sierpnia 05, 2019

"Coś ci powiem, Stokrotko..." Mira Jaworczakowa

Chciałam Wam dziś przedstawić kolejną wartościową książkę dla dzieci autorstwa Miry Jaworczakowej "Coś ci powiem, Stokrotko...". Autorka jest Wam pewnie znana z innej książki "Oto jest Kasia" (1959), która jest lekturą szkolną w Szkole Podstawowej, swoją drogą, równie pięknej, wartościowej i ciekawej opowieści dla 7-9 latków. "Coś Ci powiem, Stokrotko..." również jest przeznaczona dla dzieci wczesnoszkolnych, jak i starszych przedszkolaków. Moja córka czytała ją, mając la 5,5. Książka powstała w roku 1962 i mimo uniwersalnej treści zdarzają się rozdzialiki, w których pewne sprawy mogą być dla dzieci niezrozumiałe. Na przykład to, że telewizor może być rarytasem, a jego pojawienie się w domu koleżanki może wywołać prawdziwe podniecenie, niedowierzanie i nieprawdopodobną radość. Moim zdaniem to jest, jednak, świetna okazja do opowieści jak to było kiedyś. 

Stokrotka ma siedem lat i po wakacjach idzie po raz pierwszy do szkoły. Bardzo się boi, że dzieci będą się z niej śmiały i jej dokuczały… Na szczęście dostaje od cioci Misiaczka. Takiego maluśkiego, który w sam raz mieści się w kieszeni sweterka. Misiaczek wszędzie towarzyszy Stokrotce, przede wszystkim w szkole, gdzie pomaga jej przezwyciężać lęki i nieśmiałość.

Stokrotka ma typowe problemy dziecka wczesnoszkolnego. Aby umilić jej początek roku szkolnego, pomóc przezwyciężyć strach i nieśmiałość, ciocia obdarowuje ją malutkim misiem, którego Stokrotka nazywa Misiaczkiem. Rezolutny Misiaczek, który w rękach dziewczynki przestaje być tylko maskotką, pomaga jej w zdobywaniu przyjaciół, służy dobrą radą, jest wiernym towarzyszem zabaw i nie opuszcza jej w żadnej trudnej sytuacji. Staje się świadkiem szkolnego życia, w które Stokrotka dopiero wkracza, pomaga jej odnaleźć się w nowej rzeczywistości, jest wspaniałym przyjacielem, na którego zawsze może liczyć. Razem ze Stokrotką bawią się, nudzą, a ich wyobraźnia zdaje się nieograniczona. Mira Jaworczakowa potrafiła wczuć się w sytuację małej dziewczynki, potrafiła przedstawić ją tak, jakby sama była małym siedmioletnim dzieckiem.

Książka została napisana prostym, trafiającym do dziecka językiem wspaniale pomaga dzieciom w zrozumieniu i radzeniu sobie z ich kłopotami i troskami. A mimo, iż napisana w odległych, dla niektórych, czasach nie straciła na uniwersalności.

"Coś ci powiem, Stokrotko..." to spokojna, ciepła opowieść, z prostym przekazem, napisana ze zrozumieniem dziecięcych spraw, które autorka zamyka w krótkich treściwych, ciekawych rozdziałach. Książka została wydana w twardej okładce, z mającymi swój urok rysunkami z innej epoki.

Serdecznie polecam!
Ocena: 8/10





24 komentarze:

  1. Prosty przekaz to na pewno zaleta tej książki. Warto wiedzieć, że takowa istnieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie! Uważam, że te starsze książki posiadają w sobie nieprzemijający urok i uniwersalny przekaz.

      Usuń
  2. Cenią sobie taką prostotę w książkach dla dzieci. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam pojęcia, że Jaworczakowa jeszcze teraz jest wydawana. Chyba słusznie wraca się do tej literatury - książkę "Oto jest Kasia" ja sama czytałam w szkole i pamiętam, że bardzo przemawiała do mnie jako do dziecka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinno się do nich wracać, te książki mają swój urok i są w swym przekazie aktualne i dzisiaj.

      Usuń
  4. Mimo całej mojej miłości do literatury dziecięcej jestem chyba jednak ciut za stara :) Ale cieszę się, że na rynku są książki, które nie tylko bawią, ale i uczą... cóż, życia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zakochałam się w tych ilustracjach <3
    Jak wiesz cenię i uwielbiam takie książki a o tej nie słyszałam... Jak na swoim blogu pisze Papierowa Łowczyni "do schrupania" :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda i brzmi interesująco :):)

    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda naprawdę super :) Ilustracje przepiękne, a prostota w przekazie to tylko na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiedziałam, że taka książka istnieje. Dzięki za prezentację

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam podzielić się swoim książkowym odkryciem :)

      Usuń
  9. "Oto jest Kasia" pamiętam ze szkoły pewnie niedługo przypomnę ją sobie jak córka będzie czytała, wtedy też chętnie sięgniemy po inne książki autorki

    OdpowiedzUsuń
  10. "Oto jest Kasia" była moją ulubioną książką :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę się rozpuściłam podczas czytania tej recenzji... Tak bardzo się cieszę, że dałaś miejsce na blogu książce starszej, z takimi cudownie klimatycznymi ilustracjami i jeszcze tak o niej napisałaś, że mam chęć obiec do biblioteki i ją sobie poczytać! ;)

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger