lipca 18, 2019

"Siedmiopiętrowa góra" Thomas Merton

Wiara, Bóg, religia - to nie są łatwe tematy. Mówienie o wierze publicznie też raczej nie jest popularne, a ja dziś chciałabym Wam troszkę o wierze opowiedzieć. Nie będzie to jednak traktat o mojej wierze, a o dochodzeniu do wiary Thomasa Mertona. Wydawnictwo Zysk i S-ka wydało w maju niezwykle ciekawą książkę, autobiografię Thomasa Mertona (1915-1968) - pisarza, poetę, katolickiego księdza, trapistę w opactwie Gethsemani. "Siedmiopiętrowa góra", bo taki tytuł nosi ta książka, opublikowana została pierwszy raz w 1948 roku i odniosła ogromny sukces wydawniczy. Wszystko za sprawą jej autora i bohatera.
https://www.instagram.com/femina_domi/
Thomas Merton urodzony w Prades (Pireneje Wschodnie), wcześnie osierocony, został ochrzczony w kościele anglikańskim. Na katolicyzm nawrócił się za sprawą m. in. filozofii św. Tomasza oraz przyjaźni z hinduskim mnichem. Dzięki tekstom św. Jana od Krzyża postanowił wstąpić do klasztoru zakonu trapistów w Gethsemani - to jest bardzo skrótowy i niezwykle uproszczony życiorys Thomasa Mertona, który znajdziecie w Wikipedii, ale on nie mówi nam nic. Za tymi słowa kryje się cała długa i burzliwa droga jaką autor przeszedł, by dojść w końcu do Boga. Kilka lat po zostaniu zakonnikiem Thomas Merton zaczął pisać "Siedmiopiętrową górę", w której dokładnie pokazuje nam jak ona wyglądała. Autor opisuje wszystko, począwszy od śmierci matki, poprzez życie z ojcem - malarzem, po próby znalezienia swojego miejsca na ziemi. Odnosi się w niej do duchowości, ale przy tym nie zamyka się tylko na sprawy religijne. Mamy tu słowa dające do myślenia, filozoficzne, głębokie, w które trzeba się wczytać, ale są też zabawne i humorystyczne: Zapisałem się także do drużyny biegów przełajowych. To, że mnie tam chętnie przyjęto, jest wystarczającym wytłumaczeniem, dlaczego byliśmy w tym sporcie najgorszą studencką drużyną w całej wschodniej Ameryce. Autor opisuje lata młodości, w których robił, co chciał i właściwie żył jak chciał, pisze o nieudanych miłościach, tragediach jakie go spotkały i w końcu o ludziach, którzy pojawiali się na krótko, ale zostawiali na nim ogromny wpływ, powoli zmieniając jego sposób patrzenia na świat.

"Siedmiopiętrowa góra" Thomasa Mertona jest jedną z najsłynniejszych książek, jakie kiedykolwiek napisano o poszukiwaniu wiary i  pokoju. Jest to niepowtarzalny dokument duchowy człowieka, który odszedł od świata dopiero wówczas, gdy całkowicie się w nim zanurzył. „Miałem - pisze Merton - postawić stopę na brzegu podnóża wąskiej, siedmiopiętrowej góry czyśćca, bardziej stromej i ciężkiej do pokonania, niż mogłem sobie wyobrazić, a nie zdawałem sobie wcale sprawy z trudu wspinania się, jaki stał przede mną”.

Thomas Merton do wiary dochodził długą i wyboistą ścieżką. Nie od razu, po drodze, mu było z katolicyzmem. Próbował i szukał swojego miejsca w różnych religiach, aż w końcu znalazł je w katolicyzmie i to tak głęboko, że zaczął rozważać zostanie księdzem. Ta książka pokazuje jak wyboistą drogą kroczył i jak wielka przemiana w nim nastąpiła. Autor nie boi się przyznawać do swoich grzechów, nie boi się mówić i pisać o nich wprost, a to sprawia, że staje się ona niezwykle autentycznym, prawdziwym świadectwem walki duchowej. Postawa autora, nawet jeżeli mamy zupełnie inne podejście do życia, wzbudza ogromny szacunek i zmusza do refleksji nad nami i nad całym światem. "Siedmiopiętrowa góra" nie jest książką dla każdego. Wymaga skupienia, otwartego umysłu i chęci zajrzenia w duszę drugiego człowieka. Moim zdaniem warto zagłębić się w tę lekturę, i to nie tylko wtedy gdy wierzycie. Poznanie nowej perspektywy może być niezwykle fascynującym i otwierającym doświadczeniem.

Nie ukrywam jednak, że książka momentami bywa nużąca, trzeba mieć nastrój i chęci by ją w pełni docenić, ale gdy tylko jej się oddacie to myślę, że nie pożałujecie. To ciekawa i refleksyjna opowieść, której warto dać szansę.

 Logika światowego powodzenia polega na urojeniu; na tej dziwnej pomyłce, że nasza doskonałość zależy od myśli, opinii i poklasku innych ludzi. Dziwne to istnienie, doprawdy, żyć zawsze w wyobraźni kogoś innego, jak gdyby to było jedyne miejsce, gdzie można wreszcie uzyskać rzeczywistość!

 
 Ludzie zdają się myśleć, że tak liczne wojny są dowodem, iż żaden miłosierny Bóg nie istnieje. Ale przeciwnie, rozważcie, jak to się dzieje, że pomimo wieków grzechu, chciwości, rozpusty, okrucieństwa, nienawiści, zachłanności, przemocy i niesprawiedliwości, zrodzonych i wyhodowanych przez wolne wole ludzi, rasa ludzka może jednak powstawać na nowo i wciąż jeszcze produkować mężczyzn i kobiety, którzy przezwyciężają zło dobrem, nienawiść miłością, chciwość miłosierdziem, rozpustę i okrucieństwo świętością. Jakże byłoby to możliwe bez miłosiernej miłości Boga, wylewającego na nas swoją łaskę?

39 komentarzy:

  1. Gdybym była miłośniczką biografii na pewno bym przeczytała :) A tak to nie mój gatunek :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje klimaty, może sobie kupię:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie przepadam za biografią, więc chyba tym razem sobie odpuszczę. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest biografia z głębszym znaczeniem, ale jeżeli nie przepadasz to Cię nie namawiam :)

      Usuń
  4. Kocham biografię, więc chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za tego typu książkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Póki co nie planuję jej :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy typ książki nam pasuje, rozumiem to doskonale :)

      Usuń
  7. Ja podziękuję. Wszelkie opowieści na temat wiary omijam szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Mnie to ciekawi, i zarówno dot. katolicyzmu jak i in. religii/wierzeń. Sam temat i podejście do niego bywa fascynujące i skłaniające do refleksji :)

      Usuń
  8. Lubie biografie, ale raczej pisarzy czy polityków. Ta książka to nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, chociaż Merton okazał się bardzo ciekawym człowiekiem :)

      Usuń
  9. Tym razem książka nie dla mnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. this looks like a great read! thanks for sharing!

    Jadieegosh

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jestem pewna czy to książka dla mnie, ale nie będę jej skreślać. Z chęcią wyrobię sobie o niej własne zdanie, sprawdzę czy mi się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej nie moje klimaty, ale nie mówię ostatecznie "nie". :)
    Pozdrawiam, Alice

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Zawsze najlepiej wyrobić sobie własne zdanie:)

      Usuń
  13. Chętnie zajrzę kiedyś do tej książki ^^
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawa publikacja. Poszukam jej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyznam, że to chyba nie jest lektura dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba nie dla mnie :(


    Obserwuje :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Takie biografie (lub pamietniki czy dzienniki) lubię czytać, temat wiary nie jest łatwy ale czasami trzeba dac się sprowokować do osobistych przemyśleń w tym temacie

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger