczeń, stateczną, taką, której czytanie nie sprawia przyjemności. Sam tytuł zdradza tajemnicę, która chyba dla nikogo czytającego nią nie jest. Właściwie od pierwszych kartek można się domyślić kto jest ową tytułową nieznajomą. 

Mamy więc tajemnicę bez tajemnicy, morderstwo, którego znamy sprawcę, więc jedyne co pozostaje to motyw, ale i on jest rozwikłany dość szybko. Może więc mamy dobrze skonstruowanych bohaterów? No cóż... Jak na thriller psychologiczny to i na tym polu słabo. Karen - młoda, niby niewinna, niby zakochana, niby wyrachowana - taka nijaka. Jej przemyślenia, monologi wewnętrzne mało przekonujące, mało wciągające. Tom - niby podejrzliwy, ale momentami zachowuje się nieracjonalnie, trochę taka ciapa, którą wykorzystują kobiety. Autorka starała się stworzyć bohaterów, którzy na pozór są zwykli, normalni, którym nie przypisalibyśmy złych intencji, aby powoli, krok po kroku ściągać im z twarzy maski. Dobrzy sąsiedzi nie do końca są tacy dobrzy. Kochający siebie nawzajem, ale ukrywający wiele mniejszych i większych grzeszków. Ludzie, którzy w końcu przestają sobie ufać.

Największą tajemnicę stanowi Karen i jej przeszłość, ale - szczerze pisząc - nie jest ona na tyle ciekawa, czy zaskakująca by męczyć całą powieść. Przeczytacie początek, trochę ze środka i końcówkę i wszystko będzie jasne. 

Shari Lapena to autorka książki "Para zza ściany", która bardzo mi się podobała. W "Nieznajomej" nie ma już niestety tego napięcia, oczekiwania, emocji. Powieść jest dobrze napisana, autorka nie gubi wątków, logicznie prowadzi fabułę, wszystko jest spójne, bohaterzy dobrze nakreśleni, ale to wszystko jest takie bez polotu, bez wzbudzenia uczuć. Można przeczytać, ale po co? Dla mnie to książka do szybkiego zapomnienia. Jeżeli jednak rzadko sięgacie po thrillery to ta książka może Wam się naprawdę spodobać :)

Podsumowanie: "Nieznajoma w domu" to thriller, który nie wywoła w Was strachu, nie wzbudzi większych emocji, nie pobudzi szarych komórek do wytężonej pracy. Tajemnice dość szybko przestają nimi być, bohaterzy mimo tajemnic są jałowi, a całą ksiązkę czyta się ziewając. To nie jest porywająca powieść.
Ocena: 4/10

28 komentarzy:

  1. Szkoda, że książka wypada tak słabo, bo naprawdę chciałam ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Twoje odczucia będą inne, dla mnie niestety słabo:(

      Usuń
  2. Faktycznie początek zapowiada się być obiecujący, szkoda, że książka nie wciągnęła 😐

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli thriller nie spełnia swojego podstawowego zadania, a czytając Twoją recenzję widzę, że tak jest to nawet ma nią nie patrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam taką teorię, że odstraszam dobre thrillery psychologiczne. Już się ucieszyłam, że ktoś mi wreszcie poleci coś ekstra, a tu 4/10 :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe ;) To może nie czytaj kolejnej recenzji, która się ukaże bo kolejny thriller okazał się jeszcze gorszy :D

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. A jak ja żałuję... nastawiałam się na coś naprawde dobrego a tu klops, ale może tylko ja tak miałam? Może Tobie się spodoba:)

      Usuń
  6. O nie....jak dobrze że opisałaś tą książkę - będę omijać szerokim łukiem. Jeżeli w thrillera wkrada się banalność...to wychodzi nudne niewiadomoco;)))
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za ostrzeżenie, na pewno po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem znajdziesz na rynku zdecydowanie lepsze thrillery:)

      Usuń
  8. Szkoda, że książka okazała się kiepska :-(

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię thrillery psychologiczne, ale po tę książkę chyba nie sięgnę, skoro w Twojej ocenie wypadła tak słabo. Może przeczytam natomiast drugą książkę tej autorki, bo jeszcze nie miałam okazji
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chcesz sięgnąć po książkę tej pisarki to bardziej polecam "Parę zza ściany".

      Usuń
  10. ja ogólnie nie przepadam za książkami a po tą z pewnością nie sięgnę :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie klimaty, więc szkoda, że książka nie okazała się lepsza. Czytałam inną powieść autorki i podobała mi się, więc tę pewnie też przeczytam, ale teraz trochę się jej obawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy podzielisz moje zdanie, czy jednak Ci się spodoba :)

      Usuń
  12. nie przepadam za takimi książkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubisz thrillerów? Ten w każdym razie mało thrillerowaty;)

      Usuń
  13. Nie dla mnie.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Czyli to taki thriller, nie thriller...

    OdpowiedzUsuń
  15. Wielka szkoda... Dzięki za ostrzeżenie. Po tę książkę raczej nie będę sięgała, ale "Para za ściany" bardzo mnie interesuje

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger