lutego 08, 2019

"Winna" Alicja Sinicka


Przyjemnie dostać w swoje ręce książkę, która do przeczytania zachęca już samym wyglądem. Okładka "Winnej" Alicji Sinickiej jest bardzo fotogeniczna i mimo pewnego minimalizmu, (a może dzięki niemu), bardzo intrygująca. Autorka zadebiutowała książką "Oczy wilka", której nie miałam jeszcze przyjemności czytać, ale która również zachwyca mnie ciekawą okładką. Tak jak nie lubię twarzy spozierających na mnie z książek, tak w tych przypadkach, grafikowi udało się mnie do nich przekonać. "Oczy wilka" z tego, co wiem, stały się niezłym bestsellerem, a po pierwszych recenzjach, które miałam okazję zaobserwować, wygląda na to, iż "Winna" powtórzy ten sukces. Nie ukrywam jednak, że moja recenzja doda tutaj troszkę dziegciu...  


Pragnęła miłości
Pragnęła szczęścia
Wpadła w pułapkę

Wendy jest winna, bo brała udział w wypadku, w którym zginął jej brat.
Jest winna, bo zdradził ją mężczyzna, którego pokochała.
Jest winna, bo kiedy poznała Jima, myślała, że będzie zupełnie inny.
Wendy jest winna, bo miała nadzieję, że nowa miłość wyleczy jej złamane serce. Z tego powodu ludzie, których kochała i którzy tak boleśnie ją zranili, znajdą się w niebezpieczeństwie. Czy Wendy będzie mogła ich obronić?


Główną bohaterką powieści Alicji Sinickiej jest Wendy, młoda dziewczyna pracująca na uczelni, doktorantka psychologii, córka bogatych rodziców, która wiele lat temu brała udział w wypadku, w wyniku którego zmarł jej młodszy braciszek. Cala rodzina bardzo mocno to przeżyła, każdy jej członek radzi sobie z tym na swój sposób. Wendy znosi to prawdopodobnie najgorzej, gdyż czuje się WINNA. Uważa, że również jej ojciec, nie mówiąc tego wprost, obwinia ją o ten wypadek. Na domiar złego dowiaduje się, że jej ukochany mężczyzna ja zdradził. Natłok zdarzeń, w tym poznanie Jima, wojskowego, który zdaje się być plastrem na jej bolączki, niskie poczucie własnej wartości oraz poczucie winy, prowadzą do ciągłych rozważań, które bohaterka strona po stronie, z rozdziału na rozdział, snuje na łamach książki.


Cała powieść to wewnętrzna 'psychoautoanaliza' jaką przeprowadza Wendy. Narracja 1-osoba sprawia, że trafiamy do duszy bohaterki, która więcej myśli niż robi, czy mówi. Czytając książkę miałam wrażenie, że czytam pamiętnik pacjentki poddawanej psychoanalizie. I to nie byłoby złe, gdyby nie trwało od pierwszej do ostatniej strony. Dialogów między bohaterami mamy tam znacznie mniej niż 'dialogów' jakie prowadzi sama ze sobą Wendy. Do połowy książki aż tak bardzo mi to nie przeszkadzało. Byłam ciekawa, co się wydarzy, a że coś się wydarzy było pewne. Myślałam, że autorka wymyśli coś podobnego do zdarzeń z powieści "Przyszłość ma twoje imię" Elżbiety Rodzeń. Czytaliście?

Czy tak się stało, czy nie, oczywiście nie napiszę by nie psuć Wam zabawy ;) Ale muszę przyznać, że mnie książka Alicji Sinickiej rozczarowała. Czekałam na wielki finał, o którym pisały blogerki na Instagramie, na wielkie zaskoczenie, ale nic takiego nie nastąpiło. Autorka bardzo sprawnie prowadziła fabułę, widać jej porządne pisarskie rzemiosło, ale to powodowało, że właściwie od razu można się było domyślać, z którym bohaterem będą 'problemy'. To było tak czytelne, że dziwi mnie, iż inni byli tym tak bardzo zaskoczeni. Widać, że autorka próbowała mylić tropy, ale to nie wyszło. Być może moje zamiłowanie i namiętne czytanie thrillerów spowodowało, że pewne rzeczy były oczywiste i nie dałam się nabrać. Jedyne, co mogło spowodować zdziwienie, (i u mnie spowodowało), to był motyw. Na szczęście wszystkie niuanse zdają się pasować, nie są zbytnio wyolbrzymione i od początku do końca układają się w miarę racjonalnie i logicznie.


Autorka w swojej powieści zawarła i powiązała ze sobą trzy główne motywy: winę, którą czujemy, z którą staramy się żyć, i która ma ogromny wpływ na nasze życie, romans, który ma być lekarstwem na nieszczęśliwą miłość oraz wątek sensacyjny, który jednak na dobrą sprawę trwa tylko chwilę. Każdy z tych wątków ma w sobie coś interesującego, niestety ten pierwszy jest mocno 'przegadany' i przysłaniający całość. Wydarzenia są tłem, dodatkiem do wiecznego umartwiania się bohaterki. Muszę przyznać, że w połowie książki przeskakiwałam już akapity, a nawet całe strony bo miałam dość czytania rozterek wewnętrznych bohaterki, która więcej sobie 'wyobrażała' i dopowiadała niż miało to miejsce w rzeczywistości. Swoją drogą była to dość irytująca postać, mojej sympatii nie zdobyła.

"Winna" jest powieścią mocno analityczną i psychologiczną, wręcz powiedziałabym, iż jest swoistą pisemną psychoterapią bohaterki, z filozoficznymi wstawkami. Dużo miejsca zajmuje np. dogłębne opisanie relacji Wendy z ojcem. I to byłoby ciekawe, gdyby nie zajmowało praktycznie całej książki. Za dużo tego. Minusem były też sceny intymne, których opis miejscami, (oczywiście nie każdy), był dość infantylny i śmieszny. Książka, ze względu na wątek sensacyjny, może się jednak podobać. Wystarczyłoby zmniejszenie objętości powieści poprzez wyrzucenie paru kolejnych przemyśleń bohaterki, aby cała powieść zyskała na atrakcyjności.

Podsumowanie: Jeżeli wolicie przemyślenia od akcji, rozważania od dialogów, zagłębianie się w psychikę bohatera, romans z nutą sensacji to powieść "Winna" z pewnością Wam się spodoba. Mojego serca nie zdobyła, a czy zdobędzie Wasze przekonajcie się sami :)
Ocena: 6/10

Premiera 13.02

33 komentarze:

  1. Nie moje klimaty zdecydowanie 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś średnio mnie zainteresowało, preferuje inne książki jednak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie bardzo zaintrygowała, ale niestety okazało się, że to nie do końca to, na co liczyłam.

      Usuń
  3. Rzeczywiście okładka zachęca do przeczytania. Bardzo mnie zaciekawiła ta książka. Jak wszystko dobrze pójdzie to będzie następna na mojej liście do przeczytania :) Uwielbiam powieści z wątkiem psychologicznym.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Najlepiej właśnie przekonać się na własnej skórze;) Na pewno wpadnę przeczytać recenzję:)

      Usuń
  5. Jestem ciekawa jak mi się spodoba :) Książka już czeka, a póki co wiele osób ją sobie chwali :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wszędzie wokół zachwyty i chyba jeszcze żadnego całkowicie negatywnej opinii :)

      Usuń
  6. Jakoś odkąd dowiedziałam się o premierze mnie nie ciągnie do tej książki, więc pewnie nie przeczytam :/

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie ta książka jednak kusi i myślę, że niedługo dam jej szansę. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię książki w których są dialogi. Taki spis myśli,który występuje w całej książce - potrafi umęczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza gdy się one powtarzają i właściwie nic nie wnoszą do fabuły, a tu niestety tak było. Bohaterka całą książkę się umartwia, a to umartwianie przeplatane jest wydarzeniami.

      Usuń
  9. Jakoś nie do końca jestem przekonana do tej książki i ta okładka totalnie mnie odrzuca.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka Ci się nie podoba? A mnie jakoś przypadła do gustu, chociaż nie jestem fanka takowych;)

      Usuń
  10. Ciekawa jestem czy też bym się domyśliła o co chodzi, bo również namiętnie czytuję thrillery ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawca negatywnych zdarzeń jest dość czytelny, autorka dość wprost na niego wskazuje, ale podejrzewam, że niektórzy wolą doszukiwać się drugiego dna niż to dostrzec:)

      Usuń
  11. Ojej, rozczarowanie? Ale szkoda, bo w miarę czytania twojej recenzji coraz bardziej się nakręcałam, to zdecydowanie coś w mój gust a mnie się już odechciało po tym rozczarowaniu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to wybitnie słaba książka, ale mało porywająca, mimo iż na końcu rozbudowuje się wątek sensacyjny.

      Usuń
  12. Może się kiedyś przekonam to książek z przemyśleniami :)

    londonkidx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja ostatnio literacko siedzę w kryminałach- to nie do końca dla mnie. Ale...nie mówię nie, bo czasem mam ochotę na ciekawą obyczajówkę, a ta do takich wydaje się należeć...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam Oczy wilka, bardzo spodobała mi się ta książka ze względu na akcję. Jeśli "Winna" to psychoautoanaliza z minimalną akcją ale za to z dodatkiem w postaci filozoficznych wtrąceń to zupełnie nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że ciekawi mnie jakbys ją oceniła :)

      Usuń
  15. Raczej nie moje klimaty, podsumowanie zdecydowanie odstrasza, niż przyciąga :)

    Z e-BOOKIEM POD RĘKĘ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie dało się przeczytać, miala swoje plusy, w końcu dałam jej 6/10 czyli ponad przeciętną, ale niestety idącą w stronę - przeciętna/nudnawa :(

      Usuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger