października 14, 2020

"Mietek i skarb Wejhera" Marta H. Milewska


Autor: Marta H. Milewska
Ilustracje: Marta H. Milewska
Ilość stron: 136
Oprawa: twarda
Format: 145x195

Mietek i jego drużyna zawsze są tam, gdzie coś się dzieje. Tym razem na międzynarodowym turnieju w nadmorskiej miejscowości. I właśnie podczas ich pobytu zaczynają się dziać zagadkowe rzeczy – znikają dzieła sztuki, a nawet… ludzie. A do tego jeszcze kręci się wokół nich jakiś podejrzany surfer dziwak.



Mietek i skarb Wejhera to najnowsza część przygód osiedlowej drużyny piłkarskiej. To też książka o tym, że wygrana nie jest najważniejsza, a babcia zawsze zdąży na czas.

"Mietek i skarb Wejhera" to trzecia część cyklu o Mietku, zwykłym chłopaku z osiedla, który marzy o karierze w świecie piłkarskim. Mimo, iż nie czytaliśmy poprzednich tomów postanowiliśmy sięgnąć po jej najnowsza odsłonę skuszone opisem, obiecującym ciekawą przygodę połączoną z wątkiem kryminalnym. 

Moja córka, jak zawsze gdy książka ją zaciekawi, zaczęła i skończyła ją jednego dnia, okraszając słowami - była świetna. Historia drużyny piłkarskiej, która na międzynarodowym turnieju jest świadkiem niecodziennych wydarzeń okazała się strzałem w czytelnicze serce mojej 7-latki. Bohaterowie książki muszą zmierzyć się nie tylko z nieudanym występem na piłkarskiej murawie, ale także ze znikającymi dziełami sztuki. Mamy więc do czynienia z książką, która pokazuje młodym czytelnikom, że nie zawsze można wygrywać. Wplata również bardzo ciekawe przygodowo-kryminalne wątki, które przypadną do gustu każdemu amatorowi ciekawych, pełnych emocji książkowych wydarzeń. W fabułę są także wplecione legendy dotyczące powstania Wejherowa. Odrobina historii podana w przystępny sposób z pewnością nie zanudzi nawet młodego czytelnika.     

Mietek i jego drużyna to nie są superbohaterowie, tylko zwykłe dzieciaki z polskiego osiedla. Nie mają super mocy, kłócą się, bawią, mogą na sobie polegać, a jednak to im przydarza się bardzo ciekawa przygoda, która w pewnym momencie robi się naprawdę niebezpieczna, a przynajmniej taka panuje w książce atmosfera. Autorce należą się gratulacje za umiejętność wciągnięcia czytelnika w świat Mietka i jego przyjaciół oraz uczynienie babci - kluczową postacią zakończenia, dodatkowo, wprowadzającą wątek humorystyczny. Cała powieść jest prowadzona narracją pierwszoosobową - tytułowego Mietka. Język w niej zawarty jest prosty, łatwo przyswajalny i zrozumiały dla dzieci, a to, co zasługuje na dodatkowy punkt dla p. Milewskiej to wprowadzenie do książki dla dzieci głuchoniemej bohaterki, Amelki, która świetnie sobie radzi w gronie słyszących rówieśników.   

To, co nie przypadło do gustu zarówno mi, jak i Oli były urozmaicające powieść ilustracje. Czarno-biała kreska tworząca lekko karykaturalne postaci nie wywołała w nas zachwytu, szczerze mówiąc mogłoby ich w ogóle nie być. Mimo wszystko fabuła tak się mojej córce podobała, że nie może być innego werdyktu, jak:  Polecamy!
Ocena Oli: 9/10

Do zakupienia m.in w księgarni Tania książka

17 komentarzy:

  1. Świetnie, że córka jest zadowolona z lektury książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że fabuła się podobała. To najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie, że aż tak wam się podobała. Z doświadczenia wiem, że czasami do kreski da się przyzwyczaić.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem bardzo wybredna jeżeli chodzi o ilustracje w książkach dla dzieci ;) Moja córka jest chyba bardziej 'tolerancyjna' ;)

      Usuń
  4. Dobrze, że książka przypadła do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, że się spodobała :) Ja jednak odpuszczam ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Tej książki nie znam, ale to nie nasz pułap wiekowy

    OdpowiedzUsuń
  7. Zadowolenie Oli i fakt, jak szybko ją przeczytała, mówią same za siebie i są chyba najlepszą rekomendacją. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak, chociaz ona naprawdę szybko czyta te książki ;)

      Usuń
  8. Takie książki uwielbiałam i pozostało mi do dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Co prawda nie jestem fanką typowo sportowych wątków, ale za to kryminalno-przygodowych już tak. Być może sięgnę więc po perypetie Mietka, lecz raczej w dalszej przyszłości z uwagi na inne czytelnicze plany. :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger