grudnia 12, 2018

"Nie odpuszczaj"


Harlan Coben to mistrz wciągających historii i dynamicznych zwrotów akcji, które kuszą czytelnika już od pierwszej strony. I szokują na ostatniej.
Dan Brown


Przyznaję Brownowi całkowitą rację. Najnowszy thriller H. Cobena "Nie odpuszczaj" to porywająca, wciągająca, intrygująca, zaskakująca historia z dynamicznie rozwijającą się akcją i faktycznie szokującym zakończeniem. Negatywnie szokującym bo to według mnie najsłabszy punk całej powieści. Nie chodzi jednak o wyjaśnienie całej tajemnicy - to rzeczywiście było szokujące, ale o samą akcję wieńczącą powieść.
Książka Harlana Cobena skupia się na Napie Dumasie, który od piętnastu lat próbuje rozwikłać zagadkę śmierci swojego brata bliźniaka Leo oraz jego dziewczyny Diany. Mimo, że ich śmierć oficjalnie uznano za samobójstwo, Nap, który w międzyczasie został policjantem, nigdy się z tym nie pogodził. Dzień śmierci Leo i Diany był także ostatnim dniem, w którym widział swoją ukochaną dziewczynę Maurę. Dziewczyna tego dnia po prostu zniknęła i przez 15 lat nie dawała znaku życia, aż do pewnego dnia...

Tym motywem rozpoczyna się nowa opowieść Harlana Cobena "Nie odpuszczaj".  Ślady obecności wielkiej miłości Napa zostają znalezione na miejscu zbrodni policjanta z innego regionu, który jak się okazuje, jest jego dawnym szkolnym kolegą. Nap angażuje się w sprawę, chcąc w końcu rozwikłać zagadkę śmierci brata i ucieczki Maury. Przeszłość wraca do niego ze zdwojoną siłą, kierując jego kroki w stronę dawnej bazy wojskowej i Klubu Konspiratorów, do którego należeli zmarli i zaginiona.

Małe miasto. Jedna tragiczna noc. I wielka tajemnica, która przetrwała lata.
Przed laty, jeszcze w szkole średniej, detektyw Napoleon „Nap” Dumas stracił brata. Leo i jego dziewczyna Diana zostali znalezieni martwi na torach kolejowych. W tym samym czasie zniknęła bez śladu również Maura, którą Nap uważał za miłość swojego życia.
Kiedy po latach od zaginięcia Maury śledczy znajdują jej odciski palców w samochodzie należącym do podejrzanego o morderstwo, Nap rozpoczyna gorączkowe śledztwo. Zamiast odpowiedzi natrafia jednak na kolejne niewiadome. Okazuje się, że nie wiedział nic ani o kobiecie, którą kochał, ani o przyjaciołach z dzieciństwa, ani o opuszczonej bazie wojskowej, w pobliżu której dorastał, a przede wszystkim – nie wiedział nic o Leo i Dianie, których śmierć jest o wiele bardziej mroczna i przerażająca, niż kiedykolwiek mógłby sobie wyobrazić.

Fałszywe tożsamości, mroczne rodzinne sekrety i tajemnicze spiski – czyli wszystko to, za co czytelnicy kochają mistrza thrillerów – Harlana Cobena!

Akcja powieści zwodzi i wodzi nas za nos. Nic nie jest pewne, ale czujemy, że wdepnęliśmy w ogromną polityczno-wojskową aferę. Wierzchnia warstwa książki jest bardzo dobra. Autor używa języka po mistrzowsku, wciągając nas w sam środek afery. Niestety gdy przebijemy się przez tę warstwę widzimy spore niedociągnięcia.

Harlan Coben kupił mnie od pierwszych stron przede wszystkim głównym bohaterem i jego ironicznym poczuciem humoru. Takich bohaterów to ja lubię. Szkoda, że chwilami spłycał go do mentalności nastolatka. Cała afera z wojskową bazą, więźniami, ukrywaniem jej zastosowania i powolnym odkrywaniem tego przez bohatera, jak również odkrywanie tajemnic członków Klubu Konspiratorów czytało się bardzo dobrze. Dreszczyk emocji, wciągające zwroty akcji, bohaterowie, którzy nie byli jednowymiarowi dobrzy lub źli. Sekrety, których mnogość skutkowało zainteresowaniem, które nie pozwalało odłożyć powieści 'na później' to niewątpliwie bardzo duże zalety "Nie odpuszczaj". Przeszłość mieszająca się z teraźniejszością również została dobrze przez autora dobrze wtrącana i mimo paru dłużyzn czytało się książkę bardzo dobrze.

Niestety akcje kończące powieść zupełnie zaburzyło i spłyciło tak misternie przez autora kreowaną aferę. Ono mnie po prostu... rozbawiło. Zepsuło wszystkie pozytywne wrażenia wynikające  z czytanej książki. Mamy świetnie uknutą intrygę. Tajemnicę, która dotyka najwyższych władz państwa amerykańskiego, zakończenie, które jest niebywale zaskakujące i akcje, które są kpiną. Tak jakby w świetny film włożyć nagle w finale Jasia Fasolę - no nie pasuje. Albo do końca pozostajemy w kręgach dobrego kryminału albo tworzymy papierową wersję J. Bonda. Zdaję sobie sprawę, że czytając samą recenzję, możecie nie bardzo wiedzieć o co mi chodzi, zachęcam więc aby przeczytać i się przekonać, o co mi chodzi, czy mam rację czy nie ;)

Podsumowanie: Ciekawie napisana książka, która rozczarowuje zakończeniem i groteskowymi w niej akcjami.
Ocena 6/10

25 komentarzy:

  1. Szkoda, że książka nie spełniła do końca Twoich oczekiwań. Mnie podobała się bardzo. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też... aż do zakończenia; ono było takie słabe, takie groteskowe, aż mnie oczy bolały od czytania;)

      Usuń
  2. Nie lubię książek z nieciekawym zakończeniem :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesujące, szkoda, że to zakończenie tak zawiodło.
    Świetnie napisana recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda tego zakończenia, ale lubię książki autora, więc i tę mam w planach. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuu szkoda tego zakończenia.
    Ale jak znajdę czas, to sięgnę po nią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko warto poświęcić jej ten 1 dzień, (są gorsze książki) ;D

      Usuń
  6. Zakończenie oryginalne, bo rzadko spotykane. Wydaje się być ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Od dłuższego czasu COben przewija się u mnie, ale jakoś nie mam ani chęci, ani siły zabrać się do jego pozyji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam do przeczytania. Nie są tak złe by nie dac im szansy. Lektura wciąga, więc szybko przeczytasz :)

      Usuń
  8. Od książek tego gatunku oczekuję zawsze spektakularnego zakończenia. Ono zawsze powinno pozostawiać dobre wrażenie. Skoro tutaj go brakuje, po książkę nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samo wyjaśnienie tajemnicy było zaskakujące, ale autor sceny wieńczące książkę ubrał w groteskowy kostium, który u mnie wyzwolił śmiech

      Usuń
  9. Jeżeli coś poleca dan brown to ja odpuszczam już na początku... Jego książki jakoś mi nie przypadły do gustu...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi niestety też nie, chociaż "Koda da Vinci" był naprawdę ciekawy. Niestety im dalej w las tym gorzej...

      Usuń
  10. Uwielbiam twórczość Cobena i chętnie przeczytam tę książkę. A wiadomo, że ile osób tyle opinii, i może zakończenie nie będzie dla mnie złe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ja zachęcam do sięgnięcia i przekonania się samemu :)

      Usuń
  11. Masz rację że takie zakonczenia bolą, pewnie spodziewałaś się na koniec wielkiego WOW a dostałaś coś odwrotnego .
    Książki jeszcze nie czytałam, miałam na nią ochotę ale właśnie mi ona przeszła

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałam jeszcze tej książki. Na razie zapoznałam się z kilkoma najpopularniejszymi pozycjami Cobena i szaleńczo go polubiłam. ;) Myślę, że mimo wszystko jeśli będę mieć okazie to sięgnę i po tę, aby wyrobić sobie własną opinię. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. To ja z zawstydzeniem przyznaję, że choć książki pana Cobena mam ze dwie na półce to wciąż po nie nie sięgnęłam... Szkoda, że ta konkretna rozczarowała Cię zakończeniem, ale niestety, to się zdarza. Ostatnio przeczytałam finał jednego z moich ulubionych książkowych cykli political fiction i całość była naprawdę dobra, a zakończenie tak słabe... Widocznie taki sezon. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakończenie było nawet zaskakujące, ale sceny uwięzienia głównego bohatera... nie nie nie. To nijak mi nie pasowało

      Usuń
  14. Ja po Cobena sięgam tylko od czasu do czasu...

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger