września 02, 2017

"Żona mojego męża"

Najpierw jest miłość...
Potem małżeństwo...
Potem morderstwo...


Zachęcające prawda?
"Żona mojego męża" to thriller psychologiczny inny niż wszystkie jakie dotychczas miałam w ręku. Fabuła opiera się na przeżyciach i emocjach bohaterów, spośród których ciężko wybrać swojego ulubieńca. Jane Corry, brytyjska dziennikarka, która przez parę lat prowadziła warsztaty pisarskie w więzieniu o zaostrzonym rygorze, świetnie potrafi manipulować naszymi emocjami. Co parę stron, zmieniamy nasze sympatie względem bohaterów i ich zachowania. W tej książce nie ma łatwych rozwiązań i osądzenia jednej konkretnej osoby. Każda ze stron ma na sumieniu większe i mniejsze grzeszki.


Książka podzielona jest na 2 części. W pierwszej poznajemy Lily, początkującą prawniczkę i jej męża, niespełnionego, ale ambitnego malarza imieniem Ed. Ich małżeństwo jest dość dziwne, można rzec specyficzne, oparte na niedomówieniach i tajemnicach. Ważną rolę odgrywa tu także dziewięcioletnia Carla i jej matka. Kobiety przyjechały do Anglii z Włoch i próbują ułożyć sobie życie w obcym kraju. Dziewczynka nierozumiana przez rówieśników, szykanowana i poniżana zaprzyjaźnia się z Lily i Edem, stając się jednocześnie muzą mężczyzny. Na skutek pewnych wydarzeń kobiety wracają do swojego kraju, aby 15 lat później ponownie pojawić się w życiu Lily i Eda.W tym momencie rozpoczyna się 2 część powieści. Widzimy Lily, która odniosła sukces, Eda, który dzięki Carli stał się znanym artystą i samą Carlę, która chce dostać to, co według niej samej jej się należy.

W książce mamy poruszanych wiele różnych wątków. KAŻDA z przedstawianych postaci ma swoją historię, swój wewnętrzny świat, motywacje i tajemnice, których nie chce ujawnić. Tak naprawdę każda z nich mogłaby posłużyć za osobną powieść, a jednak Jane Corry udało się wszystko razem ze sobą spleść w jednej. Nawet bohaterowie drugiego planu mają swoją historię. Mamy tu poruszane różne problemy społeczne m.in. temat Zespołu Aspergera, wyobcowanie emigrantów, niesprawiedliwość sądowych wyroków itd. W powieści zdecydowany prym wiodą kobiety. Zostały one przez autorkę ciekawiej i głębiej zaprezentowane i to one są narratorami powieści.


Muszę przyznać, że w pewnym momencie poczułam się przytłoczona zdarzeniami, byłam zła na pisarkę, za wikłanie akcji, za to, że nie pozwala mi nikogo lubić, za to, że każdy ma jakąś rysę. Bohaterowie są tu równie ciekawi i intrygujący jak sama akcja (jak nie bardziej). Zanim dochodzi do zbrodni przebijamy się przez ogrom różnych wydarzeń, które rzucają nowe światło na fabułę i zachowanie bohaterów. Akcja powieści jest wartka, stale nas zaskakuje, a książkę bardzo szybko się czyta. Nie ma tu żadnych pewników. W fabule jest jednak pewna przesada, a przynajmniej ja miałam takie wrażenie, troszkę autorka moim zdaniem 'popłynęła', nie może to jednak rzutować na całej powieści, która naprawdę była wciągająca i inna niż dotychczasowe powieści z tej kategorii.

Mamy tu również interesujący finał, o którym jednak nie będę wspominała. Sięgnijcie i przekonajcie się sami, co autorka wymyśliła ;)

Podsumowanie: Jane Corry proponuje nam coś nowego i świeżego. Książkę opartą na emocjach, tajemnicach i przeszłości bohaterów, które ich kształtują, a które my powoli odkrywamy, trafiając jednocześnie na kolejne. Warto przeczytać.
Ocena 7/10

20 komentarzy:

  1. Nie miałam okazji czytać, na razie jestem w fazie czytania sagi o rodzinie Casteel :)

    Ps. Dziękuję za obserwację, równiez obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię jak autor sprawia, że nikogo nie lubię każdy ma właśnie jakąś rysę :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj ten zabieg był naprawde ciekawy. Moje sympatie do bohaterow zmienialy się jak w kalejdoskopie ;)

      Usuń
  3. Nie znam tej książki, ale opis fabuły intryguje.

    OdpowiedzUsuń
  4. na pewno sporo osób sie skusi na tą pozycje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja polecam, jedna z ciekawszych jakie w tym roku przeczytałam

      Usuń
  5. Już przy początku recenzji, stwierdziłam, że chcę przeczytać tę książkę. Thriller psychologiczny, zawikłana akcja to jest coś co lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również bardzo je lubię :) Akcja sama w sobie moze nie taka zawiklana, ale bohaterzy owszem ;)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Mnie się od pierwszej chwili spodobał, zaciekawił nim jeszcze przeczytałam streszczenie:)

      Usuń
  7. chociaż moja lista książek, które chcę przeczytać jest niebotycznie długa, to z chęcią dopiszę sobie jeszcze jeden tytuł

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger