sierpnia 10, 2020

"Krok trzeci" Bartosz Szczygielski

Ostatnie 2 tygodnie nie miałam dobrej passy, co książka to rozczarowanie. "Krok trzeci" też nim był. Początek przeczytałam i już czułam, że będzie ciężko, a gdy ten mozolny początek trwał i trwał i trwał zaczęłam w dużej mierze przekartkowywać książkę, aż doszłam do końca. Czy żałuję takiej 'profanacji' powieści Bartosza Szczygielskiego? Ani trochę, dzięki temu zaoszczędziłam trochę czasu na ciekawsze rzeczy.


Magda ma idealne życie. Przystojnego męża, świetną pracę i piękne mieszkanie, ale za drzwiami sypialni czai się mrok. Niewypowiedziane słowa i skrywane tajemnice w końcu dają o sobie znać. Jej idealny świat rozsypuje się niczym domek z kart w ciągu jednej nocy. 
Ta noc obudziła demony, pozostawiając Magdę z kłamstwami, które nie przestają boleć, i pytaniami, na które nie zna odpowiedzi... i jest też ona…



Ta książka jest mocnym dowodem na to, jak różne mamy gusta i jak różnie odbieramy te same książki. Kto jest na Ig ten widział, jak dobre recenzje zbierała ta książka, jak ludzie podkreślali zwroty akcji i wodzenie czytelnika za nos. Mnie nic nie zwodziło - ja się nudziłam i irytowałam.

Główną bohaterką jest terapeutka. Kobieta wykształcona, dobrze sytuowana - a przynajmniej, biorąc pod uwagę prywatny gabinet i pacjentów, których raczej nie brakuje, powinna taka być, ale tutaj kobieta jest zależna od męża. Ok. Nie czepiam się. Bywa i tak, pozory mylą. Czepiam się jej głupoty. Autor wymyślił, że kobieta będzie miała zaniki pamięci. Więc ta kobiecina - Magda, z idealnym życiem, zapisuje swoje życie w notesie, bo nie pamięta. Nie pamięta numerów telefonu, wydarzeń, nie ma dostępu do konta bankowego. Wykształcona, po studiach, pomaga ludziom, a nie wpadnie na pomysł by podejść do lekarza, innego psychologa, zrobić cokolwiek innego niż pogodzenie się z faktem, że nie pamięta. Nawet gdy budzi się zakrwawiona w łazience nie jest na tyle zaniepokojona by coś z tym zrobić. Dawno nie czytałam o tak głupiej bohaterce, ale idźmy dalej. W życiu kobiety z mężem, którego posądza o zdradę i gwałt nic się nie dzieje. Dobrze kobiecinie jak jest, ona jak stwierdza nawet lubi kochankę męża. Mamy więc taką stereotypową polską kobietę, nieważne jaki mąż byle mąż. Nic to, idziemy dalej. Kobieta ni z tego ni z owego spotyka starą znajomą, tzn. tak się ona przedstawia, bo Magda przecież nie pamięta, i która szybko staje się jej 'bratnią duszą'. Pewnie myślicie: teraz się zaczyna, pewnie to kochanka itd. itp. Nie zdradzę, powiem tylko, że ta bohaterka wzbudza przynajmniej jakieś emocje, żadne tam lelum polelum, jak Magda. 

No, ale dobrze, czy tylko bohaterka była minusem powieści? Spieszę z odpowiedzią: nie tylko. Powieść jest rozmemłana. Przypuszczam, że autor chciał uzyskać tajemniczość, ukazać współistnienie dwóch światów - rzeczywistego i 'urojonego', ale wyszło nudno, monotonnie, przegadanie. Kobieta snuje rozmyślania o swoim idealnie nieidealnym małżeństwie, o chwilowym kryzysie, o tym, że on (mąż) nie mógł jej zrobić nic złego ... ble ble ble. Nawet teraz jak to piszę to sama siebie podziwiam, że nie odłożyłam tej książki. Ta książka tak powoli się rozkręca, że autentycznie zapał wyczerpuje się nim dojdzie do jakiegoś sedna. A gdy dochodzimy do sedna to jesteśmy tak zirytowani i zmęczeni, że naprawdę ze spokojem i bez zdziwienia przyjmujemy rozwiązanie 'zagadki', która tak na dobrą sprawę, jest elementem wyświechtanym w thrillerach. Nic nowego autor tu nie wymyślił.   

Niestety nie polecam. Gdybym chciała napisać cokolwiek dobrego o powieści "Krok trzeci" nie umiałabym sobie nic przypomnieć, a zmyślać nie będę. 

Muszę jeszcze wspomnieć o dodatkowym minusie, który przydzielam książce - zdjęcie autora na skrzydełku książki. Pierwszy raz zdarza mi się zwrócić na takie coś uwagę, ale muszę. Książka wiąże się dla mnie z dobrymi wzorcami. Używki, proszę bardzo, nic mi do tego, co autor robi w domu, ale na książce? Jestem na nie.

I na koniec dodam - pamiętajcie, że oceniam książkę całkowicie subiektywnie. Fabuła i zdania zawarte w powieści przepuszczam przez swoje emocje, uczucia, doświadczenie. To, że dla mnie ta książka warta jest 1/10 nie znaczy, że Tobie nie może się podobać :) 

28 komentarzy:

  1. Autora znam, jednak jego książek chyba mie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tylko obił się o uszy, ale na tę książkę bardzo liczyłam bo polecała ją kot(ek) książkowy :)

      Usuń
  2. Szkoda, że książka tak Cię zawiodła. Mam ją już na swojej półce, więc pewnie prędzej, czy później przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też swoje odczekała i cóż, wyszło jak wyszło ;)

      Usuń
  3. Fabuła ciekawa, szkoda, że książka zawiodła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada sie ciekawie, szkoda, że zawiodła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogromną szkoda, że się rozczarowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt, szkoda że Cię rozczarowała. Nie mam jej w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Proza autora jest mi póki co obca. Zamierzam kiedyś dać mu szansę, ale raczej nie sięgnę po "Krok trzeci". Twoja recenzja, to już któraś z kolei raczej mało entuzjastyczna... Głupia bohaterka i rozmemłana fabuła nie zachęcają mnie ani trochę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie masz złą passę do książkę. I muszę to napisać ale twoja recenzja nie jest odosobniona. Ja nie czuję się zachęcona.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o tej książce, więc póki co się na nią nie skuszę. Za dużo już mam książek na liście do przeczytania. ;)
    Pozdrawiam. ;***

    P.

    https://zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze zastanowię się nad lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bywa tak, że to co zachwyca innych nie koniecznie spodoba się nam. Nie ma co męczyć książki na siłę.

    OdpowiedzUsuń
  12. O rany, taka fabuła wystrzeliłaby mnie w kosmos niedowierzania i irytacji. Jak ja nie lubię takich bohaterek, bezradnych, niemrawych, nijakich, zachowujących się po prostu głupio i nielogicznie. Gdybym miała zaniki pamięci to po kilku dniach stawiłabym się u lekarza MOCNO zaniepokojona i nie zatrzymałby mnie nawet koronawirus, bo podejrzewałabym wiele nie najlepszych scenariuszy.
    Jeszcze jedno - zgadzam się w kwestii zdjęcia. W 100%.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak było ze mną. I chociaż autor ma wyjaśnienie dla takiego stanu rzeczy to jednak wcześniejsza absurdalność i irytacja nie zostają przez nie przykryte. Pewien niesmak nielogiczności pozostaje do końca.
      Zawsze bardzo czekam na Twoją opinię i bardzo ją szanuję, cieszę się, że tutaj podzielasz moje zdanie :)

      Usuń
  13. Widzę, że absurd goni absurd :) Czasami tak bywa, niemniej jednak nie skreślam tej książki całkowicie, bo ilu czytelników, tyle opinii.

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że książka nie wypadła lepiej. To prawda, że co czytelnik to inny gust czytelniczy, więc może mi się książka spodoba. Sprawdzę to za jakiś czas. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hmm no rzeczywiście jest trochę minusów, ale tematyka sama w sobie mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  16. Będę omijać szerokim łukiem. Coś mi się wydaje, że również bym się tylko irytowała przy czytaniu... Jednak, jest tak jak piszesz- każdy ma inne gusta. I być może komuś się jednak spodoba.
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie ☺️ Mnie się w niej nic nie podobało, a inni byli zachwyceni, jak w życiu 😉

      Usuń
  17. nie zawsze musimy trafiać na same cuda jeśli chodzi o cokolwiek :D:) chcoiaż szkoda marnować czas n pozycję, która się nie spodobała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem autor popłynął w nudną stronę, przeszarżował w rozmyslaniach, i wszystko spłynęło monotonią

      Usuń
  18. ewidentnie mnie książka nie korci:)

    OdpowiedzUsuń
  19. To niesamowite, jak różnie ludzie odbierają tę samą książkę :) Powiem Ci, że nawet gdybym nie uważała tej za rewelacyjną, po Twojej recenzji na pewno bym po nią sięgnęła :) Kartkowanie ogólnie jest średnią metodą poznawania fabuły, ale w przypadku tej konkretnej książki nic dziwnego, że dało takie efekty. Tutaj chodzi nie o akcję, a o wgłębienie się w psychikę. Zaczęłaś kartkować, więc nie mogłaś już wbić się w ten klimat.

    Wyczytałam teraz w komentarzach, że liczyłaś na tę książkę, bo ja polecałam :) Skoro wychodzi na to, że mamy inny gust i podobają nam się inne rzeczy, może traktujmy swoje recenzje jako antypolecajki? ;) Ja mam tak z komediami kryminalnymi u Ciebie i Rosemary. Wiem, że mamy inne poczucie humoru, wiec kiedy polecacie jakąś, nastawiam się, że mnie nie spodoba. A recenzja tak czy siak może być fajna do czytania, bo czemu nie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, co do kartkowania książki, ale jeżeli bohaterka po raz enty przeżywa, czy jej mąż mógł być zdolny do złego to mnie witki opadają a irytacją wychodzi uszami😉 Tego było za dużo. Bardzo lubię czytać odmienne od swojej opinie😁

      Usuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger