września 16, 2022

Reminders of him - Colleen Hoover

Po pięciu latach pobytu w więzieniu Kenna Rowan wraca tam, gdzie wszystko się zaczęło.
Chce zmierzyć się z przeszłością i odzyskać córkę. Niestety, okazuje się, że mostów, które spaliła, nie da się odbudować. Bez względu na to, jak ciężko pracuje, wciąż są ludzie, którzy wykluczają ją z życia jej dziecka.

Jedyną osobą, która nie skreśliła Kenny, jest Ledger Ward, właściciel lokalnego baru. Między nimi rodzi się nić porozumienia, a potem fascynacja. Jednak romans wiąże się ryzykiem – relacja z Ledgerem może zadecydować o przyszłości Kenny i jej córki.

Kenna będzie musiała odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chce przeciwstawić się uczuciu i osiągnąć swój cel…


Sięgając po książki Colleen Hoover oczekuję dwóch rzeczy: emocji oraz ciekawości. Przy tej książce nie dostałam ani jednego ani drugiego.

Kenna wychodzi z więzienia i ma jeden cel - odzyskać córkę. W miasteczku, do którego wraca po odsiedzeniu kary więzienia spotyka Ledgera, właściciela baru. Jedno spojrzenie i już jest chemia, już w głowie rodzą się namiętne myśli. Myślicie teraz: tani chwyt? Badziew? Pomyślałam tak samo ;) A gdy doszło do tego, że po tych 'ocznych spotkaniach' on zaprasza ją za parę godzin ponownie do baru, a ona wtedy chętnie siada mu na kolana i ... to tylko przewracałam oczami. Oczywiście Ledger to nie taki zwykły, przypadkowy koleś - nie u Hoover. Oczywiście nie zdradzę kim jest, ale wspomnę, że jego istnienie ma istotne znaczenie dla fabuły. 

Mój największy zarzut to ten, iż w książce mamy niby emocje. Niby stęsknioną za córką bohaterkę, niby pragnącą ją odzyskać, niby mówiącą o tęsknocie, ale to wszystko jest niby. Nie ma ani walki, ani prawdziwego smutku matki. Dla mnie ta opowieść była pozbawiona emocji matczynych, natomiast nie brakowało tych męsko-damskich. 

Generalnie zachowanie głównej bohaterki było dla mnie infantylne. Ledger trochę ratował sytuację, ale też tak nie do końca mu się to udawało. Wyszedł taki tani romans z poruszającym tłem, który pozostał poruszający tylko w zamyśle. Moich emocji nie poruszył. Z podobnym pomysłem na fabułę spotkałam się w książce "Nocna droga" Kristin Hannah, ale w zdecydowanie lepszym - moim zdaniem - wykonaniu. 

Podsumowując: miało być poruszająco, wyszło romansowo. Jestem na nie, ale gusta są różne, więc warto przekonać się samemu :)

8 komentarzy:

  1. Niedawno kupiłam sobie tę książkę i z ciekawością ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba jednak się nie skuszę. Nie czuję się zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm niby emocje, no sama nie wiem chyba sie nie skuszę, są ciekawsze lektury.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej też się nie skuszę, pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam twórczości autorki - chociaż wiele słyszałam - i teraz przynajmniej wiem, aby nie zaczynać poznawania jej książek od tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam tyle zachwytów o tej książce, że twoja opinia mocno mnie zaskoczyła. Ogólnie mam w planach poznać pióro Hoover, bo jeszcze nie miałam przyjemności, ale planowałam zaczać raczej od "Hopeless". :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem bardzo ciekawa tej książki, będę niedługo czytać. Mam nadzieję, że mnie zachwyci

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger