kwietnia 04, 2017

Książki, które miały bawić...

Miałam ostatnio NIE-przyjemność przeczytania, dwóch książek z dwóch różnych światów, co do których mam jednak podobne odczucia. Książki te zostały napisane z myślą przewodnią - bawić. Bawić czytelnika, umilić mu chwile.... nie umiliły. Stanowiły niepowetowaną stratę czasu.
 

Pierwsza książka "Królik i Misia. Niesmaczne zwyczaje Królika" jest powieścią dla dzieci od lat 4, która miała być, cyt. uroczą, przezabawną historią opowiadającą o nietypowej przyjaźni. Jak można wyczytać z okładki:
"Niesmaczne zwyczaje Królika" wprowadzają do dziecięcej literatury powiew świeżości.
Przezabawna historia o pewnym Króliku, Wilku i pewnej Misi, o lawinach i o bałwanie. Ta książka sprawi, że roześmiejesz się na głos i będziesz chciał położyć swoje dzieci wcześniej do łóżka, by przeczytać im ją do snu".

Dwa razy pojawia się słowo 'przezabawna', ale to niestety tylko zaklinanie rzeczywistości. Książka jest żenująca. Jej 'humor' nie nadaje się dla dzieci 4-letnich, (starszym zresztą też bym nie dała). Nie mam pojęcia kogo i czym miała rozbawić ta opowieść. Czy naprawdę dzieci powinny słuchać bajki o tym jak królik robi kupę, jaką ją robi i dlaczego ją zjada? Czy naprawdę chcemy, żeby takie 'coś' bawiło nasze pociechy? Ja nie chcę. Dodatkowo, książka zawiera wtrącenia typu: mój dziadek zjadł nogę, które są szokujące dla małego czytelnika. Kto zdecydował, że nadaje się ona dla 4 letnich dzieci, nie wiem. Książka jest niesmaczna, niestrawna i nieśmieszna. 
Nie polecam ani dzieciom ani dorosłym.


Kolejnym przykładem książki, która miała bawić jest powieść Małgorzaty Falkowskiej "Gorzej być nie może". Niestety, gorzej być nie mogło. Historia przedstawiona w tej książce jest kontynuacją przygód sześciu zwariowanych przyjaciółek, bohaterek książki "Mąż potrzebny na już". 

Opis:
Życie Zosi wydaje się wręcz idealne. Bogata dziedziczka nie ma w zwyczaju się niczym przejmować. Przyziemne problemy zdają się ją omijać szerokim łukiem, jednak los, a w zasadzie bliscy postanawiają to zmienić. Kiedy wydaje się, że gorzej być już nie może, Zosia uświadamia sobie, w jak wielkim jest błędzie. Czy zakochana w sobie bogaczka poradzi sobie z problemami, których nie są w stanie rozwiązać pieniądze jej ojca? Nadeszła pora, aby rozpocząć walkę egocentryzmu, pieczołowicie pielęgnowanego od urodzenia, z uśpionym głęboko ziarnem altruizmu, które chce wykiełkować.

Pierwszej części nie miałam okazji przeczytać i mimo, iż spotkałam się z opiniami, że zapoznanie się z nią zmieniłoby moje spojrzenie na drugą część, nie jestem obecnie w stanie się do tego zmusić. Nie jestem masochistką dam odpocząć intelektowi ;) Być może KIEDYŚ po nią sięgnę.... ale póki co nie mam takiego zamiaru. Powieść opiera się na bohaterce, której autorka chyba bardzo nie lubiła. Stworzyła kobietę, która jest ucieleśnieniem każdego głupiego dowcipu o blondynce, zupełnie nierealną (mam nadzieję) analfabetką i kretynką. Nie będę się rozwodziła nad powieścią gdyż nie mam o niej nic dobrego do napisania. Lektura była żenująca, dialogi mnie nie rozbawiły, pozostawiały jedynie niesmak; być może jestem już za stara na tego typu literaturę.
 
Podsumowując: Przeczytane opinie o książce wywołały we mnie ogromny apetyt, ale niestety pozostało tylko rozczarowanie.  
Ocena 2x 1/10

2 komentarze:

  1. Ufff, jak dobrze natrafić na taką recenzję :D dziękuję serdecznie za konstruktywną krytykę :) tak to już jest, nie ma czegoś, co zadowoli każdego :) Pozdrawiam ciepło <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że ma Pani dystans do recenzji:) W mój gust nie trafił Pani pomysł na powieść, ale jestem z tym w zdecydowanej mniejszości:)
    Pozdrawiam i życzę sukcesów.

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza i dodasz go do obserwowanych. Zostaw również adres swojego miejsca, z przyjemnością Cię odwiedzę.

Copyright © Femina domi , Blogger